TYTUŁ ORYGINALNY: Jack Strong
GATUNEK: Thriller, Szpiegowski
PRODUKCJA: Polska
PREMIERA: 7 lutego 2014 (Polska), 7 lutego 2014 (świat)
REŻYSERIA: Władysław Pasikowski
SCENARIUSZ: Władysław Pasikowski
OPIS
Ryszard Kukliński, pułkownik
Ludowego Wojska Polskiego, decyduje się na współpracę z CIA. [1]
RECENZJA
Na film zaciągnęła mnie mama,
chociaż nie musiała robić tego jakoś wybitnie mocno, bo sama miałam zamiar
wybrać na ‘Jacka Stronga’ ze względu na moje dość spore zainteresowanie
historią z okresu od I wojny światowej do zakończenia zimnej wojny. Interesują
mnie nie tyle same daty, co różnego rodzaju ciekawostki, więc z wielkimi
oczekiwaniami wyruszyłam na film o Ryszardzie Kuklińskim. Film wcale nie
zawiódł moich oczekiwań. Jest fenomenalny i polecam już na samym wstępie
obejrzeć!
Moja reakcja po wyjściu z kina
była taka „Po cholerę nam jakiś brytyjski James Bond skoro mieliśmy swojego
polskiego Jacka Stronga?” (oczywiście na potrzeby recenzji moja wypowiedź
została ocenzurowana do bardziej poprawnego słownictwa). Ryszard Kukliński jest
pułkownikiem Ludowego Wojska Polskiego, tkwi w samym środku systemu
sowieckiego. Ma dostęp do najważniejszych dokumentów państwowych. Dzięki swojej wysokiej pozycji jest wtajemniczany
w najdrobniejsze plany wojskowe. Przygotowuje również plan manewrów wojskowych
Układu Warszawskiego, a także dociera do danych, które mówią, że Związek
Sowiecki planuje ataki nuklearne na państwa NATO. W 1972 r. Ryszard Kukliński
wyrusza na rejs po Bałtyku, gdy dociera do jednego z portów w RFN wysyła list
do ambasady Stanów Zjednoczonych w Bonn. W korespondencji chce przekazać plany
dotyczące manewrów wojskowych. Rozpoczyna się współpraca z agentem CIA w
Polsce, którym jest Daniel. Dostaje również pseudonim Jack Strong i dzięki
sprzętom najlepszej technologii wynosi z budynków rządowych jedne z
najważniejszych dokumentów, dzięki czemu zapobiega kolejnej wojnie.
Jack Strong nauczony przez życie
dyscypliny również swoich synów wychowuje twardą ręką. Jest wojskowym i szanuje
swój mundur, chociaż nie przekonuje go polityka Związku Socjalistycznych
Republik Radzieckich. Nie chce żyć w takiej Polsce i dlatego podejmuje walkę,
która początkowo wydaje się od razu skazana na niepowodzenie. Jednak Kukliński
wbrew pozorom staje się ważnym graczem zimnej wojny, o którym nikt nie wie.
Tyle za spojlerów, chociaż
wydałam i tak bardzo dużo. Co do samej obsady to Marcina Dorocińskiego nikomu
przedstawiać nie muszę. Jest jednym z lepszych polskich aktorów, a na dodatek
no nie ukrywajmy, że jest przystojny. Maja Ostaszewska, wspaniale wykreowała
wizerunek żony Ryszarda Kuklińskiego. Jego podwójna gra, w której stawką jest
życie nie tylko jego, ale również małżonki i dzieci powoduje, że w małżeństwie
nie dzieje się dobrze. Zaczynają się problemy, a Kukliński nie może wyjawić
niczego swojej żonie. Stawka jest zbyt duża, a ryzyko jeszcze większe.
Cały film trzyma w ogromnym
napięciu. Bardzo rzadko, a w zasadzie prawie nigdy nie wychodzę z seansu w
kinie tak mocno oczarowana jak to było w przypadku tej projekcji. Czytałam
opinie, że dialogi są za ciężkie, że dużo mowy o geopolityce, ale no come on!
Film w dużym stopniu ma przedstawiać życie wojskowego, a nie słodką idyllę
polskiej rodziny. O czym mieli wojskowi rozmawiać, jeśli nie o geopolityce i
problemach w Czechosłowacji? To było ich życie, ich chleb. Na dodatek, jeśli,
którykolwiek z tych ludzi był przeciwny rządom Związku Sowieckiego, to nie mógł
rozmawiać, o tym z nikim innym, bo nigdy nie wiadomo gdzie czeka wróg. W każdej
chwili ktoś mógł okazać się szpiegiem. Historia już nie raz pokazała, że tak
było. Ludzie za cenę własnego dobra wydawali swoich towarzyszy.
Bądźmy szczerzy w ostatnich
latach nie widziałam równie dobrego filmu, który oparty byłby na faktach autentycznych.
Nie ukrywajmy w robieniu dobrych filmów nie jesteśmy znawcami. Na palcach
jednej ręki jestem w stanie wymienić filmy, które wbiły mnie w fotel podczas
oglądania: Katyń (obejrzałam raz i więcej nie jestem w stanie się zmusić),
Syberiada polska, Jutro pójdziemy do kina. Oczywiście mam tak dziwny gust
filmowy, książkowy czy też muzyczny, że zawsze to, co mnie się podoba przez
wielkich znawców filmowych, zwanych potocznie krytykami, uważane jest to za coś
marnego i nie godnego uwagi. Może i w ‘Jacku Strongu’ jego wielka umiejętność
nie wpadanie w kłopoty poprzez wynoszenie papierów z biura jest z lekka
podkoloryzowana to jednak nawet to nie umniejsza wartości tego filmu.
Podsumowując: polecam!
Zdecydowanie polecam. Mnie wbił w fotel. Długo nie mogłam o nim zapomnieć, a
zwłaszcza o scenie końcowej.
OCENA: 9/10
Widzieliście? Macie jakieś swoje opinie? Ryszard Kukliński dla wielu jest postacią kontrowersyjną. Ja po filmie nie wyrobiłam sobie o nim zdania. Podziwiam jednak to, że miał odwagę działać w taki a nie inny sposób.
Właśnie czytam książkę o płk Kuklińskim, której recenzji również możecie spodziewać się na blogu, gdy tylko skończę.
Dalej jeszcze z Włoch
I właśnie ten film mam do nadrobienia!! :D
OdpowiedzUsuńNajlepiej jeszcze dziś!
Dzięki za dobrą recenzję!
Nie ma za co :). Daj znać co sądzisz o scenie końcowej, bo mnie wbiła w fotel! :)
UsuńWiesz doskonale, że ja mam bardzo podobny gust jak Twój, jeśli chodzi o to, że to co mi się podoba "krytycy" zawsze to ogłaszają mianem marnoty. No, ale cóż - ja ich guścików nie komentuję, mam swój gust :D
OdpowiedzUsuńA film obejrzę na pewno, tylko najpierw skończę "Once upon a time" :D
Gust filmowy to jedyny który mamy wspólny xD bo do książkowego to nam daleko :D
UsuńZdanie o panu Kuklińskim mam, jakie mam, ale mimo wszystko film mogłabym obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńIle osób tyle zdań :).
UsuńHm, a ja raczej się nie skuszę, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Chyba jestem dziwna, ale jeszcze nie trafiłam na żaden interesujący film szpiegowski. Ale nie mówię stanowczego "nie" - może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńW sumie ja też nie. Jednak "Jack Strong" jest warty obejrzenia :)
Usuńchcę zobaczyć ten film! bardzo w moim stylu!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Zachęcam, zachęcam!
UsuńZawsze byłam zdania, że to życie pisze najlepsze scenariusze i jak na razie zdaje się, że mam rację ;) Film chętnie obejrzę, gdy tylko nadarzy się okazja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zdecydowanie zgadzam się z tą opinią!
UsuńOglądałam, ta ucieczka na końcu była jak w amerykańskich filmach akcji :D ogólnie podobał mi się, ale też do końca nie wyrobiłam sobie zdania o Kuklińskim, wydawał się przyzwoitym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńTak! Zgadzam się! Mnie po prostu wbiła w fotel! Jak będę go oglądać jeszcze raz zamierzam dokładnie analizować scenę końcową może coś nakierowywało widza, że skończy się to tak a nie inaczej, a mojemu leniwemu oku to umknęło :)
UsuńPrzed seansem poczytałam sobie trochę o Kuklińskim, faktycznie postać kontrowersyjna. Film także zrobił na mnie wrażenie, nawet spore mając na uwadze rodzime produkcje. Co do głównej postaci nadal nie mam jednoznacznego zdania. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńMyślę, że ciężko wyrazić sobie o Kuklińskim jednoznaczną opinię... Jednak należy oddać szacunek za to, że miał odwagę ryzykować życie, bo nie wielu jest do tego zdolnych.
UsuńNa "Jacka Stronga" chciałam iść do kina, ale tak wyszło, że nie poszłam i teraz po twojej recenzji ogromnie żałuję. Tak czy siak, film ląduje miedzy tymi, które muszę obejrzeć! Pozdrawiam cieplutko i w wolnej chwili zapraszam do mnie :) ksiazkowa-przystan.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam by obejrzeć w wolnej chwili. Jest to jeden z niewielu polskich filmów, które jak dla mnie zasługują na pełne uznanie.
UsuńA do Ciebie zaraz wpadnę :)
To już wiem co obejrzeć :3
OdpowiedzUsuń