poniedziałek, 25 kwietnia 2016

244. Thriller czy stadium psychologiczne w "Dziewczynie z pociągu"?

AUTOR: Paula Hawkins    
TYTUŁ ORYGINALNY: The Girl On The Train       
TŁUMACZ: Jan Kraśko  
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO:  Świat Książki

OPIS
CODZIENNIE TO SAMO…
Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów.
Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni.
… AŻ DO DZISIAJ
I nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.
Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Teraz się przekonają, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu. [1]

RECENZJA
„Dziewczyna z pociągu” jest jednocześnie nabytkiem z Targów Książki 2015 w Krakowie i prezentem urodzinowym od jednej z moich przyjaciółek. Musiała swoje odleżeć, ale i tak mniej niż większość moich książek. Miałam też odnośnie niej pewne obawy, ponieważ towarzyszyła jej ogromna reklama, a z okładki bije rekomendacja samego Stephena Kinga. No, ale w końcu i ja musiałam do niej przysiąść.

Główną bohaterką jest Rachel, która jeździ do pracy pociągiem, a przynajmniej tak czytelnik sądzi, że kobieta jeździ do pracy. Akcja całej powieści toczy się w Wielkiej Brytanii na trasie pociągu z Ashbury do Londynu i z powrotem. Kobieta, kiedyś mieszkała w domku przy trasie pociągu. Zajmowała go ze swoim byłym mężem Tomem Mężczyzna związał się z inną partnerką, która ma na imię Anna. Wspólnie wychowują córeczkę Evie. Rachel od rozstania z mężem pije (nawet wcześniej zaczął się u niej ten problem). Rachel uwielbia przypisywać ludziom życie idealne. Wymyśla im imiona, pracę, rodzinę. Codziennie obserwuje ze swojego miejsca w pociągu Jess i Jasona i zazdrości im idealnego małżeństwa.

Drugą perspektywę, którą możemy poznać to Megan, która jest żoną starszego od siebie o pięć lat Scotta. Kiedyś prowadziła galerię, ale została ona zamknięte i od tego momentu nie pracuje. Ma za sobą ciężką przeszłość: tajemniczy związek oraz śmierć brata Bena. Rozpoczyna terapię doktora Kamala i próbuje ułożyć w całość swoje poprzednie życie. Chce być dobrą żoną dla Scotta, ale jej prawdziwa natura nie pozwala jej na to. W końcu znika bez śladu, a prawda jest coraz bardziej dramatyczna.

Kiedy sądziłam, że książka będzie się skupiała tylko na dwóch perspektywach ni z tego ni z owego pojawia się trzecia i należy ona do Anny. Do żony Toma, byłego męża Rachel. Poznajemy to jak to jest być kochanką, a potem wprowadzić się na stare śmieci po pierwszej żonie. Anna ma prawo wściekać się na Rachel, ponieważ ta od samego początku książki wydzwania do Toma i uprzykrza życie jej rodzinie. Chociaż w pewnym momencie to przechodzi już w paranoję, bo główna bohaterka nawet, gdy przechodzi obok swojego dawnego domu to nie patrzy na niego.

Po przybliżeniu postaci należy zadać pytanie: co łączy, a co dzieli Jess i Megan? Dzieli je wszystko, a praktycznie nic nie łączy. Rachel widzi pewnego dnia coś niepokojącego i wbrew zdrowemu rozsądkowi wchodzi w kręg dochodzenia i szuka niebezpiecznego mordercy. Muszę przyznać, że były momenty, kiedy lubiłam Rachel. Naprawdę i były to fragmenty, gdy nie piła. W innych była żałosna i jej pijacki bełkot napawał mnie odrazą. Cud, że Anna przy pierwszej okazji nie wezwała policji.

Co do samego mordercy to musze przyznać, że gdzieś w okolicach 50 strony – może trochę później przemknęła mi myśl „To ty!”, ale potem gdzieś ją porzuciłam, a gdy się potwierdziła naszedł mnie lekki niesmak, bo trochę to wszystko nie miało ładu i składu, lekko nie trzymało się siebie. Skoro już to nazwane zostało thrillerem to niech tak będzie, ale jak dla mnie było nim w jakiś 50 ostatnich stronach. Wcześniej mamy stadium psychologiczne trzech kobiet: alkoholiczki, kobiety, która z kochanki została żoną, oraz niewiernej.

Czy spełniła moje oczekiwania? Trudno, żeby nie spełniła po serii pięciu nieudanych lektur. Uwierzcie mi, że gorzej wypaść nie mogła. Jednak jej reklama była trochę zbyt mocna. Jak dla mnie jest to ok. powieść, trochę potrzymała w napięciu, pogmatwała autorka w zdaniach i to wszystko. Zachwytu nie widzę, wiec dam 6.

„Siedzę na podłodze i myślę, że tak właśnie jest, rzeczy psują się i tłuką cały czas i po prostu się ich nie naprawia.”~ Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu, Warszawa 2015, s.257.
OCENA: 6/10

I kolejny dzień w pracy. Z ustęsknieniem wyczekuje końca kwietnia, bo będę miała całe trzy dni wolnego. Dosłownie luksus. 
Całusy! 


[1] Opis pochodzi z okładki książki

24 komentarze:

  1. dużo sprzecznych opinii słyszałam o tej książce. Mam ją ściągniętą, ale przez nieprzychylne komentarze ciągle pomijam:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiego rozgłosu dawno nie było o żadnej książce.
    Teraz niebawem pojawi się film... szok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na film się w kinie nie skuszę. Może jak kiedyś będzie leciał w kinie :)

      Usuń
  3. Ja mam mieszane uczucia co do tej książki, jedni chwalą inni stawiają ją w niekorzystnym świetle. Może się skuszę, jak tylko znajdę chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo spodziewałam sie wielkiego WOW! A dostałam średnie: no dobra...

      Usuń
  4. No mam na nią ochotę, ale słyszałam,że dużo osób się rozczarowuje... ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak odnieść się do tej książki, bo jedni zachwalają, inni potępiają... oj no nie wiem czy to czytać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojojoj, a ostatnio moja profesorka tak bardzo polecała mi tę książkę. Nie wiem teraz, czy faktycznie powinnam po nią sięgnąć. http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam ochotę na tę książkę, ale potem jakoś mi ta ochota przeszła, a dużo marketingu było wokół tej powieści, za często pojawiała się tu i ówdzie... Ja nie lubię książek, które wyskakują z lodówki. A potem zaczęły się recenzje, w których słowo rozczarowanie pojawiało się całkiem często, więc stwierdziłam, że to nie jest powieść dla mnie, a po Twoim poście utwierdzam się jeszcze mocniej w tym przekonaniu.
    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, wyskakiwała z lodówki. Stała za sałatą. No i jest rozczarowująca. Nie ma co ukrywać.

      Usuń
  8. Właśnie czytam, jestem chyba na 20 stronie i jakoś nie potrafię się w tę historię wkręcić. Sięgnęłam po nią aby przekonać się czy rzeczywiście słusznie otrzymała ta książka tyle tytułów... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem nie zasłużyła na jakikolwiek z nich :)

      Usuń
  9. To jedna z tych książek, w których na marketing wydano ogromne pieniądze i to w zasadzie nie wiadomo dlaczego. To ciekawa pozycja, ale na pewno nie jest to wciągający i trzymający w napięciu thriller.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z "Dziewczyną z pociągu" odnoszę wrażenie, że jest coś w stylu - dużego szumu, ale w sumie nie wiadomo z jakiego powodu ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. 6 to i tak całkiem dobra ocena :) Ja lekturę tej książki mam jeszcze przed sobą i mam nadzieję, że mimo wszystko przypadnie mi do gustu :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekawa, czy też tak szybko miałabym przeczucie, kto jest tym złym :) Książka zbiera różne opinie, ale jestem i tak bardzo ciekawa jej treści. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy kto co lubi i czego oczekuje ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń