czwartek, 28 września 2017

446. „… warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…”*

AUTOR: Anna Herbich
SERIA: Prawdziwe Historie
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Znak Horyzont

OPIS 
1 sierpnia 1944 roku w Warszawie było pół miliona kobiet. Wiele z nich poszło do Powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część chwyciła za broń. Wszystkie walczyły o przetrwanie. Panienka z dobrego domu w myślach powtarzała: „Boże, spraw, abym wytrzymała tortury”. Matka, która urodziła tuż przed godziną „W”, kołysała dziecko w rytm wybuchających bomb. I ośmioletnia Helenka, prowadzona na pewną śmierć. „Mamo, ja nie chcę umierać” – szeptała.
Przez 63 dni heroicznej bitwy walczyły, bały się, śmiały, kochały, opłakiwały bliskich. Mężczyźni stwierdzili: „Ojczyzna jest pierwsza. Musicie sobie jakoś radzić”. Kobiety zostały same, w obliczu dramatycznych dylematów. Włożyć coś do garnka czy kupić bandaże dla rannych? Jak zginę: z głodu czy z rąk Niemców? Ale pytanie, czy warto walczyć, w ogóle nie przychodziło im do głowy. Bo odpowiedź była tylko jedna. [1]

RECENZJA
Lata .40 XX wieku to najczarniejszy okres w dziejach całego świata. Szacuje się, że podczas II wojny światowej śmierć poniosło od 70 000 000 do 85 000 000 ludzi – żołnierzy i cywili. Polska - granicząca od wschodu ze Związkiem Radzieckim, a od zachodu z III Rzeszą – znajdowała się w sytuacji beznadziejnej. „Wyzwolona” z jednej okupacji przeszła w drugą. Polacy byli masowo mordowani i zsyłani na Sybir. Łącznie życie straciło około 6 000 000 naszych rodaków. Mimo ciągłych prześladowań, w sercach Polaków nadal tlił się żar wolności, który w końcu musiał wydostać się na zewnątrz. 1 sierpnia 1944 rozpoczęto jedno z najważniejszych i zarazem najtragiczniejszych w historii wojennej Polski wydarzeń. O godzinie 17, nazwanej godziną W, wybuchło Powstanie Warszawskie. 

Sławka była sanitariuszką. Halina została świeżo upieczoną mamą – Staś urodził się o godzinie 13, pierwszego dnia sierpnia 1944 roku. Zosia była zakochana, a Irena opiekowała się swoim trzymiesięcznym synkiem, Jacusiem. Nie znały się. Nie wiedziały nic o swoim istnieniu, ale łączyło je jedno – wszystkie były w Warszawie kiedy zaczynało się Powstanie.

Dziewczyny z Powstania to zbiór jedenastu życiorysów kobiet, które przeżyły Powstanie Warszawskie. Każda historia jest niezwykle wzruszająca, poruszająca i dramatyczna. Wiele z bohaterek 1 sierpnia 1944 nie miało ukończonych 22 lat, a mimo to nie bały się pójść do walki. Może i nie strzelały z karabinów, ale ich wkład w całą operacje był ogromny – były sanitariuszkami, łączniczkami, znajdowały się wszędzie tam gdzie podczas powstańczego zgiełku były potrzebne. Jedne z nich przeżywały właśnie swoją pierwszą miłość, inne oddały się całkowicie polskiej sprawie, jeszcze inne były odpowiedzialne za życie swoich maleńkich (urodzony w dniu powstania Staś czy trzymiesięczny Jacuś) dzieci. Każda z nich jest bohaterką i każda zasługuje na zapisanie się w historii. Czytając o ich czasem wręcz heroicznych wyczynach naprawdę coś ściskało za serce, ale wiecie co mnie najbardziej w tych opowiadaniach ujęło? Każda z jedenastu wybranych przez autorkę dziewczyn z powstania (a musimy pamiętać, że takich kobiet było przecież tysiące!) miała odwagę, żeby w tych strasznych, bydlęcych czasach być człowiekiem. Mieć w sobie empatię dla innych, dzielić się mimo, że samemu miało się bardzo niewiele – właśnie po tym poznaje się prawdziwych bohaterów.

W swojej książce pani Anna zrobiła coś co mi osobiście bardzo przypadło do gusty – mianowicie oddała całkowitą kontrolę swoim bohaterom. Nie próbowała bawić się w psychologa, na siłę ubierać przeżyć  kobiet w piękne słowa, a po prostu pozwolił im pisać, podzielić się nie tylko swoimi wspomnieniami, ale przede wszystkim tym co czuły kiedy były ścigane, zastraszane, zamykane w więzieniu i oddzielone od najbliżej rodziny. Książka jest, więc pewnego rodzaju świadectwem kobiet, które nigdy się nie poddały i walczyły o wolną Polskę dla siebie, dla dzieci/rodziny, przyjaciół… dla nas…

Powstanie Warszawskie do dzisiaj budzi ogromne kontrowersje. Niektórzy uważają je za bezmyślne, całkowicie niepotrzebne. Patrząc na ilość ofiar (szacuje się, że w podczas powstania zginęło około 16 000 wojskowych i od 150 000 do 20 000 cywilów) trudno jest się z tym nie zgodzić – w końcu większość powstańców było nieprzeszkolonych, nie mieli odpowiedniego sprzętu, a brak broni był największym problemem. Jednak z drugiej strony czy możemy tak po prostu stwierdzić, że powstanie było złe? Nie żyliśmy w tamtych czasach, większość z  nas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co musieli czuć mieszkańcy okupowanej Warszawy – zastraszani, mordowani, wywożeni z dala od domu i rodziny. Można tylko przypuszczać, że mieli już dość bycia popychadłem, że chcieli walczyć o siebie, o swoich najbliższych. Dla mnie osobiście są bohaterami, którzy nie zginęli za nic – zginęli za wolność, za Polskę… za nas.  

Bardzo cieszę się z faktu, że czytanie przeze mnie tej pozycji zbiegło się w czasie z 73. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Książka autorstwa Anny Herbich pozwoliła mi w jeszcze większym stopniu poczuć nie tylko grozę tych dni, ale przede wszystkim ogromny szacunek dla Powstańców, a jeśli będziecie kiedyś w Warszawie to koniecznie odwiedźcie Muzeum Powstania Warszawskiego. To naprawdę niezwykłe miejsce, które trzeba zwiedzić. Cześć i chwała Bohaterom!

„Czy było warto? Mimo tego wszystkiego, co się stało, odpowiadam bez wahania – tak. Było warto. Dlaczego? Aby to zrozumieć, wystarczy rozejrzeć się wokół siebie” ~ Janina Rożecka z domu Gutowska; w: Dziewczyny z Powstania, Anna Herbich, s. 279.

OCENA: 8/10

Witam. Lady Spark przebywa w Danii, więc przez pewien czas będziecie musieli mnie znosić. Mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie. Trzymajcie się ciepło!


*fragment pieśni „Warszawskie dzieci”
[1]Opis pochodzi ze strony wydawnictwa


6 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki z tej serii. Ta również mnie intryguje. Chętnie poznam te 11 kobiet, które łączyło jedno. Były w Warszawie, gdy wybuchło powstanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam, była ciekawa, ale jakoś bez większych rewelacji ją wspominam.
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej książce. Jednak jeszcze nie czytałam. Gdy znajdę chwilę czasu z pewnością się za nią zabiorę.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że powinnam zapoznawać się z takimi książkami, ale nie mogę się przełamać. Od lat mam opory :(

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, budzi kontrowersje, ale czytać o nim się powinno! Tę książkę muszę upolować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam na stosiku z tej serii ,,Dziewczyny wyklęte", mam nadzieję, że uda mi się niedługo przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń