czwartek, 21 grudnia 2017

472. Kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem nie obserwują zdarzeń i nie spełniają marzeń*

AUTOR: Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński    
ROK WYDANIA: 2017
WYDAWNICTWO:  Filia

OPIS
Zdradzony przez narzeczoną i oszukany przez wspólnika trzydziestoletni Michał marzy o tym, aby zacząć nowe życie. Kiedy dowiaduje się, że podczas II wojny światowej jego rodzina ukryła w małym miasteczku na północy Polki skarb, wyrusza na jego poszukiwanie. Sęk w tym, że w miejscu ukrycia skarbu stoi teraz restauracja prowadzona przez rówieśniczkę Michała, Malwinę. Dziewczyna ma problem ze swoim ukochanym, który „odszedł w siną dal”, i babcią, która po wielu latach wróciła z Francji i koniecznie chciałaby teraz w restauracji wnuczki serwować żabie udka i ślimaki.
Michał postanawia zaprzyjaźnić się z Malwiną i zdobyć jej zaufanie, by później w tajemnicy przed dziewczyną odzyskać swój skarb. Niestety, gdy w sprawę wmieszają się dwie wścibskie staruszki, dwójka dzieci i tajemniczy święty Ekspedyt, nic nie pójdzie zgodnie z jego planem.
„Pudełko z marzeniami” to przewrotna i zaskakująca komedia romantyczna o tym, że czasem należy zrezygnować z marzeń po to, by… wreszcie zaczęły się one spełniać!   [1]

RECENZJA
W tym roku wyjątkowo trudno było mi wczuć się w magię nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. Dlatego próbując jakoś zaradzić temu problemowi na grudzień wybrałam pozycję królowej powieści obyczajowych i jednocześnie specjalistki od szczęśliwych zakończeń Magdaleny Witkiewicz i księcia komedii kryminalnej Alka Rogozińskiego.

Malwina Kościkiewicz ma 30 lat i pod wpływem ukochanego Radosława rzuciła pracę w korporacji i Miasteczku (tak, to jest nazwa) kupiła restaurację oraz mieszkanie. Kobieta miała plan, że wraz z Radkiem będą prowadzić restaurację z tradycyjnym polskim jedzeniem, – co byłoby jej specjalnością – i wegańskimi daniami, za które odpowiadałby Radzio. Pech chce, że ten Radosław nie wie nawet jak wiertarkę w dłoni trzymać, a co dopiero mówić o remoncie, więc po prostu bierze nogi za pas i ucieka w siną dal pod pretekstem, że zagranicą znajdzie pracę i w ten sposób pomoże Malwinie finansowo. Michał Szustek też ma 30 lat i wszystko zwaliło mu się na głowę. Narzeczona zdradziła z najlepszym przyjacielem, a wspólnik go oszukał. Zmuszony zamknąć firmę, która była dorobkiem jego życia za sprawą umierającej ciotki rusza do Miasteczka, aby znaleźć ukryty przez jego rodzinę w czasach II wojny światowej skarb. Co wyniknie z tego spotkania Malwiny i Michała? Co okaże się tym skarbem, o którym mówiła ciotka tuż przed śmiercią?

W „Pudełku z marzeniami” jest cała masa postaci i każdej z nich mogłabym poświecić osobny akapit, ale wtedy ta recenzja miałaby około pięciu stron, więc oszczędzę tego Wam (i sobie przy okazji też). Każdy z bohaterów jest bardzo dobrze wykreowany. Te postaci po prostu żyją! Jestem gotowa uwierzyć, że istnieje wszystko chcąca wiedzieć i nowoczesna pani Wiesia, bo wiecie ona ma fifi w telefonie i telewizje ogląda! Kalinka i Kamil to małe urwisy, ale takich dzieciaków też spotkamy w życiu. Dzieciaki, która knują swoje niewinne intrygi, bo w ich świecie nic nie jest skomplikowane (dopóki staną się dorosłymi!). I powiedzcie mi czy w życiu swoim nie spotkaliście nigdy kogoś takiego, kto stawiałby własne dobro ponad wszystko? Kto nie umie być wierny jednemu facetowi lub też kobiecie? Ja spotkałam i w tej książce też takie osoby mamy w postaci Rozalii, która jest siostrą Malwiny oraz Cezarego. Sami, więc widzicie, że te postacie są żywcem wyjęte z realnego świata i wsadzone w świat książki.

Muszę przyznać, że książkę bardzo szybko i lekko się czyta. W zasadzie nie widać i nie czuć, że jest to powieść napisana przez duet. Nie miałam momentów, że pewne fragmenty czytało mi się ciężej, a właśnie tego się boję przy duetach pisarskich, że gdzieś, któryś z autorów będzie miał gorszy styl, że któryś może mieć gorszą formę, albo, co gorsza jeden z nich będzie próbował się wybić ponad tego drugiego. Tu na szczęście czegoś takiego nie było. Wszystko jest w tej książce płynne i idealnie do siebie dopasowane.

Książka jest napisana w ten sposób, że nie ma mowy, abyście przy niej nie uśmiechali się do niej! Ja robiłam to non stop, a pod koniec to nawet kilka łez wzruszenia mi poleciało! I nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę, że jest w niej happy end (spojler! Wiem!), bo ja lubię takie szczęśliwe zakończenia. Życie jest czasami wystarczająco ciężkie, żeby jeszcze wiecznie czytać o tych złych zakończeniach i zranionych sercach w książkach.

„Pudełko z marzeniami” to ciepła i pełna magii książka. Bo wiecie marzenia się spełniają, a każdy z nas może być św. Mikołajem. Czasem wystarczy tylko jeden mały gest…

 „Marzenia jednak się spełniają. Czasem trzeba im pomóc, a czasem po prostu wystarczy chwilę poczekać.”~ Magdalena Witkiewicz, Alek Rogoziński, Pudełko z marzeniami, Poznań 2017, s. 298.
OCENA: 7/10

[1] Opis pochodzi z okładki książki

I o to pierwszy raz w historii Kreatywnej Alternatywy mamy recenzję świątecznej książki w okresie świąt! Udało coś niemożliwego, bo byłam pewna, że w tym roku też polegniemy w tej kwestii na całej linii. Jednak nie! I całe szczęście ;). 

*fragment piosenki De Su - "Kto wie"

6 komentarzy:

  1. Mam ją na czytniku, może się skuszę, w końcu na święta pasuje idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na pewno w tym względzie "polegnę" -w żadnym razie nie mam takich pozycji w planach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już trochę o tej książkę i chciałabym ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka cieszy si ę raczej pozytywnymi opiniami, więc skusze się kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na pewno sięgnę po tą książkę: Panią Magdalenę pokochalam po "Czereśniach...", Pana Alka polubiłam po "Do trzech razy śmierć", więc teraz czas poznać ich wspólne dzieło!

    OdpowiedzUsuń