AUTOR: Cecelia Ahern
TYTUŁ ORYGINALNY: Where Rainbows End
TŁUMACZ: Joanna
Grabarek
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Akurat
OPIS
Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im
jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i
chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga
młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń
przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej?
Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex odważą się ją
wykorzystać? [1]
RECENZJA
Pierwsze co mnie zaskoczyło to forma książki. Na tekst
składa się zbiór wiadomości, liścików, listów, e-maili i rozmów czatowych
między bohaterami. Wcale nie odebrałam wrażenia szczątkowego wprowadzania w
sytuację. Czytelnik może doskonale się zorientować w sytuacji i relacjach
między wspomnianymi ludźmi.
Na sam początek poznajemy tytułową Rosie oraz jej
przyjaciela Alexa. Ich znajomości przyglądamy się na przestrzeni wielu lat. Hucznie
zakrapiane urodziny dziewczyny kończą się nawet rozciętą głową. Pierwsze
poważne kłopoty to oferta pracy na innym kontynencie dla ojca chłopca. To
poważna próba dla ich znajomości i wtedy mieli wrażenie, że runie im cały
świat.
Jednak czas pokazuje, że mogą żyć po innych stronach oceanu.
Mimo to, moment rozdzielenia przyjaciół staje się kulminacyjny dla ich
historii. Od tego momentu coraz mniej wiedzą o sobie, a i z kontaktowaniem się
bywa różnie. Każdy prowadzi swoje życie, w które wkrada się coraz więcej
tajemnic. Wszystko za sprawą balu na zakończenie szkoły, na który Rosie
planowała iść z Alexem. Ostatecznie wylądowała tam z niezbyt lubianym kolesiem,
znalezionym na ostatnią chwilę.
Co postać, to różny język pisania i sposób komunikowana.
Rodzice bohaterki zdecydowanie wolą tradycyjne listy i wypełnia je czysta
miłość i troska. Przyjaciele często mailują, a koleżanki z pracy najchętniej
czatują.
Rosie to dziewczyna, którą życie doświadczyło bardzo szybko
i wkroczyła w dorosłość wbrew woli. Próbuje odnaleźć się w świecie bez
najlepszego przyjaciela u boku, z milionem kłopotów. Gdzieś pomiędzy różnymi
mało ambitnymi pracami, kołacze jej w głowie marzenie o hotelarstwie. W końcu
takie miała plany na studia.
Alex rozwija swoją karierę w medycynie. Po ukończeniu
studiów, praktyk i stażu, zostaje lekarzem. W jego życiu nie brakuje kobiet,
jednak zawsze ma specjalne miejsce w sercu dla przyjaciółki. Bardzo chciałby,
aby Rosie lubiła jego dziewczynę, jednak paniom daleko do wzajemnej sympatii. Zawsze
otwarty, ciepły, chętny do niesienia pomocy innym i zdecydowanie pogubiony w
uczuciach. To akurat wspólna cecha obojga bohaterów.
Oczywiście mnie irytowało każde z nich w różnych momentach,
a najbardziej dużo zmarnowanych szans i okazji. Jeśli sięgniecie po tę pozycję,
pewnie zrozumiecie, co mam na myśli. Czasem trudno mi było wyobrażać ich sobie
jako coraz starsze osoby i wczuwać się w rozumowanie ludzi starszych ode mnie.
Książka pokazuje pełen przekrój przyjaźni damsko-męskiej,
która mimo wszystko trwa, chociaż w koło zdarza się wiele rzeczy. Autorka pozwala
czytelnikowi rozwinąć trochę wyobraźnię, nie pisząc o wszystkim dzień po dniu i
w szczegółach. Można się złościć na dziwne decyzje postaci i czekać na ich
konsekwencje w przyszłości. Inne ukazane więzi to miłość rodzicielska czy
braterska. W tym wszystkim uwidacznia się wniosek, że nie każda napotkana osoba
jest warta uwagi.
Czytelnik pośmieje się z dziecięcych problemów, nastoletnich
wygłupów jak i perypetii dojrzałych ludzi. Miejsce na wzruszenia jest w
momentach licznych rozstań, kłótni i straty najbliższych. W pewnym momencie ma
się wrażenie, jakby historia Rosie i Alexa miała duplikat w młodszym pokoleniu,
a to pozwala wspomnianym dostrzec wiele ważnych rzeczy z przeszłości. Rodzina w
wypadku tej książki to nie tylko więzy krwi, a zwłaszcza więzy emocjonalne,
które nie mijają z czasem, a nawet stają się mocniejsze. Pokonają nawet
złośliwości losu.
„Na tym właśnie polega problem z rajem. Nic tak nie przyciąga Złego.”~ Cecelia Ahern, Love, Rosie, Warszawa 2014.
OCENA: 8/10
_ _ _ _ _
Na poślizgu, w nocnych godzinach dla wytrwałych. Za to na tą książkę nie musicie czekać do grudnia, dobra w każdym momencie :) Oglądałam również film, w którym po prostu skompresowano całą fabułę i wiele rzeczy zmieniono, także sporo to się różni od książki. Może poproście jakiegoś spóźnionego zajączka o prezent? ;)
Aaaa i oczywiście Wesołych Świąt od całej Kreatywnej Alternatywy ;).
[1] – opis pochodzi z okładki książki
Nigdy, ale to nigdy nie zrozumiem fenomenu tej powieści :D Dla mnie to była zwykła szmira, przez którą przebrnęłam bez większych uniesień :D
OdpowiedzUsuńWidocznie nie do wszystkich trafia.
Usuńksiążka ciekawa ale nie tak by się ogromnie zachwycac
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne zdanie.
UsuńWidziałam film i trochę odczekam nim wezmę do ręki książkę :) bo film podobał mi się bardzo ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nie rozczarujesz się ;-) przeczytasz jak znajdziesz w kopcu i się nie uszkodzisz? ^^
UsuńDokładnie :D. Jak nadejdzie jej czas to zacznę kopać :D
UsuńKsiążkę mam na półce - miałam przeczytać w marcu, ale nie udało się, może w kwietniu dam rade :)
OdpowiedzUsuńTak, to dobry termin ;) Miłego czytania :)
UsuńDlaczego wszyscy czytają a ja nie ;( ech, dopisałam już do listy, a listą będę chyba wymachiwać, może ktoś mi sprezentuje :D
OdpowiedzUsuńBrak czasu? Bardzo dobry pomysł :D koniec z niechcianymi prezentami, odhaczą się na twojej liście i już :D
UsuńKiedyś przeczytam na pewno, ale raczej nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka poczeka ;)
UsuńBardzo odstrasza mnie forma książki - zdecydowanie wolę tradycyjną narrację. Tematyka tez nie do końca mnie zachwyca... Cóż, raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A to kogoś ostrzegłam :) Życzę znalezienia czegoś w twoim guście.
UsuńLubię taką nietypowo prowadzoną fabułę :) w sensie, że listy, wiadomości i tym podobne :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam ;)
UsuńMam na półce te książkę i niedługo ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, jeśli twoje klimaty ;)
UsuńCzeka na moim stosiku od grudnia, muszę w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOglądałam niestety film, który nawiasem mówić bardzo mi się podobał. Bardzo bym chciała przeczytać książkę, ale boję się że nie wywoła u mnie takiego wrażenia, skoro już wiem co się wydarzy. Ale warto spróbować :))
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię u siebie do Liebster Blog Award, jeśli oczywiście masz ochotę :D
Kocham tę książkę! Niby taka zwykła obyczajówka a mnie oczarowała. I film mimo wszystkich zmienionych rzeczy także był genialny i się na nim bardzo wzruszyłam
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Matko ,jaki ja miałam mętlik w głowie. Z jednej strony same pozytywne recenzje,a potem kilka takich,które zdeptały książkę z ziemią. Widzę,że Tobie książka się spodobała,chociaż troszkę do doskonałości jej brakło.. Muszę wreszcie przeczytać,ale kiedy ?!
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego ale w tym wypadku zdecydowanie bardziej ciągnie mnie do filmu, chyba przez obsadę. Ta miłość wydaje mi się aż nadto bolesna, tak długa rozłąką, tam jest ona krótsza, choć trochę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.