wtorek, 14 lutego 2017

365. "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."*... ale czy na pewno miłość? Jak Zofia Posmysz przeżyła "Królestwo za mgłą"?

AUTOR: Zofia Posmysz, Michał Wójcik
ROK WYDANIA: 2017
WYDAWNICTWO: Znak Literanova  
OPIS
Czyli pani wyszła z tego Królestwa?
Mnie się udało. Tak, mnie to się udało.
Żeby przeżyć, trzeba przestrzegać reguł obozowej gry. Nie można dać się uderzyć - bo nie przestaną bić. Trzeba wyglądać w miarę zdrowo - inaczej wezmą na rewir. I przede wszystkim należy wiedzieć, jak rozmawiać z oprawcami. Bo nawet kat ma słabości. A ofiara nie zawsze jest bezbronna.
Trafiła do Auschwitz, mając niespełna dziewiętnaście lat. Ponad siedemdziesiąt lat po wojnie zdecydowała się po raz pierwszy opowiedzieć całą swoją historię.
Zofia Posmysz mówi o tym, skąd czerpała wewnętrzną siłę, choć była świadkiem niewyobrażalnego.
I jak to się stało, że ponownie zaufała życiu. [1]

RECENZJA
Gdy Wydawnictwo Znak Literanova napisało do mnie z propozycją tej książki nie zastanawiałam się nawet minuty. Tematyka obozowa to coś, co porusza. Każdy Polak słyszał o tym miejscu zagłady, o Auschwitz. Wywiad z Zofią Posmysz to pokazanie tego miejsca zupełnie innymi oczami. Oczami więźniarki, która w oprawcy próbowała znaleźć namiastkę człowieczeństwa. Jest to pozycja obowiązkowa dla każdego Polaka, niezależnie od opcji politycznej, od poglądów, od przekonań. Obowiązkowa, dlatego, że jest Polakiem, bo Auschwitz to historia, to dramat, który miał miejsce w naszym kraju, który dział się, bo Polska była okupowana przez III Rzeszę. Bo jesteśmy Polakami i musimy o tym pamiętać, ale nie rozpamiętywać. Bo Auschwitz odcisnęło swoje piętno na każdej, polskiej rodzinie.

Wywiad z Zofią Posmysz rozpoczyna się od części pierwszej zatytułowanej „Bajka” i słów „Dawno, dawno temu…”. Jednak to nie jest opowieść o bajkowym życiu i swobodzie. To opowieść o dramacie, walce o życie i psychologicznej bitwie, gdzie ofiara próbuje znaleźć i wykorzystać słabe strony kata. Z okładki spogląda na nas starsza pani z dobrotliwym uśmiechem, za którym kryje się zupełnie inna historia, bardziej dramatyczna.

Zofia Posmysz ze szwajcarską dokładnością w wywiadzie opowiada o tym jak dokładnie wyglądało życie w Auschwitz. To wszystko jest straszne. Zhańbione kobiety, obdarte z jakiejkolwiek godności, bite, poniżane, pracujące ponad ludzkie siły za marną miskę zupy. W tym wszystkim było okropieństwo. Jednak w tym okropieństwie było życie i walka o każde piętnaście minut, a potem kolejne i kolejne. Brak planów na przyszłość, brak marzeń, ale Zofia Posmysz miała coś więcej. Miała nadzieję, że wróci do domu, do bliskich i tylko ta nadzieja utrzymywała ją przy życiu.

Przez cały wywiad z Zofią Posmysz nie ma nawet zdania o oskarżaniu czy nienawiści swoich oprawców. Owszem mówi, że faszyzm, obozy koncentracyjne to było zło, ale w swoich katach próbowała dostrzec ułamki człowieczeństwa. Więcej chleba, gęstsza porcja zupy, lekki uśmiech czy brak kary za drobne przewinienie – to były te oznaki, które dawały nadzieję na przeżycie do jutra.

Są książki, które trzeba przeczytać z jednego powodu. Tylko, dlatego, że jest się Polakiem. Tylko to zmusza nas do zapoznania się z tymi pozycjami. „Królestwo za mgłą” właśnie do takich książek należy. Jesteśmy Polakami, to działo się w naszym kraju, pod okupacją innego państwa, ale dotyczyło nas. I nim ktoś powie, że o Auschwitz już nie warto rozmawiać niech po prostu przeczyta tę książkę, a przekona się, że warto. Nie warto obwiniać o to, co było nowych pokoleń, ale warto pamiętać. „Zmarłym – pamięć, żyjącym – pojednanie” – takie słowa przeczytałam w kościele, do którego chodzę i uważam, że w tej sprawie i wielu innych masowych mordach, które miały miejsce bardzo ono pasuje.

Moim jedynym zarzutem jest to, że Michał Wójcik zbyt mocno odwoływał się do książek Zofii Posmysz. A nie każdy czytelnik miał okazję się z nimi zapoznać albo o nich wiedział. Bardzo mnie to irytowało, bo czasami czułam się kompletnie poza tematem.

Kilka lat temu była w Auschwitz. Zabrała mnie tam rodzin koleżanki, u której była. To nie było zwiedzanie, a szaleńczy bieg. Jednak te kilkadziesiąt minut w tym miejscu pozwoliło mi wyczuć smutek i strach ludzi, którzy tam zginęli. Będę chciała tam pojechać jeszcze raz, aby móc spokojnie i bez pośpiechu przejść po miejscu tej ogromnej tragedii. Prawdopodobnie tam zginął tata mojej babci, mój pradziadek. Ośmielę się stwierdzić jak we wstępie, że obozy koncentracyjne odcisnęły piętno na każdej polskiej rodzinie.

Oceniam spotkanie z tą książką, jako wartościowe i pełne nauki, ale również bardzo emocjonalne. Pełne refleksji i nadziei, że nigdy więcej taka tragedia nie będzie miała miejsca.

"Pewnie chwilami bywamy w życiu szczęśliwi. Miewamy satysfakcję. Ale czy istnieje pełne szczęście? Nie wiem. Szczęście chyba ma się w sobie. A jeśli się go nie ma, to znaleźć je trudno." ~Zofia Posmysz [w:] Królestwo za mgłą, Zofia Posmysz, Michał Wójcik, Kraków 2017, s. 376.
OCENA:  9/10
Wybaczcie, że recenzja dopiero dziś, ale złośliwość rzeczy martwych nie zna granic. Tea zamelduje się tutaj w sobotę, a potem wracamy do normalnego rozkładu.
Całusy, 
Lady Spark! 
Również recenzja w wersji gadanej dla Was: 


[1] Opis pochodzi z okładki książki

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję wydawnictwu

*Fragment Pierwszego Listu do Koryntian 

23 komentarze:

  1. koniecznie muszę ją przeczytać:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio zaczęłam bardziej interesować się tematyką wojny. Ta propozycja wydaje się interesująca, będę miała ją na uwadzę:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieco obawiam się lektury (nie jestem człowiekiem o mocnych nerwach), ale na pewno przeczytam.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że do tego typu książek należy mieć sporo nerwów i cierpliwości.

      Usuń
  4. W tym momencie nie jestem gotowa na taką książkę, ale będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tematyka oczywiście wzruszająca i jak najbardziej godna uwagi, ale chyba nie jestem jeszcze na nią gotowa, a nie chce sobie zepsuć "przyjemności" z jej czytania. Rozumiem (albo przynajmniej staram się zrozumieć) jak ciężkie to doświadczenia dla pani Zofii i nie chciałabym jej źle zrozumieć. Mam tę książkę na uwadze :)
    Pozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie na takie książki trzeba być gotowym, mieć nie tylko wiedzę historyczną, ale również na swój sposób być dojrzałym. Być gotowym na okrucieństwo.

      Pozdrawiam i z pewnością zajrzymy do ciebie wkrótce ;)

      Usuń
  6. Takie książki są ważne, by pamięć o tamtych czasach pozostała, jako przestroga dla następnych pokoleń. Czytałam kilka tytułów z tematyki obozowej i zawsze wzbudza to we mnie wiele emocji, jakie piekło człowiek człowiekowi mógł wyrządzić. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest straszne, ale niestety prawdziwe. I takie książki powinny nas przestrzegać przed powtórką z przeszłości, bo dzisiejsza technologia może zgotować w wypadku wojny większe piekło.

      Usuń
  7. To z pewnością bogata w wartości pozycja. Trudno sobie wyobrazić, jak można było szukać tych bardziej ludzkich cech wśród oprawców. Publikację chętnie przeczytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam w szoku, że autorka szukała tych ludziach cech, ale to jak p. Zofia o tym opowiada, jakby mówiła o bajce na dobranoc. Nie wyczułam u niej zarzutu za trzy lata w obozie. A książka jest bogata przez sam fakt, że ktoś pokazał zupełnie inny punkt widzenia. Nie mówię, że dobry, bo nie ma na to co sie działo dobrego spojrzenia. Ale inny od dotychczasowych.

      Usuń
  8. No i kolejna książka dołącza do za długiej listy tbr...

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio sporo książek wokół tej tematyki skłoniło mnie, aby po nie sięgnąć, również ta propozycja czytelnicza wydaje mi się bardzo cenna i wartościowa, znów będę mogła wiele wyciągnąć dla siebie. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  10. osttanio jakos te tematyki nie czytam ale to w wyniku zgrozy rpzezytej pod koniec roku matrualnego ;p wiec coz omijam lukiem ale ostanto cos mysle i chyab sie skusze :) pozdrawiam i zparaszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W Oświęcimiu byłam 2 razy i za każdym razem to miejsce wywoływało we mnie silne uczucia.
    Lubię czytać książki o tematyce II wojny światowej, a z takim spojrzeniem na oprawców się jeszcze nie spotkałam. Chętnie ją kiedyś przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciężka tematyka tej książki na ten moment mi nie leży... Chętnie bym ją przeczytała, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości, gdy będę mieć ku niej odpowiedni nastrój...

    OdpowiedzUsuń