środa, 17 czerwca 2015

140. "Rodzina Borgiów" czyli pierwsza, włoska mafia


AUTOR: Mario Puzo
TYTUŁ ORYGINALNY: The Family
TŁUMACZ: Zygmunt Halak, Władysław Masiulanis
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO:  Albatros A. Kuryłowicz

OPIS
Ostatnia, pośmiertnie wydana powieść wybitnego amerykańskiego pisarza Barwny fresk historyczny osadzony w realiach Włoch przełomu XV i Xvi wieku, ukazuje rodzinę Borgiów, władająca wówczas Rzymem, jako pierwszą włoską mafię, duchowych przodków klanu Corleonów, unieśmiertelnionego w OJCU CHRZESTNYM.
Centralną postacią opowieści jest kardynał Rodrigo Borgia, w 1492 roku wybrany na papieża Aleksandra VI. Człowiek opętany żądzą bogactwa i władzy, bez skrupułów eliminujący rywali i wrogów, choć niepozbawiony pewnej szlachetności – ale jest to szlachetność Vita Corleone. Obok Rodriga widzimy jego dzieci: Juana i Jofre, Cezara i Lukrecję. Każde z nich jest dla papieża źródłem wielkich kłopotów, ale i obiektem szczerej miłości. Lukrecja związana z niechcianym mężem, Giovannim Sforzą, intryguje i snuje mordercze plany. Juan jest człowiekiem słabym, Cezar, kardynał woli być żołnierzem niż księdzem. Dzięki jego podbojom państwo papieskie staje się potęga. W tle pojawiają się postacie drugoplanowe: Machiavelli, Savonarola, Sforza i inni.  [1]

RECENZJA
Zacznijmy od tego, że Mario Puzo jest dla mnie jednym z najlepszych pisarzy i nic tego nie zmieni. Przeczytałam kilka jego powieści i za każdy razem wracam do nich z wielką chęcią, a „Ojciec chrzestny” i jego dalsze części to dosłownie arcydzieła literatury. Ale na recenzje „Ojca chrzestnego” przyjdzie jeszcze czas. Teraz zajmijmy się powieścią, nad którą Puzo pracował całe swoje życie, by dopiero w ostatnich latach powstała „Rodzina Borgiów”. Zacznijmy dziś od okładki, która krzyczy do nas, że Borgiowie są ukazani, jako pierwsza włoska mafia. Oszem autor całej książki kojarzony jest głównie z tym, że tworzy wspaniałe epizody rodzin mafijnych, ale w tym wypadku muszę zaprzeczyć nie tylko krzyczącemu nagłówkowi z okładki książki, ale również samemu autorowi. Jak dla nie Borgiowie są raczej, jako ci, którzy próbują stworzyć państwo, które stanie się imperium chrześcijańskim, gdzie usuwany jest każdy, kto nie pasuje do „boskiego planu” papieża Aleksandra.

Jak to zawsze u Mario Puzo bywa jego postaci są wyraziste i pełne życia. Zarówno sam Ojciec Święty jak i jego dzieci: trójka synów i córka. Jednak zatrzymajmy się przy samym Aleksandrze, który posiada umiejętność manipulowania ludźmi, ale to czy przekonywał do siebie wielu w tym swojego syna Cezara to zdolność do wywoływania w ludziach poczucia sukcesu. Zwłaszcza w swoich dzieciach i osobach, które nie wierzą w siebie. Jest to również osoba o dość skomplikowanym charakterze, ale w znacznym stopniu ogarnięta chęcią podporządkowania sobie włości włoskich, których byłby panem i władcą. Na dodatek nie zawsze zważa na potrzeby swoich dzieci, które są dla niego bardziej marionetkami niż dziećmi, chociaż nie należy mu zabierać tego, że nie kocha swoich pociech, bo jest im gotowy nieba przychylić. Jednak najlepiej to wszystko widać w przypadku Lukrecji i Cezara, którym zaplanował całe życie, a córce wybierał mężów, którzy byliby odpowiedni pod względem politycznym. Owszem w takich żyli czasach, ale zdecydowanie autor pokazuje ich, jako bardziej nowoczesnych niż średniowieczny lud.

Co do jego dzieci to należy pamiętać, że każde z nich przede wszystkim walczyło o miłość ojca, a już zwłaszcza najmłodszy Jofre, który uważany był za mało inteligentnego. Uważam, że jednak z całej czwórki to Lukrecja była osobą, która miała najlepsze serce. Nigdy nie pragnęła niczego dla siebie, nigdy nie próbowała nikogo zabić i nawet będąc w niechcianym związku nie chciała pozbyć się męża. Oczywiście miała jeden sekret, który dzieliła wspólnie z Cezarem, co potępiało ją nie tylko w życiu doczesnym, ale również po śmierci. Juan był tym, którego papież kochał najmocniej, ale za to serce ukochanego syna było najmroczniejsze. Ojciec Święty kocha na swój własny sposób każde ze swoich dzieci i każde jest dla niego powodem do trosk i zmartwień. Chętnie opisałabym każdą z postaci osobno, ale jest ich aż tyle, że cała moja opinia zajęłaby z pięć stron, dlatego przejdę do innych punktów.

W epoce renesansu Kościół był zupełnie inaczej postrzegany niż obecnie. Lud przekonany, że król jest zesłany przez Boga oddawał papieżowi niemal boską cześć. Również sami Ojcowie Święci byli tego samego zdania. Niezliczona ilość kochanek i kurtyzan, a także całkiem liczna gromadka nieślubnych dzieci, które później za pomocą bulli uznawane były za poczęte z prawego łoża. Na dodatek to przyznawanie się do tych pociech w obecnych czasach nikomu nie przychodzi do głowy. I oczywiście w tamtych czasach papieże, księża czy też kardynałowie żyli ponad stan. Ba! Oni nawet mieli się lepiej niż królowie!Przez głowę przeszła mi obecnie myśl, że obecnie Kościół nie jest tak bardzo zdeprawowany jak wcześniej. W średniowieczu najważniejsze było płacenie dziesięciny państwu papieskiemu, a gdy którykolwiek z królów czy też cesarzy odmawiał tego, co papieżowi należne ten oczywiście albo nasyłał na niego swoją armię albo też ekskomunikował króla, co było w tamtejszych czasach najgorszą karą. Borgiowie to również osoby, które w łatwy sposób usuwały nieprzychylne im osoby i oczywiście to może świadczyć o tym, że byli mafią, ale mnie to jednak nie przekonuje. Byli raczej rodziną owładnięci chęcią stworzenia imperium a już zwłaszcza Cezar i jego ojciec.

Podsumowując to jak zawsze pochłonęłam pozycję Mario Puzo w tempie ekspresowym i jak zawsze już nie mogę się doczekać kolejnych jego powieści. Jednak nie jest to pozycja tak wybitna jak „Ojciec chrzestny” czy „Tylko głupcy umierają”. Czegoś jej brakuje i trochę widać, że utraciła trochę ze swojej lekkości. Polecam, bo dla, wielu którzy lubią powieści dziejące się w historii to będzie nie lada gratka!
 „W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, w którym podejmuje decyzję wpływającą na jego przyszłe losy, kiedy na skrzyżowaniu wielu dróg musi wybrać jedną z nich, nie wiedząc, dokąd ona prowadzi." ~ Mario Puzo, Rodzina Borgiów , Poznań 2009, s.187-188.

OCENA: 7/10
[1] Opis pochodzi z okładki książki

Matko, ja chcę  być już po obronie! 
Chcę już opuścić mój zacny wydział.
Bibliografi zgiń marnie! Przypisy zniknijcie! A tak na serio to co u Was? 

30 komentarzy:

  1. Ja sama nie wiem jak to jest możliwe, że ja jeszcze tego nie czytałam -,-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zszokujcie się jeszcze - ja też tego nie czytałam :D

      Usuń
    2. No uważajcie, bo obrony nie dociągnę z tego szoku xD

      Usuń
  2. Nie czytalam i chyba nie do konca mnie ciągnie :)
    Współczuje obrony, ja od przyszłego roku piszę pracę licencjacką i juz chce mi sie płakać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrona to już najmniejsze zło :). Najgorsze było zmuszenie się do napisania całej pracy i poprawek :).
      A co do książki to ja mimo wszysto dalej będę się upierać, że Puzo warto przeczytać ;)

      Usuń
  3. Najpierw to ja muszę się wziąć za "Ojca Chrzestnego"!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba się nie skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozycja obowiązkowa! :D

    U mnie? Jakaś tragedia :P Przygotowania do sesji wrą. Oby zdać chemię, oby zdać chemię...

    Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za sesję ;). Ja w tym semestrze miałam ją oszczędzoną.
      A książka koniecznie obowiązkowa!

      Usuń
  6. Trochę zniechęcają mnie ramy czasowe akcji,ale fabuła wydaje się być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to uwielbiam czytać książki z historią w tle :)

      Usuń
    2. Ja lubię powieści historyczne jeśli są pisane na faktach ;p

      Usuń
    3. W jakimś stopniu ta też jest :) w końcu Rodrigo Borgia istniał naprawdę :P

      Usuń
  7. Czytałam tylko "Ojca chrzestnego", ale jak widać, warto zainteresować się także innymi książkami tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, jednak mam w planach "Ojca chcestnego", a na "Rodzinę Borgiów" na pewno przyjdzie jeszcze kiedyś czas :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ojciec chrzestny" pozycja wybitna!
      "Rodzina Borgiów" mniej dobra, ale mimo wszystko ciekawa :)

      Usuń
  9. Książkę wpisuję na listę must read, koniecznie muszę ją przeczytać! Współczuję obrony, dobrze, że to już dawno za mną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowania musisz przeczytać :D
      Oby do obrony :)

      Usuń
  10. Piszesz,że jak zawsze byłaś pochłonięta pozycją Puzo...W takim razie muszę sięgnąć po tę książkę,a następnie zabiorę się za książkę "Ojciec Chrzestny" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam jednak zacząć od "Ojca Chrzestnego", bo "Rodzina Borgiów" może trochę czytelnika zniechęci do poznawania pozostałych dzieł p. Puzo. :)

      Usuń
  11. Jak czytam opis to to zdecydowanie nie są moje klimaty, ale tyle pozytywnych opinii słyszałam na temat serialu i mam ochotę go obejrzeć, no ale najpierw książka musi być ;)

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Po prostu cudna książka :)

    OdpowiedzUsuń