poniedziałek, 5 października 2015

170. "Harry Potter i więzień Azkabanu" czyli kim tak naprawdę jest Syriusz Black?

AUTOR: Joanne Kathleen Rowling
TYTUŁ ORYGINALNY: Harry Potter and the Prisoner of Azkaban
TŁUMACZ: Andrzej Polkowski
SERIA: Harry Potter
TOM: Trzeci
ROK WYDANIA: 2001
WYDAWNICTWO:  Media Rodzina

OPIS
Z pilnie strzeżonego więzienia ucieka niebezpieczny przestępca. Kim jest? Co łączy go z Harrym? Dlaczego lekcje przepowiadanie przyszłości stają się dla bohatera udręką?
W trzecim tomie przygód Harry'ego Pottera poznajemy nowego nauczyciela obrony przed czarną magią, oglądamy Hagrida w nowej roli oraz dowiadujemy się więcej o przeszłości profesora Snape'a. Wyprawiamy się również wraz z trzecioklasistami do obfitującego w atrakcje Hogsmeade, jedynej wioski w Anglii zamieszkanej wyłącznie przez czarodziejów. [1]

RECENZJA
 „Harry Potter i więzień Azkabanu” jest jednym z moich dwóch ulubionych tomów całej serii. Dlatego z wyjątkiem maksymalnej liczby punktów w ocenie końcowej dopisuję od razu serduszko, które znaczy, że należy do ulubionych.

Żeby się nie rozpisywać za dużo to zacznijmy recenzję. Harry jak zawsze spędza wakacje u swojej ciotki i wujka i jak zawsze jest traktowany jak śmieć. Na dodatek w odwiedziny wpada siostra wujka Vernona, która przy każdej nadarzającej się okazji krytykuje Harry’ego. Młody czarodziej stara się to wszystko znosić godnie, jednak w pewnym momencie coś idzie nie tak jak powinno… Po prostu posypało się i wujostwo nie chce go więcej widzieć.

Jest jeszcze jedna sprawa… Z najpilniej strzeżonego w świecie czarodziejów więzienia ucieka groźny przestępca, który dla Pottera jest bardzo bliską osobą. Na dodatek wszyscy uważają, że pewne wiadomości nie są przeznaczone dla młodego bohatera i ukrywają przed nim całą prawdę o kawałku przeszłości jego rodziców. A warto zaznaczyć, że Harry każdą wiadomość o swoim ojcu i matce chłonie jak gąbka, co autorka podkreśla w każdym tomie. Jest oczywiście zrozumiałe, bo przecież chłopak ich nie pamięta, a rodzona siostra jego matki brzydziła się swojej rodziny – pokazała to bardzo dobitnie w pierwszym tomie. Dorośli chyba jednak nie nauczyli się jeszcze, że Harry w ciągu dwóch lat uniknął śmierci i wiele informacji, które dla wielu są drastyczne i przerażające, dla niego są chlebem powszednim.

Co uważam za duży plus to również fakt, że na idealnej przyjaźni między Harrym, Ronem i Hermioną (a zwłaszcza między ostatnią dwójką) pojawiają się delikatne komplikacje. Na całe szczęście autorka nie pokazała przyjaźni jako czegoś cudownego i czegoś gdzie nie ma zgrzytów i nieporozumień. To pozwala czytelnikowi zrozumieć, że nie zawsze jedna kłótnia może przekreślić wspaniałą przyjaźń, bo najważniejsze to umieć wybaczać sobie wzajemnie.

Na dodatek Hermiona pokazała swoją słabość… Nie jest robotem, nie daje rady podołać wszystkiemu co na trzecim roku wzięła na swoje barki. Pozostając przy momencie bohaterów to od trzech tomów bliżej możemy poznać jedną z moich ulubionych postaci męskich czyli Draco Malfoy’a, który jest czarodziejem czystej krwi i otwarcie gardzi szlamami, czyli osobami urodzonymi w rodzinach mugoli. Od samego początku został wykreowany jako postać negatywna i przesiąknięta do granic możliwości ideałami, które o najmłodszych lat wpajał mu ojciec. Jest to również chłopiec, który myśli, że złoto w skrytce bankowej otwiera każde drzwi (w jakiś sposób to niestety brutalna prawda, co również pokazuje pani Rowling). Jednak czy Draco Malfoy jest zły do szpiku kości? Czy może to tylko maska, którą kryje się przed światem? Troszkę ubolewam nad faktem, że ta postać została potraktowana po macoszemu. Draco nie został przedstawiony w pełni, nic nie wiemy o jego dzieciństwie, o tym jakie stosunki miał z matką. Owszem to wszystko poznajemy w dalszych częściach, ale ja zawsze byłam głodna tej wiedzy wcześniej, by móc go lepiej zrozumieć.

Jak zawsze oczarowana Harrym z przyjemnością sięgam po czwartą serię i z pełną odpowiedzialnością powiem, że świat pani Rowling nigdy mnie nie opuści do końca.

„Konsekwencje naszych działań są zawsze tak złożone, tak różnorodne, czasem wręcz sprzeczne [...]." ~ Joanne K. Rowling, Harry Potter i więzień Azkabanu, Poznań 2001, s.441.

OCENA: 10/10

Planuję zmianę szablonu na bardziej jesienny. Muszę tylko nadrobić zaległości w szkole kosmetycznej. Wytrwajcie jeszcze w tej kolorystyce, a ja pójdę siedzieć pod ciepłym kocykiem. 

24 komentarze:

  1. Oj tak. obok "Zakonu Feniksa", to zdecydowanie moja ulubiona część z całego cyklu. Chyba właśnie ze względu na Syriusza Blacka, do którego mam słabość od samego początku (wzmocnioną jeszcze, odkąd zagrał go Gary Oldman). Dlatego nie dziwię się ani trochę końcowej ocenie :)
    Wiesz, że przed przeczytaniem recenzji akurat zwróciłam uwagę na lewą kolumnę z informacją o wiosennym szablonie? :D Ach.
    Pozdrawiam, A.
    /pod-kapturem/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie, osobiście, dobry Potter zaczyna się właśnie od tej części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym, ale z sentymentu uwielbiam wszystkie książki. I każda dostaje u mnie zawsze maksymalną ocenę:)

      Usuń
  3. Jak to się stało, że Ty mnie jeszcze nie wydziedziczyłaś przez to, że nie znam Harrego? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale jak się dowiem to Ci powiem :P i prawdopodobnie wtedy wydziedziczę :D

      Usuń
  4. Lubię tę część. W ogóle bardzo trudno jest mi wybrać jedną lub kilka ulubionych części z tej serii. Uwielbiam Harry'ego Pottera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam problem! Ale no jakoś wybrałam dwie ulubione :D

      Usuń
  5. Oj, jak chętnie bym znów poczytała przygody Harry'go :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest moja ulubiona książka z całej serii <3

    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że jest nas całkiem sporo z takim samym zdaniem :D

      Usuń
  7. Czytałam wszystkie części :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja przyznaję bez bicia, że czytałam tylko jedną część i to bodajże VI

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam Harry'ego Pottera :)
    Trzecia część bardzo mi się podobała. Teraz nabrała mnie ochota przeczytać wszystkie części od nowa. Niestety pewnie dopiero w wakacje znajdę na to czas :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Przy pierwszej usnąłem... Wszystkie przeczytałem z tak zwanego "musu" - jako lektor usypiający wieczorem wnuczkę [dziś 22-latkę]... To już wolę czytać Biblię - niedorzeczności podobne, za to język ciekawszy...

    Pozdrawiam Was, mugole...

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja ulubiona część! Sama zamierzam przeczytać Harry'ego Pottera ponownie, już chyba po raz czwarty, ale mam tyle książek do przeczytania, że Harry na razie czeka na swoją kolej :)

    www.apteka-literacka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nawet nie liczę który raz sięgam po Pottera. To po prostu nigdy mi się nie znudzi :)

      Usuń
  12. Książka mojego dzieciństwa, chętnie do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń