AUTOR: Clare Dowling
TYTUŁ ORYGINALNY: Too Close for
Comfort
TŁUMACZ: Dobromiła
Jankowska
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: REMI
OPIS
Ali, po
szesnastu latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych, ucieka w środku nocy od
niekochanego męża. Niestety, gdy zjawia się w Irlandii z trójką dzieci, okazuje
się, że rodzice i siostra mają swoje problemy i nie tak łatwo odbudować dobre
relacje. Emma nie czeka z otwartymi ramionami, aby przygarnąć siostrę, i wcale
nie cieszy się na myśl o rodzinie depczącej jej kremowy dywan i wywracającej do
góry nogami poukładane życie. Ali i Emma bardzo chcą, by znów było jak dawniej…
[1]
RECENZJA
Do zakupu tej
książki zachęcił mnie tytuł. Spodziewałam się czegoś więcej. W sumie to
myślałam, że te sekrety będą zdecydowanie poważniejsze. Przejdźmy jednak do
samej powieści. Na początku mamy prolog w formie listów, który wprowadza nas do
całej akcji. Ali postanawia porzucić studia, zostać w Stanach Zjednoczonych ku
niezadowoleniu całej rodziny, a zwłaszcza ojca, który miał nadzieję, że córka
przejmie po nim zakład dentystyczny. Ali nagle oznajmia również, że zamierza
wziąć ślub. Po szesnastu latach wraca do Irlandii z trójką dzieci (ciśnie mi
się na usta inne słowo, ale się powstrzymam) i spodziewa się, że wszystko nagle
będzie tak jakby nigdy nie wyjechała…
Może tyle
wprowadzenia wystarczy. Przejdźmy do bohaterek, bo w tym wypadku mamy dwie.
Ali, czyli starszą siostrę, której nie polubiłam ani przez moment. Jest
samolubna, roztrzepana, kompletnie zagubiona, egoistyczna. Na siłę próbowała
uszczęśliwić swoje dzieci zabierając je do Irlandii. Na dodatek nie widzi w tym
nic złego, przecież nie chciała ich tylko oddać ojcu. Na dodatek o niechcianą ciążę,
jaką był pierwszy syn obwinia tylko męża. Aż cisnęło mi się by powiedzieć jej,
że sam sobie tego dziecka nie zrobił. Nie zmuszał jej do seksu. Jej ucieczka do
Stanów była buntem przeciwko temu, co zaplanowali bez jej zgody rodzice.
Jednocześnie wie, że przez to zmarnowała sobie w jakiś sposób życie, bo nie
skończyła studiów, nie poszła do wymarzonej pracy, ale najłatwiej jest obwiniać
o to innych, a nie widzieć w tym swoich błędów.
Ali nie widzi tego, że nie tylko ona ma swoje problemy, ale również
rodzice w tym matka, która musi opiekować się ojcem, który przeszedł już pięć
zawałów, że siostra próbuje postawić na nogi program, który produkuje. Widzi
tylko siebie i swój czubek nosa. Emma jest tą grzeczniejszą córką, ułożoną,
która robi karierę w telewizji, jako producent programów. Do pewnego momentu
była w szczęśliwym związku z pewnym mężczyzną, którego niespodziewania (ku
rozpaczy rodziców porzuca). Jeśli muszę być szczera a muszę to polubiłam Emmę.
Chociaż odkrycie, dlaczego w zostawiła swojego mężczyznę zajęło mi chwilę. To
jednak Emma jest bardziej życiowa i bardziej ludzka. Nie skupia się tylko na
sobie, a siostrze mówi prosto z mostu, co myśli o niej i jej zachowaniu.
Skrycie kibicowałam w jej dwóch sprawach i może jedna z nich nie skończyła się
tak jak chciałam, bo przecież to nie powieść fantasy to jednak autorka
zakończyła to bardzo mądrze.
Tyle o
postaciach, czas przejść do mojego narzekania. Ali nie jest dobrą matką, nie
umie poradzić sobie ze swoimi dziećmi. Jest zdania, że siostry zawsze powinny
zachowywać więź i stawać za sobą murem bez względu, co jedna z nich zrobi.
Naprawdę? Okazało się, że ta kobieta jest bardzo naiwna. Odwiedzała rodzinę raz
w roku, pisała sporadyczne wiadomości i nagle oczekiwała, że wszyscy przyjmą ją
z otwartymi ramionami? W tę stronę to nie działa. Czas leci a ludzie mają swoje
własne problemy, które czasami wcale nie znikają. Ali sądziła, że świat się
kręci tylko dookoła niej i jej życia. Niestety tak nie jest. Nie dziwię się
Emmie, że tak traktowała siostrę. Nie jest łatwo otworzyć się ponownie na kogoś,
kogo widywało się raz do roku. I chociaż opis sugeruje, że obie siostry chcą
odzyskać straconą więź to odnosiłam wrażenie, że Emmie wcale na tym nie zależy,
że Ali stała się dla niej kimś zbędnym.
Poruszanie
trudnych tematów jak rozpadające się małżeństwo czy też problem, z którym
boryka się Emma (nie zdradzam, żeby nie spojlerować)? Cóż tylko to drugie
zasługuje na uwagę. Małżeństwa rozpadają się i będą rozpadać. Nie traktuję tego,
jako czegoś banalnego, ale jednocześnie jest to również dość oklepany temat. Z
kolei przypadek Emmy to zupełnie inna kwestia. Autorka zachowuje godny podziwu
optymizm? No nie wiem. Nie wyczuwałam go, aż tak bardzo.
Cóż nie jest to
powieść wybitna, ani też marna. Jest, bo jest. Czyta się ją szybko i bez
większych przemyśleń. Jednak ocena jej nie jest łatwa. Myślę, że szybko o niej
zapomnę.
"Ale gdyby [...] głośno wypowiedziała swoje obawy, stałyby się prawdziwe, podczas gdy teraz tkwiły zamknięte w małym pudełeczku z napisem "wyparcie"" ~ Clare Dowling, Sekrety sióstr, Warszawa 2013, s. 100.
OCENA: 5/10
Według Goodreads powinnam przeczytać sześć książek w ciągu najbliższego tygodnia żeby mieć szansę na przeczytaniu 60 w ciągu roku. Wiecie, co? Czytanie mi nie idzie kompletnie, ale... jeśli w moim życiu wszystko miałoby być tak jak teraz i iść ku lepszemu to ja nie chcę przeczytać tych 60 książek. Ja chcę po prostu żeby było jak jest teraz ;).
Przypominam o rozdaniu, którego szczegóły znajdziecie TUTAJ
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
Skoro bez szału, a główna bohaterka jest aż tak naiwna i egoistyczna, to nie chce nawet szukać tego tytulu. Chyba za bardzo by mnie Ali wkurzała.
OdpowiedzUsuńNic nie stracisz :)
UsuńTo chyba nie do końca książka dla mnie, chociaż nie wykluczam tego, że kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMi ostatnio czytanie tez niespecjalnie mi idzie w tym miesiącu przez natłok obowiązków na uczelni. Na szczęście już niedługo wakacje :)
Obowiązki nie są takie utrudniające czytanie jak dla mnie :), ale pozostałe aspekty miło mnie "rozpraszają" :)
UsuńTeż mi coś czytanie nie idzie w tym roku, dopiero 7 książek skończyłam, a marzyłam o 52, czarno to jednak widzę :)
OdpowiedzUsuńJa mam niby te naście już na koncie, ale zawsze staram się realizować co sobie założę :)
Usuńokładka dość miła dla oka, ale jak widać treść nie taka.
OdpowiedzUsuńJak jest dobrze, to niech tak będzie, a ilość książek? Rzecz względna:)
https://sweetcruel.wordpress.com
Wiem, ale zawsze gdzieś ten zawód jest, że czegoś co sobie człowiek założył nie, zostało zrealizowane
UsuńJakoś nie nabrałam przekonania do tej książki. Czuje, że raczej byśmy się z nią nie polubiły.
OdpowiedzUsuńWięc nie marnuj na nią swojego czasu :)
UsuńNiestety nie bardzo mnie do niej ciągnie:(
OdpowiedzUsuńAle recenzja bardzo dobrze napisana ^^
Obsession With Books
Dziękuję ;)
UsuńMyślę, że zwariowałabym z główną bohaterką.. czy to możliwe? :D
OdpowiedzUsuńMożliwe!
UsuńCzyli w Twoim życiu dzieje się coś dobrego ^^
OdpowiedzUsuńJa w tym roku też nie przeczytam zbyt wiele, ale ... trudno :) coś za coś :)
Dzieje się :) i chciałabym, żeby tak zostało ;)
UsuńOj, to chyba już sama wiesz, że książka zupełnie nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuń