poniedziałek, 13 marca 2017

375. "Za najbliższym wzgórzem jest Sarajewo, tam jutro miła pobierzemy się..."*


AUTOR: Joanna Stovrag
WCZEŚNIEJSZY TYTUŁ: Jeszcze żyję… Historia prawdziwa
ROK WYDANIA: 2017
WYDAWNICTWO: Replika  

OPIS
Poruszająca najczulsze struny duszy bałkańska opowieść napisana sercem zakochanej kobiety
Czy chwila wystarczy, aby narodziła się miłość, która nie zna granic?
Porywająca historia niezwykłej miłości pomiędzy Polką i Bośniakiem, która została wystawiona na najtrudniejszą próbę. Narodziła się w wielokulturowym Sarajewie, mieście tolerancji, dialogu i otwartości, tętniącym orientalną muzyką i pachnącym aromatem mocnej kawy.
To wyjątkowo wzruszająca, przepełniona emocjami opowieść o miłości, rozłące, nadziei i wojnie. Tragizm konfliktu na Bałkanach został przedstawiony z perspektywy osób, które brały bezpośredni udział w tych wydarzeniach, ludzi, którzy stracili swoje rodziny, domy, poczucie tożsamości narodowej i przynależności do ojczyzny. Jest to także świadectwo walki o wielkie uczucie, historia o próbach nawiązania kontaktu z ukochanym przebywającym w oblężonym Sarajewie oraz o bezinteresownej pomocy i wsparciu od nieraz całkiem obcych osób.
Losy Joanny Stovrag i jej męża zainteresowały kiedyś Waldemara Milewicza − legendę polskiego dziennikarstwa − który nakręcił o nich film. [1]

RECENZJA
Historia Bałkanów jest mi w jakiś sposób znana, bo pisałam pracę licencjacką o tym regionie. Dlatego nie zastanawiałam się dwa razy, gdy Pani Joanna sama napisała do nas maila z propozycją zrecenzowania jej powieści. Historii dla niej ważnej, bo opowiada jej życie. Książka Pani Joanny Stovrag to jej pamiętnik, jej wspomnienia, to historia jej życia. Początkowo trudno mi było się w niej odnaleźć, ale po pięćdziesięciu stronach przepadłam z kretesem i pokochałam tę historię.

Pani Joanna znalazła się w Sarajewie dzięki stypendium. Pojechała do jednego z najbardziej kulturowych miast świata, bo splatało tam się wiele religii: katolicy, prawosławni czy też muzułmanie oraz wiele narodowości. Już w pierwszym rozdziale zrozumiałam, że historię, której uczyłam się w szkole, czy też poznawałam na studiach nie oddawała całej atmosfery Bośni. Pani Joanna pokazała mi, że Sarajewo to miasto różnych kultur i religii, ale mimo tego ludzie żyli ze sobą w zgodzie i harmonii. Nie było kłótni, a sztuczna granica, która powstała po wojnie jest winą mediów, które propagowały powielanie różnic między ludźmi, którzy jeszcze kilkanaście miesięcy temu byli najlepszymi przyjaciółmi mimo tego, że wyznawali inną wiarę.

"Wszystko co mieliśmy nam zabrał podły świat
Jak przelotne ptaki gdy zmieniają ląd
Jak bezdomne listy odfruniemy stąd*"
Wróćmy jednak do historii Pani Joanny Stovrag. Znalazła się w Sarajewie, które pokochała, które stało się jej drugim domem. Gdzie poznawała wielki smak tolerancji, gdzie nie musiała stać w długich kolejkach po Bóg jeden wie, co, bo wszystko było do kupienia od ręki, gdzie spotkała miłość swojego życia, a także gdzie przeżyła najtrudniejsze momenty w swoim życiu, czyli strach o ukochanego.

Czytając tę książkę uświadomiłam sobie wiele rzeczy, ale przede wszystkim uderzyła mnie jedna myśl. Pani Joanna umie doskonale przekazać to, co przeżyła, kogo spotkała na swojej drodze. Czytałam już kilka książek opartych na własnych przeżyciach autorek, ale żadna do tej pory nie wstrząsnęła mną tak jak „Chwila na miłość”. Ja, gdy już weszłam w książkę miałam non stop łzy w oczach, a pod koniec płakałam jak bóbr, bo nie chciałam się rozstawać z jej historią. Ta książka dotarła do najdalszych zakątków mojej duszy i poruszyła każdą ze strun.

Podziwiam również autorkę za odwagę, że nie bała się wyjść za mąż za człowieka innej wiary, ale również wieli szacunek z mojej strony należy się jej mężowi. Mimo, że jest innego wyznania to zgodził się na ślub kościelny, że nie narzucił swojej żonie jego religii, że gdy Pani Joanna wraz z dziećmi klęka do wieczornej modlitwy nie wychodzi, ale zostaje i towarzyszy im. Panie Sejo pokazał mi Pan, że mężczyźni mogą zachować się godnie i z klasą. Mam dla Pana wielki szacunek.

Żałuję, że ta książka w moje ręce wpadła tak późno. Żałuję, że nie przeczytałam jej przed napisaniem mojej pracy licencjackiej, bo z pewnością wiele kwestii dotyczących Sarajewa poruszyłabym w niej inaczej, pokazałabym je, jako miasto wielu kultur, a nie tak jak mówiły o tym wszystkie mądre książki.

Nawet pisząc recenzję mam łzy w oczach, bo wiem, że to ostatnie akordy do tej lektury. Chcę podziękować Pani Joannie za to, że odnalazła adres mailowy do naszego bloga, że zaufała mi w kwestii recenzji. Współpraca ta była dla mnie ogromną przyjemnością, ale również wspaniałym przeżyciem. Wrócę do tej książki jeszcze kilka razy w moim życiu. A Pani Joannie i jej rodzinie życzę wszystkiego, co najlepsze.
"Sarajewo było niczym alegoria kuli ziemskiej.
Patrzyłam na ludzi wchodzących do swoich świątyń i domów modlitwy zgodnie z wyznawaną przez nich wiarą i nabierałam pewności, że każdy człowiek ma swoją niepowtarzalną drogę, swoje wybory i swoją odpowiedzialność." ~Chwila na miłość, Joanna Stovrag, Zakrzewo 2017, s. 41.

OCENA:  10/10
Jak widzicie jest też nowy szablon. Rysunek jest wykonany w całości przez moją babcię, która zgodziła się nam pomóc :). Podziwiajcie, ale nie ruszajcie ;).
Oczywiście recenzja w wersji gadanej poniżej: 

Nie sądziłam, że ta książka wywoła we mnie takie emocje, ale tydzień po jej lekturze ja dalej o niej myślę, dalej w niej jestem. Mam dla Was również piosenkę, której słuchałam podczas czytania "Chwili na miłość"



*Fragment piosenki "Sarajewo" autorstwa Jaromira Nohavica

[1] Opis pochodzi z okładki książki

24 komentarze:

  1. wow, super szablon:)
    Taka recenzja każe czym prędzej przeczytać tę historię:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, bo ze mnie wycisnęła łzy do czego w zasadzie trzeba cudu!
      Dzięki ;)

      Usuń
  2. Zainteresowałaś mnie bardzo, zwłaszcza że jest jeszcze ekranizacja! Lubię po przeczytaniu książki jeszcze raz wrócić do czytanej historii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdolną masz babcię, super grafika! :)
    A książka niestety nie w moich klimatach. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Szkoda, ale no cóż nic na siłę ;)

      Usuń
  4. Jak dla mnie grafika boska, co już Ci zresztą mówiłam! :D

    Co do książki, to co prawda nie moje klimaty, ale po Twojej recenzji nabrałam takiej ochoty na zmierzenie się z lekturą, że na pewno z czasem zaopatrzę się w swój własny egzemplarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Łał, naprawdę interesująca ta książka... Bardzo chciałabym ją przeczytać i na pewno będę miała ją na oku :) Lubię historie oparte na prawdziwych fatach... obecnie czytam "Uprowadzona. Ucieczka z Syrii" Louise Monaghan... Tam, niestety, inność kulturowa oraz religijna w małżeństwie katoliczki i muzułmanina są bardzo rygorystyczne, co doprowadziło do porwania dziecka...

    Pozdrawiam serdecznie :)

    P.S. Masz pięknie zrobione paznokcie ;p hybrydy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapiszę sobie ten tytuł, a "Chwilę na miłość" polecam, bo ta książka ma coś w sobie.
      Tak :) to hybrydy i dziękuję ;). Sama robię ;D

      Usuń
    2. Ach, podziwiam... jak i moją siostrę, bo ona mi robi hybrydy, heh xD

      I jak zwykle zapomniałam wcześniej dodać... Macie bardzo piękną szatę graficzną :) Podziwiam, że masz taką artystyczną babcie ;p

      Usuń
    3. Dzięki ;).
      Babci sprawiło to ogromną radość ;)

      Usuń
  6. Po takiej recenzji nie pozostaje nic innego, tylko sięgnąć szybciutko po książkę. Maksymalna ocena natychmiast mobilizuje do tej przygody czytelniczej. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  7. Tytuł ten niesamowicie mnie intryguje już od jakiegoś czasu i mam wielką nadzieję, że w końcu wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj nie, wydaje mi się, że nie jest to książka dla mnie.
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna nowa grafika :) Książka idealna dla mnie, czuję, że i mnie by mocno poruszyła!

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że było to dla Ciebie nie tylko nowe spojrzenie na Sarajewo, ale także prawdziwie emocjonalna przygoda. Ten tytuł chodzi już za mną więc chętnie do niego zajrzę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no, człowiek przez chwilę życia nie ogarnia, a gdy wchodzi na starą dobrą Kreatywną alternatywę to ma wielkie WTF na mordzie, co to się stało. Ale super mi się podoba nagłówek! Tylko początkowo myślałam, że pomyliłam adresy XD

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Szablon zauważony od razu :D I oczywiście mega mi się podoba, zwłaszcza ta czcionka...no, jakoś tak fajnie pasuje :D
    Co do książki, nie zapowiada się źle, ale zdecydowanie nie miałam i nie mam jej w planach. Po części nie moja tematyka, po części po prostu nie mam czasu czytać czegoś, do czego nie jestem przekonana. So many books, so little time :(
    Pozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń