sobota, 11 czerwca 2016

264. Luźna Sobota: „Spowiedź” Tea

Witam. Razem z Lady Spark, doszłyśmy do wniosku, że Kreatywna Alternatywa już nam się trochę rozwinęła, a na dobrą sprawę o sobie mówiłyśmy do tej pory niewiele. Dlatego też raz na jakiś czas, w ramach cyklu Luźna Sobota, pojawiać się będę posty, w których będziemy Wam zdradzać, co nieco o sobie. Na pierwszy ogień poszłam ja i… to bez czego/kogo nie wyobrażam sobie swojego życia. Świadomie pominęłam w moich „wyliczeniach” rodzinę i przyjaciół, ponieważ to, że są fantastyczni i lepsi trafić mi się nie mogli to oczywista oczywistość (tak, tak – masło maślane, ale tam ciiiii) i to nie ulega żadnej wątpliwości. Tak więc zaczynajmy! 

KSIĄŻKI
To jest chyba jasne, prawda? Najchętniej zgromadziłabym wszystkie książki świata i codziennie przeglądała je, gładziła okładki, wąchała… no i oczywiście czytała! Pociąg do słowa pisanego miałam… w sumie od zawsze. Niemniej jednak pani bibliotekarka w mojej szkole podstawowej o mało co, a nie zabiłaby we mnie tej miłości! Pamiętam, że jako dzieciak będący w 4 klasie szkoły podstawowej raz w tygodniu odwiedzałam szkolną bibliotekę, żeby nabyć jakieś nowe perełki do przeczytania. Wszystko funkcjonowało jak w zegarku – jedną książkę wypożyczałam, przez tydzień czytałam i po 7-8 dniach pojawiałam się po coś innego, aż tu pewnego dnia oddając jedną książkę a biorąc drugą usłyszałam od wyżej wymienionej Pani słowa: „Może byś wreszcie czytała te książki, a nie je tylko brała”. Byłam wtedy dzieckiem, więc tylko spuściłam głowę i nie próbując nawet zawalczyć o swoje przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie wypożyczę żadnej lektury! Na szczęście nie byłam konsekwentna w swoim postanowieniu i jakiś czas później zapisałam się do miejskiej biblioteki, a tam oprócz cudownej Pani Bibliotekarki spotkałam się również z twórczością Thomasa Brezina w serii „Żadnych chłopaków! Wstęp tylko dla czarownic” i całkowicie przepadłam! 

SIATKÓWKA

Moja kolejna, wielka miłość, bez której nie wyobrażam sobie funkcjonowania! Mam wrażenie, że siatkówka jakoś zawsze przewijała się przez moje życie i moja fascynacja tym sportem z roku na rok była coraz większa. Niemniej jednak przez ostatnie dwa lata, przyznaje się bez bicia, że z  powodów osobistych oraz dosyć intensywnego okresu na studiach, całkowicie zagubiłam się w tym co dzieje się w naszej rodzimej PlusLidze! Mimo, że nie byłam mocno na bieżąco w informacjach z plusligowych parkietów, moje siatkarskie serducho od zawsze i na zawsze należy do PGE Skry Bełchatów…
… i reprezentacji oczywiście! Tyle emocji, tyle łez szczęścia, tyle wyrwanych włosów i skołatanych nerwów, to jeszcze nikt mi nie przyprawił! Ale to nic! Mogę lądować na pogotowiu ze stanem przedzawałowym po każdym meczu, a i tak nadal będę skandować: „W górę serca bo Polska wygra mecz!”
A na zdjęciach Mecz Otwarcia Mistrzostw Świata 2014 - fantastyczne przeżycie i wiem, że chcę przeżyć to jeszcze raz! Drugie zdjęcie nie wyraźne - to nic! Stare - to nic! Ja jakaś taka nijaka - nic! Najważniejsze, że z NIM! Moim number one polskiej siatkówki - mój mistrz, zawodnik od czarnej roboty i pełnoetatowy "ratowacz" sytuacji beznadziejnych. Tak proszę Państwa - Michał Bąkiewicz we własnej osobie! 

TOFFIK


Moje dziesięć kilo łaciatego szczęścia! Znajda, do 2009 roku bezdomniak, a od tego czasu aż do dzisiaj (i jeszcze minimum całą wieczność dłużej) pan na włościach! Bez rodowodu, ot zwyczajny kundelek, bez żadnego szkolenia, a jest po prostu fantastyczny. Czasem mam wrażenie, że to nie my wybraliśmy go, a to właśnie on upatrzył sobie moją rodzinę i stwierdził, że będzie mu tutaj dobrze. Każdego dnia zadziwia mnie jeszcze bardziej i nie mogę pojąć jak dawniej mogliśmy żyć bez tego naszego Panicza!


MUZYKA

Nie umiem żyć bez muzyki. Ta towarzyszmy mi zawsze, bez względu na to gdzie jestem i co robię. Sama też śpiewam – podczas odkurzania, wówczas nawet utwory Whitney Houston są dla mnie pikusiem, panem pikusiem oczywiście! Nie wiecie jeszcze, ale właśnie dzięki muzyce, a konkretniej mówiąc dzięki US5, poznałam Lady Spark i zarazem zyskałam swoją pokrewną duszę, przyjaciółkę i siostrę w jednym! Samą fascynację tym zespołem wspominam bardzo miło i do dzisiaj z sentymentem sięgam do ich płyt. A na co dzień słucham wszystkiego! 
A jako rasowa Podlasianka nie mogę nie wspomnieć, że a i owszem lubię disco polo! Ale te stare oczywiście, z lat 90. Chociaż w sumie Zenek wiecznie piękny i młody! 



No i to by było na dzisiaj tyle. Mój pierwszy post na własny temat może do najkreatywniejszych nie należał, ale obiecuję, że następne będą lepsze! O ile oczywiście będziecie chcieli, żebyśmy tak się przed Wami odkrywały. A teraz żegnam się z Wami na jakiś czas i wracam do dalszej, niezwykle intensywnej nauki na obronę! Pozdrawiam, 
Tea

17 komentarzy:

  1. też uwielbiam siatkówkę, oj uwielbiam:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siatkówka to naprawdę sport wyjątkowy! :D Chociaż oglądam również i ręcznych, skoki narciarskie, piłkę nożną, tenis i wiele innych dyscyplin to jednak siatkówka zawsze będzie moim number one! :D

      Usuń
  2. Lubię takie posty - można poznać właściciela bloga. Siatkówkę lubię, ale moja siostra ją kocha :) Dogadałybyście się w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to na pewno - fani siatkówki zawsze mają wspólny język :D

      Usuń
  3. O, jak miło dowiedzieć się nieco więcej na Twój temat! Aż z przyjemnością to wszystko przeczytałam! :D
    Biblioteka - Ty usłyszałaś taką kwestię od bibliotekarki w szkole, a ja od tej urzędującej w miejskiej bibliotece. Wtedy przez rok się tam nie pokazałam. Tak, byłam na nią obrażona za takie głupie gadki. Wtedy nie pomyślałam, że mogłabym jej powiedzieć, co się działo w książce - mój mały rozumek wtedy tego nie wykminił.
    Siatkówka - może nie jestem aż tak ogromną fanką tego sportu, ale to właśnie siatkówka była najlepsza na zajęciach wuefu. Za to mój wujek jest w niej zakochany. Jak jeszcze był kawalerem to wiecznie bywał na meczach, na których grał Jastrzębski Węgiel. ^^
    Też mam kundelka, ale suczkę. I moja mama zaklepała ją u sąsiadki, a mnie poinformowała po fakcie. Dopiero w dniu odbioru małej kuleczki mogłam spojrzeć na ten czarno-rudy pyszczek i... się zakochać. Jak dla mnie rasowe są przereklamowane. Czasami warto zastanowić się i zamiast kupować z hodowli owczarki czy terriery - zaadoptuj kundelka! ;D
    Muzyka - moja siostra uwielbiała US5! Ja zaś, jak byłam mała, to jarałam się Ich Troje i Tatu. Kiedy to było... xD
    Dobra, kończę ten komentarz, bo cię zanudzę. ^^
    Pozdrawiam. :*
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie babsztyle nie powinny pracować w bibliotekach! Zamiast zachęcić do czytania to mogą tylko skutecznie obrzydzić! Dobrze, że my się nie dałyśmy zrazić i stałyśmy się książkoholikami! ;)
      Ja tez uwielbiałam siatkówkę na w-fie! Mogłabym tylko w to grać! Niech teraz wujek i żonę miłością do siatki zaraża! :D Mój mąż, jak nie będzie kochał tego sportu tak jak ja to... nie będzie moim mężem! :D
      Dokładnie! Każdy psiak jest wyjątkowy, ale w moim prywatnym rankingu kundelek będzie zawsze o niebo lepszy od najpiękniejszego/najdroższego/najdostoniejszego rasowego! I tak, tak! Jak najbardziej namawiam wszystkich do adopcji właśnie kundelków - odpłacą za to taką miłością i wiernością!
      US5 - ja to miałam cały pokój swego czasu w ich plakatach, wielkie segregatory materiałów o nich i poduszkę... którą obecnie przyadoptował sobie Toffik :D
      Nie zanudziłaś mnie! I cieszę się bardzo, że mogłam przeczytać Twój komentarz. Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Również uwielbiam siatkówkę, u mnie to się wzięło stąd, że w czasach szkolnych ją trenowałam.
    Świetny pomysł na post

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nigdy nie trenowałam siatkówki, ale to i tak nie zmienia faktu, że ją kocham! :D

      Usuń
  5. Miałam podobną sytuację ze szkolną bibliotekarką - nie chciała uwierzyć, że tak szybko przeczytałam książkę i zaczęła mnie z niej odpytywać... Jak to łatwo zniechęcić dzieci do czytania i wypożyczania książek z biblioteki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Dobrze, że jednak my nie dałyśmy się zrazić! :D

      Usuń
  6. Takie bibliotekarki naprawdę potrafią zrazić :(
    Sama również uwielbiam siatkówkę :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie! Na szczęście, w bibliotece miejskiej Pani Bibliotekarka była zupełnie inna! :)

      Usuń
  7. Bardzo miło czytało się ten post :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani bibliotekarka zapewne mierzyła wszystkich... swoją miarą;) wredna baba;p
    Siatkówkę uwielbiam również;) jedyny sport który oglądam i znam zasady gry;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Siatkówkę również lubię, choć lubię też inne sporty. Bardzo dobrze dowiedzieć się o Tobie czegoś więcej :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba jako jedyna z czytających wiedziałam wszystkie z tych rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń