poniedziałek, 30 stycznia 2017

360. Czas jako najważniejszy czynnik w "Trylogii czasu"


AUTOR: Kerstin Gier
TYTUŁ ORYGINALNY: Rubinrot
TŁUMACZ: Agata Janiszewska
SERIA: Trylogia Czasu
TOM: Pierwszy        
ROK WYDANIA: 2011
WYDAWNICTWO:  Literacki Egmont   

OPIS
Gwendolyn ma szczesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddaną przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczną rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon – bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję zachowałby najchętniej dla siebie, ale bez Gwandolyn nie uda mu się misji wypełnić…
Podróże w czasie, niebezpieczeństwa czyhające w najmniej spodziewanym momencie, miłość, która nie zna granic czasu… ta książka cię pochłonie. Dla ciebie również czas przestanie mieć znaczenie. [1]

RECENZJA
Nie wiem jak długo „Trylogia czasu” czekała na swoją kolej, ale chyba coś około trzech lat, bo zakupiłam ją na samym początku mojego pomysłu z własną biblioteczką. Wiele vlogerek książkowych w swoich filmach się nią zachwycało, więc w końcu i ja postanowiłam wziąć do rąk pierwszy tom, czyli „Czerwień rubinu”.

Gwendolyn ma szesnaście lat i chodzi do dziesiątej klasy jednej z londyńskich szkół. Na pozór jest zwykłą nastolatką, ale nikt nie wie, że należy do szczególnej rodziny, w której występuje coś takiego jak gen podróży w czasie. Początkowo NIK nie podejrzewa, że to Gwen jest jego posiadaczką. Cała rodzina obstawia raczej jej kuzynkę Charlottę i to właśnie ją od najmłodszych lat przygotowywano do podróży w czasie. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia Gwen idąc do sklepu po ulubione cukierki ciotki Maddy nagle znajduje się w tym samym miejscu, ale w zdecydowanie innej epoce…

Gwen i Charlotte różnią się od siebie bardzo mocno. Wiadomo nie są siostrami, ale jak na kuzynki wychowujące się w jednym domu to różnica między nimi jest diametralna. Gwen miała normalne dzieciństwo, czyli biegała po trzepakach i zdzierała sobie kolana, a za to Charlotte od małego przygotowywana była do podróży w czasie. Uczyła się historii, geografii czy nawet różnych sztuk walk. Dowiadujemy się, że również Gwen by się tego uczyła, gdyby tylko urodziła się dzień wcześniej, bo między dziewczynami jest dokładnie tylko doba różnicy, a to właśnie data zadecydowała, że sądzono iż to Charlotta była posiadaczką genu podróży w czasie. Dlatego, wiec to Gwen przeniosła się do przeszłości? Musicie przeczytać książkę żeby się tego dowiedzieć.

Mamy również w książce Strażników, których zadaniem jest zebranie dwunastu kropel krwi od dwunastu przedstawicieli, którzy posiadali gen czasu. Nazywani są oni kamieniami szlachetnymi. Gwen to tytułowy rubin. Im dalej w kartki tym lepiej poznajemy historię jej rodziny i to, że jedna z jej kuzynek również była kamieniem, ale wraz ze swoim ukochanym uciekła do przeszłości, a przy tym zabrała narzędzie z większością kropel krwi. Zadaniem Gideona do tej pory było uzupełnienie drugiego naczynia, a w tym powinna pomóc mu Gwen… Ale czy Gwen tak łatwo da się nastawić przeciwko własnej kuzynce Lucy? Czy będzie ślepo wierzyła Strażnikom tak jak szkolony przez nich od małego Gideon? Przeczytajcie, a się dowiecie.

Żałuję tylko, że miałam tak mało czasu na czytanie tej książki, bo w sumie powinnam być już po dwóch tomach, a ja dopiero będę zaczynała „Błękit Szafiru”. Myślę jednak, że kolejne tomy będą równie dobre jak pierwszy, bo ta trylogia jest wszędzie zachwalana i pierwsza część powinna zachęcić młodzież do czytania, bo jest tu wszystko co być powinno moim zdaniem.

Jest to typowa książka dla młodzieży. Wskazuje na to język, który jest bardzo prosty i przystępny, myślenie głównej bohaterki, które jest mocno irytujące. I muszę się tu zgodzi z Gideonem, który określił ją mianem „zwyczajnej dziewczyny chichoczącej na widok przystojnego faceta”. Ma ona za zadanie czytelnika bawić, a wiadomo, że wlecząca się akcja tego nie zrobi, więc mamy tu dość szybko dziejące się rzeczy. I oczywiście jest wątek miłosny, bo jakże mogłoby tego zabraknąć, co? Mimo wszystko mnie się podobała ta lektura, bo kartki przelatywały szybko, a zadziorność Gwen dodawała trochę pikanterii.

"Tajemnica ma wielką moc i daje wielką moc temu, kto potrafi ją wykorzystać. Ale moc w rękach niewłaściwego człowieka jest bardzo niebezpieczna." ~ Kerstin Gier, Czerwień Rubinu, Warszawa 2011, s. 191.
OCENA:  7/10

Jeśli pamiętacie podsumowanie to wiecie, że "Trylogia Czasu" uplasowała się w tych najlepszych książkach roku 2016. 

Mówię też o niej w filmiku na moim kanale: 

Pozdrawiam, 
Lady Spark 


[1] Opis pochodzi z okładki książki

16 komentarzy:

  1. Jak zdecydowanie przeczytam!
    Widziałaś te nowe okładki na maj? Nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie widziałam! Muszę koniecznie znaleźć w internecie :D

      Usuń
  2. chyba jednak nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trylogia czasu, pomimo kilku wad, należy do moich ulubionych młodzieżowych serii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam dwa lata temu w ramach doszkalania się z angielskiego :D
    Zawsze uwielbiałam podróże w czasie, toteż gdy natknęłam się na tą pozycję na którymś blogu, w dodatku z wyjątkowo pozytywna recenzją, uparłam się ją przeczytać. Polskie wydanie było wówczas nieosiągalne w cenie niższej, niż 60 zł, więc w rezultacie zaopatrzyłam się w wersję angielskojęzyczną... Co w zasadzie wyszło mi na plus, ponieważ od razu mogłam podszkolić się trochę do egzaminu :)

    PS. Nie masz pojęcia, jak dziwnie było mi potem czytać fragment polskiego przekładu, kiedy wreszcie znalazłam taki w otchłaniach internetu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło :D. Ja planuję kupić sobie jakąś książkę po angielsku i ją przeczytać. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się to zrobić ;P

      Usuń
  5. W życiu nie powiedziałabym, że ostatni tom był najlepszy ;P Tom pierwszy był dobry - potem jakość tekstu sobie spadała, spadała... głównie przez to, że romans został wypchnięty na pierwszy plan. No ale jak na młodzieżówkę nie było źle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mnie ten romans nie przeszkadzał ;). Ale to jest piękne w czytaniu i wymienianiu się potem opiniami, że jest tyle różnych zdań! :D

      Usuń
  6. Trylogia wydaje się ciekawa i mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Seria, którą z chęcią poznam, może jeszcze nie teraz, ale jest na mojej liście czytelniczej. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta seria autorki niestety ani trochę mnie nie ciekawi, ale za to Silvera chętnie bym sprawdziła. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Silver" jest w moich planach, ale dopiero jak wyjdzie trzeci tom w Polsce ;)

      Usuń