sobota, 20 lutego 2016

216. Luźna Sobota: „Niezwykły duet nasz usłyszy noc”, czyli upiorna noc w operze



Kto nie zna Uwentury z Upiora w operze? Założę się, że ¾ z nas przynajmniej raz w życiu słyszało tę ścieżkę dźwiękową. Ja ją uwielbiam! Mogłabym tej melodii słuchać non stop, niemniej jednak nigdy jeszcze nie miałam okazji słuchać tego na żywo… aż do 29 stycznia, bo właśnie tego dnia w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku wystawiano Upiora w operze. Po bardzo krótkich rodzinnych naradach zdecydowaliśmy się na małą „wycieczkę zorganizowaną”. W ostatni piątek stycznia wszyscy, łącznie jedenaście osób, zapakowaliśmy się w dwa samochody i pojechaliśmy do Opery. 

Upiór w operze (ang. The Phantom of the Opera) to musical stworzony przez Andrew Lloyd Webbera, Charlesa Harta oraz Richarda Stilgoe w 1986. Sama fabuła została skonstruowana na podstawie powieści Gastona Leroux z  roku 1911 i opowiada o losach sopranistki Christine Daaé, która staje się obsesją tajemniczego geniusza muzycznego zamieszkującego operę. Ów geniusz z powodu deformacji twarzy zwany jest Upiorem Opery. 

Wiecie co Wam powiem? Upiór w operze jest po prostu fenomenalny! Wiedziałam, czego mogłam się spodziewać, ale sam spektakl przerósł moje najśmielsze oczekiwania! Był wspaniały i chcąc coś więcej o nim napisać, sama nie wiem, od czego mogłabym zacząć, bo wszystko było idealne! 

Niemniej jednak może opowiem parę słów o obsadzie. Razem z rodziną mieliśmy to szczęście, że 29 stycznia w obsadzie znaleźli się: rewelacyjny Damian Aleksander jako Upiór, zjawiskowa Edyta Krzemień w roli Christine Daaé oraz zachwycający Rafał Supiński, który wcielił się w wicehrabiego Raoula De Chagny. To co oni robili na deskach Opery i Filharmonii Podlaskiej było czymś nieziemskim! Całą trójką byłam niezwykle oczarowana. Subiektywnie uważam, że jeśli chodzi zarówno o Damiana Aleksandra jak i o Edytę Krzemień to na chwilę obecną są to najlepsze głosy w Polsce. Dlatego jak dowiedziałam się, że to właśnie oni wystąpią, jako główne postacie byłam szczęśliwa. Na ogromne słowa uznania, jak już wyżej wspomniałam, zasługuje również Rafał Supiński, który był fantastycznym wicehrabią! Wcale nie dziwię się Christine, że zakochała się w Raoulu. Ten rewelacyjny głos może wszystko!  Nie można jednak zapominać, że brawa należą się całej obsadzie! Wszyscy byli znakomici! 

Kolejną kwestią jest oczywiście muzyka, której nadal w kółko słucham. Jednak ścieżka odtwarzana w głośnikach, to nie to samo co śpiew i instrumenty słyszane na żywo. Coś fantastycznego! Orkiestra Opery i Filharmonii Podlaskiej, na czele z dyrygentem Grzegorzem Berniakiem, była zachwycająca! 

Dopełnieniem całego spektaklu była fantastyczna scenografia i urzekające baletnice oraz tancerze! Ja, jako obserwator, miałam problem, na czym dokładnie się skupić bo wszystko było warte uwagi! 

Sam musical został podzielony na dwie części i o ile po pierwszej byłam oczarowana całą otoczką, to druga część po prostu wbiła mnie w fotel! Nie wiem nawet, jakich epitetów użyć, żeby opisać, jaka była druga połowa. Mam wrażenia, że słowa takie jak kapitalna, oszałamiająca, spektakularna i perfekcyjna to nadal za mało! Coś fenomenalnego! 

Muszę Wam się do czegoś przyznać. Mimo, że orientowałam się o co w całym Upiorze… chodziło i jak to się zakończy to wiecie co Wam powiem? Na sam koniec łezka w oku mi się zakręciła i to bynajmniej nie z powodu Christine  I Raoula! 




Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć Upiora w operze na żywo gorąco Wam to polecam! Naprawdę fantastyczna sprawa! 


OCENA: 100/10!!


Matko bosko! Wiecie ile ja w swojej opinii na temat tego musicalu dałam synonimów słowa „cudowny”! Jednak dodałabym jeszcze drugie tyle! Coś niezwykłego! I na sam koniec zapraszam Was do zapoznania się z próbką tego co potrafi Edyta Krzemień oraz Damian Aleksander.


Pozdrawiam, 
Tea


Wszystkie zdjęcia zostały pobrane ze strony Opery i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku [www.oifp.eu]  

17 komentarzy:

  1. Lubię filmową wersję, na taką na żywo poszłabym bardzo chętnie:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę!! :D
    Bardzo chcę też pójść na Upiora... i na pewno kiedyś to uczynię! Na razie słuchałam tylko piosenek w wykonaniu niemieckich i polskich twórców ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenki są wspaniałe, a na żywo... balsam dla uszu! :D

      Usuń
  3. Uwielbiam teatr i operę :) z chęcią bym się wybrała na jakiś spektakl <3 może będzie to właśnie Upiór?

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnię się wybiorę jak tylko będzie grany w Łodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem Ci tylko tyle - zazdroszczę ci jak cholera jasna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam obejrzenie na żywo - wtedy i ja będę Ci zazdrościć! :D

      Usuń
  6. Ach, zazdroszczę, też chciałabym obejrzeć i usłyszeć coś tak cudownego!
    Pozdrawiam!
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Mega zazdroszczę, muzykę z Upiora uwielbiam i chętnie zobaczyłabym ten spektakl na żywo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przekonałaś mnie - muszę to obejrzeć!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę uczestnictwa w takim wydarzeniu :))

    OdpowiedzUsuń