poniedziałek, 11 lipca 2016

277. "Madonna jak ja i ty", czyli czym jest ciąża partenogeniczna


AUTOR:  Barbara Wood
TYTUŁ ORYGINALNY: Childsong
TŁUMACZ: Anna Kraśko  
ROK WYDANIA: 2008
WYDAWNICTWO: Książnica  

OPIS
Kto uwierzy, że ciężarna dziewczyna zachowała czystość, nawet, jeśli pochodzi z tradycyjnej katolickiej rodziny i wbrew oczywistym symptomom twierdzi, że nie zrobiła niczego, co mogłoby spowodować ciążę? W jej prawdomówność wątpią wszyscy: rodzina, ksiądz, mieszkańcy małego miasteczka, nawet jej chłopak, który doskonale zna nieugięte zasady dziewczyny. W atmosferze skandalu i potępienia siedemnastolatka czuje się odrzucona – w poczuciu winy i krzywdy zarazem oczekuje przyjścia na świat dziecka. Jej stronę trzyma tylko lekarz, próbując znaleźć wyjaśnienie i pomóc zagubionej dziewczynie.  [1]

RECENZJA
Druga w kolejce książka Barbary Wood z pewnością nie jest dziełem wybitnym. Chodzi mi o to, że autorka temat ważny potraktowała po macoszemu. Spodziewałam się, że chociaż pod koniec w słowach od pisarki dowiem się czegoś więcej, a jedyne, co dostałam to „Partenogeneza jest faktem”. Rozczarowało mnie to w znaczny sposób.

W 1963 r. siedemnastoletnia Mary McFarald zachodzi w ciążę. Wszyscy są przekonani, że po prostu dziewczyna uprawiała seks ze swoim chłopakiem. Nastolatka wszystkiemu zaprzecz i broni swojego dziewictwa z największą gorliwością. Początkowo autorka sama nie wiedziała chyba jak dokładnie chce przedstawić Mary. Najpierw mamy mdłą dziewczynę, która jest przykładną katoliczką i przede wszystkim bardzo wierzącą (wcale nie uważam tego za minus), by za kilka stron mieć uwielbianą w klasie dziewczynę i pisarka sama zaprzecza temu, co wyskrobała wcześniej. Mimo wszystko czytelnik lubi Mary. Jest w niej coś ujmującego. Oczywiste jest to, że nikt dziewczynie nie wierzy. Jednak dopiero doktor, Jonas Wade postanawia głębiej zbadać sprawę i dochodzi do zaskakującego odkrycia! Dziewczyna jest w ciąży partenogenicznej, czyli jest dzieworódką.

Dalej nie będę całej fabuły zdradzać. Jednak fakt jest taki, że jest to książka dla osób, które umieją odróżnić fikcję literacką od świata rzeczywistego i umieją przede wszystkim podejść do niej krytycznie. Dla osób bardzo wierzących będzie ona pewnym szokiem, bo stawia pod znak zapytania dogmat wiary związany z Maryją. Próbowałam wyczytać coś w Internecie na ten temat, ale odnośnie tego tematu wśród ludzi jest dość ciężko, więc uznałam, że autorka podciągnęła to pod człowieka i dostosowała. Jakoś nie przekonują mnie jej tezy. Zbyt mało dowodów, a same domniemania.

Co mnie jeszcze zbulwersowało to fakt, że nastoletnia matka pije wino i prowadzi po alkoholu samochód. Nie wiem, jakie jest prawo w Stanach Zjednoczonych, ale chyba wypadłoby dać przyganę, chociaż w narracji, co do zachowania dziewczyny! Przecież alkohol nawet w najmniejszych ilościach szkodzi dziecku! A pani Wood podeszła do tego tematu z taką lekkością jakby to była dodatkowa kostka czekolady. Nie! Nie! I jeszcze raz nie!

Co do pozostałych postaci to są one dość dziwnie skonstruowane. Mamy rodziców dziewczyny, którzy żyją w dość dziwnym związku, a to wszystko z powodu zbyt rygorystycznego wychowania matki Mary, która cały czas żyła w przekonaniu, że podczas zbliżenia kobiety i mężczyzny ta pierwsza nie może odczuwać nawet najmniejszej przyjemności. Każda z tych postaci jest na swój sposób różna i wychowana inaczej jak na czasy, w których żyją i dają oni bardzo zróżnicowane społeczeństwo żyjące w jednym mieście. Jak dla mnie negatywną postacią, aż nadto był ksiądz Crispin. Wszystko, dlatego, że spotkałam na swojej drodze wielu duchownych i do wielu przekonałam się nawet, bo byli ludźmi, którzy rozumieli tzw. „człowiecze” problemy i nie przekładali Boga nad wszystko. Mogłam z nimi porozmawiać i czułam się rozumiana, ale tacy fanatyczni kapłani jak ten w książce zdecydowanie mnie odrzucają. 

Recenzja nie jest w żaden sposób krytyką Kościoła, bo daleko mi do tego. Każdy z nas ma prawo mieć swoje zdanie i wygłaszać je o ile robi to w sposób kulturalny i bez obrażania innych. Dla mnie ta książka jest słaba, chociaż czytało się ją bardzo szybko. Temat opowiedziany pobieżnie, bez szczegółowych dowodów. Rozczarowałam się, bo mimo wszystko, po „Szamance z nawiedzonego kanionu” spodziewałam się znacznie więcej. Jeśli kiedyś jakakolwiek książka tej autorki wpadnie mi w ręce z miłą chęcią ją przeczytam, by przekonać się czy to był tylko chwilowy kryzys pisarki.
"Człowiek w pancernej zbroi nie boi się drewnianych strzał." ~ Barbara Wood, Madonna jak ja i ty, Katowice 2008, str. 255.
OCENA: 5/10

No i zaczynamy kolejny tydzień. Oby dotrwać do jego końca ;) 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

24 komentarze:

  1. Raczej nie dla mnie jest ta książka:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Naczytałam się wielu książek o ciążach, ale na pewno nie o takiej. Temat interesujący, ale widzę, że niestety wykonanie kuleje, więc chyba muszę odpuścić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo, że wykonanie kuleje to że względu na temat chyba się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tą książkę i pamiętam, że była ona... dziwna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że autorka w tak błahy sposób potraktowała ważny temat. Może kiedyś się skuszę, lecz nie w najbliższej przyszłości. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że tak słabo wypadła. Ja spasuję w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja podejrzewam, że podczas lektury bardzo mocno bym się irytowała. Mam rację? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię dziwnych postaci. Dobrze wykreowani są najlepsi, których można polubić całym serduszkiem. Pewnie męczyłabym się z tą pozycją :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieee, ta pozycja zdecydowanie nie jest dla mnie ;)
    Pozdrawiam! :)
    http://zjadamszminke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przekonuje mnie to do siebie. W przyszłości planuję być lekarzem i przyznaję, że już w tej chwili mam pewne "odchylenia", ale książka powiedzmy, że dla rozrywki, na ten temat jest według mnie złym pomysłem...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był zamysł autorki. Rozumiem Twoje zdanie :)

      Usuń
  11. Ciekawa może być ta powieść. Może ją przeczytam, jeśli gdzieś znajdę.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl
    PS. Teraz ten blog lepiej wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi... dziwnie, ale wszystko co dziwne w jakiś sposób mnie intryguje, więc z chęcią zaznajomiłabym się z tą książką ;)

    OdpowiedzUsuń