TYTUŁ ORYGINALNY: Harry Potter and the
Prisoner of Azkaban
TŁUMACZ: Andrzej
Polkowski
SERIA: Harry
Potter
TOM: Trzeci
ROK WYDANIA: 2001
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
OPIS
Z pilnie
strzeżonego więzienia ucieka niebezpieczny przestępca. Kim jest? Co łączy go z
Harrym? Dlaczego lekcje przepowiadanie przyszłości stają się dla bohatera
udręką?
W trzecim tomie
przygód Harry'ego Pottera poznajemy nowego nauczyciela obrony przed czarną
magią, oglądamy Hagrida w nowej roli oraz dowiadujemy się więcej o przeszłości
profesora Snape'a. Wyprawiamy się również wraz z trzecioklasistami do
obfitującego w atrakcje Hogsmeade, jedynej wioski w Anglii zamieszkanej
wyłącznie przez czarodziejów. [1]
RECENZJA
„Harry Potter i więzień Azkabanu” jest jednym
z moich dwóch ulubionych tomów całej serii. Dlatego z wyjątkiem maksymalnej
liczby punktów w ocenie końcowej dopisuję od razu serduszko, które znaczy, że
należy do ulubionych.
Żeby się nie
rozpisywać za dużo to zacznijmy recenzję. Harry jak zawsze spędza
wakacje u swojej ciotki i wujka i jak zawsze jest traktowany jak śmieć. Na
dodatek w odwiedziny wpada siostra wujka Vernona, która przy każdej
nadarzającej się okazji krytykuje Harry’ego. Młody czarodziej stara się to
wszystko znosić godnie, jednak w pewnym momencie coś idzie nie tak jak powinno…
Po prostu posypało się i wujostwo nie chce go więcej widzieć.
Jest jeszcze
jedna sprawa… Z najpilniej strzeżonego w świecie czarodziejów więzienia ucieka
groźny przestępca, który dla Pottera jest bardzo bliską osobą. Na dodatek
wszyscy uważają, że pewne wiadomości nie są przeznaczone dla młodego bohatera i
ukrywają przed nim całą prawdę o kawałku przeszłości jego rodziców. A warto
zaznaczyć, że Harry każdą wiadomość o swoim ojcu i matce chłonie jak gąbka, co
autorka podkreśla w każdym tomie. Jest oczywiście zrozumiałe, bo przecież
chłopak ich nie pamięta, a rodzona siostra jego matki brzydziła się swojej
rodziny – pokazała to bardzo dobitnie w pierwszym tomie. Dorośli chyba jednak
nie nauczyli się jeszcze, że Harry w ciągu dwóch lat uniknął śmierci i wiele
informacji, które dla wielu są drastyczne i przerażające, dla niego są chlebem
powszednim.
Co uważam za
duży plus to również fakt, że na idealnej przyjaźni między Harrym, Ronem i
Hermioną (a zwłaszcza między ostatnią dwójką) pojawiają się delikatne
komplikacje. Na całe szczęście autorka nie pokazała przyjaźni jako czegoś
cudownego i czegoś gdzie nie ma zgrzytów i nieporozumień. To pozwala czytelnikowi
zrozumieć, że nie zawsze jedna kłótnia może przekreślić wspaniałą przyjaźń, bo
najważniejsze to umieć wybaczać sobie wzajemnie.
Na dodatek
Hermiona pokazała swoją słabość… Nie jest robotem, nie daje rady podołać
wszystkiemu co na trzecim roku wzięła na swoje barki. Pozostając przy momencie
bohaterów to od trzech tomów bliżej możemy poznać jedną z moich ulubionych
postaci męskich czyli Draco Malfoy’a, który jest czarodziejem czystej krwi i
otwarcie gardzi szlamami, czyli osobami urodzonymi w rodzinach mugoli. Od
samego początku został wykreowany jako postać negatywna i przesiąknięta do
granic możliwości ideałami, które o najmłodszych lat wpajał mu ojciec. Jest to
również chłopiec, który myśli, że złoto w skrytce bankowej otwiera każde drzwi
(w jakiś sposób to niestety brutalna prawda, co również pokazuje pani Rowling).
Jednak czy Draco Malfoy jest zły do szpiku kości? Czy może to tylko maska,
którą kryje się przed światem? Troszkę ubolewam nad faktem, że ta postać
została potraktowana po macoszemu. Draco nie został przedstawiony w pełni, nic
nie wiemy o jego dzieciństwie, o tym jakie stosunki miał z matką. Owszem to
wszystko poznajemy w dalszych częściach, ale ja zawsze byłam głodna tej wiedzy
wcześniej, by móc go lepiej zrozumieć.
Jak zawsze
oczarowana Harrym z przyjemnością sięgam po czwartą serię i z pełną
odpowiedzialnością powiem, że świat pani Rowling nigdy mnie nie opuści do
końca.
„Konsekwencje naszych działań są zawsze tak złożone, tak różnorodne, czasem wręcz sprzeczne [...]." ~ Joanne K. Rowling, Harry Potter i więzień Azkabanu, Poznań 2001, s.441.
OCENA: 10/10
Planuję zmianę szablonu na bardziej jesienny. Muszę tylko nadrobić zaległości w szkole kosmetycznej. Wytrwajcie jeszcze w tej kolorystyce, a ja pójdę siedzieć pod ciepłym kocykiem.
Planuję zmianę szablonu na bardziej jesienny. Muszę tylko nadrobić zaległości w szkole kosmetycznej. Wytrwajcie jeszcze w tej kolorystyce, a ja pójdę siedzieć pod ciepłym kocykiem.
Oj tak. obok "Zakonu Feniksa", to zdecydowanie moja ulubiona część z całego cyklu. Chyba właśnie ze względu na Syriusza Blacka, do którego mam słabość od samego początku (wzmocnioną jeszcze, odkąd zagrał go Gary Oldman). Dlatego nie dziwię się ani trochę końcowej ocenie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że przed przeczytaniem recenzji akurat zwróciłam uwagę na lewą kolumnę z informacją o wiosennym szablonie? :D Ach.
Pozdrawiam, A.
/pod-kapturem/
Też uwielbiam "Zakon Feniksa"! <3
UsuńDla mnie, osobiście, dobry Potter zaczyna się właśnie od tej części :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, ale z sentymentu uwielbiam wszystkie książki. I każda dostaje u mnie zawsze maksymalną ocenę:)
UsuńJak to się stało, że Ty mnie jeszcze nie wydziedziczyłaś przez to, że nie znam Harrego? :(
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale jak się dowiem to Ci powiem :P i prawdopodobnie wtedy wydziedziczę :D
UsuńLubię tę część. W ogóle bardzo trudno jest mi wybrać jedną lub kilka ulubionych części z tej serii. Uwielbiam Harry'ego Pottera!
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem! Ale no jakoś wybrałam dwie ulubione :D
UsuńMoja ulubiona część:D
OdpowiedzUsuńLubię to! :D
UsuńOj, jak chętnie bym znów poczytała przygody Harry'go :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Ja często staram się do niego wracać :).
UsuńTo jest moja ulubiona książka z całej serii <3
OdpowiedzUsuńhttp://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Widzę, że jest nas całkiem sporo z takim samym zdaniem :D
UsuńCzytałam wszystkie części :)
OdpowiedzUsuńJa również i to wiele razy :))
UsuńJa przyznaję bez bicia, że czytałam tylko jedną część i to bodajże VI
OdpowiedzUsuńNo cóż i tak bywa
UsuńUwielbiam Harry'ego Pottera :)
OdpowiedzUsuńTrzecia część bardzo mi się podobała. Teraz nabrała mnie ochota przeczytać wszystkie części od nowa. Niestety pewnie dopiero w wakacje znajdę na to czas :(
U mnie pewnie też dopiero za kilka miesięcy :(
UsuńPrzy pierwszej usnąłem... Wszystkie przeczytałem z tak zwanego "musu" - jako lektor usypiający wieczorem wnuczkę [dziś 22-latkę]... To już wolę czytać Biblię - niedorzeczności podobne, za to język ciekawszy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was, mugole...
Moja ulubiona część! Sama zamierzam przeczytać Harry'ego Pottera ponownie, już chyba po raz czwarty, ale mam tyle książek do przeczytania, że Harry na razie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńwww.apteka-literacka.blogspot.com
Ja już nawet nie liczę który raz sięgam po Pottera. To po prostu nigdy mi się nie znudzi :)
UsuńKsiążka mojego dzieciństwa, chętnie do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuń