LADY SPARK
Pierwszy miesiąc roku, a ja już mam sześć książek za sobą, ale to wszystko z powodu braku pracy. Na szczęście od lutego wszystko wróci do normy, co mnie osobiście bardzo cieszy. Mam nadzieję tylko, że reszta roku będzie w miarę dobra i nie powtórzy się sytuacja z jego początku, bo na obecny moment potrzebuję po prostu spokojnego trybu: praca-dom, praca-dom i tak ciągle, bo moje zdrowie poważnie podupada przez to co się u mnie dzieje. No, ale przejdźmy do podsumowania, gdzie pierwszy i ostatni raz w tym roku widzicie sześć książek przeczytanych przeze mnie.
1. "Słodka morska bryza" Barbara Delinsky (464 strony) 6/10
Powieść obyczajowa, która nie zaskakuje ani fabułą, ani zakończeniem, ale jednocześnie jest pełna emocji i bardzo przyjemna w odbiorze, a pod koniec bije z niej ogromne ciepło. Ja polubiłam styl autorki, który jest przystępny i pozwala czytelnikowi się rozluźnić podczas czytania.
2. "Minaret" Leila Aboulela; seria "Kobiety Orientu" (336 stron) 7/10
Tematyka arabska nigdy nie jest łatwa i przyjemna. To zawsze trudny temat i mało rozumiany przez ludzi wychowanych w cywilizacji zachodniej. Jednak uważam, że warto czasem zapoznać się z tym, jak ci ludzie myślą, jak żyją i jaka jest ich przeszłość, bo to bardzo często ułatwia spojrzenie na to dlaczego nagle, w sposób gwałtowny zwracają się ku islamowi z większą mocą niż do tej pory i stają się radykałami.
3. "Letnie rozkosze" Nora Roberts (480 stron) 3/10
Nie jestem rozczarowana oceną. Spodziewałam się czegoś takiego. Po "Minarecie" musiałam wziąć coś lżejszego, bo inaczej mogłabym wpaść w błędne koło i nie wyjść z niego za szybko. Dwie powieści w jednej książce. Nic to cudo ni to gniot.
4. "Dziewczyny wyklęte" Szymon Nowak (530 stron) 5/10
Książka, która jest największym rozczarowaniem stycznia. Dlaczego? Bo styl autora pozostawia za dużo do życzenia. Gdyby wyciąć fragmenty, gdzie pozwala sobie na wchodzenie w psychikę postaci, gdy opisuje iskrzący się śnieg czy gwiazdy nocą to ta książka byłaby rzetelnym zbiorem szesnastu Polek, które przeszły piekło w świecie komunistycznej Polski. Jednak te całe opisy, które miały ułatwić mi czytanie tylko mnie rozpraszały i wybijały z rytmu. Mimo to jest to książka trudna i bolesna, bo ja nie byłam wstanie przeczytać więcej niż dwóch czy trzech postaci jednego dnia. Moja psychika tego po prostu nie wytrzymywała.
5. "Gama uczuć" Maria Rodziewiczówna (64 strony) 4/10
Cztery krótkie nowelki, które czekały na swoje przeczytanie. Nie przeczytałam tego w dwa dni, bo mają w sobie głębsze przesłanie, ale też mnie nie porwały.
6. "Sekretna szkatuła" - Martin Langfield (508 stron) 1/10
O Boże! Co to za droga przez mękę i piekło. Płaczę, bo tyle drzew straciło swoje życie, żeby ta książka mogła powstać! Nigdy nie powinna. Bełkot wariata i nic więcej. Nic dziwnego, że autor nic więcej do tej pory nie wydał i mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobi, bo to byłoby coś okropnego. Thriller New Age? A ja się pytam co to jest? Gdzie jest wyjaśnienie tego pojęcia? Próbowałam znaleźć w internetach, ale tylko wyskakiwała mi piosenka jakiegoś zespołu. Oj, dawno nie dałam książce najniższej oceny. Langfield ma szczęście tylko, że to nie jest moja pierwsza książka w tym roku, bo bym była mocno zmartwiona o jakoś następnych, bo jaka pierwsza książka w roku taki cały rok!
Pierwszy miesiąc roku, a ja już mam sześć książek za sobą, ale to wszystko z powodu braku pracy. Na szczęście od lutego wszystko wróci do normy, co mnie osobiście bardzo cieszy. Mam nadzieję tylko, że reszta roku będzie w miarę dobra i nie powtórzy się sytuacja z jego początku, bo na obecny moment potrzebuję po prostu spokojnego trybu: praca-dom, praca-dom i tak ciągle, bo moje zdrowie poważnie podupada przez to co się u mnie dzieje. No, ale przejdźmy do podsumowania, gdzie pierwszy i ostatni raz w tym roku widzicie sześć książek przeczytanych przeze mnie.
1. "Słodka morska bryza" Barbara Delinsky (464 strony) 6/10
Powieść obyczajowa, która nie zaskakuje ani fabułą, ani zakończeniem, ale jednocześnie jest pełna emocji i bardzo przyjemna w odbiorze, a pod koniec bije z niej ogromne ciepło. Ja polubiłam styl autorki, który jest przystępny i pozwala czytelnikowi się rozluźnić podczas czytania.
2. "Minaret" Leila Aboulela; seria "Kobiety Orientu" (336 stron) 7/10
Tematyka arabska nigdy nie jest łatwa i przyjemna. To zawsze trudny temat i mało rozumiany przez ludzi wychowanych w cywilizacji zachodniej. Jednak uważam, że warto czasem zapoznać się z tym, jak ci ludzie myślą, jak żyją i jaka jest ich przeszłość, bo to bardzo często ułatwia spojrzenie na to dlaczego nagle, w sposób gwałtowny zwracają się ku islamowi z większą mocą niż do tej pory i stają się radykałami.
3. "Letnie rozkosze" Nora Roberts (480 stron) 3/10
Nie jestem rozczarowana oceną. Spodziewałam się czegoś takiego. Po "Minarecie" musiałam wziąć coś lżejszego, bo inaczej mogłabym wpaść w błędne koło i nie wyjść z niego za szybko. Dwie powieści w jednej książce. Nic to cudo ni to gniot.
4. "Dziewczyny wyklęte" Szymon Nowak (530 stron) 5/10
Książka, która jest największym rozczarowaniem stycznia. Dlaczego? Bo styl autora pozostawia za dużo do życzenia. Gdyby wyciąć fragmenty, gdzie pozwala sobie na wchodzenie w psychikę postaci, gdy opisuje iskrzący się śnieg czy gwiazdy nocą to ta książka byłaby rzetelnym zbiorem szesnastu Polek, które przeszły piekło w świecie komunistycznej Polski. Jednak te całe opisy, które miały ułatwić mi czytanie tylko mnie rozpraszały i wybijały z rytmu. Mimo to jest to książka trudna i bolesna, bo ja nie byłam wstanie przeczytać więcej niż dwóch czy trzech postaci jednego dnia. Moja psychika tego po prostu nie wytrzymywała.
5. "Gama uczuć" Maria Rodziewiczówna (64 strony) 4/10
Cztery krótkie nowelki, które czekały na swoje przeczytanie. Nie przeczytałam tego w dwa dni, bo mają w sobie głębsze przesłanie, ale też mnie nie porwały.
6. "Sekretna szkatuła" - Martin Langfield (508 stron) 1/10
O Boże! Co to za droga przez mękę i piekło. Płaczę, bo tyle drzew straciło swoje życie, żeby ta książka mogła powstać! Nigdy nie powinna. Bełkot wariata i nic więcej. Nic dziwnego, że autor nic więcej do tej pory nie wydał i mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobi, bo to byłoby coś okropnego. Thriller New Age? A ja się pytam co to jest? Gdzie jest wyjaśnienie tego pojęcia? Próbowałam znaleźć w internetach, ale tylko wyskakiwała mi piosenka jakiegoś zespołu. Oj, dawno nie dałam książce najniższej oceny. Langfield ma szczęście tylko, że to nie jest moja pierwsza książka w tym roku, bo bym była mocno zmartwiona o jakoś następnych, bo jaka pierwsza książka w roku taki cały rok!
Łączna liczba stron: 2382
Średnia liczba stron dziennie: 77
Najgorsza książka stycznia: "Sekretna szkatuła" - Martin Langfield
Najlepsza książka stycznia: "Minaret" Leila Aboulela; seria "Kobiety Orientu"
Największe zaskoczenie stycznia: "Słodka morska bryza" Barbara Delinsky
Największe rozczarowanie stycznia: "Dziewczyny wyklęte" Szymon Nowak (chodzi mi o styl autora, który psuje odbiór pozycji)
TEA
TBR
- "Diabeł ubiera się u Prady" - Lauren Weisberger - Chyba większość z czytelników widziała film lub chociaż kojarzy produkcję. Postanowiłam przeczytać skoro ja już praktycznie nic nie pamiętam.
- "Bliżej słońca" - Richard Paul Evans - Kto czytał recenzję "Szukając Noel" wie, że kocham Evansa i pretenduje do grona moich ulubionych pisarzy. Mam nadzieję, że ta książka również mnie zaczaruje.
- "Mistyfikacja" Candace Camp - Coś lekkiego zawsze musi być, żeby nie przesadzić z kalibrem książek.
- "Bracia Kliczko" - Leo G. Linder - Zamiłowanie do oglądania sportu odziedziczyłam po dziadku jako jedyna z wszystkich jego wnuków i wnuczek. Na boksie się nie wyznaje, ale starszy z braci Kliczko jest merem Kijowa i w sumie chcę się bardziej dowiedzieć, co nakłoniło go, aby po zakończeniu kariery sportowca został politykiem.
Cóż początek roku niestety nie jest powalający jeśli chodzi o moje czytelnicze wyzwanie. Miało być książek pięć... są tylko trzy. Niemniej jednak, patrząc na to, że styczeń był bardzo intensywnym miesiącem, zwłaszcza pierwsza jego połowa, jestem zadowolona z tego, że w ogóle udało mi się przeczytać więcej niż jedną książkę. Oby w lutym było lepiej! Pozdrawiam.
1."Ciemne sekrety" Hjorth Michael & Rosenfeldt Hans, seria 'Sebastian Bergman' #1 (488 stron) [3,7] 7/10
Ciemne sekrety to całkiem dobre wprowadzenie do serii. Mamy bardzo ciekawą fabułę, dynamiczną akcję i co prawda trochę „oklepanego”, niemniej jednak mimo wszystko interesującego głównego bohatera. Już nie mogę się doczekać kolejnych części historii, więc od razu zabieram się za Ucznia!
Drugi tom cyklu o Sebastianie trzyma równy, dobry poziom. Sama historia niesamowicie wciąga i z ogromną ciekawością i nieukrywaną radością czytelnik daje się wciągnąć w sieć intryg i wątków, które serwują autorzy. Moja przygoda z policyjnych psychologiem jeszcze się nie skończyła i już nie mogę się doczekać kolejnych części!
W tej konkretnej recenzji postanowiłam, że nie będę posiłkowała się skalą punktową. Uważam, że Królestwo za mgłą jest pozycją, którą zasługuję na poświęcony jej czas, uwagę i w żadnym wypadku nie powinna była być brana pod jakąkolwiek skalę. To książka, którą trzeba przeczytać po to, żeby nie zapomnieć…
Łączna liczba stron: 1441
Średnia liczba stron dziennie: 46
Najgorsza książka stycznia: ---
Najlepsza książka stycznia: "Królestwo za mgłą" Zofia Posmysz & Michał Wójcik
Największe zaskoczenie stycznia: "Ciemne sekrety" Hjorth Michael & Rosenfeldt Hans
Największe rozczarowanie stycznia: ---
TBR
- "Grób w górach"/"Niemowa"/"Oblany test" Hjorth Michael & Rosenfeldt Hans - kolejne części serii o Sebastianie Bergmanie
- "Dziewczyny z Solidarności" Anna Herbich - tej pozycji jestem bardzo ciekawa, więc mam nadzieję, że w tym miesiącu zapoznam się z lekturą
Przy okazji zapraszam na podsumowanie w wersji gadanej :). Będzie mi miło, jeśli i tam zostawicie po sobie ślad ;)
Gratuluję wyników!
OdpowiedzUsuń"Dziewczyny wyklęte" miałam w planach. Szkoda, że styl autora trochę rozczarowuje :(
Za to za "Minaret" bardzo chętnie w wolnej chwili sięgnę :)
Piękne wyniki, chętnie poczytam o tych książkach, bo nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny Solidarności-muszę w końcu dorwać:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Ooo mam ten cykl o Sebastianie Bergmanie <3 Moja mama "połknęła" wszystkie tomy i także mówiła, że są super :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników i życzę spokoju oraz ciekawych lektur po przeczytania :). Z wymienionych książek poznałam tylko "Dziewczyny wyklęte".
OdpowiedzUsuńDobry wynik, gratuluję :) Powodzenia w nowym miesiącu ;)
OdpowiedzUsuńMacie ładne osiągnięcia:) Też się zastanawiam nad kanalem na YT, lecę zobaczyć jak to wygląda u was:)
OdpowiedzUsuńŁadne wyniki, życzę jeszcze lepszych w lutym! ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam żadnej z tych książek. Gratuluję wyników ;)
OdpowiedzUsuńŁadne wyniki, gratuluję. :) Niestety, żadnej z tych książek nie czytałam, więc nie mam jak się wypowiedzieć na ich temat. ^^'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetny wynik! Owocnego lutego Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńBardzo zacny wynik :) Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.zaczytanawiedzma.blogspot.com
Czy ja widzę filmik? ooooo
OdpowiedzUsuńŻyczę zaczytanego lutego!
Pozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com