sobota, 10 stycznia 2015

101. Witajcie w moim świecie…


AUTOR: Philip Zimbardo
TYTUŁ ORYGINALNY: The Lucifer Effect. How good people turn evil
TŁUMACZ: Anna Cybulko, Joanna Kowalczewska, Józef Radzicki, Marcin Zieliński
SERIA: Biblioteka Psychologii Współczesnej
ROK WYDANIA: 2008
WYDAWNICTWO: PWN

OPIS
Jedna z najważniejszych prac nurtu psychologii dobra i zła. Autor interesująco prezentuje analizę eksperymentu stanfordzkiego i wykazuje ścisły związek z tym, co później wydarzyło się w więzieniu w Abu Ghraib. Przedstawia mechanizmy i czynniki, które czynią ze zwykłego człowieka oprawcę i ofiarę systemu. Udowadnia możliwość zmiany lub zapobiegania niechcianym zachowaniom jednostki lub grupy, dzięki zrozumieniu, jakie siły, wartości i skłonności przez nie przejawiane są wnoszone w daną sytuację. Uważa, że można mieć większy wpływ na zredukowanie niepożądanych indywidualnych reakcji przez wiedzę, pokazuje, jak ich unikać lub je modyfikować.

RECENZJA
Dzisiejsza recenzja będzie nietypowa. Nie będziemy rozkładać książki na czynniki pierwsze, nie będzie ostrych uwag o bohaterach, uszczypliwości o akcji czy ironicznych wypowiedzi o języku. W tym roku obiecałam sobie, że częściej będę sięgała po książki z mojej psychologicznej „półki”, a przy okazji będę chciała Wam przedstawić wszystkie te pozycję, które są godne zwrócenia na nie większej uwagi, nawet jeśli uważacie, że psychologia to dziecina, która nie do końca Was interesuje. Uprzedzając Wasze pytanie, nie będę Wam przybliżać poradników typu „Jak rozmawiać z ludźmi” czy „Jak zachować się na rozmowie kwalifikacyjnej”. Zamiast tego znajdziecie u nas pozycje Rogersa, Lainga, Freuda czy Piageta. Dzisiaj  chciałabym Wam przybliżyć trochę bardziej postać Philipa Zimbardo oraz jego pracę pod tytułem „Efekt Lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło?”.

Philip Zimbardo to urodzony 23 marca 1933 roku amerykański psycholog. W 1954 roku, na zakończenie swojej edukacji w Brooklyn College, otrzymał tytuł Bakalaureat – niższy stopień wprowadzający do kariery naukowej. Rok później otrzymał tytuł magistra, aby w końcu 1959 roku stać się doktorem. Jako wykładowca nauczał na uniwersytetach w Yale, Columbii i Nowym Jorku. W 1968 roku Philip Zimbardo został profesor Uniwersytetu Stanforda, gdzie też w roku 1971 miał miejsce jeden z najbardziej znanych eksperymentów w historii psychologii - stanfordzki eksperyment więzienny. To właśnie to badanie zostało dokładnie przedstawione w „Efekcie Lucyfera”. W roku 2002 Zimbardo został przewodniczącym Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA). Zimbardo specjalizuje się w psychologii społecznej. W swoich pracach bardzo często porusza tematy takie jak: dehumanizacja, zło, terroryzm – a to wszystko oprósza wpływami sytuacyjnymi na daną jednostkę.

Stanfordzki eksperyment więzienny miał miejsce w 1971 roku, w piwnicach Wydziału Psychologii Uniwersytetu Stanforda. Na potrzeby badania całe pomieszczenie zostało specjalnie zaadaptowane, aby jak najbardziej przypominało normalne więzienie: pojawiły się trzy cele z kratą w drzwiach, wyposażone w prycze. Większa szafa została zamieniona na karcer, a za specjalnie zmontowanymi ściankami pojawiły się kamery, które miały wszystko nagrywać. W gazecie zamieszczono ogłoszenie o poszukiwaniu ochotników do uczestnictwa w dwutygodniowym eksperymencie – za każdy dzień uczestnicy mieli dostać wynagrodzenie w wysokości 15$. Oczywiście, nie można jednak zapomnieć o tym, że 24 studentów, którzy później znaleźli się w „więziennej” rzeczywistości nie zostało wybranych ot tak. Przed startem eksperymentu wszyscy uczestnicy zostali zbadani testami, aby mieć pewność, że są jak najbardziej normalni i nie wniosą do sztucznego więzienia żadnych patologii. Następnie studenci zostali podzieleni na dwie grupy: strażników i więźniów. O ile ci pierwsi, na dzień przed rozpoczęciem badania, mieli zorganizowane specjalne spotkanie z Zimbardo, który jednocześnie został dyrektorem „więzienia”, o tyle druga grupa oprócz krótkiej informacji o tym, że mają czekać w swoich domach, nie wiedziała nic więcej. Dlatego też, gdy nazajutrz do ich drzwi zapukał prawdziwy funkcjonariusz policji z informacją o tym, że zostali zatrzymani, a następnie skuł ich kajdankami i na oczach sąsiadów i rodziny zaprowadził do radiowozu, co poniektórzy potrzebowali dłużej chwili, żeby zorientować się, że to część eksperymentu. Pierwsze godziny badania, zaraz po wszystkich procedurach takich samych jak podczas normalnego zatrzymania, były bardzo na luzie. Więźniowie traktowali swoją sytuację jak dobrą zabawę, a strażnicy nie do końca umieli odnaleźć się w tej nowej roli. Niemniej jednak taka kolej rzeczy trwała bardzo krótko. Strażnicy, chociaż nie mogli używać przemocy fizycznej, bardzo szybko zaczęli odnajdywać się w nowych warunkach i coraz bardziej zmyślnymi metodami, ktoś by powiedział błahostkami jak na przykład odliczanie na apelach śpiewając, coraz bardziej wpływali na psychikę więźniów. Studenci, którzy znaleźli się w celach, bardzo szybko dali się wplątać w stworzoną rzeczywistość. Eksperyment, który z założenia miał trwać dwa tygodnie został przerwany po sześciu dniach, a pierwszy uczestnik, z powodu załamania nerwowego, skończył badanie już po 36 godzinach!

Philip Zimbardo w oparciu o swoje badanie stara się wyjaśnić, dlaczego człowiek, który z natury nie jest przecież zły, jest w stanie dokonać czynów wręcz nieludzkich, takich jak wymyślne tortury, makabryczne zbrodnie czy prawdziwe rzezie niewinnych istnień. Oprócz stanfordziego eksperymentu więziennego Zimbardo odwołuje się również do wielu innych, ciekawych badań, aby wyjaśnić jak bardzo sytuacja, system oraz środowisko są w stanie zmienić każdego człowieka.

Chociaż „Efekt Lucyfera” to książka naukowa nie obawiajcie się ciężkiego stylu. Zimbardo pisze bardzo jasny, prostym językiem, który nie sprawni nikomu większych problemów. Jedyne, ale mam do źle dobranej czcionki – o ile teksy jest pisany dosyć przystępnym rozmiarem, o tyle cytaty, które później występują w bardzo dużej ilości, są przedstawione połowę mniejszą czcionką, co było zabójstwem dla moich oczu! Ponad to dopatrzyłam się kilku literówek.

Ogólnie książka jest naprawdę dobra i powinna zaciekawić każdego, nie tylko studentów kierunków, które mają w sobie elementy psychologii. Bo to przecież naprawdę fascynujące jak ten cały sytuacyjny mechanizm się kręci. Jak trafnie twierdzi Zimbardo – słysząc o jakiś okropnych zbrodniach zastanawiamy się jak ktoś mógł się posunąć do czegoś takiego, jednocześnie zupełnie nie myśląc o tym jak my zachowalibyśmy się na jego miejscu, podani takim wpływom, którym on uległ.

Jeśli ktoś postanowi zapoznać się z „Efektem Lucyfera”, to po lekturze zachęcam do obejrzenia filmu pod tytułem „Cicha furia - stanfordzki eksperyment więzienny”. Tutaj sam Zimbardo tłumaczy na czym dokładnie polegało badanie, a cały dokument jest wzbogacony archiwalnymi nagraniami z czasu trwania eksperymentu oraz wywiadami z uczestnikami.

„Jedną z najgorszych rzeczy, jakie możemy zrobić naszym bliźnim, to odebrać im ich człowieczeństwo, uczynić ich bezwartościowymi poprzez poddanie ich psychologicznemu procesowi dehumanizacji” ~ Philip Zimbardo; Efekt Lucyfera. Dlaczego dobry ludzie czynią zło?, Warszawa 2008, s. 243

OCENA: 8/10


Witam! Zgodnie ze swoimi noworocznym postanowieniem – jestem zgodnie z planem! Dzisiaj uchyliłam Wam trochę swojego świata, mam nadzieję, że Was tym nie zanudziłam ;)


[1] Opis pochodzi z tyłu książki

20 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, ale to chyba jednak nie jest moja półka zainteresowań moja psycholożko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to tylko tak brzmi, naprawdę super książka! :D

      Usuń
  2. O tym eksperymencie, jak i osobie prof. Zimbardo, słyszałam na jednych z zajęć na studiach. Bardzo mnie to zainteresowało i przyznam, że chętnie przeczytałabym tę książkę, by lepiej to wszystko zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ;) Ja wcześniej zapoznawałam się z samym tylko eksperymentem, ale postawiłam zapoznać się z całą książką i nie żałuję! ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam! ;)

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że jest dostępna na necie :D

      Usuń
    3. Coś chyba na chomiku jest, ale nie jestem pewna na 100% ;)

      Usuń
  4. Pochwalę się; byłam na wykładzie Zimbardo we Wrocławiu. Byłam wtedy studentką. To jak opowiadał o swoim eksperymencie i w ogóle o efekcie Lucyfera powodował ciarki na ciele. Niestety nie udało mi się zdobyć jego podpisu :(
    Książki niestety nie zakupiłam i teraz żałuję. Ale mam kilka innych, w których jest opis efektu :)

    p.s. jesteś psychologiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Ci zazdroszczę wykładu profesora! Szczęściara! ;)

      Jeszcze nie jestem, ale kształcę się w tym kierunku ;)

      Usuń
    2. Fajnie :) Będę miała koleżankę po fachu ;)

      Usuń
    3. Tak? O proszę, ale miło! :) Bardzo się cieszę ;)

      Usuń
  5. Ale mnie zainteresowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, a książkę profesora polecam serdecznie! ;)

      Usuń
  6. No i człowiek zaczyna się interesować ową książką! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo, że to nie mój kierunek studiów to mnie przekonałaś do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowicie mnie zainteresowałaś. Uwielbiam takie psychologiczne aspekty, badania nad człowiekiem. Dopisuję do listy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię zainteresowałam, książka naprawdę warta jest poświęconej jej uwagi ;)

      Usuń