AUTOR: Ellen Byerrum
TYTUŁ ORYGINALNY: Killer Hair
TŁUMACZ: Anna Dorota Kamińska
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO: Świat Książki
OPIS
Waszyngton, D.C. – ojczyzna
damskiej fryzury a la hełm i męskiej kongresowej pożyczki, wylęgarnia
odzieżowych faux pas. A najlepiej wie o tym Laycey Smithsonian, autorka
gazetowej rubryki „Zbrodnie w modzie”, gdzie bezlitośnie piętnuje stylowe
wpadki i udziela dobrych rad ofiarom mody. Młoda fryzjerka Angie Woods zdążyła
już zasłynąć, jako geniusz nożyczek i mistrzyni zmiany wizerunku. Pewnego dnia
znaleziono ją martwą, z obciętymi włosami i brzytwą w dłoni – policja uznała,
że dziewczyna popełniła samobójstwo. Jednak Lacey, która dobrze znała
fryzjerkę, nie może w to uwierzyć i podejrzewa najsłynniejszą klientkę Angie,
pracownicę Kongresu prowadzącą pikantną stronę internetową…[1]
RECENZJA
Zacznijmy
od tego, że ‘Zabójcze cięcie’ nie jest zaliczane do lektury obowiązkowej. Z
pewnością ta książka nie zmieni waszego życia i nie spowoduje nagłych
przemyśleń (no chyba, że uwielbiacie modę). Ta książka przede wszystkim ma nas
rozluźnić i oderwać nasze myśli od spraw codziennego życia.
Lacey
poznajemy podczas uroczystości pogrzebowej niejakiej Angie Woods, fryzjerki,
która odmieniła wizerunek pracownicy Kongresu zamieszanej w nie mały skandal.
Jest tylko jeden problem Angie nie żyje. Policja w Waszyngtonie jest marna.
Podcięcie sobie szyi – zostaje uznane za samobójstwo. Wszystko było by możliwe,
gdyby nie fakt, że brakuje racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego to zrobiła i
przede wszystkim, dlaczego obcięła swoje długie, blond włosy? I jeszcze jedno
pytanie: gdzie te włosy się podziały?
Lacey
za namową swojej przyjaciółki i jednocześnie fryzjerki Stelli, rozpoczyna
prywatne śledztwo mające na celu udowodnienie mało inteligentnym stróżom prawa
w Waszyngtonie, że śmierć Woods to morderstwo. Z tego wychodzi też morał taki,
że po prostu nigdy nie przyjaźnij się ze swoją zwariowaną fryzjerką, bo jeśli
się na coś nie zgodzisz przy najbliższym strzyżeniu możesz nagle wyjść z
fioletowymi włosami zamiast brązowymi. Warto poświęcić trochę czasu Stelli,
która jest bardzo zwariowaną osobą, a jednocześnie kierowniczką salonu, w
którym pracowała Angie. Stella nie wierzy w morderstwo. Jest przekonana, że
Angie za bardzo kochała życie (i swoje włosy) by odebrać sobie życie i oszpecić
się tak na ostatnią drogę. Zdradzając kilka szczegółów swojej przyjaciółce
podpowiada jej, kto może być potencjalnym mordercą.
Angie
Woods zasłynęła, gdy wyczarowała cudowną fryzurę skandalistce z Kongresu.
Jednak skoro w całą sprawę zamieszana jest prokuratura to czy Marcia Robinson
siedząc na fotelu fryzjerskim nie wygadała czegoś ważnego i nie spowodowała
nagle, że Angie stała się jej wrogiem numer jeden, który mógłby ją pogrążyć? Co
kryje się za osobą Marci?
Kolejnym
podejrzanym jest nie, jaki Leo… Sam Leo. Nie Leonardo. Wielki guru, który czuje
się urażony zawsze, gdy jedna z jego klientek idzie do innego fryzjera, bo on z
powodu swoich złych dni nie ma dla niej czasu. Gdy już zrozpaczona kobieta
wraca z kompletną katastrofą na głowie (lub też całkiem dobrą fryzurą) do Leo
marny jest jej los. Zadufany w sobie Leo nie wybacza zdrady. Jest bezlitosny i
daje nauczki na całe życie. Kolejna ważna rzecz: nigdy nie zmieniaj fryzjera nawet,
jeśli twój nie ma dla ciebie czasu, no chyba, że włosy są ci nie miłe. Na
dodatek do właśnie Leo miał strzyc Marcie, ale nie miał dla niej czasu, bo coś
mu wypadło. Czyżby zazdrosny o sukces koleżanki chciał się jej pozbyć, by tuż
pod jego nosem nie wyrosła nowa gwiazda salonu?
Ale
czym byłby kryminał bez podejrzanego w postaci szefa? Boyd, Radfors, który jest
szefem Stylettos, jest w trakcie rozwodu ze swoją żoną, ale wszyscy wiedzą, że
uwielbia sypiać ze swoimi pracownicami. Każda, która uda się z nim do łóżka ma
spore szanse na zostanie nową kierowniczką, gdy tylko gdzieś zostanie otworzony
nowy salon. Angie również dostała taką propozycję, ale z niej nie skorzystała.
Czyżby zranione ego doprowadziło Boyda, zwanego przez pracownice Szczurkiem, do
morderstwa?
No,
ale czym byłby lekki, miły i przyjemny kryminał bez drobnego wątku miłosnego?
Niczym. Jasne, że niczym. Plus dla autorki jest taki, że po prostu cała uwaga
Lacey skupiona była na morderstwie, a nie na mężczyźnie, który nagle pojawił
się ponownie w jej życiu. Co prawda Vic Donovan pojawia się cały czas w myślach
Lacey, ale też nie jest tak, że cały wątek miłosny dominuje w książce. Czegoś
takiego nie ma i to jest właśnie dobre, bo nie czuje się człowiek zmęczony.
Zresztą nawet główni bohaterowie nie wiedzą, co do siebie czują.
Podsumowując
powieść dobra na rozluźnienie i dla kogoś, kto lubi zagadki kryminalne, bo mnie
osobiście morderca zaszokował.
„Niestety, życiowy sukces nie zależy od dowcipu i eleganckich strojów.” ~ Ellen Byerrum, Zabójcze cięcie, Warszawa 2011, s. 174.
OCENA: 6/10
Znowu ja... Już jutro będę w Polsce! :) Aaaa i Wesołego i mokrego jajka! :)
Widzimy się po świętach.
Lady Spark
Książka, z racji tego, że miła jest na rozluźnienie powinna jak najszybciej znaleźć się u mnie :D
OdpowiedzUsuńTo teraz suchar z mojej strony :D
UsuńPożyczyć? :>
Miła książka, nie należy może do najwybitniejszych, no ale... :)
OdpowiedzUsuńZ kryminałów uwielbiam głównie Christie! I jej kryminały polecam Tobie :D
Lubię lektury nieobowiązkowe :D
OdpowiedzUsuń