AUTOR: Rolf Börjlind & Cilla Börjlind
TYTUŁ ORYGINALNY: Springfloden
SERIA: Czarna Seria
CYKL: Tom Stilton i Olivia Rönning
TOM: Pierwszy
TŁUMACZ: Inga Sawicka
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
OPIS
W księżycową noc młoda ciężarna kobieta pada ofiarą wyjątkowo okrutnego morderstwa. Przypadkowym świadkiem zbrodni jest mały chłopiec. Śledczemu Tomowi Stiltonowi nie udaje się ustalić motywu, ani znaleźć sprawców morderstwa. Nie zna on nawet tożsamości ofiary.
Kilkadziesiąt lat później Olivia Rönning, studentka Wyższej Szkoły Policyjnej, przygotowuje referat na temat tej brutalnej zbrodni. Korzystając z wszelkich dostępnych źródeł, stara się wyłowić jak najwięcej informacji. Najtrudniej jest jednak dotrzeć do człowieka, który prowadził wtedy śledztwo - Tom Stilton zapadł się pod ziemię. [1]
RECENZJA
Wychodzę z założenia, że na dobry kryminał zawsze znajdzie się czas, dlatego też kiedy tylko skompletowałam całą szwedzką serię o Tomie Stiltonie i Olivii Rönning, autorstwa Rolfa oraz Cilli Börjlind, niezwłocznie się za nią zabrałam! Miałam nadzieję na dawkę dobrej, mocnej literatury, a dostałam… no właśnie co takiego dostałam, dowiecie się czytając dalszy ciąg recenzji.
Olivia Rönning, studentka Wyższej Szkoły Policyjnej, podjęła się napisania wakacyjnej pracy na temat okrutnego morderstwa dokonanego kilkadziesiąt lat wcześniej. Na jednej z plaż w sposób niezwykle „finezyjny” (jakkolwiek dziwnie to zabrzmi) zabito młodą kobietę w zaawansowanej ciąży. Niestety, mimo intensywnego śledztwa prowadzonego przez Toma Stiltona nie udało się znaleźć ani sprawcy, ani ustalić motywu. Olivia postanawia, że dokona niemożliwego i rozwiążę zagadkę sprzed lat. Pierwszą, najważniejsza dla niej sprawą jest odnalezienie policjanta, który wówczas prowadził dochodzenie, a kiedy spotyka go, w najmniej spodziewanym miejscu, całe jej prywatne śledztwo nabiera rozpędu…
Autorom udało się stworzyć bardzo ciekawą i rozbudowaną fabułę, z niezwykle interesującym wątkiem głównym. Mimo, że w całej lekturze brakowało mi trochę takiego specyficznego skandynawskiego klimatu, to muszę stwierdzić, że w ogólnym rozrachunku Przypływ naprawdę nie wypada źle. Miłośnik kryminałów z pewnością znajdzie coś dla siebie, a wielowątkowość historii z pewnością go nie odstraszy, tym bardziej, że większość z obranych przez autorów „ścieżek” została poprowadzona do końca i wszystko ładnie złożyło się na ogólny zarys powieści.
O ile sama fabuła mnie porwała, o tyle z przykrością muszę stwierdzić, że główni bohaterowie mnie ogromnie zawiedli. Już dawno nie spotkałam się z postaciami, które grając przysłowiowe pierwsze skrzypce, tak bardzo działałyby mi na nerwy. Olivia Rönning to oczywiście taka typowa skromna super bohaterka. Ambitna, odważna, posiadająca niezwykłą łatwość w analizowaniu i interpretacji poszlak, do tego mogąca się pochwalić intuicją ciutnie lepszą niż Bóg. Sama jednak zupełnie nie dostrzega swoich super mocy i w tym musza jej pomagać osoby, które na dobrą sprawę znają ją kilka dni, góra tygodni! A jak już o stereotypach mowa to nie sposób nie wspomnieć również o samym Tomie, który jest nikim innym jak byłym policjantem z całym bagażem życiowego doświadczenia na plecach. Znacie ten typ? No więc właśnie! Stilton to książkowy przykład! Nie znoszę, kiedy w lekturze po raz kolejny spotykam się z postaciami, niczym nie różniącymi się od setek innych i niestety jeśli chodzi o głównych bohaterów to Rolf oraz Cilla Börjlind ze swoimi wpisują się tutaj idealnie. O ile do Olivii i Toma nie zapałałam zbyt dużą sympatią o tyle uważam, że poboczni „aktorzy” wydawali się być zdecydowanie ciekawsi i lepiej przemyślani.
No to został nam już tylko język. Niestety sam warsztat autorów niezbyt przypadł mi do gustu. Wydawał się być ciężki, sztywny i toporny. Zamiast opisów dostałam krótkie zdania i masę dialogów, które miejscami wydawały mi się być w ogóle nie na miejscu. Ponad to, niektóre rozdziały były po prostu urywane, pozostawiając czytelnika z niezłym mętlikiem w głowie.
Czuje się jednak w obowiązku, żeby powiedzieć o czym, co sprawiło, że podniosłam swoją ocenę. Chodzi mi w tym miejscu o samo zakończenie, którego muszę się przyznać, że się nie spodziewałam! Sam finał pierwszej części bardzo mnie zaskoczył i to na plus! Rzadko się zdarza, żebym źle wytypowała mordercę, a tutaj autorom udało się mnie wywieźć w pole.
Reasumując, Przypływ być może nie jest najlepszym kryminałem jaki dane mi było przeczytać, ale uważam, że sama seria ma duży potencjał. Mam nadzieję, że w następnych tomach autorzy wykazali się lepszych warsztatem, a wykreowani przez nich główni bohaterowie okażą się bardziej nieszablonowi niż w pierwszej części serii.
„Przeszłość wróciła gorącą falá nienawiści” ~ Rolf Börjlind & Cilla Börjlind; Przyplyw, Warszawa 2013, s.428
Jestem tylko przelotem. Trochę intensywny weekend się przede mną zapowiada, więc od razu pragnę Was poinformować, że odwiedzę Was na Waszych blogach w przyszłym tygodniu. Trzymajcie się ciepło. Pozdrawiam,
Tea
[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa
Kupić czy nie kupić? O to jest pytanie!
OdpowiedzUsuńDobre zakończenie zachęca mnie bardziej niż toporny styl odstrasza;p tak więc nie mówię tej książce nie.
OdpowiedzUsuńI tu dylemat, bo ten styl mnie skutecznie zniechęca... ;/
OdpowiedzUsuńRecenzja chyba jednak zachęca do czytania:)
OdpowiedzUsuńI udanego weekendu życzę:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Ja prawie zawsze źle typuję mordercę :) chyba za bardzo kombinuję podczas czytania :D
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, ale bardzo rzadko je czytam, dlatego wybieram wyłącznie te, które mnie zachwycą i wbiją w fotel (oczywiście, jeśli uda mi się to przewidzieć). Ta powieść raczej nie jest z tego typu ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześnie o tym kryminale w tej serii, jednak ja nie szukam średnich kryminałów, bardziej celuję w coś, co może mnie zachwycić :)
OdpowiedzUsuńPo takiej rekomendacji, nie ma innego wyjścia i trzeba przeczytać.
OdpowiedzUsuńA u mnie konkurs - można wygrać książkę :) Zapraszam
Moja koleżanka ze studiów swego czasu polecała mi tę serię, ale o niej zapomniałam. Chyba będę musiała kiedyś się za nią zabrać, bo kryminały bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuń