czwartek, 6 października 2016

312. "Paryż" nie jedną historię już widział

Znalezione obrazy dla zapytania paryż książka
AUTOR: Edward Rutherfurd
TYTUŁ ORYGINALNY: Paris
TŁUMACZ: Agnieszka Mitraszewska
SERIA: Szmaragdowa seria
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO:  Czarna Owca

OPIS
Poruszająca powieść o Paryżu, w której zostały przedstawione dzieje czterech rodzin: arystokratycznego rodu de Cygne’ów, szukających zgubny rewolucjonistów Le Sourdów, Blanchardów, których nie uchroni przed skandalem mieszczańska nobliwość, oraz ciężko pracujących Gasconów o wybujałych ambicjach. Ich losy splatają się na przestrzeni wieków poprzez zakazane związki, małżeństwa z rozsądku, pragnienie zemsty i śmiertelnie niebezpieczne tajemnice.
Historia miasta ożywa na stronach powieści poprzez intrygi, wojny, sztukę i chwałę jego mieszkańców. Edward Rutherfurd ukazuje Paryż w sposób niezrównany: opowiadający o dwóch tysiącach lat miłości, codzienności i dramatów ludzi, którzy zmienili niewielką osadę handlową na błotnistym brzegu Sekwany w najbardziej uwielbiane miasto świata. [1]

RECENZJA
Gdy zobaczyłam to tomiszcze na półce sklepu „Świat Książki” od razu poczułam, że muszę je mieć i byłam na nią ogromnie napalona. Prosta okładka, obiecujący opis z tyłu, czyli musiało być dobrze, bo przecież nie mogłam się tak mylić? A jak było naprawdę?

Może zacznę od postaci, a potem przejdę do całej reszty. Nie będę opowiadać o tym, co ich spotykało i jak splotły się ich losy, ale coś napomknę. Jako pierwszy na tapetę idzie Thomas Gascon, który pracuje przy budowie Statui Wolności, która była podarunkiem od Francji dla Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Osobiście poznaje inżyniera Eiffel, który w późniejszych latach buduje wieżę Eiffla. Robi na słynnym konstruktorze pozytywne wrażenie, ale ich pierwsze spotkanie zakłóca przybycie siostry z informacją, że młodszy brat Luca zaginął (swoją drogą w późniejszy latach okazuje się postacią, którą sama bym zabiła). Thomas bierze udział – jak wielu paryżan – w pogrzebie Victora Hugo, aby jednak zapewnić sobie dobrą widoczność przyczepia się do okna na ulicach miasta, co potem przeklina, bo z tego powodu nie jest wstanie dogonić pięknej nieznajomej, którą pokochał od pierwszego wejrzenia. Po kilku latach drogi i jego i Gustava Eiffel znowu się splatają, a inżynier zatrudnia go przy budowie znaku Paryża, czyli wieży Eiffla. Thomas wbrew opinii rodziców zgadza się przyjąć pracę, a tym samym odrzuca, jako żonę pannę z dobrego domu i z dobrym – jak na ich klasę społeczną – posagiem. Thomas po prostu wybiera to, co on chce robić w przyszłości chce żyć i być szczęśliwym z tego, czego dokonał, a nie tylko egzystować jak to robił jego ojciec, który pracował tylko tyle ile był oto konieczne. Polubiłam go, bo był taki normalny. Bez wywyższania się czy też poniżania przed innymi. Chciał po prostu czerpać z życia garściami na tyle na ile pozwalała mu jego klasa społeczna. A to, do czego posunął się podczas II wojny światowej… Nie wiem czy zrobiłabym to samo… Jego występek z jednej strony podziwiam, ale z drugiej strony potępiam.

Kolejna rodzina to Blanchardowie i poznajemy ich w momencie, gdy głowa rodziny Jules informuje swoją byłą kochankę o tym, że urodziła mu się upragniona – po dwóch synach – córka. Problemem jest tylko fakt, że żona nie zgadza się, aby nazwać dziewczynkę Josephine. Jules dawno temu obiecał kochane, że to właśnie jej imię będzie nosiła jego córka, jako podziękowanie za to, co zrobiła dla niego w przeszłości. Kobieta zwalnia go z tego obowiązku, a jednocześnie wysłuchuje jego planów jak po śmierci ojca otworzy w Paryżu ogromny sklep – coś jak obecne centra handlowe. Wdraża we wszystko swojego najstarszego syna Gerarda, który uważa, że ojciec powinien interesować się tylko hurtem, bo sprzedaż detaliczna przynosi największe straty. A skandal wisi w powietrzu… Czy polubiłam tę rodzinę? Sama nie wiem. Nie stali się moimi ulubieńcami. Po prostu byli po byli. Ich losy zdecydowanie mniej mnie ciekawiły niż pozostałych rodów. Skandal, o którym mowa w opisie w obecnych czasach wcale nie byłby skandalem i może, dlatego to mnie wcale nie wzruszyło. Musiałam cały czas pamiętać, że akcja dzieje się w dawnej Francji i wtedy to była dla rodziny hańba. Jedno tylko się nie zmieniło na przestrzeni lat, że facet zawsze może uciec od odpowiedzialności, a kobieta nigdy.

Arystokratyczny ród de Cygne, który przypisał sobie, że rycerz z „Pieśni o Rolandzie” jest ich przodkiem oraz jeden z „Trzech Muszkieterów” również – Atos d’Artagnan to kolejna rodzina, której losy poznajemy. Pierwszą postacią, a w zasadzie główną, której losy będziemy śledzić do samego końca jest Ronald D’Artagnan Dieudonne de Cygne, który spaceruje z księdzem po ogrodach. Ma wtedy sześć lat. Autor przez długi czas omijał tę rodzinę w kolejnych rozdziałach. Dał jeden z ich przeszłości, który bardzo mi się podobał. Ronald miał bardzo dobre kontakty z ojcem, który po śmierci żony, gdy synek miał siedem lat nie ożenił się z żadną inną kobietą. Chłopak w końcu decyduje się zostać żołnierzem. Mijają lata, a on dalej nie wie, że pewnej nocy był o krok od śmierci. Gdy dociera do niego ta plotka od razu postanawia działać. Początkowo to jego wątek chciałam poznać najbardziej, ale z czasem autor poświęcał mu mniej czasu, więc mój entuzjazm zdecydowanie osłabł, gdy w końcu znowu się pojawił, ale ostatecznie to jak Rutherfurd poprowadził ten wątek podobało mi się i uważam, że zrobił to prawie po mistrzowsku.

Le Sourdowie to rodzina, która nie popiera monarchii ani rządów kościoła. W późniejszych okresach są za rewolucją w Rosji, czyli podpina się ich pod komunistów. Jacques le Sourd ma tylko matkę, bo ojciec został rozstrzelany przez monarchistów podczas walk o Paryż. Kobieta mówi synowi, kto jest odpowiedzialny za śmierć ojca ten poprzysięga zemstę na tej rodzinie. Mimo upływu lat Jacques nie zapomniał o swojej obietnicy i śledzi syna tego człowieka. A ich losy splatają się w wielu miejscach Paryża. Jest nawet o krok od spełnienia swojej obietnicy. Miał nawet dwie takie sytuacje, ale coś go przed tym powstrzymywało. W zasadzie mam mieszane odczucia odnośnie tego, co autor tutaj zawarł. Świetnie, że każda z tych rodzin była z innej klasy społecznej, wyznawała inne wartości i inaczej się zachowywała, ale Le Sourdowie byli chyba najbardziej pomijani. Więcej ich pojawiało się w okresie II wojny światowej, ale to też nie porywało.

Książka ma wiele wątków, ale nie sprawiło mi problemów, żeby się w nich pogubić. W odróżnieniu od „Niezwykłych kobiet Romanowów” tu łatwiej orientowałam się w powiązaniach i relacjach. Mnie najbardziej zainteresował wątek arystokratycznego rodu de Cygne oraz le Sourdów.

Jeśli zaś chodzi o to czy autor oddaje magię, widoki Paryża to odpowiadam, że Rutherfurd odrobił lekcje i raczy nas fenomenalnymi opisami Miasta świateł. Idealnie oddawał klimat czasów, które opisywał. Chociaż zaczynamy akcję od XIX wieku to autor, co jakiś czas wplatał rozdziały z wcześniejszych lat, dzięki czemu przybliżał nam panujące relacje między poszczególnymi rodami czy też cechy charakterów przypisane do danej rodziny. Na dodatek taki zabieg pokazał nam jak bardzo zmienił się Paryż na przestrzeni wszystkich lat.

Czy się pomyliłam odnośnie książki? Nie, zdecydowanie jest to pozycja, której warto poświęcić każdą chwilę. Ja miałam ten problem, że nie mogłam się w niej zatopić całkowicie i czytałam ją przez miesiąc z powodu braku czasu. A ta pozycja zdecydowanie zasługuje na to, aby poświęcić jej więcej czasu, gdy znowu się wraca do czytania, a nie tylko godzina dziennie. To jest naprawdę dobra książka, którą będę polecać wszystkim, ale wiem, że ze względu na gabaryty mało osób się na nią zdecyduje.
„Miłość nadchodzi nagle, nieproszona, nieoczekiwana, i zostaje na pewien czas, a potem odchodzi daleko, do miejsca, gdzie znów jest nieosiągalna." ~ Edward Rutherfurd, Paryż, Warszawa 2014, s. 441.
OCENA: 7/10

No i znowu ja! Ale tym razem z pozycją bardzo wartościową.
Idę do pracy. Całusy!

[1] Opis pochodzi z okładki książki

24 komentarze:

  1. Nigdy nie byłam w Paryżu,ale uwielbiam wszystkie książki o nim, i z nim w tle:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... Niewykluczone, że kiedyś przeczytam tę książkę, jednak nie będę jej jakoś szczególnie gorliwie szukać po bibliotekach i księgarniach.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, jeśli będziesz miała ją przeczytać to przeczytasz :)

      Usuń
  3. Lubię książki ze Szmaragdowej serii, a ta zapowiada się bardzo klimatycznie. Gabaryt mnie nie przeraża, a zachęca wielowątkowa fabuła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba czas dodać książkę do biblioteczki.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam lubię duże objętości ;) Sama również zwróciłabym uwagę na ten tytuł w księgarni. Będę o nim pamiętać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za książkami osadzonymi w czasie, ale ta brzmi bardzo ciekawie... Może po nią sięgnę. Okładka rzeczywiście piękna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś wewnętrznie mam focha na Paryż i nie mam ochoty tego czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Według mnie ta książka jest za długa i miała trochę niepotrzebnych wątków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspominałam wyżej, dla mnie kilka było zbyt słabo rozwiniętych, a inne za to zbyt mocno rozciągnięte

      Usuń
  9. Ja uwielbiam wszystko co z Paryżem, więc z przyjemnością zapoznałabym się z tym tytułem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałabym wszystko, co ma miejsce w Paryżu, bo odkąd odwiedziłam to miasto w zeszłym roku to po prostu awwww

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak nadrobię zalegające na półkach książki, to zainteresuję się tą pozycją, to może być ciekawa lektura. ;)

    OdpowiedzUsuń