czwartek, 2 listopada 2017

458. "To tylko nasza, a nie gwiazd naszych wina..."*

AUTOR: John Green
TYTUŁ ORYGINALNY: The Fault in Our Stars
TŁUMACZENIE: Magda Białoń-Chalecka
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Bukowy Las

OPIS
Hazel choruje na raka i mimo cudownej terapii dającej perspektywę kilku lat więcej, wydaje się, że ostatni rozdział jej życia został spisany już podczas stawiania diagnozy. Lecz gdy na spotkaniu grupy wsparcia bohaterka powieści poznaje niezwykłego młodzieńca Augustusa Watersa, następuje nagły zwrot akcji i okazuje się, że jej historia być może zostanie napisana całkowicie na nowo. [1]

RECENZJA
Po wielu miesiącach stało się! Oto i ja nadrobiłam książkę, która przez tyle czasu utrzymywała się na liście bestsellerów. Tak moi drodzy, w końcu nadszedł czas na to, aby i Tea zapoznała się z Gwiazd naszych wina.

Hazel jest prawie normalną nastolatką. Prawie.. bo ma raka, który niestety wyznacza jej harmonogram dnia. Jakby tego było mało, że dziewczyna i tak musi pojawiać się na częste wizyty u lekarza, jej matka „siłą” wymusiła na niej uczestniczenie w młodzieżowej grupie wsparcia. Wydawać by się mogło, że te spotkania to kolejne nic nie wnoszące próby „reanimacji” ledwie tlącej się w Hazel chęci do życia, jednak na jednym z tego typu konferencji poznaje Augustusa Watersa, a jej życie już w ogóle nie przypomina tego wcześniejszego . 

Gwiazd naszych winna to typowa młodzieżówka. Nie bez powodu używam tego słownictwa – mamy w końcu dwójkę nastolatków, którzy sprzeciwiają się wszelkim regułom i próbują żyć po swojemu, mimo, że „etykietka” – nowotwór, skutecznie im to utrudnia. Sama akcja, jak to zazwyczaj bywa w tego typu lekturach, biegnie swoim własnym, niepośpiesznym rytmem. Mimo wszystko ja osobiście nie mogłam się od lektury oderwać. Nie chodziło tu konkretnie o fabułę, jak o samych bohaterów, z którymi bardzo się zżyłam. 

Jak już mimowolnie zaczęłam temat postaci muszę to pociągnąć. Bohaterowie wykreowani przez Johna Greena są wyjątkowi w swojej pospolitości. Co prawda zarówno Hazel jak i Augustus są osobami śmiertelnie chorymi, jednak sam nie robią z tego wielkiego „halo”. Do swojej „ułomności” podchodzą bardzo na luzie, próbując z tego żartować i jednocześnie nie pozwalają swojej dolegliwości zawładnąć sobą. Naprawdę trudo nie polubić i cicho nie kibicować postaciom stworzonym przez autora. To jedni, z naprawdę nielicznych, za których mimowolnie trzyma się kciuki.

John Green swoim stylem sprawia, że nie sposób oderwać się od jego historii dopóki nie pozna się całości. Samej książki nie mogę nazwać wybitną, ale mimo wszystko nie spoczęłam dopóki nie poznałam, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Wręcz nieświadomie musiałam dowiedzieć się jak cała historia potoczy się dalej. Co prawda fabuła miejscami była mocno naciągana, jednak bez względy na to kibicowało się dalej naszym bohaterom. 

Nie powiem, że Gwiazd naszych wina to książka obowiązkowa, którą każdy powinien przeczytać. Zamiast tego zwrócę uwagę, że to lektura, która porusza trudny temat, jednocześnie nie traktując go jako piętno, a po prostu jak element życia. Dobra młodzieżówka, której można dać szanse.

OCENA: 7/10


Pada, pada, pada deszcz. Jak ja nie lubię takiej pogody! Chcę śniegu, mrozu i jeszcze więcej śniegu! Trzymajcie się ciepło w te chłodne dni. Pozdrawiam


*Gwiazd naszych wina, John Green, Bukowy Las, s.130
[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa

9 komentarzy:

  1. A ja mam w końcu w planach sięgnięcie po twórczość autora i liczę na to, że pomimo moich obaw przypadnie mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam chyba rok temu, o dziwo nawet mi się podobało :) Czekam na śnieg, go w porównaniu z deszczem bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam ekranizację, ale mnie nie zachwyciła, więc sobie książkę odpuściłam.
    A szkoda- może warto byłoby przysiąść do tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja powiem tylko tyle: nie sięgaj po "19 razy Katherine"! Chyba, że lubisz czytać podręczniki od matmy :P. Za to podobało mi się też "Szukając Alaski" :). Mam przed sobą jeszcze "Papierowe miasta", ale to w swoim czasie :P, bo słyszałam, że słabe ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Młodzieżówka może dobra, ale jednak ja szukam czegoś innego, dlatego nie zrobila na mnie w sumie zadnego wiekszego wrazenia. Ot, taka sobie ksiazka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo wszystko nie skuszę się.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. powiem szczerze, że jeszcze nigdy nie sięgnęłam po żadną z pozycji Johna Greena, słyszałam też mieszane opinie, pewnie po którąś z nich kiedyś sięgnę, ale wątpię by była to akurat gwiazd naszych wina, bo oglądałam film, więc może postawiłabym na coś całkiem nowego dla mnie :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na razie przeczytałam "19 razy Katrine" i baaardzo mi sie podobała ta książka. I na pewno sięgnę po kolejne tego Autora!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i oceniłam podobnie jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń