poniedziałek, 23 kwietnia 2018

508. Wejdź do "Minaretu"



AUTOR: Leila Aboulela
SERIA: Kobiety Orientu
TŁUMACZ: Anna Zdziemborska
ROK WYDANIA: 2009
WYDAWNICTWO:  Remi   
OPIS
„Minaret” to przejmujący portret kobiety, która dostaje nową szansę w życiu, a także niepowtarzalne spojrzenie na życie muzułmanek w Anglii. Napisany z niezwykłą lekkością, przystępnie, a jednocześnie z wielką siłą jest pasjonującą i poruszającą lekturą.
W swoim muzułmańskim Hidżazie, ze spuszczonym wzorkiem, Najwa jest niewidzialna dla większości, szczególnie dla bogaczy, których domy sprząta. Dwadzieścia lat wcześniej. Najwa, studiująca na uniwersytecie w Chartumie, nie przypuszcza nawet, że pewnego dnia będzie zmuszona pracować, jako służąca. Marzeniem młodej, wychowanej w wyższych sferach Sudanki, było zamążpójście i założenie rodziny. Koniec beztroskich chwil Najwy przyszedł wraz z zamachem stanu, który zmusił ją i jej rodzinę na polityczne zesłanie do Londynu. Nie spełniły się jej marzenia o miłości, ale przebudzenie w nowej religii, islamie, przyniosło jej inny rodzaj ukojenia. W tym momencie w jej życiu pojawia się Tamer pełen życia, samotny brat jej pracodawczyni. Obydwoje znajdują wspólną więź w religii i powoli, niezauważalnie, zakochują się w sobie… [1]

RECENZJA
Na studiach ciężko było mi się połapać w tematyce arabskiej. Może to z powodu braku zainteresowania tym tematem wtedy? Nie mówię, że teraz nagle czytam wszystko, co dotyczy tego zagadnienia. Jednak od czasu do czasu sięgam po książki, które mówią o religii muzułmańskiej, pokazują kulturę i tradycję. „Minaret na swoją kolej czekał około pięciu lat.

Czy umiecie wyobrazić sobie Sudankę ubraną w mini, obcisłą bluzkę i buty na obcasie? Sudankę, która idzie do klubu i tańczy do amerykańskich przebojów? Sudankę, która studiuje i nie nosi przy tym hidżabu? Sudankę, która prowadzi samochód, która nie modli się pięć razy dziennie, która nie przestrzega ramadanu? Nie? Nie jesteście sami. Ja również mam inny oraz muzułmanek. A w Sudanie w latach osiemdziesiątych tak właśnie wyglądało ich życie. Mogły to samo, co Europejki czy Amerykanki. Najwa wiodła normalne życie. Miała bogatą rodzinę, jej ojciec był bliskim współpracownikiem prezydenta Sudanu.

Życie jej i jej rodziny zmienia się w momencie, gdy w Sudanie dochodzi do zamachu stanu. Jednej nocy obalono rząd, ojciec Najwy został aresztowany z powodu podejrzeń o korupcję. Nie udało mu się uciec tak jak prezydentowi. Za to Najwa, jej brat Omar i matka uciekają do mieszkania w Londynie, gdzie nic nie jest nawet w połowie arabskie jak w Chartumie.

Kilka słów o głównej bohaterce. Najwa jest od początku wychowywana w bogatej rodzinie i co chce to ma. Sama przyznaje, że ona nie ma rdzewiejących marzeń, bo wszystkie są spełnianie od razu. Jednak w tym wszystkim nie zdaje sobie sprawy z sytuacji politycznej w kraju, ani z tego, jakim politykiem czy też współpracownikiem rządu jest jej ojciec. W momencie, gdy spada na nią i jej rodzinę nieszczęście ona wcale nagle nie dojrzewa. Dalej jest głupiutką i naiwną Najwą, która nie zdaje sobie sprawy jak bardzo brutalny jest prawdziwy świat.

Jej dalsze życie w Londynie jest dalekie od tego, jakie znała w Sudanie. Niepowodzenie, jakim była emigracja z Chartumu sprawiała, że Najwa odnalazła swoją drogę i ukojenie w bólu w islamie. Dla wielu z nas to wręcz niemożliwe, żeby wygnanie polityczne kogoś tak nawróciło, ale poznając na studiach świat muzułmański i potem pogłębiając swoją wiedzę z innych publikacji jestem skłonna w to uwierzyć. Najwa zaczęła nosić hidżab, uczęszczać do meczetu, czytać Koran. Próbowała wynagrodzić Allachowi to, że w młodości wcale o nim nie myślała i nie modliła się jak na muzułmankę przystało. W jakimś stopniu zaczęła pogardzać zachodnią kulturą, która kiedyś ją fascynowała. Najwę łatwo było do tego wszystkiego nakłonić, bo była na rozdrożu. Nie wiedziała, w którą stronę się zwrócić, wiec w końcu poszła w stronę wiary.

Odnośnie wątka miłosnego nie będę się wypowiadać, bo w sumie jakoś bardzo on mi nie wadził i nawet go nie zauważałam. Był, bo był, ale nie jakoś na pierwszym planie. Bardziej chodziło o duchową przemianę głównej bohaterki i tego, jaka się stała. Jak zaczęła pogardzać tym, co kiedyś uważała za świetne.

Tematyka islamska jest bardzo trudna i jednocześnie delikatna. Trzeba się wykazać zrozumieniem, żeby nie zacząć krytykować tego wszystkiego od razu. Zarówno w chrześcijaństwie znajdziemy fanatyków religijnych, którzy najchętniej by wszystkich zmusili do tego, aby postępowali zgodnie z nakazami Kościoła. A w islamie znajdziemy również ludzi, którzy po prostu nie przejmują się modlitwą pięć razy dziennie, ramadanem. To wszystko po prostu zależy od podejścia.

Książkę czyta się szybko, chociaż akcja wcale nie pędzi jak szalona. Uważam jednak, że warto poświęcić jej czas i na chwilę zastanowić się nad tym, co wiemy o tym świecie i jak go postrzegamy. Nie mówię, że go akceptuję w tej formie pełnej zamachów i terrorów, ale wychowano mnie w tolerancji religijnej, dlatego nie przeszkadza mi to, gdy ktoś wyznaje tę wiarę, o ile jak napisałam kilka słów wcześniej nie jest to ta radykalna forma.

"Istnieje wiele rodzajów bólu, wiele poziomów upadku." ~ Minaret, Leila Aboulela, Warszawa 2009, s. 75.
OCENA:  7/10

Witajcie :).
Ja do rana w pracy. Jak Wam minął weekend? 
Wybaczcie, że nie było mnie u nikogo z Was w tamtym tygodniu, ale to był naprawdę szalony tydzień. A ten wcale nie zapowiada się lepiej... 

[1] Opis pochodzi z okładki książki

2 komentarze: