AUTOR: Wojciech
Lada
ROK WYDANIA: 2018
WYDAWNICTWO: Znak Horyzont
OPIS
Mieli bronić
Polski. A bronili swoich interesów. Poznaj prawdziwą historię tych, którzy źle
zrozumieli słowo „Ojczyzna”.
Prawda nie
zawsze jest wygodna. Armia Krajowa zapisała wspaniałą kartę w historii Polski.
Ale jak w życiu – także w AK – były czarne owce. Antysemici. Zdrajcy. Mordercy.
Zwyrodnialcy. Złodzieje. Duzi chłopcy, którzy chcieli pobawić się w wojnę.
Zabijać i zarobić.
Ale bandyci nie
byli bezkarni. Nawet, gdy Państwo nie istniało, działały podziemne sądy.
Wykonywano wyroki. Likwidowano konfidentów. Armia Krajowa czyściła swoje
szeregi ze zdrajców. Czasem oznaczało to śmierć niewinnych osób.
Gdzie jednak
kończy się patriotyzm, a zaczyna zwyczajny bandytyzm? [1]
RECENZJA
„Bandyci z Armii
Krajowej” – już sam tytuł wzbudza pewne kontrowersje. Armia Krajowa w naszym
kraju jest traktowana jak bohaterowie (i słusznie moim zdaniem). Zdecydowałam
się na tę książkę tylko po to, aby sprawdzić czy Wojciech Lada nie chce po prostu
wzniecić burzy z niczego.
To, co należy
zaznaczyć na początku tej recenzji to fakt, że jestem skłonna uwierzyć, że w
szeregach AK były również czarne charaktery, bo Ne było, nie ma i nigdy nie
będzie na świecie armii, która będzie miała w 100% członków dobrych lub złych.
Pamiętajmy, że nie każdy Niemiec w III Rzeszy był potworem, ale również nie
wszyscy Polacy w trakcie II wojny światowej byli dobrze, bo i byli tacy, którzy
współpracowali z Niemcami i sprowadzali śmierć na innych swoich rodaków.
Zacznę od
okładki, bo według mnie jest bardzo klimatyczna i idealnie nadaje się do tego
typu publikacji. Również w środku utrzymany jest klimat okładki, co bardzo
cenię i uznaję za ogromny plus książki. Mamy też wiele zdjęć, a to, czego nie
mogę zarzucić autorowi to, że brakuje przypisów i bibliografii. To wszystko
jest, co wybija mi z ręki argument, że informacje w książce są wyssane z palca.
Przypisy są na każdej stronie, a obszerna bibliografia na końcu książki.
Autor poruszył
bardzo ważny temat i trochę włożył kij w mrowisko. Jednak nie można mu
zarzucić, że nie włożył w swoją książkę pracy, bo znalezienie wszystkich
materiałów, zebranie ich w całość, a także ułożenie było z pewnością trudnym
procesem i bardzo wymagającym. Zwłaszcza, że nie mówi się dużo o ciemnej
stronie Armii Krajowej, o tym jak jej członkowie sami skazywali ludzi na śmierć
bez wyroków z góry. Lada pokazał w swojej książce, że po prostu nie każdy
mężczyzna jest gotowy do bycia żołnierzem. Wielu z nich nie dawało rady
psychicznie, bo wojna zmieniała w nich wszystko. Chociaż początkowo Armia
Krajowa miała być niewielką organizacją w końcu zaczęła się rozrastać do tego
stopnia, że dowódcy, który stali na najwyższym szczeblu nie byli wstanie
kontrolować licznych mniejszych jednostek.
Książka Wojciecha
Lady pokazuje, że wojna zmienia w człowieku wszystko, a tylko nieliczni z jej
uczestników byli urodzonymi żołnierzami. Pokazuje również, że w każdym
człowieku w sytuacji zagrożenia życia, a wojna do takich należy, chce po prostu
przeżyć i zrobi wszystko, żeby żyć.
Ciężko mi się
czytało, bo tematyka do lekkich nie należy, ale również momentami czułam się
znudzona. Nie mogłam się też pozbyć wrażenia (mam nadzieję, że mylnego), że
książkę napisano, aby wzbudziła sensację i to uczucie towarzyszyło mi przez
całą książkę.
Powoli wracam na odpowiednie tory na blogu, więc jeszcze odrobina cierpliwości :)
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
ostatnio mam trochę inne potrzeby czytelnicze, trochę lżejszych tematów:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio "siedzę" właśnie w tego typu książkach, więc również i po tę z chęcią bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńRaczej rzadko sięgam po tego typu tematykę. Niemniej mam zamiar w końcu zmienić to i przeczytać coś cięższego. Zastanowię się nad ta pozycją :)
OdpowiedzUsuń