czwartek, 5 kwietnia 2018

502. Odkryj "Drzwi do ptaszarni"


AUTOR: Katie Hickman
TYTUŁ ORYGINALNY: The Aviary Gate    
ROK WYDANIA: 2010
WYDAWNICTWO:  Świat Książki
OPIS
Celia Lamprey, młoda Brytyjka ocalona z morskiej katastrofy, trafia do haremu sułtana Mehmeda III w Konstantynopolu. Przedziwnym zrządzeniem losu na dworze sułtana zjawia się także opłakujący stratę ukochanej Paul Pindar. Kiedy młodzieniec dowiaduje się, że w haremie pojawiła się nowa niewolnica, dziewczyna o złotych włosach i białej jak mleko skórze, nie zważając na to, że jego poczynania mogą wstrząsnąć politycznym porządkiem szesnastowiecznej Europy i rozpętać wojenną zawieruchę, postanawia ją uwolnić.   [1]

RECENZJA
Czasem czytanie jakiegoś cyklu zaczyna się od drugiej części. Ja w takich sytuacjach najczęściej czuję irytację, bo brak znajomości tomu pierwszego może znacząco utrudnić odbiór lektury i spowodować jej złą ocenę. Na szczęście w przypadku „Brylantu Pindara” nic takiego nie miało miejsca, bo chociaż jest powiązany z częścią pierwszą „Drzwiami do ptaszarni” to spokojnie może stanowić osobną historię. Mnie na tyle spodobał się pomysł i styl Katie Hickman, że postanowiłam sięgnąć po „Drzwi do ptaszarni”. Autorka materiały do tej książki zbierała piętnaście lat.

Książka w dwóch perspektywach. Pierwsza to współczesny Londyn i Elizabeth, która prowadzi badania na temat pierwszej angielskiej niewolnicy w haremie sułtana Mehmeda II Celi Lamprey. Kobieta trafiła tam wraz ze swoją przyjaciółką Annette z powodu katastrofy morskiej. Zostały sprzedane do Imperium Osmańskiego przez handlarzy żywym towarem, jako niewolnice. W haremie miały spędzić resztę swojego życia. Pewnego dnia ukochany Celi przybywa do Stambuły i próbuje ją uratować, gdy dowiaduje się, że ona tam właśnie jest. I dokładnie w 1599 roku dzieje się druga perspektywa w pałacu sułtana, gdzie pełno jest intryg i zawiłości. Jaka tajemnicę kryje matka sułtana? Jedna z najpotężniejszych kobiet w Imperium Osmańskim? Czy Paul uratuje Celię?

Akcja książki jest bardzo powolna, że niecierpliwego czytelnika jest wstanie zanudzić i przez to nie zapozna się z historią zawartą na stronach tej powieści. Autorka zadbała o dokładne opisy zabytków tureckich, dworu sułtana. Ten aspekt jest dopracowany w najdrobniejszym szczególe i widać, że Katie Hickman naprawdę spędziła sporo czasu, żeby te materiały zebrać, uporządkować, a potem żeby to wszystko ułożyć w jedną całość. W „Drzwiach do ptaszarni” jest tego bardzo dużo. Natomiast w „Brylancie Pindara” tego właśnie brakowało. Tego przyłożenia się do najdrobniejszych szczegółów. Ogólnie lubię, kiedy wszystko jest dopracowane, ale tu przeszkadzało to w płynnym czytaniu książki. Rozpraszało mnie dosłownie wszystko, łatwo wybijało z rytmu nawet najmniejsze słowo w pokoju obok.

Na początku podobał mi się pomysł pisania z dwóch perspektyw i nawet żałowałam, że „Brylant Pindara” nie był tak potraktowany, ale z czasem wątek Elizabeth i jej życia miłosnego stał się męczący i pojawiał się w złym momencie, co znowu wybijało mnie z rytmu czytania, w który wchodziłam w momentach, gdy przebywała w 1599 roku w Imperium Osmańskim. Potem musiałam znowu wchodzić w rytm i tak w koło.

Nie wiem czy odebrałabym tę książkę inaczej, gdybym czytała to w odpowiedniej kolejności, czyli najpierw „Drzwi do ptaszarni”, a potem „Brylant Pindara” i nigdy się już tego nie dowiem. Podobała mi się, ale te wybicia z rytmu utrudniły mi płynne czytanie książki, przez co pewnie czytałam ją dłużej niżbym chciała. Miłośnikom powieści historycznych z pewnością się spodoba i polecam czytać jednak w dobrej kolejności.
OCENA: 6/10

Książki czytałam w złej kolejności, ale recenzję dodaję w odpowiedniej ;) 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

3 komentarze:

  1. Może kiedyś się skuszę, książki historyczne akurat lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powieści historyczne lubię, więc nie mówię tej książce 'nie'. Kiedyś może przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię historyczne powieści, więc jak się ogarnę to nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń