poniedziałek, 22 września 2014

076. Siostrzana rywalizacja, czyli „Kochanice króla”


AUTOR: Philippa Gregory 
TYTUŁ ORYGINALNY: The other Boleyn girl 
TŁUMACZ: Urszula Gardner
SERIA: Cykl Tudorowski
TOM: Drugi
ROK WYDANIA: 2010
WYDAWNICTWO:  Książnica

OPIS
Henryk VIII to jedna z bardziej znanych postaci historycznych. Choć od jego śmierci minęło ponad 450 lat, zarówno jego życie, jak i okres rządów nie przestają fascynować. Ten hazardzista, tyran i kobieciarz miał sześć żon i wiele kochanek. Niniejsza powieść odkrywa tajemnice burzliwego związku z jego drugą z kolei miłością, Anną Boleyn, która walcząc o serce króla i koronę z własną siostrą Marią, nie zawaha się uciec do niegodziwości, intryg i zdrady. Autorka po mistrzowsku przedstawia nie tylko zawiłości dworskiego życia, ale również polityczne i religijne konflikty ówczesnej Europy. Oto barwny i sugestywny obraz szokujących zwyczajów panujących na dworze najsłynniejszego króla Anglii. [1]

RECENZJA
Jak pewnie już wiecie bardzo lubię zaczytywać się w powieściach historycznych. Uwielbiam przenosić się w cudowne światy wielkich władców, subtelnych pań, walecznych rycerzy i królewskich uczt. Taka literatura zawsze ma jakiś swój urok i to magiczne „coś” co sprawia, że nie możemy oderwać się od książki. Jak na miłośniczkę takiego, a nie innego gatunku zdziwi Was pewnie fakt, że „Kochanice króla” to moje pierwsze spotkanie z Philippą Gregory. Tak, naprawdę. O samej książce niemniej jednak słyszałam, a stworzony na jej podstawie film obejrzałam już dawno temu. Jednak dopiero teraz, kiedy miałam przyjemność zapoznania się z twórczością autorki, wiem już, że z pewnością nadrobię swoje braki w jej tytułach.

Co już stało się u mnie swego rodzaju tradycją recenzję rozpocznę od bohaterów. „Kochanice króla” to powieść, w której główną postacią, a zarazem narratorem, jest Maria Boleyn - dwórka królowej Katarzyny Aragońskiej i przez kilka lat kochanka króla Henryka VIII, któremu urodziła dwoje dzieci: Katarzynę i Henryka. Maria swoim charakterem i postępowaniem w ogóle wydaje się nie pasować do swojej rodziny – żądnych władzy, pieniędzy i chwały Boleynów. Jest delikatna, subtelna, strasznie podporządkowana, a momentami wręcz stawiana w roli ofiary. Nie umie przeciwstawić się ani despotycznej starszej siostrze, ani chciwemu wujowi, ani rodzicom, którzy zupełnie nie przejmowali się jej uczuciami… zresztą akcja się w XVI wieku, kto wówczas myślał o uczuciach?! Chociaż nie, nasza Maria właśnie o nich myślała, pragnęła prawdziwej miłości, spokoju i obecności ukochanego mężczyzny i swoich dzieci. Ktoś pomyślałby naiwna, ale ja ją polubiłam. Przy tych wszystkich żądnych władzy „niby-ludziach” Maria wydawała się być takim światełkiem w tunelu… jako jedyna pokazała właśnie swoją ludzką stronę. Chociaż zmuszona przez rodzinę do zdrady ukochanej królowej – Katarzyny Aragońskiej, w głębi swojej duszy nigdy nie przestała traktować jej jak swoją władczyni. Nawet w momencie, gdy ta została w dosyć podły sposób potraktowana przez małżonka – króla Anglii Henryka VIII, a następnie skazana na wygnanie i zapomnienie to Maria nadal uważała ją za prawomocną królową, chociaż oczywiście nie afiszowała się z tym. Mamy tutaj również Annę – starszą siostrę Marii, drugą małżonkę Henryka VIII, a co za tym idzie również królową Anglii! Od samego początku powieści Anna kreowana jest na osobę bardzo pewną siebie, momentami wręcz arogancką i chamską. Niemniej jednak przy tym wszystkim Anna jest również wspaniałą aktorką – w ułamku sekundy z wrednej jędzy zamienia się w przeuroczą kobietkę o twarzy anioła, aby po chwili pokazać się, jako prawdziwa uwodzicielka męskich serc. Po obrany przez siebie cel sięga bez względu na okoliczności i po trupach (dosłownie!) idzie po swoje. Jak na tym wyszła, z pewnością większość z nas wie, a Ci, którzy nie wiedzą z ciekawości będą mogli sprawdzić jak potoczyły się losy drugiej małżonki króla Anglii. Dopiero pod sam koniec powieści Anna jakby zrzuca z siebie maskę i pokazuję przed młodszą siostrą ludzkie uczucia – strach, przerażenie, niepewność. Widzimy więc, że Maria i Anna były niczym woda i ogień, jednak jako siostry od zawsze ze sobą rywalizowały – a to o względy rodziców, a to o prym w zabawie, a to w końcu o względy Henryka VIII. Pomimo wszystko, od samego początku obie bohaterki zagrabiły sobie moją sympatię (wiem o ile z Marią to nic dziwnego, o tyle sytuacja z Anną może trochę dziwić), a czytanie ich historii sprawiło mi niemało przyjemności. No i mamy jeszcze męską postać! Oczywiście niejedną, ale najważniejszą – króla Anglii! Od samego początku wydawał mi się być dzieckiem w ciele mężczyzny i nie zmieniłam zdania do końca książki – egoistyczny, zakochany w sobie, rozhisteryzowany dupek z kompleksem „męskości”.

No to teraz, jak powiedziałam, co nieco o bohaterach to czas na akcje! A tutaj się dzieje! Mamy zdrady, intrygi, namiętne romanse i równie namiętne kłótnie. Pełno dynamiki i ciekawych wątków. Z pewnością każdy znalazłby tutaj coś dla siebie, bo również i trupów (jako, że utarło się, że Tea tak lubuję się w krwawych historiach) nie brakuje.

Język! Jeszcze on nam został! Tutaj również nie mogę się do niczego przyczepić – prosty, przyjemny w odbiorze, niezbyt przekoloryzowany. Naprawdę jestem na tak dla stylu tej autorki.

Ale, żeby nie było, że tak wszystko mi się podobało mam dwa zastrzeżenia, czysto techniczne – dosyć duży format książki w połączeniu z dosyć małą czcionką i równie „ubogą” interlinią wymęczyły zdeczka moje biedne oczy – okularnicy całego świata łączmy się! Gdyby nie to, książka dostałaby max, a tak muszę wziąć na to margines i przyznaję bardzo dobrą i silną 8!

„Pamiętaj, że ten król przyznał sobie prawo stanowienia nie tylko o tym co Est zdradą, ale także co jest grzechem. Sami daliśmy mu te władzę, godząc się, by to on w miejsce papieża rządził naszymi duszami.” ~ Philippa Gregory, Kochanice króla, Wrocław 2010, s. 588

OCENA: 8/10

Książka zalicza się do wyzwania: 52 książki, Czytam opasłe tomiska, Historia z TRUPEM.


Dobry wieczór STOP Jesteśmy Mistrzami Świata STOP Uwielbiam ten stan STOP Pozdrawiam, Tea

[1] Opis pochodzi z tyłu książki

10 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze napisana recenzja. Mam ochotę na te pozycję
    !! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Od tej książki zaczęła się moja czytelnicza przygoda z książkami Phillippy Gregory! Genialna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście słyszałam o tej pozycji już parokrotnie. Jak na nią trafię to z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie dla mnie. Coś czuję, że główna bohaterka szybko wyprowadziłaby mnie z równowagi ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o tej książce. Nie jestem nawet pewna, czy nie miała swojej ekranizacji?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i oglądałam - świetna książka, film też dobry, ale bez porównania. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po pozostałe dzieła autorki - wierzę, że ma nam jeszcze wiele ciekawych rzeczy do pokazania :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest coś takiego w tych historycznych książkach. Są realniejsze niż cała reszta - podczas czytania wiesz, że istnieli tacy ludzie, takie zwyczaje, takie miejsca. Mnie bardzo interesuje aktualnie historia państwa Rosyjskiego, występującego w każdej ze swoich historycznych postaci. Ta Rosja zawsze była taka jakaś nieokiełznana... I to mnie bardzo fascynuje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest nas w takim układzie dwie :)
      Aktualnie pisze nawet pracę magisterską na temat Rosji :)

      Usuń