
AUTOR: Wednesday Martin
TYTUŁ ORYGINALNY: Primates of Park
Avenue
TŁUMACZ: Magdalena
Zielińska
ROK WYDANIA: 2016
WYDAWNICTWO: Znak Literanova
OPIS
Kiedy autorka
tej książki wraz z mężem i synkiem przeprowadziła się z zachodniego na wschodni
Manhattan, sądziła, że zmienia jedynie adres. Okazało się jednak, że trafiła do
całkowicie odmiennej kultury.
Nagle otoczyło
ją plemię bajecznie bogatych, eleganckich kobiet, których świat opierał się na
ścisłej hierarchii. Choć w pierwszej chwili instynkt podpowiadał jej ucieczkę,
postanowiła walczyć. Aby zrozumieć zasady działania społeczności, w której się
znalazła, i wreszcie odnaleźć w niej dla siebie miejsce, wykorzystała swoją
znajomość antropologii.
Z uwagą
obserwowała rytuały godowe mieszkanek Upper East Side, walkę o dominację w
stadzie, sezonową migrację w kierunku kurortów i rytualne dbanie o ciało. Piła
eliksiry, którym jej otoczenie przypisywało niezwykłe właściwości, takie jak
koktajl z jarmużu, a także uległa pragnieniu posiadania fetysza w postaci słynnej
torebki.
Dzięki jej
spostrzeżeniom i poczuciu humoru "Naczelne z Park Avenue" to opowieść
o świecie z pierwszych stron kolorowych magazynów, którą czyta się z równą
fascynacją, co najlepsze reportaże podróżnicze z najodleglejszych krańców
Afryki czy Azji. [1]
RECENZJA
Zaciekawił mnie
opis na okładce: życie tak zwanych wyższych sfer w Nowym Jorku? Jestem
zdecydowanie na tak! "Gossip Girl" oglądałam namiętnie. W książce, co
prawda główna bohaterka to osoba dorosła, ale skojarzenie raczej trafne, bo i
tu i tam będzie sporo o tym jak nosić modne rzeczy i wtopić się w nieprzyjazne
środowisko, a przynajmniej miałam taką nadzieję, gdy zaczynałam czytać książkę.
A na dodatek te kolory na okładce! Boskie połączenie, które od razu rzuca się w
oczy. Oby to nie był przypadek: że okładka świetna, a wykonanie słabe. Chcę się
przy niej pośmiać.
Wstęp nie zrobił
na mnie dobrego wrażenia. Było mi ciężko przez niego przebrnąć. W sumie to
miałam nawet ochotę odłożyć książkę na bok, ale skoro się powiedziało
"A" to i trzeba umieć powiedzieć "B". Wraz z pierwszym
rozdziałem, gdzie towarzyszymy autorce w początkach prób życia na Upper East
Side na mojej twarzy kilka razy pojawił się szczery uśmiech. To zapowiadało
zdecydowanie lepszą książkę niż wprowadzenie.
Kilka słów o
autorce i jednocześnie głównej bohaterce książki, czyli Wednesday Martin z
wykształcenia jest antropologiem. Nie jest rdzenną mieszkanką Nowego Jorku.
Przeprowadziła się do tej metropolii, aby znaleźć pracę, a potem trafiła na
swojego męża, urodziła dziecko i żyła sobie w spokoju w dzielnicy czy też
rejonie gdzie do dnia 11 września 2001 roku stały wieże World Trade Center.
Martin wraz z mężem podejmuje decyzje po zamachu, że chcą się wyprowadzić do
innej dzielnicy, która nie będzie spowita atmosferą tragedii i żałoby. Tym
sposobem z zachodniego Manhattanu przenieśli się na wschodni, gdzie wydawałoby
sie, że życie niczym się nie różni, a jednak Upper East Side to zupełnie inna
galaktyka.
Na okładce
widnieje zdanie, że ta książka, rozśwcieczyła Manhattan i w sumie to się nie
dziwię, bo kobiety z dzielnicy Upper East Side zostały przedstawione, jako te,
które uważają, że liczą się tylko pieniądze i modne torebki, np. potrafią
"atakować" swoimi markowymi rzeczami inne kobiety, które ich nie
mają. Wieczne wizyty u fryzjera, kosmetyczki, codziennie nowa garderoba,
wakacje w Hampton (czyli poza miastem, a najlepiej spędzanie tam całego sezonu
letniego, bo miasto jest passe). Jednocześnie to czasami bardzo nieszczęśliwe
kobiety, bo w większości finansowo są zależne od swoich bogatych mężów lub też
ojców (firmy najczęściej są wielopokoleniowe). I jedni i drudzy w każdej chwili
mogą ograniczyć im fundusze. Bycie kobietą na Upper East Side to znaczy, że
należy się do bardzo zamkniętej grupy, gdzie w kalendarzu widnieje się pod
imieniem nie swoim, ale własnego dziecka.
Mimo tych
wszystkich wad, że ciężko się do nich dostać, dorównać, wejść w to towarzystwo
to te kobiety potrafią jednak współczuć, bo gdy naszą autorkę spotkała
prawdziwa tragedia, to nie odsunęły się od niej. Byłam w poważnym szoku, ale to
też zmieniło lekko moją ocenę końcową, bo zdecydowanie lepiej mi się zrobiło na
sercu, gdy te kobiety nie okazały się wrednymi zdzirami.
Swoją drogą to
na zakończenie przyszła mi myśl, że można z tego zrobić audiobook, ale pod
warunkiem, że będzie go czytać Krystyna Czubówna, bo w mojej głowie to właśnie
ona była lektorem. Nie jest to zła książka, a wręcz przeciwnie bardzo dobra, bo
kilka razy się pośmiałam z problemów, jakie mają mamy na Upper East Side, bo
moje są zdecydowanie gorsze, ale każda klasa ekonomiczna ma swoje zmartwienia,
a wiele z nas chciałoby mieć tylko takie jak one.
„Okazało się, że stare porzekadło jest prawdą - jeśli masz kontrolę nad takimi czynnikami, jak bieda, choroba i głód to pieniądze szczęścia nie dają. A z pewnością nie dają ulgi od niepokoju." ~ Wednesday Martin, Naczelne z Park Avenue, Kraków 2016, s. 206-207.
OCENA: 8/10
Premiera książki: 14 wrzesień 2016
Wyrobiłam się rzutem na taśmę z recenzją, ale nie mam kiedy czytać. Chyba to będzie kiepski miesiąc w moim wykonaniu.
Pozdrawiam, Lady Spark
Pozdrawiam, Lady Spark
Za egzemplarz książki bardzo dziękuję wydawnictwu Znak Literanova

[1] Opis
pochodzi z okładki książki
Mogłabym przeczytać o życiu tych kobiet ;) ale nie wiem, czy chciałabym być jedną z nich - wypasione torebki kuszą, ale skoro to za hajs tatusia, to tak jakbym jego torebkę nosiła :p
OdpowiedzUsuńNo coś w tym jest! :P. Ich życia nie chcę ;)
Usuńa,jak patrzyłam na okładkę to pomyślałam,że to taka nijaka pozycja,ot, na 5 punktów,a tu proszę,warto ją poznać:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Zdecydowanie warto ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, więc postaram się ją przeczytać. Tak na marginesie no może ten pomysł z Czubówną nie jest zły
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMoże pani Krysia czyta Twojego bloga i audiobook powstanie :D
OdpowiedzUsuńTo ja podziękowania za pomysł przyjmuję w gotówce! ;D
UsuńBardzo śmieszny tytuł ;) Jednak na razie podziękuję.
OdpowiedzUsuńTytuł śmieszny, ale nawiązujący do książki ;). Trzeba ją przeczytać żeby zrozumieć ;)
UsuńZainteresowałaś mnie! Też uwielbiam Gossip Girl, więc chętnie wybiorę się na kolejne spotkanie z mieszkańcami Upper East Side. ;) I jak audiobooków nie lubię, tak takiego czytanego przez panią Krystynę bym sobie posłuchała. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Witam w klubie :D
Usuńmoże być interesująco ;)
OdpowiedzUsuńJest dość ciekawe :)
UsuńCo do tej pozycji mam mieszane uczucia... ale przynajmniej spróbuję przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tym razem tematyka mnie nie zainteresowała za mocno, więc na razie nie będę się rozglądała.
OdpowiedzUsuń