AUTOR: Benjamin Weiser
TYTUŁ ORYGINALNY: Secret Life. The
Polish Officer, His Covert Mission and Price He Paid to Save His Country
TŁUMACZ: Bohdan Maliborski
ROK WYDANIA: 2014
WYDAWNICTWO: Świat Książki
OPIS
Autor przez 12
lat badał archiwa CIA i w utajnionym miejscu spotykał się z Ryszardem
Kuklińskim. W 1992 roku przeprowadził wywiad-rzekę z pułkownikiem. W opinii
Weisera Kukliński jest bohaterem, który w znaczący sposób przyczynił się do
rozmontowania sowieckiej machiny militarnej, narażając życie. Wypowiedzi
pułkownika autor weryfikował m.in. w rozmowach z wieloma oficerami CIA.
Rozmawiała też z generałami Jaruzelskim, Kiszczakiem i Siwickim. Książka
zawiera wiele nigdy wcześniej nie ujawnionych szczegółów dotyczących
działalności CIA. Pokazuje, jak ważne są źródła osobowe i praca ludzi dla
powodzenia tajnych misji. [1]
RECENZJA
„Oddajcie więc cesarzowi to, co jest
cesarskie, a Bogu to, co boskie” [2].
A co mamy oddać płk Ryszardowi
Kuklińskiemu? Hołd, honor, pamięć? A może nic, bo to zdrajca, który
współpracował z obcym wywiadem i przekazywał mu tajne informacje o Wojsku
Polskim? Ile osób tyle opinii (nasuwa mi się takie mało cenzuralne powiedzenie
o zadaniu… Powstrzymam się jednak). Ja skłaniam się ku pierwszej opcji.
Wszyscy mamy świadomość, że komunizm był zły. Niszczył Polskę i ludzi. On się
temu sprzeciwił. Dlatego jest postacią kontrowersyjną.
Książkę zabrałam mamie, gdy
wpadłam do Polski na święta Wielkanocne. Wiedziałam, że i tak nie tknie jej za
szybko, więc doszłam do wniosku, że po co ma zbierać kurz. Co prawda u mnie w
Maceracie też zbierała, ale w końcu wzięłam ją do ręki. Z okładki spogląda na
mnie starszy mężczyzna o poważnym spojrzeniu i w jakiś sposób o zmęczonej
twarzy. Jako tło robią dwie flagi: Związku Socjalistycznych Republik
Radzieckich oraz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Z bijącym sercem
otwieram książkę i zaczynam czytać. Pierwsze trzy rozdziały to ciężka
przeprawa. Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniami. Znajdują się tam głównie
objaśnienia pionów CIA, Wojska Polskiego w Polsce Ludowej itp. Suche fakty,
którym przydałby się jakiś mały wykres czy coś w tym stylu dla zilustrowania
czytelnikowi, który kompletnie nie jest zaznajomiony z tematem. Ale potem
zaczyna się dziać…
Miałam czasem wrażenie, że
czytam dobrą powieść a nie coś w rodzaju biografii Jacka Stronga. Jednak to
czysta prawda. Taki scenariusz napisało życie. Bezapelacyjnie Kukliński igrał
ze śmiercią. Doskonale zdawał sobie sprawę, że wpadka kosztować będzie nie
tylko jego śmierć, ale również jego najbliższych: żony Hani oraz dwóch synów
Bogdana i Waldka. Podjął walkę, bo chciał żyć w zgodzie ze swoim
sumieniem. Oczywiście mogą teraz się odezwać głosy, że skoro bycie wojskowym i
wykonywanie komunistycznych rozkazów było niezgodne z jego sumieniem to mógł
odejść. Ja postawię jednak pytanie: co wtedy miałby robić człowiek, który już,
jako siedemnastolatek służył w wojsku? To był jego fach oraz sposób na
utrzymanie rodziny.
Postanowił po prostu inaczej walczyć
z wrogiem. Rozpoczął ryzykowną grę i kopiował tajne, a czasami nawet bardzo
tajne dokumenty, do których miał dostęp. Posiadał wrodzony dar analizy.
Potrafił idealnie selekcjonować to, co przechodziło przez jego ręce i przesyłać
tylko to, co było niezbędne (wbrew pozorom było tego całkiem sporo). Dzięki
temu, że był pułkownikiem nikt nie podejrzewał go o zdradę, bo przecież z
oddaniem służył komunistycznej Polsce, która nie była nawet suwerennym
państwem. Wysyłano go na różne szkolenia do Moskwy, zwiadowcze rejsy ku
zachodowi, dzięki którym nawiązał kontakt z CIA oraz mógł spotykać się ze
swoimi sojusznikami. Myślę, że mimo wszystko należy podziwiać Kuklińskiego za
odwagę, bo nie wielu byłoby w stanie igrać ze śmiercią, poświęcić wiele w
przypadku wpadki.
Jack Strong jako wojskowy często
głosił antyradzieckie opinie, które nie zawsze podobały się jego przełożonym,
ale nigdy nie rzucały na niego cienia podejrzenia. Zawsze był blisko tych na
najwyższych szczeblach władzy. Jednak zawsze najważniejsza była dla niego
Polska. Nie chciał strzelać do ludzi, którzy sprzeciwiali się reżimowi
komunizmu tak jak to miało miejsce w latach 70.
Niemniej, żeby nie było tak miło i
kolorowo i samych mych zachwytów nad książką to wypiszę kilka minusów.
Gloryfikacja USA! Autor przesadził. Ja rozumiem, że Stany Zjednoczone były
naszym głównym sprzymierzeńcem w walce ze Związkiem Socjalistycznych Republik
Radzieckich, ale litości. Jednak USA to nie jest taka ziemia obiecana. Wtedy
taką się wydawała naszym dziadkom, rodzicom czy nawet nam samym (mnie nie
mogła, bo nie było mnie wtedy na świecie, ale mam świadomość, że recenzje
czytają ludzie w różnym wieku). Nie jestem zagorzałą fanką USA i tego, co się
tam dzieje (Stop! Przestań wchodzić w dyskusje polityczne!). Jakkolwiek, wtedy tylko
na nich mogliśmy liczyć. Byliśmy państwem, które jakby zostało porzucone za
żelazną kurtyną same sobie. Musieliśmy sami walczyć z kolejnym wrogiem i
kolejny raz sami wyjść z dołka, w który wpadliśmy. Dlatego STOP dla
gloryfikacji Stanów Zjednoczonych. Niech sobie będą supermocarstwem (chociaż i
ta pozycja przestaje być tylko i wyłącznie ich monopolem), ale mają swoje wady
a nie same zalety.
Kolejny minus to układ
przypisów. Są one z tyłu książki, co powodowało, że gdy chciałam sprawdzić skąd
autor zaczerpnął daną informację musiałam skakać po stronach, co nie ułatwia
czytania, bo czasami zdarzyło mi się zgubić linijkę, na której skończyłam. Na
dole strony były tylko odnośniki dotyczące pseudonimów agentów CIA. Myślę, że
to mogłoby być inaczej zrobione, czasami w przypisach na końcu są zawarte
informacje, które uzupełniają cały tekst.
Podsumowując, jest ciekawie,
jest akcja, ale przede wszystkim jest to rzeczywistość. Dzięki książce jesteśmy
w stanie poznać lepiej to, co działo się na szczeblach władzy w Wojsku Polskim,
ZSRR oraz jak reagowali na to wszystko zwykli obywatele. Minusy wypisałam,
powyżej więc nie będę się powtarzać.
Dalej nie wyrobiłam sobie zdania
o płk Kuklińskim. Mimo, że obejrzałam film, przeczytałam książkę. Myślę, że
każdy sam musi go ocenić w ciszy swojego sumienia i zgodnie ze swoimi
poglądami. Ja jednak skłaniam się ku temu, że był bohaterem i należy mu się
szacunek i oddanie. Nie jestem, co prawda do tego przekonana, w 100%, ale
skłaniam się bardziej ku temu niż nazywaniu go ‘zdrajcą’. Ale każdy ma prawo
mieć swoje zdanie i należy je szanować. I pamiętajcie: ile osób tyle zdań.
"Są chwile w życiu człowieka, kiedy serce niemal przestaje bić i nie potrafisz znaleźć słów, by wyrazić to, co czujesz" ~ Ryszard Kukliński [w:] Ryszard Kukliński. Życie ściśle tajne, Benjamin Weiser, Warszawa 2014, s. 258.
OCENA: 8/10
[1] Opis
zaczerpnięty ze strony Lubimyczytac.pl
[2] Cytat z
Ewangelii wg św. Mateusza
Ekhm, ekhm!
Jak mnie słychać? Dobrze? Świetnie! Nie wiem czy zauważyliście, ale to już nasza 50 recenzja! Sama jestem w szoku, bo troche nie dowierzałam temu, że po pierwsze dotrwamy do tylu (ja i ten mój słomiany zapał) oraz że będziemy mieć garstkę czytelników, którzy będą z nami. Jednak jesteście za co wielkie, ale to wielkie DZIĘKUJEMY. Nim przejdziemy do osobistych podziękowań, najpierw garść statystyk.
Łączna ilość wyświetleń od października 2013 to 9775! Jak dla mnie to wspaniały wynik, bo nie spodziewałam się tego! Poważnie!
Zgormadziliśmy już 422 komentarze pod wszystkimi postami! Jesteście cudowni!
A teraz garść słów od Tea:
""50 recenzji minęło jak jak jeden dzień" - aż by się chciało zaśpiewać. Było różnie, było ciężko, było pod górkę, ale jakoś sukcesywnie razem z Lady Spark staramy się cały czas pracować nad Kreatywną Alternatywą i ją ulepszać. Dziękujemy za to, że z nami jesteście i mam nadzieję, że nasze grono, z czasem będzie się rozrastać. Ściskam mocno, Tea."
Podpisuję się pod tym i dziękuje za 27 obserwatorów (mam nadzieję, że będzie Was sukcesywnie przybywać), za każdy komentarz i za to, że podobnie jak my uwielbiacie czytać!
Kochamy Was
Lady Spark & Tea
A co do książki to istna rewelacja! Nie mogłam się oderwać. Chociaż te pierwsze trzy rozdziały to jest po prostu coś trudnego.
Lady Spark
Zdecydowanie nie moja bajka. Biografie nie leżąc blisko moich zainteresowań, a postać Kuklińskiego na pewno nie jest taką o której chciałabym się więcej dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak nie warto skreślać tej pozycji, a o samej postaci Kuklińskiego warto się dowiedzieć czegoś więcej niż same lekcje historii - oczywiście to jest tylko moje zdanie, a Twoje szanuje.
UsuńBiografie to również nie moja bajka i do tej pozycji podchodziłam z dużym sceptyzmem, ale pozytywnie mnie zaskoczyła ;)
Nie od dziś wiadomo, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie, z resztą, mam wrażenie, że odnosi się to chyba do każdego narodu.
OdpowiedzUsuńBiografie to na ogół nie moje klimaty, ale coś czuję, że tę jedną przeczytam :)
Pozdrawiam
Moje też nie! Jest to druga biografia, którą przeczytałam i druga, która w pewien sposób pozytywnie mnie zaskoczyła :).
UsuńPozdrawiam, Lady Spark
Kukliński to postać kontrowersyjna i tak jak napisałaś - ilu Polaków, tyle opinii. Ja również nie mam wyrobionego zdania o nim, ale po książkę, mimo, że to biografia, z przyjemnością bym sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuń50?! Kiedy nam to zleciało? :D
Powinna Ci się podobać :)
UsuńTytuł, jak widzę, warty zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :)
UsuńLubie biografie ciekawych osób, a Kukliński na pewno do takich sie zalicza. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam :)
UsuńLiteratura faktu to "coś" dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po tą książeczkę. Recenzję super mi się czytało :)
OdpowiedzUsuń