AUTOR: Eduardo Sacheri
TYTUŁ
ORYGINALNY: La pregunta de sus ojos
TŁUMACZ: Andrzej
Sobol-Jurczykowski
ROK WYDANIA:
2012
WYDAWNICTWO: Świat Książki
OPIS
Emerytowany
urzędnik sądowy Benjamin Chaparro postanawia opisać sprawę sprzed lat, która
zaczęła się od morderstwa i gwałtu na młodej kobiecie. Choć sprawca został
schwytany i osadzony, niecodzienne okoliczności sprawiły, że jednak
sprawiedliwości nie stało się zadość. A w takiej sytuacji łatwo o samozwańczego
sędziego. Tylko Chaparro wie, jak potoczyły się losy zamieszanych w tę historię
osób, i teraz postanawia odsłonić prawdę. Ale jest jeszcze inna prawda, która
go dręczy: otóż od lat kocha pewną kobietę… [1]
RECENZJA
Długo zbierałam
się w sobie nim sięgnęłam po książkę Eduardo Sacheri. Odstraszał mnie głównie
tekst z tyłu książki. "Powieść sensacyjno - psychologiczna..." - te
kilka słów wystarczyło by wiele czasu musiało minąć nim poczułam, że i na tę pozycję
z mojej biblioteczki właśnie przyszedł czas.
Benjamina
Chaparro poznajemy w momencie gdy przechodzi na zapewne zasłużoną emeryturę.
Jednak nie dociera na swoje przyjęcie pożegnalne, które zorganizowali mu
współpracownicy. Udaje się do gabinetu pani sędzi Irene, którą zna od zarania
dziejów i jeszcze dłużej. Pożycza od niej starą maszynę do pisania i zabiera
się do opisania sprawy sprzed ponad trzydziestu lat. Chaparro wszystkie
szczegóły pamięta dokładnie i daje się porwać wspomnieniom, które przelewa na
białe kartki papieru.
Pewnego dnia
przybywa na miejsce zbrodni, którym jest mieszkanie małżeństwa Morales, a na
podłodze musi zbadać zwłoki młodej mężatki Liliany Emmy Colotto de Morales. Od
tego sytucaji w jego zawodowym życiu zaczynają się problemy. Chaparro zbyt mocno zaangażował się w sprawę wdowca Moralesa i to
zaprowadziło go w pewnym momencie na drugi koniec Argentyny. Zdecydowany złapać
sprawcę przypadkiem trafia na jego trop i gdy wydaje się, że sprawiedliwości
stanie się zadość na pierwszy plan wysuwają się konszachty polityczne.
Gdy po latach
odkrywa co się stało nie tylko z wdowcem po Lilianie, ale również z jej
oprawcą to dosłownie włosy stają mu dęba. Nie spodziewał się takiego obrotu
sprawy, a może inaczej: świadomość właśnie coś takiego mu podpowiadała, bo
wbrew pozorom Chaparro jest również dość dobrym psychologiem. Cała sytuacja
morderstwa i jego późniejszych skutków idealnie pokazuje jak działało państwo
argentyńskie w latach 60., 70. i później. Jak bardzo było skorumpowane i jak
bardzo każdy normalny obywatel bał się wyściubić swój nos z domu. Może nie jest
temu poświęcone wiele, ale w pewnych opisach czy dialogach da się wyciągnąć
takie a nie inne wrażenie, że wtedy Argentyna była państwem upadającym, które
nie radziło sobie z przestępczością w kraju. Gdzie polityka mieszała się z
codziennością w dość dziwny i poplątany sposób.
Pozostaje jeszcze wątek miłosny Benjamina
Chaparro. Od razu zaznaczę, że powieść jest prowadzona w dość dziwnym stylu.
Kilka razy przez narratora, ale w większości przez Benjamina. W pewnych
momentach można stracić rachubę czy to co się dzieje jest częścią książki czy
po prostu teraźniejszością starego urzędnika sądowego. Jednak większość
czytelników bardzo szybko zorientuje się co dzieje się w danej sytuacji.
Powiedzmy sobie szczerze, że wątek miłosny nie jest zbytnio wyróżniony.
Pokazany jest on zaledwie w tych kilku momentach, które prowadzi narrator, a
nie sam główny bohater i nie idzie również to ciągiem, a jest oddzielone od
siebie, więc człowiek nie czuje się znudzony wspomnieniami miłosnych uczuć
Chaparro. Jest to rozłożone logicznie i nie nuży czytelnika.
Dobrze. Skoro
wszystko jest takie dobre to dlaczego tylko osiem punktów? Nie jestem
kompletnie zorientowana w argentyńskim obecnym prawie karnym i funkcjonowaniu
sądów i policji, a co dopiero mówić o latach 60. Autor ani tłumacz nie dali
żadnych dodatkowych odnośników, które pomogłyby czytelnikowi zrozumieć kto
zajmuje jaką pozycje w hierarchii.
"Gdyż musi odpowiedzieć tej kobiecie, wreszcie i raz na zawsze na pytanie jej oczu." ~ Eduardo Sacheri, Sekret jej oczu, Warszawa 2012, s.267.
OCENA: 8/10
[1] Opis
pochodzi z okładki książki.
(c) Lady Spark
Z racji tego, że jest to ostatnia recenzja w tym roku, ale nie ostatni post! Ostatni post będzie podsumowującym całą naszą roczną działalność. Właśnie z tej okazji chcemy złożyć Wam wszystkim życzenia świąteczne.
Chcemy Wam życzyć aby pod choiną było dużo książków,
o które - jako grzeczne dzieci - prosiliście Świętego Mikołaja.
Jednak przede wszystkim chcemy Wam życzyć rodzinnych i ciepłych świąt.
O to by karp miał mało ości, by choinka pachniała lasem,
sernika pełnego bakalii. By w te dni nie zabrało przy Was osób, które kochacie
i szanujecie, byście byli szczęśliwi wśród tych, którzy
dają Wam radość.
Tego i jeszcze więcej wszystkiego najlepszego życzy Wam
załoga Kreatywnej Alternatywy:
Lady Spark, Martitta oraz Tea.
Lady Spark, Martitta oraz Tea.
Też by mnie odstraszała ta rekomendacja "powieść sensacyjno-psychologiczna" :) ale jak widzę, niepotrzebnie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to jest bardzo dobra książka i ta rekomendacja wielu może odstraszyć :)
UsuńW sumie o prawie argentyńskim mogłabym się czegoś dowiedzieć :) a nuż będę kiedyś prawnikiem w Argentynie :D
UsuńTylko jak coś to uważaj na siebie, bo to dość niebezpieczny region ;)
UsuńNie całkiem moje klimaty, ale lubię książki w formie wspomnień, więc będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńJest to z pewnością książka warta zainteresowania :)
UsuńNie uwierzysz! Przeczytałabym! :D Szczególnie, że ten wątek miłosny nie dominuje całej książki :D
OdpowiedzUsuńZaledwie kilka rozdziałów, gdzie główna postać użala się z lekka nad sobą za co zmniejszyłam ocenę, ale zdecydowanie jest do to przeżycia. :P
UsuńOstatnie zdanie z opisu książki zepsuło mi cały jej zagadkowy obraz :P
OdpowiedzUsuńAle ta miłość to jest drugi plan! Serio. Całkiem dobry drugi plan :)
UsuńSkoro tak mówisz :D
UsuńTak mówię:D
UsuńTo może się na nią skuszę gdy wpadnie mi w ręce ;p
UsuńInteresująca pozycja literacka :D
OdpowiedzUsuńPo jej przeczytaniu to samo stwierdziłam :D
UsuńPatrząc na okładkę, chyba nie kupiłabym książki. Wbrew obiegowej opinii, że nie ocenia się książki po okładce, to dla mnie okładka ma duże znaczenie. Piszesz o książce interesująco, więc może nie kupiłabym książki, ale chyba przeczytałabym z przyjemnością, bo skoro ma wątek sensacyjny... Wesołych Świąt.
OdpowiedzUsuńJa również dużą wagę przykładam do okładki. Wbrew pozorom to na początku ona ma nas zachęcić do kupna. Wizualnie musi nas przekonać, że w środku jest coś co nas zainteresuje. Ja osobiście "Sekret jej oczu" kupiłam dla tytułu i to kilka lat temu, bo sądziłam, że treść jest zupełnie inna ;) "
UsuńWesołych :)
Powieść wydaje się zaskakująca, w pewnym sensie dość dziwna, ale przez to przyciągająca. A co argentyńskiego prawa, pewnie mało kto w Polsce jest, więc odnośniki by się przydały. ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
To jest główny mankament tej książki, brak odnośników.
UsuńPozdrawiam ;)
Dużo czytałam książek o prawie w Argentynie , ale czuję ,że jest to idealna książka dla mnie . Przeczytam - już postanowione ! ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam :)
UsuńKsiążka godna uwagi.
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj!
Mnie hasło "powieść sensacyjno - psychologiczna" zdecydowanie bardzo mocno przyciąga.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale wydaje się niezła, dlatego pewnie kiedyś dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się hiszpański tytuł tej książki :D Pozdrawiam miłośniczkę Paryża :)
OdpowiedzUsuń