AUTOR: Michael Katz Krefeld
TYTUŁ ORYGINALNY: Afsporet
TŁUMACZ: Elżbieta Frątczak-Nowotny
CYKL: Ravn
TOM: Drugi
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Literackie
OPIS
Doświadczony przez życie duński detektyw Thomas Ravnsholdt znów wkracza do akcji. Tym razem prywatne śledztwo zaprowadzi Ravna aż do Berlina. Tytułowy Zaginiony to pewien księgowy, cichy, samotny, spokojny człowiek, który całe życie przepracował w jednej firmie. Nagle, postępując według skrupulatnie uknutego planu, kradnie olbrzymią kwotę pieniędzy, jedzie do Berlina i… znika. Pół roku później jego siostra prosi Ravna o pomoc w odnalezieniu brata. Okazuje się, że Mogens nie jest jedynym zaginionym w Niemczech w tajemniczych okolicznościach mężczyzną. [1]
RECENZJA
Jako, że zapoznałam się z Wykolejonym autorstwa Michaela Katza Krefelda, logicznym następstwem było, że sięgnę również po kontynuacje całego cyklu. Pierwsze spotkanie z autorem było dobre, ale niestety mnie nie urzekło. Przed lekturą kolejnego tomu wiedziałam już, czego mogę się spodziewać, jednak mimo wszystko nadal miałam jakieś swoje małe wymagania.
Jakie rzeczy jesteśmy w stanie zrobić z miłości? Złe? Nikczemne? Grożące karą? Coś na ten temat wie Mogens, niczym niewyróżniający się księgowy. Poznając przez Internet pewną uroczą, tajemniczą Niemkę z miejsca traci dla niej głowę. Jest inna niż wszystkie do tej pory poznane kobiety i właśnie to najbardziej intryguje nieśmiałego księgowego. Zakochany mężczyzna postanawia zerwać z całym dotychczasowym życiem i rozpocząć zupełnie nowe u boku ukochanej. Doskonale zdając sobie sprawę z finansowych machlojek swojego szefa chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – zemścić się i odejść w wielkim stylu. Wszystko idzie zgodnie z planem. Mogens z wyjeżdża do Niemiec z walizką pełną pieniędzy… i ślad po nim znika. Po pół roku wydaje się, że wszyscy zapomnieli już o niepozornym księgowym, jednak jego siostra z każdym dniem coraz bardziej martwi się o brata. Nie mogąc uzyskać spokoju kobieta zwraca się o pomoc do Thomasa Ravnsholdta, a ten w końcu ulega i zaczyna nową sprawę.
W moim subiektywnym odczuciu fabuła Zaginionego była ciutkę ciekawsza i skomplikowana niż historia przedstawiona w Wykolejonym. Wydaje mi się, że przedstawianie akcji z trzech płaszczyzn czasowych jest takim troszkę firmowym zagraniem autora. Jednak mi, taki zabieg, bardzo się podoba. Dzięki temu cała książka nabrała dla mnie bardzo fajnej dynamiki i z niecierpliwością czekałam na rozdziały dotyczące najwcześniejszych wydarzeń. Akcja, która początkowo rozwija się bardzo mozolnie, z każda przerzucaną stroną napiera tempa, aby pod koniec gnać jak szalona. A jak już o końcu mowa… po raz kolejny mamy zakończenie w iście bondowskim stylu! Takiego scenariusza nie powstydziliby się twórcy filmów sensacyjnych. Jednak akurat to uważam za przesadę. Nigdy nie przepadałam za robieniem z głównych bohaterów półbogów, a zarówno w pierwszym jak i drugim tomie historii Thomasa Ravnsholdta ostatnie rozdziały właśnie na takiego go kreują.
Sam nasz samozwańczy detektyw nic się nie zmienił. Nadal uważam go za niezwykle irytującego egocentryka, który w nosie ma wszystko i wszystkich. Podobnie jak w części rozpoczynającej cały cykl poczułam do Ravnsholdta malutką nić sympatii dopiero w późniejszych rozdziałach.
O ile w Wykolejonym nie było wątku miłosnego z Thomasem w roli głównej, o tyle w Zagubionym takowy już znajdziemy. Ogólnie, jak już większość wie, nie jestem zwolenniczką wplątywania miłości we wszystko co się da, ale w tym konkretnym przypadku taki wątek wcale mi nie przeszkadzał. Nie był zbyt nachalny i nie został przez autora wysunięty na pierwszy plan.
Warsztat autora jak najbardziej zasługuję na pochwałę. Język jest bardzo prosty i przejrzysty w odbiorze, co ułatwiało szybkie zapoznanie się z lekturą. W tym konkretnym punkcie nie mogę mieć naprawdę żadnego ale.
Muszę jednak wspomnieć o pewnej niejasności, o której zapomniałam wspomnieć przy okazji recenzji pierwszego tomu. Mianowicie na samym początku Wykolejonego czytelnik może przeczytać, że została zamordowana żona Thomasa, aby później przy okazji rozmowy o zamordowanej przekonać się, że była tylko (albo aż!) narzeczoną. W Zaginionym sytuacja jest podobna, raz możemy przeczytać o żonie, raz o narzeczonej. Stąd sama nie wiem Ravnsholdta jest wdowcem czy nadal kawalerem?
Zaginiony jest równą kontynuacją cyklu. Z jednej strony nawet się z tego faktu cieszę, z drugiej z kolei czuje mały niedosyt, mimo wszystko liczyłam na coś więcej. Niestety autor również i tutaj postanowił dać zakończenie iście bondowskie! Niemniej jednak cała sprawa wydawała mi ciekawsza i lepiej skonstruowana niż w Wykolejonym. Mam nadzieję, że z części na część, a seria ma mieć ich aż dziesięć, będzie coraz lepiej.
OCENA: 6/10
„Wszyscy jesteśmy ludźmi z krwi i kości, niezależnie od wieku, wzrostu czy tuszy. I wszyscy żyjemy nadzieją na lepszą przyszłość, łudzimy się, że jutro będzie lepsze niż dzień, który właśnie mija. Że nasze szczęście jest tuż za rogiem, że czeka tam na nas” ~ Michael Katz Krefeld, Zaginiony, Kraków 2014, s. 188
Razem z Lady Spark wyznajemy zasadę, aby do końca miesiąca! Pozdrawiam,
Tea
[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa
Rozkręca się ta seria:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Nie oglądałam nigdy Bonda, więc nie wiem co znaczy "bondowskie" zakończenie :D co mnie przekuje do książki :)
OdpowiedzUsuńzastanowię się nad nią, ponieważ lista ksiażek do przeczytania rośnie i rośnie.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ^^
Jestem ciekawa drugiej części więc niebawem i ja po nią sięgnę. Pierwszy tom bardzo odpowiadał mi tematycznie więc liczę, że i tu się nie zawiodę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszego tomu, ale być może kiedyś po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa jednak postoję. :)
OdpowiedzUsuńNie skreślam całkowicie tej serii, ale na razie po nią nie sięgnę...
OdpowiedzUsuń