czwartek, 26 czerwca 2014

050. "Ryszard Kukliński: Życie ściśle tajne" czyli samo życie

AUTOR: Benjamin Weiser
TYTUŁ ORYGINALNY: Secret Life. The Polish Officer, His Covert Mission and Price He Paid to Save His Country
TŁUMACZ:  Bohdan Maliborski  
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO:  Świat Książki

OPIS
Autor przez 12 lat badał archiwa CIA i w utajnionym miejscu spotykał się z Ryszardem Kuklińskim. W 1992 roku przeprowadził wywiad-rzekę z pułkownikiem. W opinii Weisera Kukliński jest bohaterem, który w znaczący sposób przyczynił się do rozmontowania sowieckiej machiny militarnej, narażając życie. Wypowiedzi pułkownika autor weryfikował m.in. w rozmowach z wieloma oficerami CIA. Rozmawiała też z generałami Jaruzelskim, Kiszczakiem i Siwickim. Książka zawiera wiele nigdy wcześniej nie ujawnionych szczegółów dotyczących działalności CIA. Pokazuje, jak ważne są źródła osobowe i praca ludzi dla powodzenia tajnych misji. [1]

RECENZJA
                 „Oddajcie więc cesarzowi to, co jest cesarskie, a Bogu to, co boskie” [2].
                A co mamy oddać płk Ryszardowi Kuklińskiemu? Hołd, honor, pamięć? A może nic, bo to zdrajca, który współpracował z obcym wywiadem i przekazywał mu tajne informacje o Wojsku Polskim? Ile osób tyle opinii (nasuwa mi się takie mało cenzuralne powiedzenie o zadaniu… Powstrzymam się jednak). Ja skłaniam się ku pierwszej opcji. Wszyscy mamy świadomość, że komunizm był zły. Niszczył Polskę i ludzi. On się temu sprzeciwił. Dlatego jest postacią kontrowersyjną.
                Książkę zabrałam mamie, gdy wpadłam do Polski na święta Wielkanocne. Wiedziałam, że i tak nie tknie jej za szybko, więc doszłam do wniosku, że po co ma zbierać kurz. Co prawda u mnie w Maceracie też zbierała, ale w końcu wzięłam ją do ręki. Z okładki spogląda na mnie starszy mężczyzna o poważnym spojrzeniu i w jakiś sposób o zmęczonej twarzy. Jako tło robią dwie flagi: Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich oraz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Z bijącym sercem otwieram książkę i zaczynam czytać. Pierwsze trzy rozdziały to ciężka przeprawa. Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniami. Znajdują się tam głównie objaśnienia pionów CIA, Wojska Polskiego w Polsce Ludowej itp. Suche fakty, którym przydałby się jakiś mały wykres czy coś w tym stylu dla zilustrowania czytelnikowi, który kompletnie nie jest zaznajomiony z tematem. Ale potem zaczyna się dziać…
                Miałam czasem wrażenie, że czytam dobrą powieść a nie coś w rodzaju biografii Jacka Stronga. Jednak to czysta prawda. Taki scenariusz napisało życie. Bezapelacyjnie Kukliński igrał ze śmiercią. Doskonale zdawał sobie sprawę, że wpadka kosztować będzie nie tylko jego śmierć, ale również jego najbliższych: żony Hani oraz dwóch synów Bogdana i Waldka. Podjął walkę, bo chciał żyć w zgodzie ze swoim sumieniem. Oczywiście mogą teraz się odezwać głosy, że skoro bycie wojskowym i wykonywanie komunistycznych rozkazów było niezgodne z jego sumieniem to mógł odejść. Ja postawię jednak pytanie: co wtedy miałby robić człowiek, który już, jako siedemnastolatek służył w wojsku? To był jego fach oraz sposób na utrzymanie rodziny.
                Postanowił po prostu inaczej walczyć z wrogiem. Rozpoczął ryzykowną grę i kopiował tajne, a czasami nawet bardzo tajne dokumenty, do których miał dostęp. Posiadał wrodzony dar analizy. Potrafił idealnie selekcjonować to, co przechodziło przez jego ręce i przesyłać tylko to, co było niezbędne (wbrew pozorom było tego całkiem sporo). Dzięki temu, że był pułkownikiem nikt nie podejrzewał go o zdradę, bo przecież z oddaniem służył komunistycznej Polsce, która nie była nawet suwerennym państwem. Wysyłano go na różne szkolenia do Moskwy, zwiadowcze rejsy ku zachodowi, dzięki którym nawiązał kontakt z CIA oraz mógł spotykać się ze swoimi sojusznikami. Myślę, że mimo wszystko należy podziwiać Kuklińskiego za odwagę, bo nie wielu byłoby w stanie igrać ze śmiercią, poświęcić wiele w przypadku wpadki.
                Jack Strong jako wojskowy często głosił antyradzieckie opinie, które nie zawsze podobały się jego przełożonym, ale nigdy nie rzucały na niego cienia podejrzenia. Zawsze był blisko tych na najwyższych szczeblach władzy. Jednak zawsze najważniejsza była dla niego Polska. Nie chciał strzelać do ludzi, którzy sprzeciwiali się reżimowi komunizmu tak jak to miało miejsce w latach 70.
                Niemniej, żeby nie było tak miło i kolorowo i samych mych zachwytów nad książką to wypiszę kilka minusów. Gloryfikacja USA! Autor przesadził. Ja rozumiem, że Stany Zjednoczone były naszym głównym sprzymierzeńcem w walce ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, ale litości. Jednak USA to nie jest taka ziemia obiecana. Wtedy taką się wydawała naszym dziadkom, rodzicom czy nawet nam samym (mnie nie mogła, bo nie było mnie wtedy na świecie, ale mam świadomość, że recenzje czytają ludzie w różnym wieku). Nie jestem zagorzałą fanką USA i tego, co się tam dzieje (Stop! Przestań wchodzić w dyskusje polityczne!). Jakkolwiek, wtedy tylko na nich mogliśmy liczyć. Byliśmy państwem, które jakby zostało porzucone za żelazną kurtyną same sobie. Musieliśmy sami walczyć z kolejnym wrogiem i kolejny raz sami wyjść z dołka, w który wpadliśmy. Dlatego STOP dla gloryfikacji Stanów Zjednoczonych. Niech sobie będą supermocarstwem (chociaż i ta pozycja przestaje być tylko i wyłącznie ich monopolem), ale mają swoje wady a nie same zalety.
                Kolejny minus to układ przypisów. Są one z tyłu książki, co powodowało, że gdy chciałam sprawdzić skąd autor zaczerpnął daną informację musiałam skakać po stronach, co nie ułatwia czytania, bo czasami zdarzyło mi się zgubić linijkę, na której skończyłam. Na dole strony były tylko odnośniki dotyczące pseudonimów agentów CIA. Myślę, że to mogłoby być inaczej zrobione, czasami w przypisach na końcu są zawarte informacje, które uzupełniają cały tekst.
                Podsumowując, jest ciekawie, jest akcja, ale przede wszystkim jest to rzeczywistość. Dzięki książce jesteśmy w stanie poznać lepiej to, co działo się na szczeblach władzy w Wojsku Polskim, ZSRR oraz jak reagowali na to wszystko zwykli obywatele. Minusy wypisałam, powyżej więc nie będę się powtarzać.
                Dalej nie wyrobiłam sobie zdania o płk Kuklińskim. Mimo, że obejrzałam film, przeczytałam książkę. Myślę, że każdy sam musi go ocenić w ciszy swojego sumienia i zgodnie ze swoimi poglądami. Ja jednak skłaniam się ku temu, że był bohaterem i należy mu się szacunek i oddanie. Nie jestem, co prawda do tego przekonana, w 100%, ale skłaniam się bardziej ku temu niż nazywaniu go ‘zdrajcą’. Ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie i należy je szanować. I pamiętajcie: ile osób tyle zdań. 
"Są chwile w życiu człowieka, kiedy serce niemal przestaje bić i nie potrafisz znaleźć słów, by wyrazić to, co czujesz" ~ Ryszard Kukliński [w:] Ryszard Kukliński. Życie ściśle tajne, Benjamin Weiser, Warszawa 2014, s. 258.
OCENA: 8/10
[1] Opis zaczerpnięty ze strony Lubimyczytac.pl

[2] Cytat z Ewangelii wg św. Mateusza 

Ekhm, ekhm! 
Jak mnie słychać? Dobrze? Świetnie! Nie wiem czy zauważyliście, ale to już nasza 50 recenzja! Sama jestem w szoku, bo troche nie dowierzałam temu, że po pierwsze dotrwamy do tylu (ja i ten mój słomiany zapał) oraz że będziemy mieć garstkę czytelników, którzy będą z nami. Jednak jesteście za co wielkie, ale to wielkie DZIĘKUJEMY. Nim przejdziemy do osobistych podziękowań, najpierw garść statystyk. 
Łączna ilość wyświetleń od października 2013 to 9775! Jak dla mnie to wspaniały wynik, bo nie spodziewałam się tego! Poważnie! 
Zgormadziliśmy już 422 komentarze pod wszystkimi postami! Jesteście cudowni! 
A teraz garść słów od Tea: 
""50 recenzji minęło jak jak jeden dzień" - aż by się chciało zaśpiewać. Było różnie, było ciężko, było pod górkę, ale jakoś sukcesywnie razem z Lady Spark staramy się cały czas pracować nad Kreatywną Alternatywą i ją ulepszać. Dziękujemy za to, że z nami jesteście i mam nadzieję, że nasze grono, z czasem będzie się rozrastać. Ściskam mocno, Tea." 
Podpisuję się pod tym i dziękuje za 27 obserwatorów (mam nadzieję, że będzie Was sukcesywnie przybywać), za każdy komentarz i za to, że podobnie jak my uwielbiacie czytać! 
Kochamy Was 
Lady Spark & Tea 

A co do książki to istna rewelacja! Nie mogłam się oderwać. Chociaż te pierwsze trzy rozdziały to jest po prostu coś trudnego. 
Lady Spark

12 komentarzy:

  1. Zdecydowanie nie moja bajka. Biografie nie leżąc blisko moich zainteresowań, a postać Kuklińskiego na pewno nie jest taką o której chciałabym się więcej dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jednak nie warto skreślać tej pozycji, a o samej postaci Kuklińskiego warto się dowiedzieć czegoś więcej niż same lekcje historii - oczywiście to jest tylko moje zdanie, a Twoje szanuje.
      Biografie to również nie moja bajka i do tej pozycji podchodziłam z dużym sceptyzmem, ale pozytywnie mnie zaskoczyła ;)

      Usuń
  2. Nie od dziś wiadomo, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie, z resztą, mam wrażenie, że odnosi się to chyba do każdego narodu.
    Biografie to na ogół nie moje klimaty, ale coś czuję, że tę jedną przeczytam :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też nie! Jest to druga biografia, którą przeczytałam i druga, która w pewien sposób pozytywnie mnie zaskoczyła :).
      Pozdrawiam, Lady Spark

      Usuń
  3. Kukliński to postać kontrowersyjna i tak jak napisałaś - ilu Polaków, tyle opinii. Ja również nie mam wyrobionego zdania o nim, ale po książkę, mimo, że to biografia, z przyjemnością bym sięgnęła ;)

    50?! Kiedy nam to zleciało? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł, jak widzę, warty zapamiętania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie biografie ciekawych osób, a Kukliński na pewno do takich sie zalicza. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Literatura faktu to "coś" dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu sięgnąć po tą książeczkę. Recenzję super mi się czytało :)

    OdpowiedzUsuń