AUTOR: Philip Zimbardo
TYTUŁ ORYGINALNY: The Lucifer Effect. How good people turn
evil
TŁUMACZ: Anna Cybulko, Joanna Kowalczewska, Józef Radzicki,
Marcin Zieliński
SERIA: Biblioteka Psychologii Współczesnej
ROK WYDANIA: 2008
WYDAWNICTWO: PWN
OPIS
Jedna z najważniejszych prac nurtu psychologii dobra i zła.
Autor interesująco prezentuje analizę eksperymentu stanfordzkiego i wykazuje
ścisły związek z tym, co później wydarzyło się w więzieniu w Abu Ghraib.
Przedstawia mechanizmy i czynniki, które czynią ze zwykłego człowieka oprawcę i
ofiarę systemu. Udowadnia możliwość zmiany lub zapobiegania niechcianym
zachowaniom jednostki lub grupy, dzięki zrozumieniu, jakie siły, wartości i
skłonności przez nie przejawiane są wnoszone w daną sytuację. Uważa, że można
mieć większy wpływ na zredukowanie niepożądanych indywidualnych reakcji przez
wiedzę, pokazuje, jak ich unikać lub je modyfikować.
RECENZJA
Dzisiejsza recenzja będzie nietypowa. Nie będziemy rozkładać
książki na czynniki pierwsze, nie będzie ostrych uwag o bohaterach,
uszczypliwości o akcji czy ironicznych wypowiedzi o języku. W tym roku
obiecałam sobie, że częściej będę sięgała po książki z mojej psychologicznej
„półki”, a przy okazji będę chciała Wam przedstawić wszystkie te pozycję, które
są godne zwrócenia na nie większej uwagi, nawet jeśli uważacie, że psychologia
to dziecina, która nie do końca Was interesuje. Uprzedzając Wasze pytanie, nie
będę Wam przybliżać poradników typu „Jak rozmawiać z ludźmi” czy „Jak zachować się
na rozmowie kwalifikacyjnej”. Zamiast tego znajdziecie u nas pozycje Rogersa,
Lainga, Freuda czy Piageta. Dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć trochę bardziej
postać Philipa Zimbardo oraz jego pracę pod tytułem „Efekt Lucyfera. Dlaczego
dobrzy ludzie czynią zło?”.
Philip Zimbardo to urodzony 23 marca 1933 roku amerykański
psycholog. W 1954 roku, na zakończenie swojej edukacji w Brooklyn College,
otrzymał tytuł Bakalaureat – niższy stopień wprowadzający do kariery naukowej.
Rok później otrzymał tytuł magistra, aby w końcu 1959 roku stać się doktorem.
Jako wykładowca nauczał na uniwersytetach w Yale, Columbii i Nowym Jorku. W
1968 roku Philip Zimbardo został profesor Uniwersytetu Stanforda, gdzie też w
roku 1971 miał miejsce jeden z najbardziej znanych eksperymentów w historii
psychologii - stanfordzki eksperyment więzienny. To właśnie to badanie zostało
dokładnie przedstawione w „Efekcie Lucyfera”. W roku 2002 Zimbardo został
przewodniczącym Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA). Zimbardo
specjalizuje się w psychologii społecznej. W swoich pracach bardzo często
porusza tematy takie jak: dehumanizacja, zło, terroryzm – a to wszystko oprósza
wpływami sytuacyjnymi na daną jednostkę.
Stanfordzki eksperyment więzienny miał miejsce w 1971 roku,
w piwnicach Wydziału Psychologii Uniwersytetu Stanforda. Na potrzeby badania
całe pomieszczenie zostało specjalnie zaadaptowane, aby jak najbardziej
przypominało normalne więzienie: pojawiły się trzy cele z kratą w drzwiach,
wyposażone w prycze. Większa szafa została zamieniona na karcer, a za
specjalnie zmontowanymi ściankami pojawiły się kamery, które miały wszystko
nagrywać. W gazecie zamieszczono ogłoszenie o poszukiwaniu ochotników do
uczestnictwa w dwutygodniowym eksperymencie – za każdy dzień uczestnicy mieli
dostać wynagrodzenie w wysokości 15$. Oczywiście, nie można jednak zapomnieć o
tym, że 24 studentów, którzy później znaleźli się w „więziennej” rzeczywistości
nie zostało wybranych ot tak. Przed startem eksperymentu wszyscy uczestnicy
zostali zbadani testami, aby mieć pewność, że są jak najbardziej normalni i nie
wniosą do sztucznego więzienia żadnych patologii. Następnie studenci zostali
podzieleni na dwie grupy: strażników i więźniów. O ile ci pierwsi, na dzień
przed rozpoczęciem badania, mieli zorganizowane specjalne spotkanie z Zimbardo,
który jednocześnie został dyrektorem „więzienia”, o tyle druga grupa oprócz
krótkiej informacji o tym, że mają czekać w swoich domach, nie wiedziała nic
więcej. Dlatego też, gdy nazajutrz do ich drzwi zapukał prawdziwy
funkcjonariusz policji z informacją o tym, że zostali zatrzymani, a następnie
skuł ich kajdankami i na oczach sąsiadów i rodziny zaprowadził do radiowozu, co
poniektórzy potrzebowali dłużej chwili, żeby zorientować się, że to część
eksperymentu. Pierwsze godziny badania, zaraz po wszystkich procedurach takich
samych jak podczas normalnego zatrzymania, były bardzo na luzie. Więźniowie
traktowali swoją sytuację jak dobrą zabawę, a strażnicy nie do końca umieli
odnaleźć się w tej nowej roli. Niemniej jednak taka kolej rzeczy trwała bardzo
krótko. Strażnicy, chociaż nie mogli używać przemocy fizycznej, bardzo szybko
zaczęli odnajdywać się w nowych warunkach i coraz bardziej zmyślnymi metodami,
ktoś by powiedział błahostkami jak na przykład odliczanie na apelach śpiewając,
coraz bardziej wpływali na psychikę więźniów. Studenci, którzy znaleźli się w
celach, bardzo szybko dali się wplątać w stworzoną rzeczywistość. Eksperyment,
który z założenia miał trwać dwa tygodnie został przerwany po sześciu dniach, a
pierwszy uczestnik, z powodu załamania nerwowego, skończył badanie już po 36
godzinach!
Philip Zimbardo w oparciu o swoje badanie stara się wyjaśnić,
dlaczego człowiek, który z natury nie jest przecież zły, jest w stanie dokonać
czynów wręcz nieludzkich, takich jak wymyślne tortury, makabryczne zbrodnie czy
prawdziwe rzezie niewinnych istnień. Oprócz stanfordziego eksperymentu
więziennego Zimbardo odwołuje się również do wielu innych, ciekawych badań, aby
wyjaśnić jak bardzo sytuacja, system oraz środowisko są w stanie zmienić
każdego człowieka.
Chociaż „Efekt Lucyfera” to książka naukowa nie obawiajcie
się ciężkiego stylu. Zimbardo pisze bardzo jasny, prostym językiem, który nie
sprawni nikomu większych problemów. Jedyne, ale mam do źle dobranej czcionki –
o ile teksy jest pisany dosyć przystępnym rozmiarem, o tyle cytaty, które
później występują w bardzo dużej ilości, są przedstawione połowę mniejszą
czcionką, co było zabójstwem dla moich oczu! Ponad to dopatrzyłam się kilku
literówek.
Ogólnie książka jest naprawdę dobra i powinna zaciekawić
każdego, nie tylko studentów kierunków, które mają w sobie elementy
psychologii. Bo to przecież naprawdę fascynujące jak ten cały sytuacyjny
mechanizm się kręci. Jak trafnie twierdzi Zimbardo – słysząc o jakiś okropnych
zbrodniach zastanawiamy się jak ktoś mógł się posunąć do czegoś takiego,
jednocześnie zupełnie nie myśląc o tym jak my zachowalibyśmy się na jego
miejscu, podani takim wpływom, którym on uległ.
Jeśli ktoś postanowi zapoznać się z „Efektem Lucyfera”, to
po lekturze zachęcam do obejrzenia filmu pod tytułem „Cicha furia - stanfordzki
eksperyment więzienny”. Tutaj sam Zimbardo tłumaczy na czym dokładnie polegało
badanie, a cały dokument jest wzbogacony archiwalnymi nagraniami z czasu
trwania eksperymentu oraz wywiadami z uczestnikami.
„Jedną z najgorszych rzeczy, jakie możemy zrobić naszym bliźnim, to odebrać im ich człowieczeństwo, uczynić ich bezwartościowymi poprzez poddanie ich psychologicznemu procesowi dehumanizacji” ~ Philip Zimbardo; Efekt Lucyfera. Dlaczego dobry ludzie czynią zło?, Warszawa 2008, s. 243
OCENA: 8/10
Witam! Zgodnie ze swoimi noworocznym postanowieniem – jestem
zgodnie z planem! Dzisiaj uchyliłam Wam trochę swojego świata, mam nadzieję, że
Was tym nie zanudziłam ;)
[1] Opis pochodzi z tyłu książki
Brzmi ciekawie, ale to chyba jednak nie jest moja półka zainteresowań moja psycholożko :D
OdpowiedzUsuńAle to tylko tak brzmi, naprawdę super książka! :D
UsuńO tym eksperymencie, jak i osobie prof. Zimbardo, słyszałam na jednych z zajęć na studiach. Bardzo mnie to zainteresowało i przyznam, że chętnie przeczytałabym tę książkę, by lepiej to wszystko zrozumieć.
OdpowiedzUsuńPolecam ;) Ja wcześniej zapoznawałam się z samym tylko eksperymentem, ale postawiłam zapoznać się z całą książką i nie żałuję! ;)
UsuńChcę ją!!!
OdpowiedzUsuńGorąco polecam! ;)
UsuńMam nadzieję, że jest dostępna na necie :D
UsuńCoś chyba na chomiku jest, ale nie jestem pewna na 100% ;)
UsuńPochwalę się; byłam na wykładzie Zimbardo we Wrocławiu. Byłam wtedy studentką. To jak opowiadał o swoim eksperymencie i w ogóle o efekcie Lucyfera powodował ciarki na ciele. Niestety nie udało mi się zdobyć jego podpisu :(
OdpowiedzUsuńKsiążki niestety nie zakupiłam i teraz żałuję. Ale mam kilka innych, w których jest opis efektu :)
p.s. jesteś psychologiem?
Ależ Ci zazdroszczę wykładu profesora! Szczęściara! ;)
UsuńJeszcze nie jestem, ale kształcę się w tym kierunku ;)
Fajnie :) Będę miała koleżankę po fachu ;)
UsuńTak? O proszę, ale miło! :) Bardzo się cieszę ;)
UsuńAle mnie zainteresowałaś ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, a książkę profesora polecam serdecznie! ;)
UsuńNo i człowiek zaczyna się interesować ową książką! :D
OdpowiedzUsuńWarta poświęconej uwagi, naprawdę! ;)
UsuńMimo, że to nie mój kierunek studiów to mnie przekonałaś do tej książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
UsuńNiesamowicie mnie zainteresowałaś. Uwielbiam takie psychologiczne aspekty, badania nad człowiekiem. Dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Cię zainteresowałam, książka naprawdę warta jest poświęconej jej uwagi ;)
Usuń