sobota, 9 lipca 2016

276. Luźna Sobota: Podsumowanie czerwca oraz TBR na lipiec!

Podsumowanie czerwca
Lady Spark:
I pół roku już za nami. Czas leci jak szalony, a zwłaszcza dla mnie, kiedy spędzam praktycznie wszystkie popołudnia w pracy. Nienawidzę tego, ale co zrobić. Może jakoś w sierpniu się to ułoży, bo w lipcu również nie jest za ciekawie. I będę miała ogromny kłopot, żeby wybrać te wszystkie najlepsze i najgorsze książki, bo czerwiec był słabym miesiącem. Przejdźmy jednak do podsumowania czerwca.
1. "Ghostwriter" Robert Harris (400 stron) 6/10
Zaczęłam oglądać film kilkanaście tygodni temu i jakoś mnie nie zaciekawił, ale nie przejmowałam się tym, bo wiedziałam, że w stosie czeka na mnie książka. "Ghostwriter" z pewnością nie jest złą pozycją. Jest do przyzwoita książka. Lubię takie klimaty polityczne i tak dalej, ale to z powodu ukończonego kierunku studiów. Myślę, że fanom machlojek politycznych z pewnością się spodoba.
2. "Zatoka o północy" Diane Chamberlain (520 stron) 6/10
Chamberlain, Chamberlain i co ja mam z Tobą począć? Kolejna książka, która mnie po prostu nie porwała, a podobna jedna z najlepsych tej autorki. Ja nie wiem co jest ze mną nie tak. Powieść jest dla mnie przede wszystkim przegadana i nie ciągnęło mnie do niej, ale gdy już wzięłam książkę do ręki i z musu przebrnęłam przez około czterdzieści stron to dopiero potem było mi ciężko się oderwać.
3. "W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany" Miao Sing  (288 stron) 5/10
Temat ogromnie ciekawy, ale jakoś dla mnie źle opisany. Próbowałam się w nią wciągnąć i tak dalej, ale zupełnie mi nie szło. Średnia pozycja, od której oczekiwałam bardzo dużo.
4. "Jeszcze raz, Nataszo" Karolina Wilczyńka; seria: "Jeszcze raz, Nataszo" #1 (306 stron) 6/10
W sumie to, gdyby ta książka nie miała cudownej okładki to w życiu bym się na nią nie skusiła, ale kolory są tak cudowne, że ją kupiłam. No i cóż... Natasza może spokojnie pretendować do miana jednej z najbardziej irytujących bohaterek w tym roku. Naiwna i pozwalająca sobą sterować postać, a potem mająca o to do wszystkich pretensje, ale nie do siebie. Ogólnie powieść czytało się szybko i z pewnością miała jedno przesłanie: nigdy nie jest za późno zacząć wszystko od nowa.
5. "Wiśniowy sad" Antoni Czechow (172 strony) 6/10
Wyjątkowo udało mi się przeczytać w czerwcu pięć książek. Ostatnia to "Wiśniowy sad" Antoniego Czechowa, której recenzować nie będę, ale myślę, że jest to świetny kawałek komedii, gdzie można się porządnie uśmiać. Ja przynajmniej tak zrobiłam.
Łączna liczba stron: 1686
Średnia liczba stron dziennie: 56 stron
Najgorsza książka czerwca: "W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany" Miao Sing
Najlepsza książka czerwca: "Ghostwriter" Robert Harris
Największe zaskoczenie czerwca: "Wiśniowy sad" Antoni Czechow
Największe rozczarowanie czerwca: "Zatoka o północy" Diane Chamberlain

Tea:
Niestety mój czerwiec wypadł po prostu paskudnie, koszmarnie, fatalnie! Dopinanie pracy magisterskiej oraz sesja niestety nie ułatwiły mi zadania jeśli chodzi o czytanie książek. Mam jednak nadzieję, że w lipcu wreszcie nastąpi przełom!

1. "Quo Vadis" Henryk Sienkiewicz (388 stron) 7/10
Quo Vadis to bardzo ciekawa i pouczająca lektura. Wcale się nie dziwie, że dla niektórych może być prawdziwym majstersztykiem, jednak ja pozostaje wierna swojej miłości do Trylogii! Co prawda odnalazłam się również i Rzymie z początków naszej ery, ale moje serce wyrywa się jednak ku potyczek o Rzeczpospolitą!

2. "Olśnienie" Aimee Agresti (478 stron) 4/10
Zasiadając do książki chciałam dostać coś niezobowiązującego, lekkiego i przyjemnego. Niestety, albo jestem za wymagająca, albo ta książka po prostu jest średnia, bardzo średnia. Przewidywalna, miejscami strasznie infantylna ze wspaniałymi głównymi bohaterami oczywiście!
Łączna liczba stron: 866
Średnia liczba stron dziennie: 29


TBR na lipiec
Lady Spark:


  • Richard Paul Evans - "Szukając Noel": Czas sprawdzić, czy to faktycznie tak dobry kawałek literatury i pisarza.  
  • Carolly Erickson - "Sekretne życie Józefiny": Moja ostatnia książka o Józefinie w zbiorze, ale ta nie jest już oparta na jej życiu. To pomieszanie fikcji z prawdą, ale wydaje mi się, że może być ciekawe. 
  • Gayle Forman - "Zostań, jeśli kochasz": Jak pewne pamiętacie to na Kreatywnej Alternatywie pojawiła się już recenzja tej książki. Pisała o niej Martitta i w sumie zachęcona jej recenzją postanowiłam zmierzyć się z tą pozycją. 
  • Gayle Forman - "Wróć, jeśli pamiętasz": A skoro mam już też drugi tom w domu to machnę oba za jednym zamachem, a co się będę oszczędzać. 



Tea:

  • Matthew Quick - "Wybacz mi, Leonardzie": Poradnik pozytywnego myślenia szalenie mi się podobał, mam więc nadzieję, że również tutaj się nie zawiodę. 
  • Rolf Börjlind, Cilla Börjlind, seria "Tom Stilton i Olivia Rönning" - "Przypływ"/"Trzeci głos"/"Czarny świt": Jestem niezwykle ciekawa całej serii i już nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać poszczególne części! 

7 komentarzy:

  1. O, ciekawi mnie Wybacz mi Leonardzie,poszukam:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tea, jestem też ciekawa tej twojej serii :) zrecenzuj ją proszę jak najszybciej ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Quo vadis było spoko chociaż nie przeczytałam go do końca bo brakło mi czasu. Rzymianie byli fajni, Chrzescijanie zdecydowanie przynudzali ale całość trzymała się kupy. Niemniej fanka takiej literatury nie jestem i raczej nie będę ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jeszcze raz, Nataszo" oceniłam trochę lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tylko Quicka i było całkiem przyjemnie : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta seria brzmi całkiem fajnie. Czekam na recenzje ;) A Wybacz mi, Leonardzie bardzo polecam <3

    OdpowiedzUsuń