sobota, 7 grudnia 2019

599. Podsumowanie listopada i TBR na grudzień

Cześć! 

Dawno mnie tu nie było, ale ostatni tydzień miałam urlop i próbowałam ułożyć sobie kilka rzeczy, więc zrobiłam sobie całkowity okres bez bloga i bez książek. Nie żałuję, że nie czytałam. Potrzebuję czasami odpocząć od literek i fabuły. Spędziłam ten tydzień tak jak chciałam i to najważniejsze, prawda? 

Nie mogę uwierzyć, że już mamy grudzień. Jeszcze przed chwilą urządzałam się w nowym mieszkaniu, zaczynałam nową pracę... Chociaż nie ukrywam, że cieszę się, iż rok zbliża się ku końcowi. Był średni, a końcówka pozostawia wiele do życzenia. Przejdźmy do sedna czyli do podsumowania listopada, a będzie ono krótkie, bo przeczytałam tylko dwie książki! 

Pierwszą książką jaką przeczytałam w listopadzie był reportaż Swietłany Aleksijewicz o Czarnobylu "Czarnobylska modlitwa. Kroniki przyszłości". Jest chaotyczna, ale to świadectwo dla ludzi, którzy tego nie przeżyli, dla tych którzy urodzili się po Czarnobylu. Dla mnie ta książka była ogromnym wstrząsem. Długo ją przeżywałam. Długo docierała do mnie, ale nie żałuję, że ją przeczytałam. Potrzebowałam tego. Czasami takie książki są nam bardzo potrzebne. Dla mnie to coś w rodzaju oczyszczenia. Polecam. Może Wami wstrząsnąć, sponiewierać, ale nie będziecie żałować. 

Drugą i ostatnią książką w listopadzie (to wcale nie brzmi tak strasznie!) był Wiktorze Wolskim autorstwa Nikodema Pałasza czyli "Brudna gra". Ogólnie super, że Wiktor Wolski nie jest policjantem na dnie, ale też jest bardzo narwany i porywczy. Jest to też jedyna charakterystyczna postać w całej książce. Pozostałe postaci są zbyt nudne i oczywiste. Niestety jest też za bardzo przegada, a na dodatek autor poprzestawiał litery w nazwiskach sławnych tenisistów i innych sportowców, co dla mnie jest oznaką braku pomysłu. Mógł stworzyć swoją listę ATP, swoje nazwiska i byłoby to inaczej odebrane, a tak dla mnie to pójście na łatwiznę. Średni i raczej lekki kryminał. 
pierwszy tom o

TBR na grudzień

W grudniu będę kontynuować zaczęty stosik w listopadzie, czyli skończę trylogię o Wiktorze Wolskim Nikodema Pałasza, na którą składają się: "Sam na sam ze śmiercią" oraz "Zabójczy tie-break". Mam nadzieję, że będą ciut lepsze niż pierwszy tom. Potem wejdę  w lżejsze klimaty, bo będę chciała przeczytać "Tak smakuje miłość" Agaty Przybyłek, a grudzień i rok chciałabym zakończyć z Wojciechem Chmielarzem czytając jego "Ranę". Brzmi ambitnie, ale to tylko plany, jeśli się nie uda to świat mi się nie zawali ;). 

4 komentarze:

  1. tę książkę o Czarnobylu mam w planie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj czas szybko ucieka :) Ciekawe plany czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mi listopad szybko minął. Wyszło tak, że końcówka tego roku dała mi popalić, ale ogólnie był lepszy od 2018, ale czy dobry to sprawa dyskusyjna. Książki autorstwa Agaty Przybyłek dużo osób poleca. Jestem ciekawa Twojej opinii.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią sięgnęłabym po Chmielarza z Twojego stosiku :)

    OdpowiedzUsuń