czwartek, 5 listopada 2015

178. „Zakochać się”, czyli pierwsze spotkanie Tea z Cecelią Ahern

AUTOR: Cecelia Ahern
TYTUŁ ORYGINALNY: How To Fall In Love
TŁUMACZ: Natalia Wiśniewska
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Akurat


OPIS

Losy Adama Basila i Christine Rose splatają się pewnej nocy, kiedy na dublińskim moście Christine powstrzymuje Adama przed popełnieniem samobójstwa. Zawierają szaloną umowę: Adam na zawsze zrezygnuje z samobójczych zamiarów, jeśli przed jego trzydziestymi piątymi urodzinami Christine zdoła go przekonać, że jednak warto żyć. Urodziny zbliżają się wielkimi krokami… Rozpoczyna się niezwykły wyścig z czasem, w którym główną nagrodą jest nie tylko życie, lecz także – a może przede wszystkim – miłość. [1]

RECENZJA
Cecelina Ahern należy do autorek, o których twórczości już tyle dobrego się nasłuchałam, a jeszcze jakoś nigdy nie miałam okazji się z nią zapoznać. Z tego też powodu widząc Zakochać się na blogowej wyprzedaży Hugekultura nie mogłam się powstrzymać i postanowiłam przygarnąć książkę do siebie! Tym samym wreszcie miałam sposobność, aby na własnej skórze przekonać się jak to jest z tą Ahern.

Christine Rose jest załamana. Przypadkowo znalazła się w miejscu, gdzie pewien nieszczęśnik postanowił zakończyć swoją ziemską egzystencję. Kobieta starała się za wszelką cenę odwieść go od tego i kiedy myślała, że udało jej się tego dokonać mężczyzna strzelił sobie w głowę. Te traumatyczne przeżycie było dla Christine jak zapalnik – postanowiła jak najszybciej zakończyć wszystkie te sprawy, które zdecydowanie jej ciążą… w tym również swoje raptem kilkumiesięczne małżeństwo. W myśl zasady, że „piorun nie trafia dwa razy w te same miejsce” kobieta miała nadzieję, że już nigdy nie będzie świadkiem tak strasznego zdarzenia, jak czyjeś samobójstwo… tymczasem podczas jednego ze swoich spacerów na dublińskim moście Rose trafia na Adama, który ma zamiar popełnić samobójstwo. Aby powstrzymać mężczyznę przed skokiem Christine zawiera z nim pakt – do jego urodzin pokaże mu, że warto żyć. Prosta sprawa? Może i tak, ale dopiero po przypieczętowaniu umowy okazuje się, że do adamowych urodzin zostało raptem dwa tygodnie. Czas goni, a na domiar złego życiorys Adama wydaje się być pasmem nieszczęść i wpadek. Kobieta próbuje za wszelką cenę pomóc niedoszłemu samobójcy… jednocześnie jej mąż ze wszystkich sił stara się zniszczyć jej życie. No i tutaj się zatrzymamy. Miłosne historie, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że Zakochać się właśnie do tego typu literatury należy, zawsze rządzą się swoimi prawami. Niemniej jednak w książce Ahern cała akcja książki toczy się dosyć szybko i nie ma czasu na nudę. Naprawdę! Christine goni czas, więc w ekspresowym tempie chce przywrócić Adamowi chęć do życia. Poza tym w lekturze znajdziemy w sumie wszystko – miłość, zdradę, przyjaźń, skomplikowane rodzinne sytuacje, no trupy też. Autorka przedstawiła nam całą gamę ludzkich uczuć, sprawiając, że czytelnik mimowolnie był w stanie zidentyfikować się z bohaterami. Niemniej jednak, żeby nie było tak cukierkowo muszę powiedzieć o tym, co mi się nie podobało – pomijam oczywiście fakt przewidywalności, wpisują go po prostu w ten typ literatury - mianowicie czytając miałam dziwne wrażenie, że losy Adama i Christine już gdzieś widziałam/czytałam.

A jak o postaciach mowa to teraz przyszedł czas na krótką charakterystykę zarówno Christine jak i Adama. Jako, że panie mają pierwszeństwo, tak więc na pierwszy ogień idzie pani Rose. Wbrew moim obawom, na szczęście nasza główna „aktorka” nie należała do tych wiecznie płaczących, narzekających i zakompleksionych bohaterek. W ogóle zauważam teraz taki trend, że zaczyna się powolutku odchodzić od tworzenia postaci typu Bella ze Zmierzchu, a w literaturze mamy coraz częściej obraz kobiet silnych i odważnych. Chociaż oczywiście Christine miała swoje małe humorki, to jednak mimo wszystko ją polubiłam – taka z niej niedoszła terapeutka, opierająca się na poradnikach. W Zakochać się, wyjątkowo, to właśnie bohaterka, a nie bohater, bardziej mnie do siebie przekonała. Nieprawdopodobne, a jednak! Adam na początku z tą swoją gburowatością i wiecznym marudzeniem działał mi na nerwy. Na szczęście, później już było lepiej, ale taki malutki niesmak pozostał. Momentami miałam wrażenie, że Basil trochę na siłę próbował robić z siebie ofiarę, jednak im dalej w powieść tym było z tym lepiej. Ufff, kamień z mojego czytelniczego serduszka.

Na koniec został mi już tylko język, który w moim odczuciu w Zakochać się był najjaśniejszym punktem! Wspaniały styl! Taki prosty w odbiorze, a jednocześnie tak wyjątkowy! Taki przejrzysty, a tak barwny, że całą książkę właśnie dzięki temu czytało się bardzo szybko. A jako, że nasza główna bohaterka jest wielką fanką wszelkiej maści poradników, autorka postanowiła poszczególne rozdziały zatytułować właśnie jak typowo poradnikowe. Jestem pewna, że dla kunsztu pisarskiego pani Ahern, z pewnością sięgnę po inne jej książki.

Jak widzicie nie takie historie miłosne straszna jak Tea ją maluje. Zakochać się to bardzo dobrze napisana lektura przy której można spędzić miłe chwile. Odejmuję tylko punkt za marudzenie Adama, punkt za przewidywalność i punkt za te moje „déjà vu”, zatem dzisiaj pani Ahern dostaje ode mnie silną 7!

„Ale każda rana się kiedyś goi. Gdzie istnieje samotność, tam powstają nowe związki, a gdzie pojawia się odrzucenie, rodzi się szansa na nową miłość.” ~ Cecelia Ahern, Zakochać się, Warszawa 2014, s. 388


OCENA: 7/10



Taka książka i taka ocena w wykonaniu Tea?! Nieprawdopodobne, a jednak! Pozdrawiam

[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa

27 komentarzy:

  1. Mam zawał!
    Obyczajówka dostała aż siedem?
    Matko!
    Lekarza!
    Natychmiast!
    Kardiologa!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jestem w jakiś sposób dumna, że Ahern przypadła ci do gustu ;) Z tą całą miłością i tak dalej. Tej książki nie czytałam, ale brzmi przekonująco. Po recenzji widzę, że ona do każdej wrzuca mnóstwo uczuć. Szacun dla bohaterki, że się pozbierała po tym pierwszym samobójcy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silna babka z niej, Bella ze Zmierzchu może się od niej uczyć! :D

      Usuń
  3. Jeszcze nie miałam styczności z książkami tej pani, ale zawsze mogę rozpocząć przygodę z jej twórczością. Wystarczy, że "zmolestuję" koleżankę, by mi pożyczyła jakikolwiek tytuł od Ahern... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę warto koleżankę trochę "pomolestować", żeby poznać świetny styl pisania Ahern ;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię książki tej autorki. I to właśnie język stanowi główny atut jej książek. Jest niesamowity, lekki i przyjemny :). Do tej pory miałam okazje przeczytać dwa tytuły i byłam zachwycona. "Zakochać się" jest na mojej liście książek do przeczytania i pewnie w końcu po nią sięgnę.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, książka naprawdę jest przyjemna i bardzo szybko się ją czyta ;)

      Pozdrawiam również i jak tylko znajdę wolniejszą chwilkę na pewno zajrzę! :)

      Usuń
  5. Czytałam tylko jedną książkę tej autorki, zła nie była, może sięgnę po kolejne?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię autorkę i oczywiście mam tę książkę na półce:) Tylko czasu brak, żeby przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z jej ksiazek mnie mega nie przekonala, ale kolejne juz tak. Styl pisarki i mnie po dluzszej chwili przypadl do gustu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi niczym książkowy ideał zapracowanej studentki ^^
    Przeczytam, jak tylko wpadnie mi w ręce!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uf, udało się biednej autorce Cię zadowolić, co łatwe nie jest :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, dokładnie! Nieprawdopodobne, a jednak! :D

      Usuń
  10. Mam kilka książek autorki w planach. Cieszę się, że kolejna osoba wypowiada się o niej pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Styl Ahern naprawdę przypadł mi do gustu ;)

      Usuń
  11. Cecelia Ahern pisze podobno fajnie, ale mnie na przykład Love,Rosie nie zachwyciło. A tak się wszyscy ekscytowali...

    P.S. Organizuję u siebie wymiankę świąteczną z akcentem książkowym. Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz do zabawy. W tamtym roku było super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety Love, Rosie nie czytałam, ale podejrzewam, że kiedyś nadrobię. ;)

      Ja niestety w tym roku muszę odpuścić wymianę - mam tyle wydatków w grudniu! Ale za rok z przyjemnością się dołączę! :D

      Usuń
  12. Czytałam już kilka książek tej autorki i nawet mi się podobały :)
    Tej pozycji jeszcze nie czytałam, ale na pewno postaram się to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie takie historie miłosne straszne, mówisz? ;) Ja jednak będę ich unikać (może kiedyś coś się zmieni w tej kwestii, ale na razie mnie to nie interesuje, wręcz odstrasza). :)
    Fajny tekst!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak myślałam, w ogóle jestem bez serca! Ale "Zakochać się" naprawdę mi się podobało :D

      Usuń