poniedziałek, 21 listopada 2016

330. Jakaś "Nieodparta siła" odpychała mnie od tej książki...

Znalezione obrazy dla zapytania nieodparta siła danielle steel
AUTOR: Danielle Steel
TYTUŁ ORYGINALNY: Irresistible Forces  
TŁUMACZ:  Maciejka Mazan
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO:  Amber

OPIS
Meredith i Steve są szczęśliwym małżeństwem. Od czternastu lat nie przestaje ich łączyć miłość i przyjaźń, choć oboje pochłania również kariera zawodowa. Ona pracuje na Wall Street, on jest wziętym chirurgiem w nowojorskim szpitalu. Pewnego dnia Meredith dostaje propozycję atrakcyjnej posady w San Francisco. Wyjeżdża do Kalifornii, gdzie wkrótce ma do niej dołączyć mąż. Rozłąka przedłuża się jednak niespodziewanie i wyzwala niezrozumiałe, niepokojące siły, którym żadne z nich nie potrafi się przeciwstawić…[1]

RECENZJA
Ogólnie to lubię książki Danielle Steel. Są lekkie i często bardzo życiowe. Cóż z „Nieodpartą siłą” jest zupełnie inaczej. Po prostu ona mnie nie porwała. Była nudna i irytująca jak główna bohaterka książki

Meredith i Steve od czternastu lat są szczęśliwym małżeństwem. Cały czas się kochają jak na początku ich związku. Jest sielsko i anielsko. Lekką rysą na ich idealnym związku jest to, że nie posiadają dzieci. Ona jest pracownicą firmy, która wprowadza przedsiębiorstwa na rynek akcji i praktycznie każdą wolną chwilę spędza w pracy, a on jest zastępcą ordynatora chirurgii urazowej w szpitalu w Nowym Jorku. Są piękni, młodzi i bogaci, czyli idealni.

O Steve nie dowiadujemy się wiele z wyjątkiem tego, że jest mężem idealnym. Chce dogodzić Meredith ze wszystkich sił i dlatego zgadza się na wyjazd do San Francisco. Z kolei jego urocza żona to zimna i zapatrzona w swój sukces kobieta.  Gdy rozważała propozycję pracy w nowym miejscu brała pod uwagę uczucia i karierę Steva. Jednak, gdy już się tam znalazła, a oni musieli przez jakiś czas prowadzić związek na odległość w znacznie większym stopniu niż to miało miejsce do tej pory uważa, że mąż powinien zrozumieć jej pracę! Meredith jest wyrachowana i oziębła. Nie w sobie nic ciepła. Na dodatek okłamuje ukochane w ważnej dla nich kwestii.

Przez pierwsze sto stron w książce wieje taką nudą, że programy z cyklu „Dlaczego ja” mają więcej emocji! Wynudziłam się jak pies podczas czytania zachwytów Meredith nad jej nowym klientem Calem, który potem okazuje się jej nowym pracodawcą w San Francisco. Drogie Steva i Meredith rozmijają się. Taka sytuacja doprowadza i jedno i drugie do pewnych rzeczy, które nieodwracalnie zmieniają ich wspólne życie. Jednak początek wlecze się jak flaki z olejem. Byłam bardzo rozczarowana i głównie z tego powodu wystawiam tak niską ocenę. Miałam również wrażenie, że to nie jest styl autorki, który poznałam do tej pory. Miejscami miałam wrażenie, że książka napisana jest na siłę, a dialogi i opisy sztuczne. Im dalej w książkę tym akcja trochę nabiera rozpędu, ale Meredith dalej jest irytująca. Ja całym sercem kibicowałam jej mężowi. Naprawdę należy on do gatunku ludzi, których się lubi, bo jest normalny. Natomiast jego żona to osoba, którą od razu ustawia się wśród wyższych sfer lub też arystokracji. Jest nienaganna i tym samym chłodna oraz daleka.

Steel zazwyczaj porusza w swoich książkach ważne tematy. Tutaj pokazuje związek na odległość i to jak ludzie oddalają się od siebie podczas rzadkich spotkań, gdy praca przesłania im wszystko. Zarówno Meredith jak i Steve przez czternaście lat gonili za swoimi zobowiązaniami zawodowymi. Odnosiłam jednak wrażenie, że to właśnie kobieta była w znaczniej mierze pracoholiczką. Owszem żyła w świecie zdominowanym przez mężczyzn, ale jej mąż ratował życia innym ludziom, a mimo wszystko znacznie częściej potrafił dostać wolne i wskoczyć w samolot. Meredith ustawiła go tak jak chciała, a on to zaakceptował.

Pewnych zachowań bohaterów nie akceptuję, bo nic ich nie usprawiedliwia. Nie mogę zdradzić szczegółów, bo wtedy powiedziałabym sporo o całej powieści, ale uwierzcie mi, że jedno i drugie w pewnym momencie postąpiło okropnie. Zachowywali się jak dzieciaki, ale mimo wszystko większą winę za wszystko – w mojej opinii – ponosi Meredith.

Podsumowując, książka jest przeraźliwie słaba. Akcja na początku jest ospała i czytelnik modli się o jakąkolwiek akcję, ale ostatecznie jej nie dostaje. Postacie są idealne, cudowne i kochane, a tak naprawdę irytujące i przyprawiające o mdłości. Na dodatek czasami zachowujące się jak dzieci, którymi już dawno nie są. Zwłaszcza Meredith, która na początku narysowana jest, jako kobieta silna i niezależna, a tak naprawdę jest, kim zupełnie innym. Po prostu nie polecam.

„O życiu lepiej się rozmawia w nocy, jakby w zawieszeniu między dwoma światami. Ten na zewnątrz wydaje się czasem dziwny jak film o obcej planecie. Ten wewnętrzny łączy ludzi w bardzo dziwny sposób. Jakby żyli na samotnej łódce na środku oceanu. " ~ Danielle Steel, Nieodparta siła, Warszawa 2009, s. 140.

OCENA: 2/10

Nie liczcie, że będziecie czytać same dobre recenzje. Czasem i ja potrzebuję się wyładować w recenzji. A Smoczyca Bez Serca Lady Spark ucieka do pracy. Buźka! 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

24 komentarze:

  1. Oj, Danielle Steel, no nie lubię się z tą panią zdecydowanie;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałabym mimo, że pewnie bardziej rozumialabym bohaterkę. A pozytywne recenzje potrafią znudzić ;p Po co się ograniczać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Steel, ale tej książki jeszcze nie czytałam. I raczej już się nie skusze na nią :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię książek tej pani jakoś;p a ta Meredith, grrrrr, nie cierpię takich bohaterek nie cierpię;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nienawidzę bohaterek w stylu Meredith :P

      Usuń
  5. Ja bym chętnie ją poznała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U Steel każdy zawsze jest idealny, bogaty i wszystko się im udaje :D wesoła sielanka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chociaż akcją mogłaby nadrabiać :P

      Usuń
    2. A po co, skoro tam wszyscy są piękni i bogaci? :D

      Usuń
  7. Czuję, że ja też kibicowałabym mężowi Meredith, jego normalna postawa byłaby dla mnie bardziej zrozumiała. Twórczość autorki jeszcze przede mną i raczej zdecyduję się na inną pozycję. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raz czytałam jej dobrą książkę! Bardzo mną wstrząsnęła!

      Usuń
  8. Czasami sięgałam po książki tej autorki, ale od dłuższego czasu już nie jest mi z nimi po drodze, może nasyciłam się tymi klimatami. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Danielle Steel wielokrotnie mnie zawodziła i zrezygnowałam już z prób.

    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nigdy nie czytałam żadnej książki tej autorki, bo zawsze po opisach wydawało mi się, że są o monotonnej miłości. Szkoda, że ta okazała się aż taką katastrofą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam, że będąc w gimnazjum miałam fazę na czytanie książek tej autorki. W jej powieściach wszystko jest takie idealne: małżeństwa, rodziny, domy, relacje międzyludzkie itp. Kilka lat temu mi to odpowiadało, jednak teraz omijam szerokim łukiem publikacje Steel. Gusta czytelników się zmieniają :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno już nie czytałam książek tej pisarki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam żadnej książki tej pani, ale moja mama czasami lubi je poczytać. Ale skoro aż taka słaba ta książka, to na pewno jej tego tytułu nie polecę. Dzięki za ostrzeżenie! ;)

    OdpowiedzUsuń