sobota, 9 listopada 2019

593. Podsumowanie października i TBR na listopad

Cześć! 

Jak Wam minął październik? Mnie bardzo szybko. Na dodatek w końcu mamy jesień. Uwielbiam tę porę roku. Tak, wiem. Jestem dziwna ;). Jednak to nie moja wina :P. Czytelniczo październik był słabym miesiącem, bo przeczytałam tylko cztery książki. Spowodowane było to tym, że przez około dwa tygodnie dojeżdżałam do pracy samochodem, a nie komunikacją miejską, a co za tym idzie nie miałam wolnych dwóch godzin na czytanie książek. 

Kontynuowałam dalej serię Nory Roberts "Kwartet weselny". I niestety, ale "Smak chwil" przypadł mi do gustu najmniej. Głowna bohaterka Laurel nie okazała się moją ulubioną. Cała fabuła również była ospała, a punkt kulminacyjny był kompletnie pominięty, co w przypadku romansów jest bardzo ważne. To on daje tym powieściom kopa i chociaż wiemy jak się zazwyczaj kończą to pragniemy poznać zakończenie. Tu tego nie było, jakby autorce zaczynało brakować sił na ten cykl i tom trzeci był pisany na siłę. Nie ukrywam, że obawiałam się o tom czwarty, ale o nim w następnym akapicie... 

W październiku zakończyłam serię Nory Roberts "Kwartet weselny". Czwartą częścią były "Miłosne przysięgi", które chyba najbardziej przypadł mi do gustu, a już z pewnością najbardziej polubiłam bohaterkę. Parker Brown to prawdziwa bizneswoman. To ona dowodzi "Przysięgami", to ona jest kapitanem statku, który wypłynął na szerokie wody. Dowodzi nim doskonale, dzięki niej każda z par ma swój wymarzony dzień dopracowany w najmniejszych szczegółach. Jednak w życiu prywatnym daleko jest do perfekcji. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Malcolma. Wydawałoby się, że tę dwójkę więcej dzieli niż łączy, ale rzeczywistość wszystko weryfikuje. To dobra seria. Lekka, przyjemna i idealna na odstresowanie. Zdecydowanie polecam romantycznym duszom. 

W październiku postanowiłam również na chwilę wrócić do twórczości Agathy Christie. Na tapetę poszły "Wczesne sprawy Herkulesa Poirota", w których w większości narratorem jest dobry przyjaciel belgijskiego detektywa kapitan Artur Hastings. Większość opowiadań mi się podobała, ale upewniłam się, że niestety, ale krótkie formy nie są dla mnie. Zdecydowanie bardziej i lepiej czuję się w pełnych powieściach, bo tu ledwo polubiłam postaci i ledwo zaczęła się rozwijać historia już był jej koniec. Kilka opowiadań byłoby warte rozwinięcia w osobnych powieściach. Fani słynnego detektywa oraz Agathy Christie myślę, że będą zadowoleni z tego spotkania. 

"Zjazd absolwentów" Guillaume Musso miał mnie utrzymać w lekko kryminalnym klimacie, ale jestem tą książką bardzo zawiedziona. Poprzednia powieść Musso podobała mi się zdecydowanie bardziej niż najnowsza. Autor odszedł od swojego bezpiecznego schematu i zaryzykował, ale moim zdaniem to ryzyko nie się opłaciło. Bohaterowie byli zdecydowanie zbyt rozpieszczeni przez życie i uważali, że wszystko powinno im ujść płazem. Nie podobało mi się zakończenie. Jestem zdecydowanie rozczarowana tą książką. Pomysł był dobry, ale legł w zakończeniu. Plusem jest to, że czyta się szybko, bo narracja jest pierwszoosobowa.

Najlepsza książka października: "Miłosne przysięgi" - Nora Roberts
Najgorsza książka października: ---
Rozczarowanie października: "Zjazd absolwentów" - Guillaume Musso
Ilość stron przeczytanych w październiku: 1312

1. "Smak chwili" Nora Roberts, seria: Kwartet weselny #3 (344 strony) [2,1 cm] 6/10 
2. "Miłosne przysięgi" Nora Roberts, seria: Kwartet weselny #4 (344 strony) [2,2 cm] 7/10 
3. "Wczesne sprawy Poirota" Agatha Christie; seria: Herkules Poirot #38 (304 strony) [2,4 cm] 7/10 
4. "Zjazd absolwentów" Guillaume Musso (320 stron) [2,5 cm] 5/10 

TBR na listopad 
Na listopad mam dość ambitne plany. Chcę przeczytać sześć książek, ale zdaję sobie sprawę, że może być ciężko, ponieważ niestety, ale pracuję zgodnie z kalendarzem skandynawskim, więc ja nie mam dwóch długich weekendów ;). Listopad rozpoczęłam książką Swietłany Aleksijewicz "Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości". Przeczytanie tej książki wiązało się z moim małym postanowieniem, na które składały się trzy rzeczy: obejrzenie serialu "Czarnobyl" na HBO GO, przeczytanie książki Kate Brown "Czarnobyl. Instrukcje przetrwania" oraz właśnie "Czarnobylską modlitwę". Muszę przyznać, że już wiem, że to jest bardzo trudna lektura. Następnie planuję przeczytać trylogię Nikodema Pałasza  o Wiktorze Wolskim na którą składają się następujące tytuły: "Brudna gra", "Sam na sam ze śmiercią" oraz "Zabójczy tie-break". Kryminalne klimaty planuje przełamać najnowszą powieścią Agaty Przybyłek "Tak smakuje miłość. Jest to pierwsza część nowej serii tej autorki, ale nie znam jeszcze jej tytułu. Na koniec, gdyby mi się udało chciałabym zapoznać się z twórczością Wojciecha Chmielarza i planuję ją zacząć od najnowszej pozycji czyli "Rany", która zbiera różne opinie w internecie. A Wy co planujecie czytać w listopadzie? 

4 komentarze:

  1. A ja nie lubię jesieni...
    Zjazd absolwentów mam na liście...
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nora Roberts w romansie kompletnie mi nie przypadła do gustu! Chociaż jeszcze może będę próbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz ciekawe plany na listopad. Książki Nory Roberts mi są znane, ale akurat tych nie czytałam, podobnie jak tą książkę Christie. Planuję przeczytać ,,Zjazd absolwentów'', ale dopiero za jakiś czas.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia z planami na listopad :)

    OdpowiedzUsuń