AUTOR: Paula Hawkins
TYTUŁ ORYGINALNY: The Girl On The
Train
TŁUMACZ: Jan
Kraśko
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Świat Książki
OPIS
CODZIENNIE TO
SAMO…
Rachel każdego
ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje
się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów.
Zaczyna się jej
nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że
prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni.
… AŻ DO DZISIAJ
I nagle widzi
coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to
wystarcza.
Wszystko się
zmienia. Rachel ma teraz okazję stać się częścią życia ludzi, których widywała
jedynie z daleka. Teraz się przekonają, że jest kimś więcej niż tylko
dziewczyną z pociągu. [1]
RECENZJA
„Dziewczyna z
pociągu” jest jednocześnie nabytkiem z Targów Książki 2015 w Krakowie i
prezentem urodzinowym od jednej z moich przyjaciółek. Musiała swoje odleżeć,
ale i tak mniej niż większość moich książek. Miałam też odnośnie niej pewne
obawy, ponieważ towarzyszyła jej ogromna reklama, a z okładki bije rekomendacja
samego Stephena Kinga. No, ale w końcu i ja musiałam do niej przysiąść.
Główną bohaterką
jest Rachel, która jeździ do pracy pociągiem, a przynajmniej tak czytelnik
sądzi, że kobieta jeździ do pracy. Akcja całej powieści toczy się w Wielkiej
Brytanii na trasie pociągu z Ashbury do Londynu i z powrotem. Kobieta, kiedyś
mieszkała w domku przy trasie pociągu. Zajmowała go ze swoim byłym mężem Tomem
Mężczyzna związał się z inną partnerką, która ma na imię Anna. Wspólnie
wychowują córeczkę Evie. Rachel od rozstania z mężem pije (nawet wcześniej
zaczął się u niej ten problem). Rachel uwielbia przypisywać ludziom życie
idealne. Wymyśla im imiona, pracę, rodzinę. Codziennie obserwuje ze swojego
miejsca w pociągu Jess i Jasona i zazdrości im idealnego małżeństwa.
Drugą
perspektywę, którą możemy poznać to Megan, która jest żoną starszego od siebie
o pięć lat Scotta. Kiedyś prowadziła galerię, ale została ona zamknięte i od
tego momentu nie pracuje. Ma za sobą ciężką przeszłość: tajemniczy związek oraz
śmierć brata Bena. Rozpoczyna terapię doktora Kamala i próbuje ułożyć w całość
swoje poprzednie życie. Chce być dobrą żoną dla Scotta, ale jej prawdziwa
natura nie pozwala jej na to. W końcu znika bez śladu, a prawda jest coraz
bardziej dramatyczna.
Kiedy sądziłam,
że książka będzie się skupiała tylko na dwóch perspektywach ni z tego ni z
owego pojawia się trzecia i należy ona do Anny. Do żony Toma, byłego męża
Rachel. Poznajemy to jak to jest być kochanką, a potem wprowadzić się na stare
śmieci po pierwszej żonie. Anna ma prawo wściekać się na Rachel, ponieważ ta od
samego początku książki wydzwania do Toma i uprzykrza życie jej rodzinie.
Chociaż w pewnym momencie to przechodzi już w paranoję, bo główna bohaterka nawet,
gdy przechodzi obok swojego dawnego domu to nie patrzy na niego.
Po przybliżeniu
postaci należy zadać pytanie: co łączy, a co dzieli Jess i Megan? Dzieli je
wszystko, a praktycznie nic nie łączy. Rachel widzi pewnego dnia coś
niepokojącego i wbrew zdrowemu rozsądkowi wchodzi w kręg dochodzenia i szuka
niebezpiecznego mordercy. Muszę przyznać, że były momenty, kiedy lubiłam
Rachel. Naprawdę i były to fragmenty, gdy nie piła. W innych była żałosna i jej
pijacki bełkot napawał mnie odrazą. Cud, że Anna przy pierwszej okazji nie
wezwała policji.
Co do samego
mordercy to musze przyznać, że gdzieś w okolicach 50 strony – może trochę
później przemknęła mi myśl „To ty!”, ale potem gdzieś ją porzuciłam, a gdy się
potwierdziła naszedł mnie lekki niesmak, bo trochę to wszystko nie miało ładu i
składu, lekko nie trzymało się siebie. Skoro już to nazwane zostało thrillerem
to niech tak będzie, ale jak dla mnie było nim w jakiś 50 ostatnich stronach.
Wcześniej mamy stadium psychologiczne trzech kobiet: alkoholiczki, kobiety,
która z kochanki została żoną, oraz niewiernej.
Czy spełniła
moje oczekiwania? Trudno, żeby nie spełniła po serii pięciu nieudanych lektur.
Uwierzcie mi, że gorzej wypaść nie mogła. Jednak jej reklama była trochę zbyt
mocna. Jak dla mnie jest to ok. powieść, trochę potrzymała w napięciu,
pogmatwała autorka w zdaniach i to wszystko. Zachwytu nie widzę, wiec dam 6.
„Siedzę na podłodze i myślę, że tak właśnie jest, rzeczy psują się i tłuką cały czas i po prostu się ich nie naprawia.”~ Paula Hawkins, Dziewczyna z pociągu, Warszawa 2015, s.257.
OCENA: 6/10
I kolejny dzień w pracy. Z ustęsknieniem wyczekuje końca kwietnia, bo będę miała całe trzy dni wolnego. Dosłownie luksus.
Całusy!
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
dużo sprzecznych opinii słyszałam o tej książce. Mam ją ściągniętą, ale przez nieprzychylne komentarze ciągle pomijam:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
No jest rozczarowująca.
UsuńTakiego rozgłosu dawno nie było o żadnej książce.
OdpowiedzUsuńTeraz niebawem pojawi się film... szok!
Na film się w kinie nie skuszę. Może jak kiedyś będzie leciał w kinie :)
UsuńJa mam mieszane uczucia co do tej książki, jedni chwalą inni stawiają ją w niekorzystnym świetle. Może się skuszę, jak tylko znajdę chwilę.
OdpowiedzUsuńBo spodziewałam sie wielkiego WOW! A dostałam średnie: no dobra...
UsuńNo mam na nią ochotę, ale słyszałam,że dużo osób się rozczarowuje... ;/
OdpowiedzUsuńTo fakt. Opis nie oddaje tego co jest w środku.
UsuńNie wiem jak odnieść się do tej książki, bo jedni zachwalają, inni potępiają... oj no nie wiem czy to czytać...
OdpowiedzUsuńTo jak chcesz. Z pewnoscią jest przereklamowana
UsuńOjojoj, a ostatnio moja profesorka tak bardzo polecała mi tę książkę. Nie wiem teraz, czy faktycznie powinnam po nią sięgnąć. http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa nie doradzę. ;)
UsuńJa miałam ochotę na tę książkę, ale potem jakoś mi ta ochota przeszła, a dużo marketingu było wokół tej powieści, za często pojawiała się tu i ówdzie... Ja nie lubię książek, które wyskakują z lodówki. A potem zaczęły się recenzje, w których słowo rozczarowanie pojawiało się całkiem często, więc stwierdziłam, że to nie jest powieść dla mnie, a po Twoim poście utwierdzam się jeszcze mocniej w tym przekonaniu.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Dokładnie, wyskakiwała z lodówki. Stała za sałatą. No i jest rozczarowująca. Nie ma co ukrywać.
UsuńWłaśnie czytam, jestem chyba na 20 stronie i jakoś nie potrafię się w tę historię wkręcić. Sięgnęłam po nią aby przekonać się czy rzeczywiście słusznie otrzymała ta książka tyle tytułów... :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie zasłużyła na jakikolwiek z nich :)
UsuńTo jedna z tych książek, w których na marketing wydano ogromne pieniądze i to w zasadzie nie wiadomo dlaczego. To ciekawa pozycja, ale na pewno nie jest to wciągający i trzymający w napięciu thriller.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Zgadzam się z tobą!
UsuńZ "Dziewczyną z pociągu" odnoszę wrażenie, że jest coś w stylu - dużego szumu, ale w sumie nie wiadomo z jakiego powodu ;D
OdpowiedzUsuńTak! Otóż to.
Usuń6 to i tak całkiem dobra ocena :) Ja lekturę tej książki mam jeszcze przed sobą i mam nadzieję, że mimo wszystko przypadnie mi do gustu :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńŻycze Ci tego!
UsuńPozdrawiam :)
Jestem ciekawa, czy też tak szybko miałabym przeczucie, kto jest tym złym :) Książka zbiera różne opinie, ale jestem i tak bardzo ciekawa jej treści. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo zależy kto co lubi i czego oczekuje ;)
UsuńPozdrawiam :)