sobota, 23 listopada 2019

597. Kacper Śledziński - "Cichociemni elita polskiej dywersji"


AUTOR: Kacper Śledziński
ROK WYDANIA: 2012
WYDAWNICTWO:  Znak
OPIS
Było ich 300. Najlepiej wyszkoleni sabotażyści w historii.
Byli gotowi poświęcić wszystko w dla idei „Wywalcz Polsce wolność lub zgiń!”
Doskonale wyszkoleni, bezgranicznie odważni, desperacko zdeterminowani, bezkompromisowi.
Najlepsi z najlepszych - starannie wyselekcjonowani spośród tysięcy kandydatów. Musieli porzucić wszystko, zapomnieć, kim byli, bez słowa opuścić kobiety, które kochali. Poddani morderczemu szkoleniu, przygotowywali się, aby w pojedynkę zmienić bieg historii.
Zrzuceni na spadochronach do okupowanej Polski, podejmowali samobójcze misje. Nieliczni, którzy przeżyli, trafili po wojnie do piekła komunistycznych więzień. Jednak nigdy się nie poddali. Do końca marzyli o wolnej Polsce.
Prawdziwe losy polskich bohaterów, przy których bledną historie o amerykańskich komandosach. [1]

RECENZJA
II wojna światowa to temat, który bardzo w literaturze lubię. Chętnie sięgam po takie pozycje, które są w stanie poszerzy moją wiedzę na ten temat. Cichociemni to bardzo ważne jednostki w historii polskiej armii oraz w walce o wolność ojczyzny z okupantem.

Kacper Śledziński opisał historię elitarnej grupy dywersyjnej. Składała się ona z żołnierzy, którzy po wtargnięciu III Rzeszy do Polski „uciekła” z kraju, aby w państwach sojuszników szukać szansy i możliwości walki o wolność Polski. Najpierw była to Francja, a po jej kapitulacji Wielka Brytania. Tam przez wiele tygodni szkolili się, aby pod osłoną nocy wyskoczyć z samolotu i wylądować w okupowanej ojczyźnie. Wyszkoleni z ogromną wiedzą byli wielką wartością dla armii podziemnej. Każdy z nich na szansę powrotu do Polski czekał długo, ale każdy z Cichociemnych musiał przejść długie szkolenie, które weryfikowało czy nadaje się do walki z okupantem. Ich dewizą było „Wywalcz Polsce wolność lub zgiń”.

Kacper Śledziński pokazuje nam powstawanie żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych w postaci Cichociemnych. Dostajemy długą drogę, jaką przeszli, aby takie szkolenie ukończyć, ale najpierw jak wiele pracy kosztowało polskich polityków w Wielkiej Brytanii utworzenie szansy na powstanie jednostki desantowej. Brytyjczycy nie od razu kupili ten pomysł, a potem początki również nie były kolorowe. Wyszkoleni żołnierze chcieli wrócić do Polski, żeby tam walczyć, ale tu powstawały kolejne problemy jak odpowiedni samolot, który będzie wstanie pokonać taki dystans. Problemy piętrzyły się na każdym kroku, a wymienienie ich wszystkich zajęłoby dużo czasu. Podobało mi się to, że autor zaczął od początku, czyli od powstania pomysłu, a potem idąc przez jego realizację, szkolenie żołnierzy, ich zrzut do Polski, a potem ich walkę w kraju.

Momentami czytało się tę książkę jak dobrą powieść sensacyjną. Strony same leciały przez palce. Lubię takie książki, które powodują, że zapominam o całym świecie i wszystkim innym, co mnie otacza. Autor pokazał, że bycie Cichociemnym nie dawało gwarancji wydania. Kilku z nich zostało ofiarami tylko, dlatego, że Polacy donosili na nich Gestapo. To podczas czytania bolało mnie najbardziej, bo przecież Ci żołnierze walczyli o wolność właśnie dla Polski, dla jej obywateli, a ludzie bez zastanowienia wydawali ich Gestapo…

Polecam Wam tę książkę, jeśli chcecie poszerzyć swoją wiedzę na temat Cichociemnych lub też tak jak ja chcecie po prostu dowiedzieć się o tej jednostce wszystkiego od podstaw. Uważam, że autor dobrze wykonał swoją pracę.
"Zwykle świadomość porażki budzi się powoli, zwalczana przez promyki nadziei zrazu racjonalnej, później irracjonalnej, a wreszcie liczącej na cud." ~ Kacper Śledziński, Cichociemni. Elita polskiej dywersji, Kraków 2012, s.408.
OCENA:  7/10
[1] Opis pochodzi z okładki książki

4 komentarze:

  1. może kiedyś się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię taką tematykę, więc zapiszę sobie tytuł! 😀
    Świetnie napisana opinia. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupełnie nie moja tematyka, ale czasem trzeba się otworzyć na nowe tematy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chwilowo nie mam ochoty na tego typu powieści, ale nie mówię nie, bo lubię je czytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń