poniedziałek, 15 sierpnia 2016

291. Egipski świat, czyli "Nefertiti"

AUTOR: Michelle Moran
TYTUŁ ORYGINALNY: Nefertiti
TŁUMACZ: Jarosław Rybski
ROK WYDANIA: 2010
WYDAWNICTWO:  Sonia Draga

OPIS
 Jest rok 1351 przed Chrystusem. Książę Amonhotep potajemnie morduje swojego starszego brata, by zostać następcą tronu. Decyduje też, że jego żona, Kija, ze względu na swoje nie królewskie pochodzenie nie sprosta roli pierwszej kobiety w państwie. Wybór rodziców księcia pada, więc na młodziutka, piękną i charyzmatyczną Nefertiti, która w niedługim czasie podbija serca jego poddanych i urasta w ich oczach do rangi bogini.

Nad pałacem królewskim gromadzą się jednak ciemne chmury. Podczas gdy Kija rodzi kolejnych następców tronu, ukochana przez tłumy Nefertiti powija kolejne córki. Wpływowi kapłani knują w tym samym czasie zawiłą intrygę za plecami królewskiej rodziny.
Przepiękna opowieść o miłości, stracie, ambicjach i kulisach niczym nieograniczonej władzy w owianej tajemnicy scenerii starożytnego Egiptu. [1]

RECENZJA
Możliwe, że nie wiecie jeszcze, ale bardzo uwielbiam historie, które toczą się w czasach historycznych. Nie mam ulubionego klimatu, ale bardzo dobrze się w nich czuje, więc gdy na mojej liście wypadła kolej na pozycję Michelle Moran zatarłam rączki z radości i zabrałam się za czytanie. Sami przekonajcie się, co sądzę o swoim pierwszym spotkaniu z tą autorką.

Wyjątkowo zacznę od okładki. Uwielbiam, kiedy tytuł książki jest wytłoczony i mogę spokojnie wodzić po nim opuszkami palców. Jednak dostaję szewskiej pasji, gdy kolor z wytłoczenia znika za każdym razem, gdy biorę książkę do ręki. Tym sposobem ze złotego tytułu mojej powieści nie zostało nic! Wszystko wskazuje na to, że również na grzbiecie może szybko się zetrzeć. Na okładce widzę piękną kobietę ucharakteryzowaną na egipską królową.

Spodziewałam się, że całość będzie prowadzona w narracji trzeciej osoby lub też, Nefertiti. Wielkim zaskoczeniem dla mnie było to, że poznajmy perspektywę Mutnodżmet, czyli młodszej siostry tytułowej bohaterki. Jest to z pewnością ciekawy zabieg. I w tym wypadku wcale mi nie przeszkadzał. Nefertiti jest bardzo piękną młodą kobietą, która zostaje przeznaczona, jako pierwsza żona przyszłego faraona Echnaton (podaję już jego imię po koronacji). Początkowo wydaje się, że będziemy mieć głównie do czynienia z rywalizacją między dwiema żonami i tym, która z nich jest ważniejsza. Szybko jednak przekonujemy się, że nowy faraon chce znieść najwyższego boga Amona na rzecz Atona. Od tego momentu w całym Starożytnym Egipcie zaczynają się ciężkie czasy dla wszystkich, którzy nie chcą poddać się woli nowo mianowanego faraona.

Mimo, że cała narracja to perspektywa Mutny to jednak idealnie oddaje ona to wszystko, co widzi, czuje i myśli. Jej życie osobiste cały czas jest w cieniu starszej siostry, która chce przede wszystkim władzy. Nefertiti pokazana jest, jako kobieta bezwzględna, samolubna, zapatrzona w czubek własnego nosa i gotowa zrobić wszystko byle nie spaść z piedestału pierwszej żony faraona. Chce władzy. Domaga się jej. Mutny przez sporą część swojego dzieciństwa usługiwała starszej siostrze wiedząc, że ta w przyszłości zostanie żona najważniejszej osoby w państwie. Jednak z czasem jej bunt rozrasta się, a głównie z powodu niezgody, jaka panuje między wizjami odnośnie państwa. Nefertiti, która została wybrana przez swoją ciotkę (żonę ojca swojego męża) na małżonkę wyłamała się z obietnicy i nie sprowadziła Echnatona na odpowiednią drogę. Mimo wszystko lud ją kochał. Posiadała ogromną charyzmę oraz przekonanie o swojej boskości. I przede wszystkim ma ogromny wpływ na jego męża, czego nie wykorzystuje w odpowiedni sposób. Najbardziej na świecie pragnie dla siebie jego uwielbiania oraz tego by kochał mocniej ich wspólne córki od synów, które daje mu Kija. Jak pewnie się domyślacie w Egipcie faraon musiał mieć syna, by zapewnić ciągłość dynastii. Nefertiti jest postacią irytującą i powodującą, że czytelnikowi jest żal Mutny i tego jak ją traktuje. Z całych sił kibicuje dziewczynie, która tak naprawdę jest postacią z drugiego planu by ułożyło się jej życie prywatne i była z mężczyzną, którego kocha.

Język autorki jest prosty i wciągający. Idealnie oddaje atmosferę Starożytnego Egiptu. Brnęłam przez kolejne strony zafascynowana tym, w jaki świat weszłam. Jeśli ktoś z was lubi gdy coś dzieje się w starożytności to serdecznie polecam, bo naprawdę warto sięgnąć po „Nefertiti”. Może komuś z Was uda wyrzucić się żonę faraona za okno, bo mnie niestety ta sztuka się nie udała.

Całe szczęście, że w domu mam więcej książek tej autorki, bo jestem ogromnie ciekawa tego jak potoczyła losy innych, wielkich kobiet tego świata. Najpierw jednak przeczytam te, które zapisałam sobie na liście. W końcu przyjemności należy sobie dawkować, prawda?

 „Nie można zmienić wyglądu pustyni, można jedynie odnaleźć najkrótszą drogę, która przez nią wiedzie, i mieć nadzieję, że trafi się oaza." ~ Michelle Moran, Nefertiti, Katowice 2010, s. 133.

OCENA: 7/10

Wybaczcie za opóźnienie, ale tak to czasami bywa w długie weekendy 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

30 komentarzy:

  1. Ja lubię takie klimaty, więc podejrzewam, że lektura przypadłaby mi do gustu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O, i znów zachęciłaś mnie do przeczytania książki - lubię sytuacje dziejące się w Starożytnych czasach. Obecnie czytam o Starożytnym Rzymie - "Pompeje" Roberta Harrisa :) I pewnie kiedyś sięgnę po "Nefertit" - zapiszę sobie tytuł do swojej listy, hehe^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pompeje" mam w domu, ale ich czas jeszcze nie nadszedł ;). A "Nefertiti" polecam :)

      Usuń
  3. Nefretiti to moja ulubienica zaraz po Kleopatrze i córce Oktawiana Augusta (którą pokochałam po przeczytaniu "Kochałam Tyberiusza).
    Zachęciłaś mnie swoją recenzją niesamowicie. Uwielbiam książki o kobietach, a zwłaszcza tych "prawdziwych", "realnych", "autentycznych"... :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też takie lubię ;). Mocno mnie wciągnęła ta książka ;)

      Usuń
  4. Też lubię tego typu książki. Zabieg z narracja rzeczywiście ciekawy, narobiłas mi ochoty na ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Starożytny Egipt od zawsze mnie fascynował i z przyjemnością sięgam po książki, których akcja dzieje się w tamtych czasach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa tematyka. Książka jak najbardziej dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, zaintrygowałaś mnie Egiptem! :D
    W sumie zaraz do tego kraju wchodzę przez powieść Christie "Zakończeniem jest śmierć" :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się, że to będzie taka ciekawa historia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie też nie. Raczej spodziewałam się zawodu, a ona mnie rozkochała w sobie!

      Usuń
  9. Lubie czytać o dawnych przywódcach, jak np. o Aleksandrze Wielkim czy Kleopatrze. Myślę, że i ta książka by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi intrygująco, ale równie zaskakująco. Egipt mnie kiedyś fascynował, więc czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Starożytny Egipt (i inne antyczne cywilizacje) zdecydowanie coś w sobie ma. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zapamiętam tytuł i sięgnę gdy będę miała właśnie na coś podobnego ochotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajna okładka :) Zainteresuję się nią :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam chyba żadnej książki z akcją osadzoną w Egipcie! Muszę się dobrać do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie za bardzo lubię gdy akcja rozgrywa się tak dawno, ogólnie wydaje się całkiem fajna :)

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń