sobota, 28 stycznia 2017

359. Luźna Sobota: Książka idealna zdaniem Tea


1. Dynamiczna akcja
Nie lubię nudzić się podczas lektury. Dla mnie musi się coś dziać, fabuła nie może stać w miejscu. Uwielbiam gdy historia, mimo, że z początku wydaje się niepozorna, z każda kolejną stroną rozkręca się coraz bardziej, żeby w końcu gnać jak Mustang! Wtedy mam wrażenie, że autor również musiał się postarać, aby stworzyć coś ciekawego, wciągającego i zostającego w pamięci zdecydowanie dłużej niż „poczytadła” o niczym.

2. Realni, normalni bohaterowie
Czy tylko ja nie znoszę, kiedy dana bohaterka czy bohater do chodzący ideał? A piękne to, a mądre, a sprytne i do tego takie empatyczne i kochane. No do rany przyłóż, zero skaz, zero wad. No serio?! Jeśli ktoś znajdzie mi taką osobę w „realu” to normalnie ozłocę. Ludzie to tylko ludzie i mają prawo do błędów, a takie bycie idealnym jest… nierealne! Lubię, kiedy bohater to nie tylko forma, ale przede wszystkim jej wypełnienie – kiedy ma charakter, historię, a ja przez to mam wrażenie, że to człowiek z krwi i kości, a nie jakiś ulotny byt. 

3. Co za dużo to niezdrowo
Jak już wyżej wspomniałam, lubię kiedy w książce dużo się dzieje. Niemniej jednak trzeba pamiętać, że umiar to też dobra cecha, a czasem co za dużo to zdecydowanie nie zdrowo. Wielowątkowość jest jak najbardziej w porządku, jeśli tylko wszystkie wątki w logiczny sposób się ze łączą. Podobnie sprawa tyczy się kilkunastu narracji, jeśli poszczególni bohaterowie/narratorzy wnoszą coś do historii jest okej, ale kiedy są przypadkowymi postaciami, no to przepraszam bardzo, ale nie! 

4. Język adekwatny do ram czasowych
Uwielbiam powieści historyczne. Zawsze z wielką ochotą przenoszę się w minione epoki, w te przepiękne kreacje, wystawne bale! Dlatego też uważam, że najgorsze co autor może zrobić to używanie współczesnego język a w dialogach z średniowiecza, albo wręcz przeciwnie przesadny patos i słownictwo z XVI wieku we współczesności! 

5. Okładka
No dobrze przyznaje się bez bicia – mimo, że staram się nie zwracać aż tak dużej uwagi na okładkę, to od czasu do czasu pozwalam aby odezwała się we mnie okładkowa blachara! Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina! Ratuje mnie jednak fakt, że okładka wcale nie musi być pozłacana, z jakimiś bajerami, czy przesadnie bogata. Co to to nie, w tej kwestii stawiam na minimalizm i prostotę, które przecież są równie piękne! 


Witam. I takim oto sposobem poznaliście pięć cech, które musi mieć dla mnie książka idealna. Jestem ciekawa czy Wy również macie jakieś wytyczne w tej kwestii. Pozdrawiam,
Tea

9 komentarzy:

  1. to też moja książka idealna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do 4 punktu... zauważyłam, że jest sporo książek "historycznych", z dobrymi recenzjami, których styl kuleje, i to bardzo. Czemu? Bo autor, zamiast porządnie stylizować tekst pisze bardzo współcześnie, często wciskając niepasujące do całości, "średniowieczne" słówka. Jak mi się wtedy chce płakać :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do drugiego punktu się zgadzam, jak i o wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, język w powieściach historycznych jest bardzo ważny i również zwracam na niego dużą uwagę. A jeżeli chodzi o okładki to ja także lubię, gdy książki mają piękne okładki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja nie cierpię wyidealizowanych bohaterów. Coś czuję, że jakbyś napisała książkę, to by mi się spodobała :d

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie mam podobne zdanie, bo np ile można czytać o tych idealnych chłopakach, nie dość że przystojni to i mądrzy często i bogaci. również akcja powinna mieć dobre tempo, bo po co przez pięć stron czytać jak coś wygląda

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też uwielbiam książki historyczne, współczesne mniej, choć thrillery współczesne są świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do mojej książki idealnej - musi przede wszystkim zawierać jakąś zagadkę, tajemnicę, coś, nad czym można pomyśleć. Aczkolwiek wskazane jest, by bohaterowie, jeśli już biorą się za rozwiązywanie owej zagadki, nie zastanawiali się przez dziesięć rozdziałów nad kwestiami, które czytelnik jest w stanie wyjaśnić w dziesięć sekund...
    No i zdecydowanie zgadzam się co do punktu 2! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się! U mnie jedynie przy pierwszym punkcie czasami przejdą książki bez dynamicznej akcji, bo bywa, że mam humor też na inne gatunki, ale pozostałe punkty mam dokładnie te same! :)

    OdpowiedzUsuń