czwartek, 18 sierpnia 2016

292. Kiedy przeszłość niszczy przyszłość...


AUTOR: Rolf Börjlind & Cilla Börjlind
TYTUŁ ORYGINALNY: Svart gryning
SERIA: Czarna Seria
CYKL: Tom Stilton i Olivia Rönning
TOM: Trzeci
TŁUMACZ: Inga Sawicka
ROK WYDANIA: 2015
WYDAWNICTWO: Czarna Owca

OPIS
Policjantka Olivia Rönning postanawia wrócić do pracy. Zostaje przydzielona do sprawy morderstwa trzyletniej dziewczynki. Kilka dni później do podobnej zbrodni dochodzi pod Sztokholmem. Ginie siedmioletni chłopiec. Olivia podejrzewa, że morderstwa zostały popełnione na tle rasowym.
Tom Stilton dostaje od swego przyjaciela antykwariusza książkę, w której ku swemu zdumieniu znajduje wycinki prasowe o zabójstwie ciężarnej luksusowej prostytutki. Stilton został kiedyś odsunięty od dochodzenia w tej sprawie, a morderca nigdy nie został odnaleziony. Kiedy specjalistka laboratorium kryminalistycznego znajduje interesujący ślad DNA, dochodzenie przybiera nowy, niespodziewany obrót. [1]

RECENZJA
Po lekko rozczarowującym Przypływie oraz nieco lepszym Trzecim głosie nadszedł czas na zapoznanie się z kolejną częścią przygód Toma Stiltona i Olivii Rönning. Jako, że drugi tom wyostrzył moje „czytelnicze kubeczki” byłam niezwykle ciekawa jak  wypadnie Czarny świt i dlatego też od razu wzięłam się za czytanie! 

Olivia, mimo wcześniejszych planów odnośnie swojej przyszłości, postanawia zrobić karierę w policji. Chociaż jej nazwisko już kilka razy przewijało się w różnych sprawach prowadzonych przez Biuro Kryminalne, a z główną szefową sztokholmskiej policji łączą ją bardzo przyjazne stosunki, to jednak to nie wystarczyło, aby panna Rönning mogła swój pierwszy kontrakt odbyć w stolicy Szwecji. „Góra” wysyła ją do posterunku w niewielkim mieście, gdzie oprócz pijackich burd nic ciekawego się nie dzieje. Na domiar złego Olivia jest jedyną kobietą w zespole, a jej koledzy z pracy mają zupełnie inne podejście do wielu spraw, w tym też odnośnie imigrantów. Pewnego dnia dochodzi do makabrycznej zbrodni, której ofiarą jest kilkuletnia dziewczynka. W bardzo krótkim odstępie czasu pod Sztokholmem, w identyczny sposób, ginie kolejne dziecko. Wszystkie przesłanki przemawiają za tym, że oba morderstwa zostały popełnione na tle rasowym. Paradoksalnie, sprawa wydaje się być bardzo prosta, główny podejrzany też szybko się odnajduje… jednak nie może być tak łatwo. Nowe poszlaki wprowadzają niemały chaos w prowadzone śledztwo, a zbrodnia sprzed lat, którą niegdyś prowadził Tom Stilton, może mieć kluczowe znaczenie.

Po trzech książkach autorstwa Rolfa i Cilli Börjlind muszę stwierdzić, że wielowątkowość można uznać za wizytówkę autorów. W każdej książce znajdziemy bardzo wiele motywów, które mimo początkowego wrażenia zupełnego niedopasowania, po pewnym czasie zaczynają składać się w jedną, zgrabną i logiczną całość. O ile podczas recenzowania Trzeciego głosu mówiłam o dosyć dużym falowaniu tempa historii, o tyle w Czarnym świcie odniosłam wrażenie, że fabuła jest zdecydowanie bardziej dynamiczna. Co prawda nadal nie udało mi się znaleźć tego charakterystycznego skandynawskiego klimatu, ale mimo wszystko książka nie jest zła. Sama sprawa po raz kolejny zajmuje czytelnika i zmusza go do ułożenia planu własnego, prywatnego śledztwa, aby móc odpowiedzieć na pytanie kto i dlaczego zabił. 

Po koszmarnej kreacji Olivii w Trzecim głosie, z ulga muszę przyznać, że tym razem dziewczyna nie była tak mocno irytująca. Oczywiście nadal momentami doprowadzała mnie do szewskiej pasji, ale już nie miałam ochoty stać się jej osobistym (i przy okazji niezwykle drastycznym i mało delikatnym) fryzjerem. Tom z kolei to stereotypowy były policjant po przejściach, z którym zapewne każdy z nas się już spotkał w jakieś innej lekturze, więc nie będę się nad jego postawą zbyt długo rozwodzić. Chociaż muszę wspomnieć, że w Czarnym świcie i on popisał się bardzo „dorosłą” akcją. Po raz kolejny jestem zdecydowanie bardziej pozytywnie nastawiona do bohaterów drugoplanowych, niż tych grających przysłowiowe pierwsze skrzypce. 

Subiektywnie stwierdzam, że z tomu na tom warsztat autorów jest coraz lepszy! Już w drugiej części byłam niezwykle mile zaskoczona poczynionym w tym konkretnym punkcie progresem, a teraz wydawało mi się, że całość wypada jeszcze lepiej! Oby tak dalej Panie i Panowie, oby tak dalej! 

Czarny świt to kolejny dobry, wielowątkowy kryminał, który z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom tego gatunku. Sama sprawa wydaje się być najbardziej makabryczna, ale nie z powodu formy dokonania morderstwa, a faktu, że ofiarami są małe dzieci. Cała seria trzyma dosyć równy poziom, a ogromna poprawa warsztatu autorów daje dobre rokowania na przyszłość. Czwarta część cyklu miała swoją premierę dokładnie trzy tygodnie temu, a ja mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości pojawi się również jej polskie tłumaczenie.

„Mówił, że miłość to jedyna prawdziwa więź łącząca ludzi, więzy krwi nie gwarantują miłości, a dziecko ma prawo być kochane.” ~ Rolf Börjlind & Cilla Börjlind ,Czarny Świt, Warszawa 2015, s. 224

OCENA: 7/10

Na razie żegnamy się z Tomem i Olivią i bierzemy się za inne książki. Pozdrawiam ciepło, 
Tea


[1] Opis pochodzi ze strony wydawnictwa

5 komentarzy:

  1. Fajnie, że tu Olivia już jest mniej irytująca. Cała seria mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dalej się zastanawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię historie utrzymane w tym klimacie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zainteresowałaś mnie już przy opisie fabuły, jestem ciekawa, jaki obrót przybiorą morderstwa dzieci. Przeczytam z chęcią. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielowątkowe kryminały lubię, więc chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń