AUTOR: Iwona Grodzka-Górnik
ROK WYDANIA: 2012
WYDAWNICTWO: Świat Książki
OPIS
‘W niebie na agrafce’ jest debiutancką
powieścią Iwony Grodzkiej-Górnik. Niedoszła aktorka, na co dzień bankowiec, z
zamiłowania pisarka – zabiera nas do drewnianego domku w Arabelinie pod
Warszawą gdzie swoje niecodzienne życie codziennie wiedzie Zuzanna Kostecka.
RECENZJA
Będąc w bibliotece nigdy nie staram się
kierować zasadą wyboru książki ze względu na okładkę. Niejednokrotnie złapałam
się już na tym, że dana lektura, chociaż piękna zewnątrz w środku okazała się
być, kolokwialnie mówiąc, gniotem. Niemniej jednak przypadkowo natrafiając na
delikatne oraz subtelne „opakowanie” powieści pani Iwony Grodzkiej-Górnik, nie
mogłam oprzeć się pokusie, aby ją wypożyczyć i w domowym zaciszu zagłębić się w
jej kolejne zapisane kartki.
Przyznam się bez bicia, na początku
obawiałam się tego, czy aby na pewno wybrałam dobrze. Musicie wiedzieć, że nie
należę raczej do romantycznych dusz i z przyjemnością czytam wszystko to, co
zawiera: zagadki kryminalne, morderstwa, fantastyczne postacie czy też
patologiczne relacje między bohaterami (nie miejcie mnie tylko są jakaś
psychopatkę, chociaż z drugiej strony jako przyszły psycholog może coś i na
rzeczy jest ;) ). Wciąż nękana jakimiś złymi przeczuciami okładałam dzień
rozpoczęcia lektury, tym bardziej, że na jej końcu znalazłam notkę o autorce, a
tam następującą informację: „Powieść W
niebie na agrafce to jej debiut”. Pomyślałam sobie, no i masz babo placek!
Wszyscy przecież wiemy jak ciężko jest znaleźć debiutancką powieść, która okaże
się być dobra. W końcu, po kilku dniach zadecydowałam: teraz albo nigdy!
Zaczęłam czytać i wierzcie mi, wszystko to co napisałam wyżej zupełnie nijak
miało się do tego czym uraczyła mnie autorka!
Główną bohaterką książki jest Zuzanna
Kostecka – młoda, piękna pani bankowiec pasjonująca się malarstwem, która po
śmierci ukochanego postanawia przeprowadzić się do Warszawy i razem z synkiem
zacząć nowe życie. Akcja zaczyna się w momencie, gdy synek Zuzy, Łukasz, ma
cztery latka. Chłopczyk, jak na dziecko w jego wieku przystało, to mała
iskierka, która uroczym seplenieniem podbija serca. Wydawać by się mogło, że
świat Zuzanny jest poukładany, jednak pewnego dnia dowiaduje się, że Basia –
jej ciotka, a zarazem najlepsza przyjaciółka, nie żyje. Ból, który młoda
Kostecka czuła po stracie ukochanego Patryka znowu powrócił. Przygnębiona
kobieta udaje się na pogrzeb i czekając na dworcu na swojego ojca jest
uczestnikiem dość dziwnego spotkania. Starszy mężczyzna, przedstawiając się
jako Zygmunt Salke, mówi jej, że jest znajomym jej ojca. Krótki ‘wywiad’ przeprowadzony
przez Zuzannę szybko pozawala jej przypuszczać, że rodzice ją okłamywali, a
Grzegorz Kostecki nie jest jej biologicznym ojcem. Chociaż kobieta początkowo
nie chce w to uwierzyć, szybko okazuje się, że jej prawdziwym ojcem jest
Ryszard Wołoszyc i to właśnie po nim Zuzanna odziedziczyła talent malarski.
Mało tego! Kostecka dowiaduje się, że ma trzech młodszych braci. Rozgoryczona
Zuza postanawia za wszelką cenę odnaleźć swojego biologicznego ojca i jego nową
rodzinę, a jej zapału nie ostudzi nawet wycieczka do Włoch!
Wydawać by się mogło, że ‘W niebie na
agrafce’ będzie powieścią obyczajową, być może jakimś lekkim romansem (ale o
mężczyznach w książce zaraz również będzie), a tutaj w połowie książki mamy ciutnie kryminał z szajką fałszerzy obrazów w tle. Jednak żeby nie było zbyt
ciężko, autorka nawet na chwilę nie rezygnuję z humoru i w sposób lekki, miły i
przyjemny przechodzi się do kolejnych rozdziałów historii.
Teraz słówko odnośnie mężczyzn. Zuzanna
jest piękną, inteligentna i samotną młodą kobietą nic więc dziwnego, że w jej
życiu pojawiają się inni mężczyźni. Najważniejszym oczywiście jest synek,
Łukasz, niemniej jednak w książce mamy również dwie inne, męskie postacie,
które chociaż w sposób niejawny, rywalizują o względy panny Kosteckiej. Jeden
jest wpływowym biznesmenem, drugi upartym, czasem lekko irytującym
dziennikarzem śledczym. Jeden to prawdziwy gentelman, drugiemu Bozia nie
poskąpiła pewności siebie. Jeden jest uczciwy, drugi ma swoje za uszami, ale
obaj odegrają ważne role w życiu Zuzy.
Reasumując, pomimo moich wcześniejszych
obaw z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa muszę przyznać, że debiut pani
Iwony należy skatalogować do półki „bardzo dobre”! Autorka w sposób bardzo
subtelny przenosi nas do stworzonego przez siebie świata. Język, chociaż
wysublimowany, miejscami wydawał mi się, aż za bardzo wyważony – zupełnie tak,
jakby pisarka w obawie przed opinią bała się dodać swoim postaciom nutki
pikanterii. Jeszcze jednym, malusieńkim minusem, była dla mnie wykreowana
postać głównej bohaterki, która wręcz wydawała się być za idealna.
‘W niebie na agrafce’ wchłonęłam w bodajże
sześć dni. Debiutancką książkę Iwony Grodzkiej-Górnik polecam wszystkim, którzy
lubują się w literaturze miłej, łatwej i przyjemnej. Lektura idealnie nadaję
się do czytania w długie, jesienne wieczory, a gdy dodamy do tego kubek ciepłej
czekolady i puchowy, miły kocyk mamy idealny sposób na listopadową chandrę.
„Poczuła żal. Żal do siebie, że tak łatwo uległa swojej głupocie i dała się ponieść emocjom, nie zważając na konsekwencje, narażając nie tylko siebie, ale też swoich przyjaciół. Czy oni również stracili do niej zaufanie? A wszystko dlatego, że kiedy działa pod wpływem impulsu, zapomina o racjonalnym zachowaniu.” – Iwona Grodzka-Górnik, W niebie na agrafce, Warszawa 2012, s. 433
Ocena 8/10
Lady Spark ma już za sobą „pierwsze koty za
płoty” to przyszedł czas, aby teraz to Tea „przełamała pierwsze lody”. Jestem
ciekawa czy moja powyższa recenzja zachęci Was do sięgnięcia po ‘W niebie na
agrafce” Iwony Grodzkiej-Górnik?
P.S. Przypominamy, że Kreatywna Alternatywa jest również na FACEBOOKU
Przyznaję, że po okładce, pewnie bym po książkę nie sięgnęła kwalifikując ją jako romans;) Ale Twoja recenzja jest zachęcająca. Czytałaś może książki Olgi Rudnickiej (np. "Natalii 5")? Podobno też bardzo przyjemne kryminały, napisane lekko i z humorem. U mnie czekają w kolejce i jestem ciekawa czy to coś podobnego to "W niebie na agrafce".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niestety nigdy nie wpadła mi żadna książka tej autorki, ale z przyjemnością jeśli tylko będę miała okazję to na pewno nie omieszkam przeczytać, żeby móc porównać obie pisarki ;)
UsuńMyślę, że chętnie sięgnę w księgarni po książkę Grodzkiej - Górnik. A mnie bardzo podoba się okładka książki. Jest taka lekka i daje nadzieję na przyjemną lekturę.
OdpowiedzUsuńO to, to, to! Lektura miła i przyjemna, zupełnie tak jak okładka ;)
UsuńJak tylko uporam się z kupką prezentów 18stkowych, gdzie znajduje się zarówno Stephen King, jak i Umberto Eco, czy Paulo Coelho, na pewno sięgnę po tą książkę. Zawiera chyba wszystko to, co lubię: poplątany życiorys głównej bohaterki, wątek kryminalny oraz dwóch mężczyzn na jedną kobietę. Dzięki! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anna.
Cieszę się, że zaciekawiłam ;)
UsuńMnie ta recenzja przekonała żeby po tą książkę nie sięgać. Naczytałam się już podobnych pozycji dość sporo i mam wrażenie że tutaj mamy zlepek z innych książek. Może dość ostro pisze, ale jakoś jestem uprzedzona do polskich autorek szczególnie miłujących się w powieściach obyczajowych, co innego polska fantastyka to mogę polecać nawet pod groźbą śmierci by już o tym nie wspominać ;)
OdpowiedzUsuńJa często patrze na okładkę bo nie oszukujmy się okładka przyciąga, ale nie ma to tamto, jak już okładka mnie zachęci to czytam opis fabuły i jak mi się nie spodoba to odkładam na półkę bo wiem ze męczyć się z książką nie mam zamiaru
Polska fantastyka - I like it! ;)
UsuńMogę śmiało powiedzieć, że początkowo miałam podobne opory, jednak książka naprawdę mnie zaciekawiła.
Jak na debiut, na dodatek "polski debiut", dobra ;)