AUTOR: Michael Dobbs
ORYGINALNY TYTUŁ: House of Cards
SERIA: Francis
Urquhart
TOM: Pierwszy
TŁUMACZ: Agnieszka
Sobolewska
ROK WYDANIA:
2015
WYDAWNICTWO: Znak Literanova
OPIS
Powieść o
mechanizmach i żądzy władzy. Francis Urquhart, czołowa postać klubu
parlamentarnego partii rządzącej w Wielkiej Brytanii, pragnie tylko jednego:
władzy. Dąży do niej, nie bacząc na nic, w myśl zasady: cel uświęca środki. Na
trop jego nikczemnych matactw i intryg natrafia ambitna i przebojowa
dziennikarka, Mattie Storin, i postanawia wydobyć je na światło dzienne.
Okazuje się to trudniejsze, niż przypuszczała, Urquhart bowiem cieszy się
poparciem wielu wpływowych osobistości. Wtedy Mattie uzmysławia sobie, jaką
naiwnością było sądzić, że prasa, "czwarta władza", jest niezależna
od władzy politycznej. Czy mimo wszystko wierna etyce zawodowej dziennikarka
potrafi się jej przeciwstawić? [1]
RECENZJA
Wszyscy słyszeli
o serialowym hicie, jakim jest „House of Cards”. Mniej lub bardziej, ale
słyszeli. Ja również, ale obiecałam sobie, że obejrzę dopiero, gdy przeczytam
książki. Znam podstawowe różnice między wersją papierową a serialową, ale
książka to książka sami to przyznacie.
Historia
rozpoczyna się w dniu wyborów do brytyjskiego parlamentu. Wszyscy zadają sobie
pytanie czy partia, która obecnie rządzi utrzyma się u władzy. Warto dodać, że
jest najdłużej rządzącą partią od czasów zakończenia II wojny światowej. W
końcu są wyniki. Partia wygrywa, ale nie tak wielką ilością głosów jak
zakładano. Francis Urquhart jest rzecznikiem dyscypliny i upatruje wybicie się
i wejście do wielkiej polityki właśnie na nie do końca udanych wyborach.
Propozycja jego zmian w rządzie została jednak odrzucona. Upokorzony Urquhart
postanawia rozpocząć bezwzględna grę o władzę w sposób dyskretny, ale również
ryzykowny. Chociaż kto posądziłby rzecznika dyscypliny partii o sabotaż? Kto
śmiałby rzucić oskarżenie na osobę, której premier ufa bezgranicznie? Dla
Francisa Urquharta to idealna sytuacja…
Główną postacią
książki jest Francis Urquhart rzecznik dyscypliny partii rządzącej. Nie jest to
funkcja zaszczytna, ale dzięki niej zna wszystkie tajemnice swoich kolegów na
wysokich stołkach ministrów. To w zdecydowany sposób ułatwia mu uknucie
intrygi, która ma na celu obalenie panującego premiera. Na dodatek odrzucenie
jego propozycji zmian uruchamia chęć zemsty. Jest to postać bardzo
inteligentna, która nie powstrzyma się przed niczym, aby w końcu znaleźć się w
miejscu, o którym marzył od lat. W mieszkaniu na Downing Street, tam gdzie
urzędowała Margaret Thatcher czy Neville Chamberlain lub Winston Churchill.
Jego działania robiły na mnie wrażenie i chociaż powinnam odczuwać do niego
negatywne emocje to jednak poczułam do niego odrobinę sympatii mimo tego
wszystkiego, co robił.
Pozostałe
postaci, które stworzył Michael Dobbs to w większości bohaterowie tragiczni.
Ich wybór zawsze ściągnie na nich problemy. Ważne jest też to, że te postaci
nie były płaskie. Miały problemy zwykłych ludzi jak uzależnienie od narkotyków
czy też brak czasu na zrobienie prania, (chociaż to jest dla mnie mało
zrozumiałe). Mattie Storin była dziennikarką, która uważała, że Urquhart jest
idealnym kandydatem na premiera. Ich relacja jest dość specyficzna, ale ukazuje,
że prawdziwy dziennikarz nigdy nie daje się zwieść.
Czytając „Wojnę
Winstona” odnosiłam pewną ciężkość czytania. Brakowało mi lekkości, której
oczekuje od dobrej książki. W przypadku „House of Cards” tylko początek był
dość ciężki. Około pięćdziesięciu stron trudno było mi wczuć się w klimat.
Potem już całkowicie wsiąknęłam w atmosferę politycznych potyczek i publicznego
prania brudów. Chociaż wydawałoby się, że na brytyjskiej scenie politycznej
powinno być kulturalnie, bo jest tam król i tytuły szlacheckie to jednak tak
nie jest. Michael Dobbs pokazuje, że nie ważne czy głową państwa jest król czy
prezydent, bo polityka zawsze jest tak samo brudną grą, w której jak już się
człowiek ubrudzi to nigdy nie będzie czysty.
Ta książka to
naprawdę dobra pozycja. Może nie wciągnęła mnie tak jak oczekiwałam. Miałam
nadzieję, że wciągnie mnie w swój świat tak jak nic nigdy. Niestety tak nie
było, ale też nie było bardzo źle. Byłam po prostu bardzo ciekawa, co stanie
się dalej, ale nie musiałam dla niej zarywać nocy czy rezygnować ze wspólnego
popołudnia z partnerem. To jest dobra książka. Postaci są jednymi z lepszych, a
sam Francis Urquhart to prawdziwy drań, który nie boi się zaryzykować, a także
umie sprytnie manipulować ludźmi.
Jestem trochę
rozczarowana tym, że książka nie wciągnęła mnie tak jak tego oczekiwałam, ale
uważam ją za dobrą pozycję i ciekawą. Chętnie sięgnę po kolejny tom, żeby
przekonać się, co przygotował dalej Michael Dobbs.
„Władza to narkotyk, działa na nich jak świeca na ćmę. Lecą do niej, nie zważając na niebezpieczeństwo. Mogą zaryzykować wszystko: małżeństwo, karierę, reputację, nawet życie.”~ Michael Dobbs, House of Cards. Bezwzględna gra o władzę, Kraków 2015, s. 277.
OCENA: 7/10
Cześć!
Uwierzcie mi, że nie warto oglądać serialu (amerykańskiego) na podstawie książki. Jak dla mnie to najgorsze, co można zrobić. Dlaczego? O tym opowiem Wam w innym wpisie ;).
Uwierzcie mi, że nie warto oglądać serialu (amerykańskiego) na podstawie książki. Jak dla mnie to najgorsze, co można zrobić. Dlaczego? O tym opowiem Wam w innym wpisie ;).
[1] Opis
pochodzi z serwisu lubimyczytac.pl
już dawno nie miałam do czynienia z HoC, ale książkę może bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
O serialu słyszałam, ale przez głowę mi nie przeszło, że może być na podstawie książki. Szkoda, że nie spełniła Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk