poniedziałek, 17 września 2018

532. "Księżna i prezydent", czyli tania próba wzniecenia sensacji


AUTOR: Valery Giscard d’Estaing
TYTUŁ ORYGINALNY: La princesse et le president
TŁUMACZ: Maria Fedecka - Nelken
ROK WYDANIA: 2010
WYDAWNICTWO:  Świat Książki

OPIS
Czy ten romans wydarzył się naprawdę? On, prezydent Francji, jest wdowcem i ojcem dwóch dorosłych synów. Ona - księżna Cardiff Patricia – jest młodą, piękną matką synka i córeczki, rozczarowaną małżeństwem z następcą tronu i skłóconą z rodziną królewską. Oboje czują się samotni i pragną głębokiego uczucia. Ale jak spotykać się w tajemnicy, gdy wokół ochroniarze i paparazzi? Gdy mąż Patricii oficjalnie ogłasza separację, księżna postanawia zamieszkać w Paryżu... [1]

RECENZJA
Ta książka to typowy trup z szafy, bo ma dobre siedem lat. Cóż na wszystko musi przyjść czas. Nie pamiętam dlaczego ją kupiłam. Pewnie głównym powodem był fakt, że jest to romans, których wtedy czytałam sporo. W końcu postanowiłam zobaczyć, co stworzył były prezydent Francji.

I cóż… Już pierwsze strony zwiastowały kłopoty, bo wiało nudą. Ale nie poddawałam się, bo miałam nadzieję, że się rozkręci. Prezydent jak prezydent. W zasadzie normalna osoba – Jacques – Henri Lambertye. Kilka lat wcześniej zmarła mu żona, synowie są dorośli, a na jego drodze pojawia się angielska księżna Cardiff Patricia, która jest żoną następcy brytyjskiego tronu.

O matko! Jeżeli księżna Patricia to odzwierciedlenie księżnej Diany to doszłam do przerażającego wniosku. Patricia była po prostu pusta. Już na pierwszym spotkaniu pyta się prezydenta czy ją pokocha! Nie, nie pytajcie mnie jak przez to przeszłam. Sama chciałabym to wiedzieć. Dla mnie to wszystko było trudne do czytania. Ja nawet nie wiem, co mam pisać… Jestem kompletnie zdegustowana tą książką.

Z okładki bije, że istnieje prawdopodobieństwo, że prezydent Valery Giscard d’Estaing oraz księżna Diana mieli romans. Czy wierzę? Nie bardzo. Bardziej uważam, że prezydent chciał wzbudzić sensację. Nie wiem tylko, po co. Chyba nigdy się też nie dowiem. Styl książki marny. Nie zapamiętam jej na długo, a w zasadzie mam nadzieję, że szybko o niej zapomnę.

Może, gdybym ją przeczytała zaraz po jej zakupie wtedy zostałaby przeze mnie o wiele lepiej odebrana. W końcu te siedem lat temu byłam młodsza niż jestem i możliwe, że ta cała historia wydawałaby mi się ciut bardziej romantyczna a niecuchnąca tandetą na kilometr.

Długo zastanawiałam się nad oceną. Postanowiłam dać jedną z niższych, bo po prostu nie jestem w stanie znaleźć żadnego atutu w tej pozycji…
„Lubię to, co trwałe, ale nie lubię tego, co zbyt powolne.” ~ Valery Giscard d’Estaing, Księżna i prezydent, Warszawa 2010, s. 79.
OCENA: 1/10

Zostawmy moją aktywność na Waszych blogach bez komentarza... 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

4 komentarze:

  1. po takiej ocenie, będę unikać bycia blisko tej książki :)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka ocena, to widać, że na prawdę nie szło znaleźć żadnych plusów. O książce nigdy nie słyszałam, wiec nic nie stracę, że ominie mnie jej lektura. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po takiej słabej ocenie i negatywnej opinii raczej będę unikać powieści :)

    OdpowiedzUsuń