AUTOR: Philippa Gregory
TYTUŁ ORYGINALNY: The other Boleyn girl
TŁUMACZ: Urszula Gardner
SERIA: Cykl Tudorowski
TOM: Drugi
ROK WYDANIA: 2010
WYDAWNICTWO:
Książnica
OPIS
Henryk VIII to jedna z bardziej
znanych postaci historycznych. Choć od jego śmierci minęło ponad 450 lat,
zarówno jego życie, jak i okres rządów nie przestają fascynować. Ten
hazardzista, tyran i kobieciarz miał sześć żon i wiele kochanek. Niniejsza
powieść odkrywa tajemnice burzliwego związku z jego drugą z kolei miłością,
Anną Boleyn, która walcząc o serce króla i koronę z własną siostrą Marią, nie
zawaha się uciec do niegodziwości, intryg i zdrady. Autorka po mistrzowsku
przedstawia nie tylko zawiłości dworskiego życia, ale również polityczne i
religijne konflikty ówczesnej Europy. Oto barwny i sugestywny obraz szokujących
zwyczajów panujących na dworze najsłynniejszego króla Anglii. [1]
RECENZJA
Jak pewnie już wiecie
bardzo lubię zaczytywać się w powieściach historycznych. Uwielbiam przenosić
się w cudowne światy wielkich władców, subtelnych pań, walecznych rycerzy i
królewskich uczt. Taka literatura zawsze ma jakiś swój urok i to magiczne
„coś” co sprawia, że nie możemy oderwać się od książki. Jak na miłośniczkę
takiego, a nie innego gatunku zdziwi Was pewnie fakt, że „Kochanice króla” to
moje pierwsze spotkanie z Philippą Gregory. Tak, naprawdę. O samej książce
niemniej jednak słyszałam, a stworzony na jej podstawie film obejrzałam już
dawno temu. Jednak dopiero teraz, kiedy miałam przyjemność zapoznania się z
twórczością autorki, wiem już, że z pewnością nadrobię swoje braki w jej
tytułach.
Co już stało się u mnie
swego rodzaju tradycją recenzję rozpocznę od bohaterów. „Kochanice króla” to
powieść, w której główną postacią, a zarazem narratorem, jest Maria Boleyn - dwórka
królowej Katarzyny Aragońskiej i przez kilka lat kochanka króla Henryka VIII,
któremu urodziła dwoje dzieci: Katarzynę i Henryka. Maria swoim charakterem i
postępowaniem w ogóle wydaje się nie pasować do swojej rodziny – żądnych władzy,
pieniędzy i chwały Boleynów. Jest delikatna, subtelna, strasznie
podporządkowana, a momentami wręcz stawiana w roli ofiary. Nie umie
przeciwstawić się ani despotycznej starszej siostrze, ani chciwemu wujowi, ani
rodzicom, którzy zupełnie nie przejmowali się jej uczuciami… zresztą akcja się w
XVI wieku, kto wówczas myślał o uczuciach?! Chociaż nie, nasza Maria właśnie o
nich myślała, pragnęła prawdziwej miłości, spokoju i obecności ukochanego mężczyzny
i swoich dzieci. Ktoś pomyślałby naiwna, ale ja ją polubiłam. Przy tych
wszystkich żądnych władzy „niby-ludziach” Maria wydawała się być takim
światełkiem w tunelu… jako jedyna pokazała właśnie swoją ludzką stronę. Chociaż
zmuszona przez rodzinę do zdrady ukochanej królowej – Katarzyny Aragońskiej, w
głębi swojej duszy nigdy nie przestała traktować jej jak swoją władczyni. Nawet
w momencie, gdy ta została w dosyć podły sposób potraktowana przez małżonka –
króla Anglii Henryka VIII, a następnie skazana na wygnanie i zapomnienie to Maria nadal
uważała ją za prawomocną królową, chociaż oczywiście nie afiszowała się z tym.
Mamy tutaj również Annę – starszą siostrę Marii, drugą małżonkę Henryka VIII, a
co za tym idzie również królową Anglii! Od samego początku powieści Anna
kreowana jest na osobę bardzo pewną siebie, momentami wręcz arogancką i
chamską. Niemniej jednak przy tym wszystkim Anna jest również wspaniałą aktorką
– w ułamku sekundy z wrednej jędzy zamienia się w przeuroczą kobietkę o twarzy
anioła, aby po chwili pokazać się, jako prawdziwa uwodzicielka męskich serc. Po
obrany przez siebie cel sięga bez względu na okoliczności i po trupach
(dosłownie!) idzie po swoje. Jak na tym wyszła, z pewnością większość z nas
wie, a Ci, którzy nie wiedzą z ciekawości będą mogli sprawdzić jak potoczyły
się losy drugiej małżonki króla Anglii. Dopiero pod sam koniec powieści Anna
jakby zrzuca z siebie maskę i pokazuję przed młodszą siostrą ludzkie uczucia –
strach, przerażenie, niepewność. Widzimy więc, że Maria i Anna były niczym woda
i ogień, jednak jako siostry od zawsze ze sobą rywalizowały – a to o względy
rodziców, a to o prym w zabawie, a to w końcu o względy Henryka VIII. Pomimo wszystko, od samego początku obie bohaterki zagrabiły sobie moją
sympatię (wiem o ile z Marią to nic dziwnego, o tyle sytuacja z Anną może
trochę dziwić), a czytanie ich historii sprawiło mi niemało przyjemności. No i
mamy jeszcze męską postać! Oczywiście niejedną, ale najważniejszą – króla Anglii!
Od samego początku wydawał mi się być dzieckiem w ciele mężczyzny i nie
zmieniłam zdania do końca książki – egoistyczny, zakochany w sobie,
rozhisteryzowany dupek z kompleksem „męskości”.
No to teraz, jak powiedziałam,
co nieco o bohaterach to czas na akcje! A tutaj się dzieje! Mamy zdrady,
intrygi, namiętne romanse i równie namiętne kłótnie. Pełno dynamiki i ciekawych
wątków. Z pewnością każdy znalazłby tutaj coś dla siebie, bo również i trupów
(jako, że utarło się, że Tea tak lubuję się w krwawych historiach) nie brakuje.
Język! Jeszcze on nam
został! Tutaj również nie mogę się do niczego przyczepić – prosty, przyjemny w
odbiorze, niezbyt przekoloryzowany. Naprawdę jestem na tak dla stylu tej
autorki.
Ale, żeby nie było, że
tak wszystko mi się podobało mam dwa zastrzeżenia, czysto techniczne – dosyć
duży format książki w połączeniu z dosyć małą czcionką i równie „ubogą”
interlinią wymęczyły zdeczka moje biedne oczy – okularnicy całego świata łączmy
się! Gdyby nie to, książka dostałaby max, a tak muszę wziąć na to margines i
przyznaję bardzo dobrą i silną 8!
„Pamiętaj, że ten król przyznał sobie prawo stanowienia nie tylko o tym co Est zdradą, ale także co jest grzechem. Sami daliśmy mu te władzę, godząc się, by to on w miejsce papieża rządził naszymi duszami.” ~ Philippa Gregory, Kochanice króla, Wrocław 2010, s. 588
Dobry wieczór STOP Jesteśmy Mistrzami Świata STOP Uwielbiam ten stan STOP Pozdrawiam, Tea
[1] Opis pochodzi z tyłu książki
Bardzo dobrze napisana recenzja. Mam ochotę na te pozycję
OdpowiedzUsuń!! :))
Jedna z moich ulubionych...
OdpowiedzUsuńMam w planach... Jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńOd tej książki zaczęła się moja czytelnicza przygoda z książkami Phillippy Gregory! Genialna!
OdpowiedzUsuńOczywiście słyszałam o tej pozycji już parokrotnie. Jak na nią trafię to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Coś czuję, że główna bohaterka szybko wyprowadziłaby mnie z równowagi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Słyszałam o tej książce. Nie jestem nawet pewna, czy nie miała swojej ekranizacji?
OdpowiedzUsuńCzytałam i oglądałam - świetna książka, film też dobry, ale bez porównania. Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po pozostałe dzieła autorki - wierzę, że ma nam jeszcze wiele ciekawych rzeczy do pokazania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jest coś takiego w tych historycznych książkach. Są realniejsze niż cała reszta - podczas czytania wiesz, że istnieli tacy ludzie, takie zwyczaje, takie miejsca. Mnie bardzo interesuje aktualnie historia państwa Rosyjskiego, występującego w każdej ze swoich historycznych postaci. Ta Rosja zawsze była taka jakaś nieokiełznana... I to mnie bardzo fascynuje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo jest nas w takim układzie dwie :)
UsuńAktualnie pisze nawet pracę magisterską na temat Rosji :)