poniedziałek, 16 lutego 2015

110. Chaotyczne "Pocztówki prosto z serca"

AUTOR: Ella Griffin  
TYTUŁ ORYGINALNY: Postcards from the Heart  
TŁUMACZ: Magdalena Jatowska
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO:  Świat Książki

OPIS
Saffy ma wymarzoną pracę w wiodącej agencji reklamowej w Dublinie. Stara się trzymać na dystans swoją rozpieszczoną matkę, noszącą fioletowe kozaczki. Sądzi, że jej chłopak Greg – aktor, który ma być następnym Colinem Farrellem – wreszcie się jej oświadczy.
Conor uwielbia piękną Jess, lecz po siedmiu latach i narodzinach bliźniąt ona wciąż nie chce za niego wyjść. Conor spędza dnie nauczając przerażających nastolatków, a nocami pisze książkę, która ma zmienić wszystko – także nastawienie Jess.
Szczęśliwe zakończenia nie przychodzą jednak łatwo… [1]

RECENZJA

  Cóż mogę napisać o tak słabej książce? "Pocztówki prosto z serca" po prostu są i tyle.

  Książkę od samego początku czyta się bardzo ciężko. Poznajemy Saffy, która wychowywała się bez ojca za którym cały czas tęskni. Na dodatek ma problemy ze swoją matką, która ubiera się jak nastolatka i próbuje tak kierować swoją samodzielną córką by ta odhaczyła z listy wszystkie najważniejsze punkty, ale problem jest jeden: Saffy dalej jest panną, a to powoduje, że na starość może zostać sama. Greg jej narzeczony jest wiecznym dzieckiem. Sądzi, że podbije Hollywood. Jedna chwila zazdrości o kogoś lepszego przez młodego, irlandzkiego psuje idealne życie młodej pary. Na dodatek Greg nie zamierza wcale prosić Saffy o rękę. Tu powstaje konflikt interesów, który prowadzi do kryzysu, a także do niesamowitych zwrotów w życiu bohaterów. Nawet nie wiecie jak bardzo denerwująca i zapatrzoną w siebie postacią jest Greg. Gdyby istniała tylko możliwość zabicia go przez czytelnika ¾ czytających zrobiłoby to z największą rozkoszą. Oczywiście Saffy nie jest również bez winy, bo jest po prostu straszną hipokrytką, która nie widzi kompletnie swojej winy w tym, że jej życie uczuciowe w pewnym momencie zaczyna przypominać klęskę.

  Conor, który zrobił kursy nauczycielskie tylko po to by zadowolić swoich rodziców marzy o tym by napisać książkę. Jego partnerka Jess jest kobietą, która po prostu stworzyła im miłe gniazdo rodzinne. Na dodatek nie uznaje instytucji małżeństwa i notorycznie odmawia powiedzenia tego jednego „tak”. Nie przekonuje jej nawet posiadania dwójki dzieci. Jednak nie wszystko jest idealne tak jak się może wydawać. Praca Connora nad książką zdecydowanie burzy idealny ład rodziny. Jess z góry po prostu założyła, ze jej partner podobnie jak ona po urodzeniu dzieci zrezygnuje ze swoich marzeń i będzie wiódł nudne życie nauczyciela języka. Cóż Conor ma jednak zupełnie inne plany, a na dodatek jego marzenia są w stanie się spełnić, co powoduje, że nad ich związkiem zaczynają się zbierać ciemne chmury...

  Życie głównych bohaterów nagle zmienia swój kierunek i tracą nad nim kontrolę. Stają nad krawędzią i odpowiadają sobie na jedno zasadnicze pytanie: jak ma wyglądać ich życie.
Mimo akcji pełnej zawirowań książka nie wciąga od początku, jest ciężka jak cegła. Dopiero, gdy przechodzimy do połowy drugiej części książki wszystko zaczyna nabierać tempa, a czytelnik zastanawia się jak dalej potoczą się losy Saffy, Grega, Conora i Jess oraz ich dalszych i bliższych krewnych oraz znajomych.

  Z okładki książki bije zapewnienie, że książka rozbawi mnie do łez – nie uroniłam nawet najmniejszej łzy oraz, że wzruszy do łez – musiałam najwidoczniej ryczeć jak bóbr suchymi łzami, bo również żadna mokra kropla nie wypłynęła z mojego oka. Postacie są irytujące i popadają ze skrajności w skrajność. Książkę czyta się ciężko i opornie. Nie ma w sobie nic z lekkości romansu, którego się spodziewałam i też nie ma w sobie za wiele z obyczajówki, bo wiele rzeczy, które dzieją się w książce są jak dla mnie mało prawdopodobne. Powątpiewam czy autorka ma jakikolwiek talent do pisania, bo w tej książce go z pewnością nie ukazała, a na dodatek stworzyła tak wielki chaos, który był pozbawiony, chociaż grama logicznego myślenia.

  Dostaje dwójkę za poruszenie tematu raka, a także problemów dziecka wychowanego tylko przez jednego rodzica. Za nic więcej. Dziękuję i nigdy więcej.
"Gdzieś istnieje twoja druga połówka i jeśli ją znajdziesz, możesz z tym walczyć, ale na pewno nie wygrasz." ~ Ella Griffin, Pocztówki prosto z serca, Warszawa 2013, s. 365.
OCENA: 2/10
[1] Opis pochodzi z okładki książki.

Witajcie!
Miała być wczoraj z Wami Tea, ale niestety przez kilka dni nie będzie miała internetu. Wszystko to spowodowane jest spalonym mostem w Warszawie, więc rozumiecie, że to nie jej wina. Spokojnie ja i Martitta będziemy się Wami idealnie opiekować. 
Lady Spark 

22 komentarze:

  1. Uu... bardzo niska ocena... nie mam w planach tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością znajdziesz pozycję lepszą od tej :)

      Usuń
  2. To wydawnictwo ma świetne książki, ale ta... cóż, nie sięgnę na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie się z tym zgadzam, że ma świetne. Jest to jedno z moich ulubionych wydawnictw, ale niestety ta pozycja to strzał w kolano ;)

      Usuń
  3. Bardzo nisko ją oceniłaś. Chyba ci zaufam i nie sięgnę po ten tytuł
    Zapraszam do siebie,

    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. O i jedna książka do przeczytania mniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie znajdziesz lepszą pozycję od tej :)

      Usuń
  5. Już jak przeczytałam sam początek, to przeczuwałam,że ta książka to gniot.
    A jak przeczytałam pierwsze zdania recenzji, to utwierdziłam się w przekonaniu.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Cud nad Brokiem w Mazowiecku! Odzyskałam internet! A za "Pocztówki prosto z serca" podziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz dziękować :D
      Po prostu nie czytaj :P

      Usuń
  7. Dobrze, że uprzedziłaś przed tą książką ;)
    Proszę o kliknięcie --->
    TUTAJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trzeba ostrzegać przed czymś czego nie da się czytać ;)

      Usuń
  8. Na pewno na tę książkę już nie spojrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spodziewałam się lepszej recenzji takiej dość ciekawie zapowiadającej się fabuły.... Ogółem to nazwisko Grifith coś mi mówi, ale imię mi nie pasuje xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie fabuła też wydawała się ciekawa i na dodatek tytuł! "Pocztówki prosto z serca" - pomyślałam, że to może być coś!
      A tu taki klops

      Usuń
    2. Kojarzy mi się z filmem "Julia Kapulet" czy coś takiego ;p Było o dziewczynie, która dotarła do osób, które odpisują na listy do rzekomej Julii Kapulett :P Tak ona się chyba nazywała, nie pomyliłam? :P Ta od Romea? :D

      Usuń
    3. Nigdy nie słyszałam o tym filmie :D

      Usuń
  10. Słyszałam o tej autorce przy innych powieściach i tamte musiały być znacznie lepsze...
    Za tę książkę podziękuję :/

    OdpowiedzUsuń