sobota, 8 sierpnia 2015

153. Pożegnanie Mii stało się faktem!

AUTOR: Meg Cabot 
TYTUŁ ORYGINALNY: The Princess Diaries, Volume X: Forever Princess
TŁUMACZ: Edyta Jaczewska
SERIA: Pamiętnik Księżniczki
TOM: Dziesiąty
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO:  Amber

OPIS
Do końca liceum został Mii zaledwie miesiąc. Przed nią bal maturalny, wielka gala z okazji jej osiemnastych urodzin i pierwsze demokratyczne wybory w Genowii. Brzmi świetnie, prawda? Ale Mia wciąż jeszcze nie wie, na jaki uniwersytet pójdzie, kampania wyborcza jej ojca przebiega fatalnie, a idealny J.P. chyba jednak nie jest tym wymarzonym.
Jak księżniczka rozwiąże wszystkie swoje książęce kłopoty? Czy Michael wróci z Japonii? Czy J.P. zostanie nowym chłopakiem Mii?
Dziewczyny wreszcie dowiedzą się, jak to wszystko się kończy. [1]

RECENZJA
Od ostatniego pamiętnika Mii minęły dwa lata. Dziewczyna dalej uczęszcza do psychologa, zbliżają się jej osiemnaste rodziny i na dodatek bal maturalny, na który Mia krótko mówiąc zupełnie nie ma ochoty. Czy serce księżniczki Genowii bije dla kogoś nowego? Nie jaki J.P. z którym swatała ją swego czasu Grandmere zajął miejsce u jej boku. Amelia na swój sposób kocha tego chłopaka. Jednak czy Amelia zapomniała już o swojej pierwszej wielkiej miłości czyli Michaelu?

Jeśli zaś chodzi o przyjaciół Mii to dalej najlepszą przyjaciółką jest Tina, Lana i jej wierny klon również wspierają Amelię na swój dość dziwny sposób. Lilly toleruje, ale nie rozmawia z księżniczką co ją strasznie boli. Na dodatek ojciec przegrywa w sondażach na premiera Genowii, która z monarchii absolutnej zmieniła się na monarchię konstytucyjną, bo Amelia przedstawiła parlamentowi ważny dokument z XVI w. Nic nie idzie tak jak by chciała. Na dodatek stara miłość po dwóch latach wraca do Nowego Jorku. Czy może być gorzej? J.P. nie okazuje się tym za kogo się podawał. Może i Amelii długo zajęło dowiedzenie się o nim prawdy, ale w końcu do tego doszła i zabolało ją to. Przecież ona też ma uczucia.

Grandmere również nie pomaga jej trzymać się od niego z daleka. Wszystko oczywiście tłumaczy troską o dobro sondaży swojego syna. Jednak każde spotkanie Mii i Michaela kończy się zupełnie inaczej niż dziewczyna sobie planuje. Na dodatek jak ona m się skupić na testach końcowych i jak ma wybrać uczelnie na której ma się uczyć i na Genowię dlaczego nikt nie chce wydać książki księżniczki? Bo o tym nie wspomniałam. Dwuletnia przerwa w pisaniu pamiętnik spowodowana była tym, że Mia pisała swój pierwszy romans i bardzo dokładnie się do niego przygotowywała i nie miała czasu ani głowy na pisanie pamiętnika. Oczywiście swoich szans na wydanie powieści szuka pod pseudonimem, bo chce sprawdzić czy książka ma w sobie to coś co zainteresuje wydawców. Nie chce by została wydana tylko dlatego, że napisała ją JWK Amelia z Genowii. Nie dziwię się jej. Przecież każdy z nas chce być doceniany za to co zrobił, a nie za to kim jest.

Oczywiście interesowało mnie również to czy Mia i Lilly w końcu się pogodzą. Ostatecznie tak się stało i może nie jestem z tego faktu zadowolona, bo przecież nie lubię Lilly to po wpisach Mii dało się wyczuć, że brakowało jej wieloletniej przyjaciółki, która w odróżnieniu od Tiny stąpa twardo po ziemi i nie ma swojej własnej krainy gdzie wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Wpisy z tej części są zdecydowanie bardziej dojrzałe niż poprzednie. Amelia dojrzała! I to dosłownie. Bardzo mi się to podoba. Ma świadomość, że każdy jej krok tak naprawdę jest obserwowany przez wstrętnych dziennikarzy, a także, że każda jej decyzja niesie za sobą nieodwracalne skutki.

Czy polecam ten cały cykl? Oczywiście dorosłym nie (chyba, że podczas czytania ktoś ma ochotę na złość i irytację). Jednak dla dziewczynek jest ona idealna. Przecież każda z nas kiedyś marzyła o tym by być księżniczką, spotkać wspaniałego księcia na białym koniu. Myślę, że podobnie jak Ania z Zielonego Wzgórza, czy Tomek Wilmowski, to Mia Thermopolis może być wspaniałym początkiem dla przygody z czytaniem i pokazać, że książki to świat pełen magii, bo w książkach możemy się wcielić w każdego bohatera, którego chcemy, a nasza wyobraźnia nie zna granic i jest zdecydowanie lepsza od efektów w kinie.

"- Mam zaakceptować rzeczy, których zmienić nie mogę [...] - I modlić się o odwagę zmieniania rzeczy, które zmienić mogę, i o mądrość, żeby te dwie sprawy od siebie odróżnić" ~ Meg Cabot, "Pamiętnik księżniczki 10 i ostatni: Pożegnanie księżniczki", Warszawa 2009, s. 262.

OCENA: 8/10

Tea rano pojechała, ale Lady nie jest sama. Pozdrawiam z Martittą :). Jeszcaze trochę i sezon urlopowy na Kreatywnej się skończy i będziemy u Was częsciej. Teraz przepraszamy za te przestoje.
Całusy :). 

4 komentarze:

  1. Jak byłam młodsza - czytałam ;)
    teraz niestety nie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Chlip, chlip :( lubiłam jak recenzowałaś wszystkie części po kolei a teraz... kurczę, coś się skończyło :(

    PS - wybacz, to upał tak na mnie działa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Seria nie dla mnie, ale z pewnością polecę młodszemu kuzynostwu :>
    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To mogę zdecydowanie orzec, nie dotarłam do tej części, ale miło wiedzieć, że jednak ma dobre zamknięcie i w końcu dojrzałą Mię :)

    OdpowiedzUsuń