poniedziałek, 12 września 2016

303. XOXO "Naczelne z Park Avenue" [przedpremierowo]

Znalezione obrazy dla zapytania naczelne z park avenue
AUTOR: Wednesday Martin
TYTUŁ ORYGINALNY: Primates of Park Avenue
TŁUMACZ: Magdalena Zielińska
ROK WYDANIA: 2016
WYDAWNICTWO:  Znak Literanova

OPIS
Kiedy autorka tej książki wraz z mężem i synkiem przeprowadziła się z zachodniego na wschodni Manhattan, sądziła, że zmienia jedynie adres. Okazało się jednak, że trafiła do całkowicie odmiennej kultury.

Nagle otoczyło ją plemię bajecznie bogatych, eleganckich kobiet, których świat opierał się na ścisłej hierarchii. Choć w pierwszej chwili instynkt podpowiadał jej ucieczkę, postanowiła walczyć. Aby zrozumieć zasady działania społeczności, w której się znalazła, i wreszcie odnaleźć w niej dla siebie miejsce, wykorzystała swoją znajomość antropologii.

Z uwagą obserwowała rytuały godowe mieszkanek Upper East Side, walkę o dominację w stadzie, sezonową migrację w kierunku kurortów i rytualne dbanie o ciało. Piła eliksiry, którym jej otoczenie przypisywało niezwykłe właściwości, takie jak koktajl z jarmużu, a także uległa pragnieniu posiadania fetysza w postaci słynnej torebki.

Dzięki jej spostrzeżeniom i poczuciu humoru "Naczelne z Park Avenue" to opowieść o świecie z pierwszych stron kolorowych magazynów, którą czyta się z równą fascynacją, co najlepsze reportaże podróżnicze z najodleglejszych krańców Afryki czy Azji. [1]

RECENZJA
Zaciekawił mnie opis na okładce: życie tak zwanych wyższych sfer w Nowym Jorku? Jestem zdecydowanie na tak! "Gossip Girl" oglądałam namiętnie. W książce, co prawda główna bohaterka to osoba dorosła, ale skojarzenie raczej trafne, bo i tu i tam będzie sporo o tym jak nosić modne rzeczy i wtopić się w nieprzyjazne środowisko, a przynajmniej miałam taką nadzieję, gdy zaczynałam czytać książkę. A na dodatek te kolory na okładce! Boskie połączenie, które od razu rzuca się w oczy. Oby to nie był przypadek: że okładka świetna, a wykonanie słabe. Chcę się przy niej pośmiać.

Wstęp nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Było mi ciężko przez niego przebrnąć. W sumie to miałam nawet ochotę odłożyć książkę na bok, ale skoro się powiedziało "A" to i trzeba umieć powiedzieć "B". Wraz z pierwszym rozdziałem, gdzie towarzyszymy autorce w początkach prób życia na Upper East Side na mojej twarzy kilka razy pojawił się szczery uśmiech. To zapowiadało zdecydowanie lepszą książkę niż wprowadzenie.

Kilka słów o autorce i jednocześnie głównej bohaterce książki, czyli Wednesday Martin z wykształcenia jest antropologiem. Nie jest rdzenną mieszkanką Nowego Jorku. Przeprowadziła się do tej metropolii, aby znaleźć pracę, a potem trafiła na swojego męża, urodziła dziecko i żyła sobie w spokoju w dzielnicy czy też rejonie gdzie do dnia 11 września 2001 roku stały wieże World Trade Center. Martin wraz z mężem podejmuje decyzje po zamachu, że chcą się wyprowadzić do innej dzielnicy, która nie będzie spowita atmosferą tragedii i żałoby. Tym sposobem z zachodniego Manhattanu przenieśli się na wschodni, gdzie wydawałoby sie, że życie niczym się nie różni, a jednak Upper East Side to zupełnie inna galaktyka.

Na okładce widnieje zdanie, że ta książka, rozśwcieczyła Manhattan i w sumie to się nie dziwię, bo kobiety z dzielnicy Upper East Side zostały przedstawione, jako te, które uważają, że liczą się tylko pieniądze i modne torebki, np. potrafią "atakować" swoimi markowymi rzeczami inne kobiety, które ich nie mają. Wieczne wizyty u fryzjera, kosmetyczki, codziennie nowa garderoba, wakacje w Hampton (czyli poza miastem, a najlepiej spędzanie tam całego sezonu letniego, bo miasto jest passe). Jednocześnie to czasami bardzo nieszczęśliwe kobiety, bo w większości finansowo są zależne od swoich bogatych mężów lub też ojców (firmy najczęściej są wielopokoleniowe). I jedni i drudzy w każdej chwili mogą ograniczyć im fundusze. Bycie kobietą na Upper East Side to znaczy, że należy się do bardzo zamkniętej grupy, gdzie w kalendarzu widnieje się pod imieniem nie swoim, ale własnego dziecka.

Mimo tych wszystkich wad, że ciężko się do nich dostać, dorównać, wejść w to towarzystwo to te kobiety potrafią jednak współczuć, bo gdy naszą autorkę spotkała prawdziwa tragedia, to nie odsunęły się od niej. Byłam w poważnym szoku, ale to też zmieniło lekko moją ocenę końcową, bo zdecydowanie lepiej mi się zrobiło na sercu, gdy te kobiety nie okazały się wrednymi zdzirami.

Swoją drogą to na zakończenie przyszła mi myśl, że można z tego zrobić audiobook, ale pod warunkiem, że będzie go czytać Krystyna Czubówna, bo w mojej głowie to właśnie ona była lektorem. Nie jest to zła książka, a wręcz przeciwnie bardzo dobra, bo kilka razy się pośmiałam z problemów, jakie mają mamy na Upper East Side, bo moje są zdecydowanie gorsze, ale każda klasa ekonomiczna ma swoje zmartwienia, a wiele z nas chciałoby mieć tylko takie jak one.

„Okazało się, że stare porzekadło jest prawdą - jeśli masz kontrolę nad takimi czynnikami, jak bieda, choroba i głód to pieniądze szczęścia nie dają. A z pewnością nie dają ulgi od niepokoju." ~ Wednesday Martin, Naczelne z Park Avenue, Kraków 2016, s. 206-207.
OCENA: 8/10

Premiera książki: 14 wrzesień 2016
Wyrobiłam się rzutem na taśmę z recenzją, ale nie mam kiedy czytać. Chyba to będzie kiepski miesiąc w moim wykonaniu.
Pozdrawiam, Lady Spark

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję wydawnictwu Znak Literanova

[1] Opis pochodzi z okładki książki

16 komentarzy:

  1. Mogłabym przeczytać o życiu tych kobiet ;) ale nie wiem, czy chciałabym być jedną z nich - wypasione torebki kuszą, ale skoro to za hajs tatusia, to tak jakbym jego torebkę nosiła :p

    OdpowiedzUsuń
  2. a,jak patrzyłam na okładkę to pomyślałam,że to taka nijaka pozycja,ot, na 5 punktów,a tu proszę,warto ją poznać:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tą książką, więc postaram się ją przeczytać. Tak na marginesie no może ten pomysł z Czubówną nie jest zły

    OdpowiedzUsuń
  4. Może pani Krysia czyta Twojego bloga i audiobook powstanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja podziękowania za pomysł przyjmuję w gotówce! ;D

      Usuń
  5. Bardzo śmieszny tytuł ;) Jednak na razie podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł śmieszny, ale nawiązujący do książki ;). Trzeba ją przeczytać żeby zrozumieć ;)

      Usuń
  6. Zainteresowałaś mnie! Też uwielbiam Gossip Girl, więc chętnie wybiorę się na kolejne spotkanie z mieszkańcami Upper East Side. ;) I jak audiobooków nie lubię, tak takiego czytanego przez panią Krystynę bym sobie posłuchała. :D
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do tej pozycji mam mieszane uczucia... ale przynajmniej spróbuję przeczytać.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tym razem tematyka mnie nie zainteresowała za mocno, więc na razie nie będę się rozglądała.

    OdpowiedzUsuń