AUTOR: Katarzyna
Michalak
SERIA: Trylogia
Jabłoniowa
TOM: Drugi
ROK WYDANIA: 2013
WYDAWNICTWO: Literackie
OPIS
Koniecdroga,
malownicza wieś na przysłowiowym końcu świata. Jabłoniowe Wzgórze, piękny,
stary dwór, należący do Edwarda Jabłonowskiego, urokliwie położony pośród łąk i
lasów. Ale nawet w takiej scenerii rozgrywają się ludzkie dramaty.
Oto w progu
Jabłoniowego Wzgórza staje przestraszona dziesięcioletnia Ania. Pożegnawszy się
ze śmiertelnie chorą mamą, przyjechała do dziadka, którego właściwie nie zna.
Edward nigdy nie interesował się wnuczką, czy więc teraz dziewczynka może
liczyć na jego pomoc?
A może jednak
wydarzy się cud i Edward zrozumie ile bólu zadał najbliższym? Może zadziała
magia Jabłoniowego Wzgórza i tajemniczy opiekun Ani, Ned spróbuje naprawić
dawne błędy?
W imię miłości
dokonuje się przecież najpiękniejszych rzeczy. [1]
RECENZJA
Wierzcie mi lub
nie ja naprawdę staram się dawać Katarzynie Michalak duże fory, jeśli chodzi o
jej twórczość. Nie podnoszę wcale tak wysoko poprzeczki, a jednak jest ona
wciąż nie osiągalna dla jednej z bestsellerowych autorek… Chociaż „W imię
miłości” wcale nie było takie najgorsze jak się spodziewałam.
Wszyscy
kojarzymy rudowłosą bohaterkę powieści Lucy Maud Montgomery. Właśnie na tej
postaci Katarzyna Michalak postanowiła stworzyć swoją bohaterkę. Ania Kraska
jest dziesięcioletnią dziewczynką, która przybywa do Koniecdrogi, gdzie mieszka
jej dziadek, którego nigdy w życiu nie widziała. Który siedem lat wcześniej
wyrzucił ją i matkę z domu nie chcąc im pomóc. Ania nie ma wyjścia. Musi
znaleźć sposób, żeby dziadek się nią zaopiekował. Jej mama – Małgorzata – ma
raka mózgu. Żaden lekarz w Polsce nie chce się podjąć jego usunięcia, więc
kobieta jest skazana na bolesną i powolną śmierć, a jej córka na dom dziecka.
Ania nie chce do tego dopuścić, więc jedzie do dziadka Edwarda. Po drodze
spotyka tajemniczego mężczyznę, który przedstawia się, jako Ned i towarzyszy
jej do domu krewnego.
To jest ten raz,
kiedy infantylność książki da się usprawiedliwić. Autorka bardzo dużą część
historii opowiada z perspektywy Ani, więc można na to przymknąć oko.
Dziewczynki nie da się nie lubić. Jest rezolutna, a przez chorobę matki musiała
przejść ekspresowo pewien etap dojrzewania. Jednak dalej uważa, że świat i
ludzie są dobrzy. Ciężko jej zaakceptować, że może być inaczej, a pierwsze
rozczarowanie przyjmuje z ogromnym bólem. Jednak nie ukrywajmy, że
dziesięcioletnia dziewczynka nie korespondowałaby ze światowej sławy lekarzami.
Nie dałaby rady językowo i chociaż autorka piszę, że Ani ktoś dorosły pomagał
to ja się pytam, dlaczego wtedy nikt dorosły nie zawiadomił o całej sprawie
opieki społecznej? W dzisiejszych czasach, gdzie dziecko jest świętością szkoła
od razu zainteresowałaby się, że jednak jest coś nie tak, bo matka wcale nie
pojawia się w szkole na zebraniach. A jednak okazało się, że nauczycielka
potrafiła konspirować z dziesięciolatką. No litości!
Pozostali
bohaterowie to albo Ci źli do szpiku kości jak Eliza i Marlen albo tacy jak
Edward Jabłoński, który przechodzi metamorfozę lub też Ned Starski, który jak
się można spodziewać ma za sobą mroczną przeszłości i jest przedstawiany, jako
ten dobry, który popełnił jeden błąd. Tu mogę się zgodzić, że akurat Ned jest
dobrym człowiek, który po prostu wykonał dobry uczynek, ale został za niego
skazany. Jest to zupełnie różne zachowanie od tego, które prezentował Daniel z
„Wiśniowego Dworku”.
Ta książka była
niezła. Nigdy nie sądziłam, że to napiszę o twórczości pani Michalak, ale tak
było. Było trochę infantylnie i ponownie napchane wszystkiego po same uszy, ale
było też znośnie. Czytałam, bo chciałam poznać zakończenie tej historii. Ta opowieść
miała szansę na to, aby poruszyć i roztopić nie jedno serce czytelników. Miała
szanse na wzruszenie, ale jak poprzednia jest napisana na szybko, na kolanie, a
to nie przysłużyło się zdecydowanie tej książce. Dalej uważam, że można by było
to bardziej dopracować i byłoby lepiej. Nie można mieć jednak wszystkiego.
Nie dam oceny
dużo wyższej niż ostatnio, ale trochę dam, bo czytało się zdecydowanie lepiej i
mniej wywracałam oczami w tramwaju. Nie spodziewam się, że „Dla Ciebie
wszystko” będzie jeszcze lepsze. Ja nawet spodziewam się, że to był szczyt
możliwości autorki i ostatni tom trylogii będzie słabszy niż ten. Czas pokaże…
OCENA: 5/10
[1] Opis
pochodzi z okładki książki
jakoś książki pani Michalak średnio mi pasują...
OdpowiedzUsuńNie mam w planach sięgać po tą trylogię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jak już wcześniej Ci pisałam jakoś mi nigdy nie było po drodze z tą autorką :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, nie przypadła mi do gustu ta książka ;)
OdpowiedzUsuń