AUTOR: Camilla Läckberg
TYTUŁ ORYGINALNY: Lejontämjaren
SERIA: Saga o
Fjällbace
TOM: Dziewiąty
TŁUMACZ: Inga
Sawicka
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
OPIS
Styczeń, mroźna
Fjällbacka. Z lasu wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu wybiega półnaga
dziewczyna. Kierowca nie jest w stanie jej wyminąć. Nastolatka ginie na
miejscu. Prowadzący śledztwo Patrik Hedström szybko ustala, że ofiara to
Victoria, która cztery miesiące wcześniej zaginęła, wracając do domu ze szkółki
jeździeckiej. Z przerażeniem odkrywa też, że dziewczynkę poddano okrutnym
torturom.
W tym samym
czasie Erika Falck bada sprawę sprzed lat, rodzinną tragedię, która skończyła
się śmiercią ojca. Odwiedza w więzieniu jego żonę skazaną za morderstwo. Erika
czuje, że coś się nie zgadza, a kobiet ukrywa przed nią prawdę… [1]
RECENZJA
Naprawdę każdej
kolejnej książce Camilli Läckberg daję szansę i staram się jej nie oceniać
przez pryzmat poprzedniczek. Jednak przy dziewiątej części nie mogłam dłużej
udawać, że nie widzę, iż momentami autorka leci bardzo bezpiecznymi dla siebie
schematami. I jak „Pogromca lwów” miał być najlepszą książką w dorobku autorki
tak w trakcie czytanie nie czułam, żebym miała dostać wielkiego szoku na
koniec.
W mroźny
styczniowy dzień w Fjällbace pod kołami samochodu ginie czternastoletnia
dziewczyna. Od razu Patrik i Gösta rozpoznają w niej Victorię, która zniknęła
cztery miesiące temu. Sekcja zwłok wskazuje, że ten, kto ją przetrzymywał
dramatycznie ją okaleczył. Patrik musi odkryć, kto jej to zrobił i czy między
zniknięciami czterech innych dziewczyn z całej Szwecji, a tym są pewne
podobieństwa i czy stoi za nimi ta sama osoba. Erika z kolei zajmuje się
pisaniem kolejnej książki. Skupia się na kobiecie, która odbywa karę więzienia
za zabójstwo męża. Laila Kowalski jednak nie chce zdradzić, co tak naprawdę
stało się tego dnia, gdy zginął jej mąż. Jaką tajemnicę ukrywa kobieta? Czy
Erika nakłoni Lailę to rozmowy? Czy sprawa Eriki i śledztwo Patrika w jakiś
sposób się łączą ze sobą? Czy Patrikowi uda się trzymać Erikę z dala od
śledztwa?
Sam pomysł na
fabułę był ciekawy, ale niestety dla mnie tej książce zabrakło tego czegoś.
Wszystko układało się w jedną całość i grało ze sobą na najwyższym poziomie,
ale niestety zakończenie było po prostu nijakie. Spodziewałam się większego
bum. Ta historia miała potencjał, ale jak dla mnie nie został wykorzystany, co
mnie bardzo boli. Wszędzie trąbiono o tym, że jest to najlepsza powieść
Läckberg, a jak dla mnie plasuje się gdzieś na szarym końcu. Odnoszę wrażenie,
że autorka po prostu przy ostatnich tomach się zaczęła wypalać i po prostu
zaczęła odcinać kupony od serii, która przyniosła jej sławę.
Jest też coś, co
mnie już mocno zaczęło denerwować, a mianowicie sprowadzanie wszystkich
nieszczęść świata na siostrę Eriki – Annę. Ta kobieta wycierpiała się przez
dziewięć tomów tyle, że dało się tym obdzielić nie jedną postać w tej książce i
wszystkim byłoby po równo. Oczywiście duet Erika i Patrik oprócz lekkiego pecha
w kilku przypadkach nie spotyka nic złego. A oni i tak ten pech uważają, że
spotyka ich coś najgorszego na świecie i ciągle powtarzają, że jak dobrze, że
wszyscy żyją. Owszem, ale kilka metrów dalej jest Anna, której świat wali się
na głowę w każdym tomie i dziwię się, że ta kobieta jeszcze jest w stanie to
wszystko udźwignąć.
Na ostatnie
pytanie w drugim akapicie jestem Wam wstanie odpowiedzieć już teraz. Otóż Erika
jak zawsze wtrąci swoje pięć groszy do sprawy. Naprawdę nie wiem, dlaczego
autorka nie widzi, że takie zachowanie kobiety bardziej całej powieści oraz
serii szkodzi niż pomaga. Niestety coraz mocniej Erika działała mi na nerwy i
nie uważam wcale, że jest to wina czytania serii w zasadzie ciągiem. Po prostu
autorka z tomu na tom robi ją coraz bardziej irytującą osobą. Na dodatek
brakuje mi takie go wypośrodkowania postaci, albo tego żeby się zmieniały. Irytuje
mnie to, że Mellberg jest wiecznie tym złym policjantem, który umie tylko robić
konferencje prasowe, bo kocha medialny szum. Kilka razy w ciągu całego cyklu
Läckberg pokazała go z dobrej strony, więc mogłaby go stopniowo zmieniać albo
wcale tych dobrych stron nie pokazywać, bo w końcu za coś został oddalony z
Göteborga do tak małego komisariatu w Fjällbace, prawda?
Miała być
najlepsza część w całej serii, a wyszło jak zwykle, czyli po prostu miałko i
nijak. Camilla Läckberg wypala się w ostatnich tomach i ja, jako czytelnik
bardzo to widziałam, ale ona, jako pisarka chyba nie. Jest to trochę smutne, bo
uważam, że lepiej zakończyć serię mocnym i dobrym akcentem niż ciągnąć coś na
siłę, bo przynosi zysk.
OCENA: 5/10
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
Mnie się ta część szalenie podobała:) wręcz nie mogłam się oderwać! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę i cieszę się ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWidzę, że dale męczysz serię Camili Lackberg. Szkoda, że z każdym kolejnym tomem jesteś rozczarowana.
UsuńKsiążki jak narkotyk
Jeszcze tylko jeden tom :)
UsuńNie wiem, kiedy uda mi się nadrobić resztę tomów sagi o Fjallbace. Stanęłam na "Syrence" i nie bardzo ciągnie mnie, co dalej. A ze dalsze tomy nie zachwycają jeszcze bardziej mnie zniechęca. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie dalej iść nie musisz z tą serią ;)
UsuńSłyszałam coś o tej książce ale nie jestem pewna gdzie a twoja recenzja jest super napisana może do niej sięgnę :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
MÓJ FACEBOOK
MÓJ INSTAGRAM
Może Tobie się spodoba ;)
UsuńSłyszałam o autorze, ale nie miałam jeszcze okazji czytać książek. Mam nadzieję, że uda mi się to nadrobić w niedługim czasie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Może Tobie przypadnie do gustu ;)
UsuńTak to jest, że czasami obiecują nam bestseller a wychodzi nudno :)
OdpowiedzUsuńTakie już jest to życie ;)
Usuń