poniedziałek, 20 lutego 2017

367. "Sekrety róż" zdradzą ci prawdę, którą znają od lat


AUTOR: Elizabeth Camden
TYTUŁ ORYGINALNY: The Rose of Winslow Street  
TŁUMACZ: Magdalena Krzysik
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO:  Otwarte

OPIS
Poruszająca, świetnie napisana powieść o sile rodzinnych więzów, szczerych uczuciach i dobrych ludziach.

Massachusetts, rok 1879. W czasie letniego wypoczynku piękna Libby Sawyer dowiaduje się, że do willi należącej od dziesięcioleci do jej rodziny wprowadził się rumuński imigrant, Michael, wraz z dwoma synami i przyrodnią siostrą. Na domiar złego Michael twierdzi, że rodzinny dom Libby dostał w spadku, i przedstawia odpowiednie dokumenty.

Wkrótce Libby odkryje, że zapach rosnących wokół jej domu róż odsłania niejeden sekret. Najbardziej niesamowite tajemnice dotyczą jednak Michaela…

Libby będzie musiała walczyć. Najpierw o dom, a później z własnym sercem, które coraz mocniej wyrywa się w stronę tajemniczego przybysza. [1]

RECENZJA
Nie lubię momentów, gdy jakąś książkę czytam dwa tygodnie i nie, dlatego, że jest ona nudna, ale z powodu braku czasu. Jednak w końcu „Sekrety róż” doczekały się skończenia. To nie jest zła książka. Autorka skrzętnie ukryła kilka tajemnic, które rozbudzały wyobraźnię czytelnika. Mnie po prostu cały obraz zepsuło czytanie powieści na raty.

Nie będziemy zaprzeczać, że jest to romans. Osadzony w dawnych czasach a ja to bardzo lubię. Czuję się wtedy jak ryba w wodzie. Do romansów też mam skłonność, więc wszystko powinno grać. Na samym początku książki poznajemy Michaela Dobrescu, który wraz z rodziną zajmuje rodzinny dom Libby Sawyer. Młoda Amerykanka swoje letnie wakacje spędzała w rezydencji brata, która oddalona była od Massachusetts jeden dzień drogi. Na dodatek Michael przedstawia dokumenty, które świadczą o tym, że dostał ten dom w spadku po swoim wujku…

Michael jest człowiekiem można by rzec nieokrzesanym. Nie waha się użyć siły byle tylko obronić swoją przyrodnią siostrę i dwóch synów przed wyrzuceniem na bruk. Wydaje się, że bohaterka wykreowała złego chłopca z zamiłowaniem do tworzenia perfum. Bo Dobrescu ma nosa i to dosłownie do rozpoznawania zapachów. Nie ukryje się przed nim nawet najmniejsza woń w perfumach. Rozpozna każdą.

Libby z kolei jest młodą artystką. Dziewczyna jest niezwykle utalentowana malarsko, ale przez ojca traktowana dość przedmiotowo, ponieważ nasza bohaterka jest analfabetką. Libby nie opanowała sztuki czytania i pisania nie, dlatego, że nie miała do tego warunków, bo przecież była córką profesora, ale było to dla niej za trudne. Na dodatek otaczają ją w rodzinie sami dobrze wykształceni ludzie: ojciec profesor i wynalazca, brat prawnik, a bratowa to niedoszła prawniczka.

Jednak postacią, która najbardziej fascynuje jest przyrodnia siostra Michaela Mirella. Kobieta od samego początku przeżywa jakąś traumę, o której dowiadujemy się później. Co prawda ja bardzo szybko odkryłam, o co chodzi, ale ważne jest to, że czytelnik nie dostał wszystkiego na tacy. Kolejnym smaczkiem jest walka o dom. Jak się okazje i ona również swoje tajemnice, których nie chce przed sobą odsłonić. No i muszę wspomnieć również o bratowej Libby. Regina jest kobietą tak dwulicową i podłą, że za nic w świecie nie da się jej polubić. Naprawdę jej dwulicowość nie znała granic.

Jak się możecie domyślić między Libby i Michaelem rodzi się pewna więź. Jeśli mam być szczera to nie raziło mnie to. Libby nie pokochała Dobrescu od pierwszego wejrzenia. Początkowo również traktowała go jak wroga. W końcu odebrał jej dach nad głową, ale również, jako jedyny wydawał się nie sądzić ludzi po ich ułomnościach. Współczuł tego, co dziewczyna przeżywa z ojcem, którego kochała.

„Sekrety róż” to bardzo mądra książka. Osobiście nie odniosłam wrażenia, że autorka poruszyła mało zapachów. Dla mnie powieść była nimi przesiąknięta. Ocena jest taka a nie inna, bo nie mogłam wejść w książkę tak jak chciałam. Nie miałam czasu, a czytanie na raty niestety zdecydowanie umniejszyło potencjał całej lektury. Mimo wszystko, jeśli ktoś lubi się odprężyć przy niewymagającym romansie to zdecydowanie powinna mu się podobać.

 „Poskładanie w całość czegoś, co zostało roztrzaskane na tysiące kawałków, musiało potrwać." ~ Elizabeth Camden, Sekrety róż, Wrocław 2013, s. 10.
OCENA: 6/10

I zleciał weekend. A ja się pytam, kiedy? Mimo wszystko to był dobry odpoczynek ;). 


[1] Opis pochodzi z okładki książki 

13 komentarzy:

  1. okładka piękna,ale czy treść by mnie zaciekawiła? Ciśnienia nie będę mieć na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się podobała ta książka, choć już mało co z niej pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie historie i zazwyczaj zaczytuje się w nich "po uszy" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba na razie nie mam ochoty na takie klimaty, ale tam kiedyś, jak najdzie mnie ochota - dlaczego nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra! Jestem okładkową blacharą, no macie mnie! Podoba mi się okładka bardzo! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Przesiąknięta zapachami i mądra książka warta jest poznania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam jeszcze o tej lekturze, ale nabrałam chęci na jej przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń