czwartek, 30 czerwca 2016

272. Historia kołem się toczy, czyli "Szamanka z nawiedzonego kanionu"

AUTOR:  Barbara Wood
TYTUŁ ORYGINALNY: Sacred Ground
TŁUMACZ: Justyna Niedzielska  
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO: Książnica  

OPIS
Fascynująca saga o pokoleniach kobiet, które łączy dar jasnowidzenia oraz wspólna pramatka Miriam.
Na skutek gwałtownego trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło Kalifornię, naukowcy odkrywają podziemną jaskinię, której ściany pokryte są barwnym malowidłem. W środki znajdują się szczątki indiańskiej szamanki sprzed dwóch tysięcy lat. Każdy kolejny znaleziony przedmiot przybliża historię Pierwszej Matki i jej potomkiń, począwszy od czasów prehistorycznych, poprzez okres hiszpańskiej konkwisty i gorączki złota, aż po czasy najnowsze. Antropolog Erica Tyler dąży do poznania tożsamości kobiety i rozwikłania zagadki tajemniczej jaskini, instynktownie wyczuwając swoje nadzwyczajne powołanie do badania tej sprawy.  [1]

RECENZJA
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Barbary Wood, więc do tej książki nie miałam zbyt specjalnych oczekiwań. I nie jestem tą pozycją akurat ani rozczarowana ani zachwycona. Ot dobre czytadło i nic więcej.

Erica jest antropologiem, który trafia do Kalifornii z jednym tylko zdaniem, a mianowicie ma poznać tożsamość kobiety, którą odkryto po trzęsieniu ziemi w tym regionie. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że szkielet ma ponad dwa tysiące lat, jeśli nie więcej! Wydaje się, że jest to misja kompletnie nie możliwa, ale im dalej Erica brnie w to, tym o dziwo jest bliżej rozwiązania historii kobiety. Niestety badania antropolog nie podobają się wszystkim i wyrasta coraz większa grupa przeciwników, a wśród nich jest pewien przystojny prawnik, który działa na rzecz praw ludności czerwonoskórej. Ten mężczyzna początkowo wydaje się bardzo agresywny, ale z czasem czytelnik poznaje jego historię i to jak wiele łączy go z Ericą, która również nie miała w życiu wiecznie z górki, a w zasadzie było wręcz przeciwnie. Wychowywana przez rodziny zastępcze dla państwa była tylko numerem w kartotece i jest to jeden z dwóch elementów, które porusza autorka, ale ten jest jednak zdecydowanie słabiej przedstawiony niż problem rdzennych mieszkańców.

Nie będę zdradzać do końca całej fabuły, bo jest nawet dość trudne zadanie ze względu na bardzo dziwną konstrukcję książki. Po rozdziale z teraźniejszości następuje ten o przeszłości i tak przez całą pozycję. Początkowo bywa to męczące, chociaż rozdziały są dość długie, dzięki czemu czytelnik wsiąka w dany moment, aby potem nagle przeskoczyć znowu do czasów obecnych. Jest to pewne urozmaicenie, ale również przeszkoda w czytaniu, bo ja osobiście nie przepadam za takim prezentowaniem treści.

Należy zaznaczyć, że książka porusza bardzo ważną kwestię, jaką było zamknięcie Indian w rezerwatach. Poznajemy historię jednego plemienia, które praktycznie przestało istnieć z powodu najazdów Europejczyków, zatarły się ich tradycje, obrzędy i mity. Wszystko to z powodu szczerzenia chrześcijaństwa na terytorium Ameryki. Pokazane jest to, w jaki sposób musza sobie radzić ludzie zamknięci w rezerwatach, czyli z problemami zaniżanych racji żywnościowych, zbyt słabych dotacji oraz to jak poszczególne plemiona walczą ze sobą by jak najskuteczniej się zwalczać i wygrać jak najwięcej rządowych dopłat.

Oczywiście jak na czytadło nie mogło obejść się bez wątków miłosnych. Tak i jest tu cała masa wątków, ponieważ czytamy o tych, które dzieją się w przeszłości. I mnie to nie przeszkadzało, bo pokazywało jak bardzo zmieniało się myślenie Indian i jak dojrzewali do pewnych zmian, do których zostali zmuszeni. Jednak wiem, że dla Tea, która lubuje się w krwi płynącej strumieniami po uliczkach miast i gdy trup ścielę się gęsto byłaby to pozycja zbyt słaba.

Ja oceniam ją, jako średnią z lekkim plusem ku dobrej, bo autorka dobrze oddała problem, który poruszyła.
"Miłość to wielka tajemnica i pojawia się, nie pytając o pozwolenie." ~ Barbara Wood, Szamanka z nawiedzonego kanionu, Katowice 2009, str. 271.
OCENA: 6/10

I już w sobotę wraca do nas Tea. Dziękuję, że wytrwaliście ze mną tak długo. Jesteście super! ;) 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

15 komentarzy:

  1. Jakoś czuję,że nie podbiłaby mojego serca,ale kto wie? :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i ta książka nie zyskała jakiejś wysokiej oceny ale bardzo mnie zainteresowała. Głównie przez wątek Indian zamkniętych w rezerwatach.
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo, że autorka bardzo dobrze "dopracowała" temat rezerwatów, to ja jednak podejrzewam, że książka nie do końca przypadłaby mi do gustu. Wiem, wiem - jestem strasznie marudna i wymagająca :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Średnia książka nie dla mnie :) życie jest zbyt krótkie i warto czytać tylko te dobre pozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie sobie odpuszcze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię sagi. Ale czy ta miałaby szansę mi się spodobać - nie jestem do końca przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwykłe czytadło-podoba mi się to określenie. Lubię sagi dopracowane i wciągające! Nad tą musiałabym się zastanowić:)

    OdpowiedzUsuń