poniedziałek, 2 lipca 2018

521. Jakim prezydentem jest Donald Trump?


AUTOR: Michael Wolff
TYTUŁ ORYGINALNY: Fire and fury. Inside the Trump White House
ROK WYDANIA: 2018
WYDAWNICTWO:  Prószyński i S-ka

OPIS
Najbardziej sensacyjna premiera 2018 roku!
Biały Dom robił wszystko, by nie dopuścić do ukazania się tej książki…
Jeszcze przed swą przyspieszoną premierą książka Michaela Wolffa zyskała ogromny rozgłos i wzbudziła wiele emocji i kontrowersji, a prezydent USA Donald Trump usiłował wstrzymać jej publikację. Bezskutecznie. "Ogień i furia" natychmiast stała się bestsellerem w Stanach Zjednoczonych, a prawa do niej wykupują wydawnictwa z całego świata.
Przez osiemnaście miesięcy autor przeprowadził ponad dwieście rozmów z pracownikami Białego Domu, członkami amerykańskiej administracji i samym Trumpem, dzięki czemu dogłębnie poznał kulisy działania najbardziej kontrowersyjnej prezydentury naszych czasów. Michael Wolff opowiada pasjonującą historię o tym, w jaki sposób Trump rozpoczął kadencję tak nieprzewidywalną i wybuchową jak on sam.
W książce, która wstrząsnęła posadami Białego Domu, znajdziemy odpowiedzi na wiele intrygujących pytań, m.in.:
• Czy Trump rzeczywiście nie chciał zostać prezydentem?
• Czy cała kampania wyborcza miliardera miała być tylko zabiegiem marketingowym, poprzedzającym otwarcie nowej stacji telewizyjnej?
• Po co syn prezydenta i szef jego kampanii wyborczej spotkali się przed wyborami z przedstawicielem Kremla?
• Co o prezydencie Trumpie tak naprawdę myślą pracownicy Białego Domu?
• Co oznaczają tajemnicze powiązania Trumpa z ludźmi Putina?
• Czemu Steve Bannon, szef kampanii wyborczej Trumpa i jego były doradca ds. strategicznych, określa prezydenta, jako „umysłowo niezdolnego” do kierowania Białym Domem?
• Czy Trump zostanie odsunięty od władzy?
Nigdy przedtem prezydentura tak bardzo nie podzieliła narodu amerykańskiego. Znakomicie zrelacjonowana i zdumiewająco świeża, "Ogień i furia" Michaela Wolffa pokazuje nam sensacyjne kulisy prezydentury Donalda Trumpa. [1]

RECENZJA
Jako politolog powinnam częściej czytać książki o tematyce politycznej, ale po zakończeniu studiów jakoś tak wyszło, że przestałam. Po książkę Michaela Wolffa sięgnęłam, ponieważ chciałam się dowiedzieć, dlaczego Donald Trump pokonał Hillary Clinton. Jednak już po wstępie wiedziałam, że ta książka będzie dla mnie trudnym tematem…

Wygrana Donalda Trumpa zszokowała większość świata w tym i mnie. Nie wierzyłam w jego zwycięstwo nawet przez moment. Zwłaszcza, że tyle kobiet oskarżało go o molestowanie seksualne. Jednak wygrał i myślę, że jest najbardziej wyróżniającym się prezydentem USA – czy pozytywnie czy negatywnie czas pokaże, gdy jego prezydentura dobiegnie końca.

Wolff już w samym wstępie napisał coś, co mnie mocno zaniepokoiło. Otóż autor wolał informacje przekazywane nieoficjalnie, czyli „off the record”, ponieważ mógł w ten sposób uniknąć podawania źródeł, a co za tym idzie nie mamy pewności, że ktoś to naprawdę powiedział i czy przypadkiem autor sobie tego nie wymyślił. Postanowiłam jednak nie skreślać od razu książki, ale przyznaję, że miałam mocne obawy.

Moje obawy okazały się słuszne, bo spędziłam z tą książką dwa tygodnie. To były jedne z najgorszych książkowych dwóch tygodni w moim życiu. Uwierzcie mi, że ta książa nigdy nie powinna powstać, a co dopiero zostać wydana w jakimkolwiek kraju. To istny bełkot. Nie mówię, że Donald Trump to wzór inteligencji, ale nie róbmy z też z niego kompletnego idioty i wariata. Mimo wszystko jakoś dorobił się majątku i sławy, a żeby to osiągnąć to, chociaż odrobinę inteligencji musi mieć. Michael Wolff pokazał Trumpa, jako osobę kompletnie niezorientowaną w polityce i mającą gdzieś prezydenturę. Też w to do końca nie wierzę, bo w takim przypadku, po co starałby się w ogóle o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki?

W książce zasmucił mnie jeden fakt, a mianowicie, że większą jej część zajmuje Steve Bannon, a nie Donald Trump. Kim też jest Bannon? Był szefem kampanii wyborczej i doradcą Trumpa. To właśnie od Bannona autor ma najwięcej informacji, które mogą być mało wiarygodne, ponieważ 18 sierpnia 2017 został on zdymisjonowany. Odniosłam wrażenie, że Bannon liczył, że Trump jest taki głupi, że da się być prezydentem za jego plecami – co idealnie pokazywała sytuacja ubezpieczeń zdrowotnych Obamacare. Dlaczego Bannonowi tak bardzo zależało na tym, aby podejmować decyzje, pod którymi podpisze się Trump? Dlaczego w takim układzie sam nie kandydował na prezydenta? Odpowiedź jest prosta, bo był za słaby marketingowo, bo mówcie, co chcecie, ale Donald Trump swoim zachowaniem w trakcie kampanii wyborczej mocno się wyróżniał.

Książkę bardzo ciężko się czytało. Byłam tak oporna na czytanie, że wolałam spać niż czytać. W pewnym momencie odniosłam wrażenie, że albo autor tak pisał albo po prostu jest to winna tłumaczenia, które było mało dokładne, mimo, że pracowały nad nim trzy osoby. Bywały momenty w książce, gdzie czułam lekkość i czytało mi się sprawnie, ale za chwilę znowu trafiałam na bardzo toporne zdania. W Ameryce książka ukazała się 5 stycznia 2018 roku, a w Polsce swoją premierę miała 27 lutego, więc tłumaczenie musiało być ekspresowe, a co za tym idzie mogło to się odbić na jego, jakości.

Nie polecam. Nie kupujcie. Nie czytajcie. Po prostu jedno wielkie nie, bo ta książka jak dla mnie jest mało wiarygodnym źródłem ze względu na brak przypisów i podanych źródeł. Ogromnie się cieszę, że ją skończyłam.

OCENA: 2/10

Cześć, 
przychodzę do Was z recenzją złej książki, ale również ze słowami wyjaśnienia dlaczego z mojej strony jest mnie tak mało, a wręcz wcale u Was. 
Wiem, że widzicie, że nie ma nas za często na Waszych blogach i że sama Kreatywna Alternatywa trochę podupadła. 
W moim życiu zmieniło się trochę rzeczy. Wydaje mi się, że są to zmiany na lepsze. Te zmiany zabierają mi wiele wolnego czasu, ale wcale mi to nie przeszkadza. Pewnie sobie myślicie: "Tłumaczy się, ale pisze, że nie przeszkadza jej to". Dalej lubię czytać i dalej sprawia mi to ogromną przyjemność, tylko zeszło na dalszy plan. Stało się dla mnie swego rodzaju luksusem, na który mogę sobie pozwolić, gdy w końcu znajduję wolną chwilę w tygodniu. Cały czas próbuję znaleźć jakąś metodę, żeby odwiedzać Wasze blogi, żeby znaleźć moment, by zmienić wygląd bloga. Niestety praca na trzy zmiany utrudnia mi wprowadzenie pewnego rodzaju systematyczności.
W związku z tym informuję również, że postanowiłam zrezygnować z egzemplarzy recenzenckich, które proponują wydawnictwa. Wiele moich książek czeka na przeczytanie i wolę im poświęcić czas. Ukaże się tylko jeszcze jedna recenzja z książką od jednego wydawnictwa, ponieważ zgodziłam się na nią nim podjęłam decyzję. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. 
Dziękuję, że mimo to jesteście tutaj na blogu. Myślę, że w końcu uda się mi znaleźć równowagę między życiem prywatnym, a blogiem. Trzymajcie kciuki. 
Lady Spark
[1] Opis pochodzi z okładki książki

5 komentarzy:

  1. To trzymam mocno kciuki za równowagę w życiu i czas na spokojną lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama niespecjalnie jestem przekonana do tego by sięgać po tą książkę... Chyba wolę sobie ją podarować, żeby nie dostać negatywnego kaca książkowego :D
    Czekają na mnie o wiele przyjemniejsze lektury :) Dobrze, że natrafiłam na Twoją opinię, bo inaczej mogłabym z ciekawości sięgnąć po nią. ..

    Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, ja tez dwa lata temu mialam moment wyciszenia i skupienia sie na realu;-) zycze ci wszystkiego dobrego.
    A co do ksiazki, to dzieki za ostrzeżenie :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem podziękuję.
    Na pewno znajdzie równowagę pomiędzy życiem prywatnym a blogiem. Życzę powodzenia i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. To raczej nie moja bajka... a co do tej równowagi to doskonale Cię rozumiem, ja ciągle próbuję pogodzić pracę i dom i znaleźć chwilkę na czytanie i blogowanie.

    OdpowiedzUsuń