AUTOR: Martin
Langfield
TYTUŁ
ORYGINALNY: The Malice Box
TŁUMACZ: Alina
Siewior - Kuś
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO: Sonia
Draga
OPIS
Kiedy Robert
Reckliss otrzymuje coś, co wygląda na miedzianą szkatułkę, nie wie, że ten mały
przedmiot zupełnie zmieni jego życie. Gdy ginie brat jego bliskiego
przyjaciela, a nadawca przesyłki okazuje się ostatnią osobą widzianą przy
oficerze, Robert wciąż próbuje racjonalnie podchodzić do całej sytuacji. Powoli
jednak zaczyna rozumieć, że to, co się wokół niego dzieje, przekracza ludzki
umysł – za sprawą tajnego stowarzyszenia uruchomiony został Ma’rifat, potężna
broń, która jest w stanie zmieść z powierzchni ziemi całą cywilizację. Wybuch
ma nastąpić za siedem dni. Zapobiec może mu tylko siedem kluczy, które można
zdobyć po przejściu siedmiu ciężkich prób. W wypełnieniu misji pomaga Robertowi
Terri – tajemnicze i ponętne medium – ale inne potężne siły za wszelką cenę
starają się uniemożliwić wykonanie zadania.
Sekretna szkatuła to wyjątkowy thriller,
zwłaszcza dla wielbicieli łamigłówek. [1]
RECENZJA
„Sekretna
szkatuła” to kolejny trup z półki. Mam ją od czterech lata. Skusiła mnie
okładka. No i na dodatek jest to thriller, wiec wtedy miałam na nią ogromną
ochotę. Opis również zachęcał, ale na dobrych chęciach wydawnictwa Sonia Draga
się skończyło. Egzemplarz przeleżał kilkadziesiąt miesięcy, a oceny na
lubimyczytac.pl oraz na goodread.com nie wskazują na dobrą literaturę.
Postanowiłam jednak sprawdzić sama, czy jest to coś warte.
Głównym
bohaterem jest Robert Reckliss, który pracuje w agencji informacyjnej GBN. Ma
żonę Katherine, którą poznał poprzez grę zorganizowaną w czasach studiów przez
Adama Hale’a. Warto zaznaczyć, że Kate wcześniej była żoną Adama. Robert i jego
żona osiem miesięcy wcześniej stracili dziecko. Jadąc do pracy Reckliss
dowiaduje się, że zmarł prezes Hencott Inc., a on jest tym, który jako jedyny z
prasy namówił go na wywiad. W wyniku splotu różnych sytuacji Robert zostaje
wysłany na urlop, a podczas spotkania z bratem prezesa Hencott Inc. dowiaduje
się, że Adam jest w niebezpieczeństwie i nie bez powodu wysłał mu poprzedniego
wieczora tajemniczą szkatułę i ma tylko siedem dni, aby uratować ludzkość przed
zagładą…
Mój pierwszy
zarzut to zbyt powolna akcja w pierwszej części. Ja rozumiem budowanie
napięcia, ale tu było tego za dużo. Ja czułam się znudzona tymi wszystkimi
przemyśleniami i wspomnieniami. Robert też nie jest postacią działającą pod
wpływem emocji. Co przynosi mi na myśl Roberta Langdona, który jest bohaterem
stworzonym przez Dana Browna. I w sumie na tym kończą się podobieństwa między
tymi dwoma autorami. Brown tworzy swoje łamigłówki z głową i zachęca czytelnika
do tego, aby razem z Langdonem czy inną postacią je rozwiązywał. U Langfielda
po prostu czekałam na podanie mi odpowiedzi na tacy.
Thriller Naw
Age… Pytanie, co to jest? Ja nie mam pojęcia. Wujek Google pod tym pojęciem
widział tylko piosenkę jakiegoś zespołu… Jednak, jeśli definicją ma być
„Sekretna szkatuła” to ja zdecydowanie jestem przeciwna takim thrillerom.
Miałam wrażenie, że czytam jeden wielki bełkot wariata, który powiększa się z
każdą kolejną stroną. Tego nie dało się czytać. Skończyłam tylko, dlatego, ponieważ
oprócz bycia okładkową sroką to jestem również książkową masochistką i zawsze
kończę zaczętą książkę.
Jeśli chociaż w
jednym procencie słuchacie tego czy polecam lub odradzam pewne książki to w tym
wypadku posłuchajcie tego jednego procenta i nie tykajcie „Sekretnej szkatuły”.
Chyba, że cierpicie na bezsenność. To po dwóch stronach śpicie niczym niemowlę.
Pod koniec
książka zaczynała mieć nawet pewien sens, ale bardzo niewielki trzeba to
przyznać. Jednak przez 4/5 książki miałam wrażenie, że czytam jakieś urwane w
połowie myśli, nieprzemyślane zdania. Po prostu bełkot, z którego nic nie wiem.
Wstyd przyznać, ale już wszystko w niej zapomniałam. To była tragedia i nawet,
gdyby nakręcili film na podstawie tej książki to przypuszczam, że byłby jedną wielką
katastrofą. Dlatego nikt przy zdrowych zmysłach tego nie zrobi. Ja osobiście
książkę odradzam i smuci mnie fakt, że na tego gniota życie zmarnowało tyle
tysięcy drzew…
"Wszyscy jesteśmy rozsądnymi, cywilizowanymi ludźmi, dopóki ktoś nie zrani naszego plemiennego instynktu. Wtedy zmieniamy się, a może budzi się nasza pamięć. Gotowi jesteśmy zabijać, gotowi jesteśmy na wszystko dla naszego plemienia. Wszyscy mam w sobie potencjalnego kata. Pewnych rzeczy nie da się zapomnieć." ~ Sekretna szkatuła, Martin Langfield, Katowice 2009, s. 135-136.
OCENA: 1/10
Dacie wiarę, że zapomniałam wrzucić Wam recenzję? Kompletnie wyleciało mi to z głowy. Do tej pory nigdy mi się to nie przytrafiło...
Lady Spark
[1] Opis
pochodzi ze skrzydełek książki
Ojej, z pewnością będę ją omijać:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że czasami trafia się na tak złe książki.
OdpowiedzUsuńhttps://ksiazki-jak-narkotyk-zaczytana.blogspot.com/
Zapamiętam tytuł, żeby nigdy się na niego nie skusić. Thriller New Age - pierwsze ssłyszę o czymś takim.
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda bo lubię powieści o tajnych stowarzyszeniach i tym podobnych :(Niestety nie przepada za dużą ilością przemyśleń i analiz :(
OdpowiedzUsuńTo może tym razem podziękuję...
OdpowiedzUsuń